Witaj,
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
POKÓJ BLAIR
Pokój ten został wynajęty przez Blair, która sama go urządziła. Spędza w nim wolne chwile po szkole i pracy, raczej starając się nie wchodzić w żaden kontakt ze swoją współlokatorką. W rogu pokoju jest głośnik stereo, z którego często wydostają się cięższe nuty jak Bauhaus czy Sisters of Mercy.

Rytuały:
Tenebrae Omnipraesentes, próg: 79

[ukryjedycje]
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
24 marca 1985

Chociaż gęsta ciemność nocy, która opadła na Saint Fall, powinna czule opatulić jego mieszkańców do snu, Stare Miasto nie znużyło zmęczenie rutyna dnia - tętniło życiem, pulsowało od nadmiaru wrażeń, głodne, spragnione wyzwań, łaknące ofiar.
Papieros w ustach zadrżał pod wpływem cichego westchnienia. Ręka wsunięta do kieszeni zacisnęła się na taniej zapalniczce, w którą można było zaopatrzyć się w każdym sklepie, jakich właściciel szybkiego kroku mijał pod drodze.
- Przepraszam - kłamliwy wyraz skruchy uleciał z ust, gdy bark zdarzył się z barkiem, gdy przekleństwo opuściło cudze usta, gdy place wsunięte do kieszeń obcego płaszcza, zetknęły się skórzanym portfelem. Biedą jego właściciel nie pachnął. Perfum używał drogich, niedostępnych na przypadkowych, sklepowych półkach. Diagnoza została postawiona przez wyczulony na zapachy nos.
Dziesięć kroków dalej i dwa buchy papierosa później kolejne "uważaj, jak chodzisz", chociaż doskonale wiedział, jak i gdzie stawić kroki. Tym razem ręce trzymał przy sobie. Tym razem zaczerwieniona od alkoholu twarz nie wzbudziła jego zainteresowania. Zaciągnął się, pozwalając, by dym osiadły w płucach, został tam chwile dłużej.
Cisza, jaka zapadła była tymczasowo. Po chwili - ledwie dwóch sekundach - salwa niemal obłąkańczego śmiechu znalazła drogę do jego uszu i zalała ulice. Kobieta zatoczyła się i, gdyby nie asekurujące ją ramię, skonfrontowałaby się boleśnie z podłożem, co wywołało u niej nagły napad rozbawienia. Brzmiało jak rżenie spłoszonego konia.  
Minął grupę oczekujący przed klubem ludzi. Plątanina obcych, spoconych ciał. Obce spojrzenia, usta wygięte w uśmiechach. Gęstą ciemność rozproszyły neony światła.
Stare miasto było postawione na nogi. Cierpiało na niespożytkowany zapas energii. Bajlando trwało tu całą dobę.
Scully, jesteś moją dłużniczą, mruknął w myślach, wyrzucając peta na bruk. Przygniótł go podeszwą buta.
Wszedł w jedną z mniej uczęszczanych uliczek i dopiero tam poczuł, że może oddychać. Wcześniej starał się zużywać, jak najmniej skażanego toksycznością ludzkiej obecności powietrza.
Ulica znana z niczego nie hipnotyzowała swoim pięknem. Była nijaka, zwyczajna. Podobnie, jak kamienica, w której mieszkać miała Scully. Gdy wszedł na klatkę schodową, przeczucie, że już tu kiedyś był, dreszczem ułożyło się płytko pod skórą. Drzwi, w które zapukał, wydawały się równie znajome.
Na ich otwarcie dał jej minutę z zegarkiem w ręku, wiec wyjął kieszonkowy, by nie złamać własnej, złożonej samemu sobie obietnicy.
Było pięć po dziesiątej. Zmieścił się w ramach czasowych. Nie będzie mogła zarzucić mu braku punktualności.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Prawdopodobnie zmartwienie przez źle gojącą się ranę na przedramieniu, którą zrobiłam sobie na własne życzenie. Potraktowałam ją jedynie bandażem, mając nadzieję, że to załatwi sprawę. Nie załatwiło. Nawet ja wiedziałam, że jeżeli teraz tego poprawnie nie opatrzę, to wda się tam jakaś infekcja. Mama zawsze mnie straszyła, że jak wda mi się infekcja na zdartym po zabawie kolanie, czy jakimś zadrapaniu na nodze, to ją stracę. W sumie nie wiedziałam, jaka jest prawda, ale wolałam nie sprawdzać jej na sobie. O lekarzu nawet magicznym nie było mowy. Wyszłabym na wariatkę, bo przyznajmy - to co zrobiłam, nie było wcale normalne, a przy okazji potrzebowałam dyskrecji, którą Cecil może mi zapewnić.
Jeżeli Cecil był szczery, wtedy na spotkaniu, to nie miałam się o nic martwić. Wyszedł do mnie pierwszy i symbolicznie przy wszystkich zakopaliśmy topór wojenny. Jednak ja wiedziałam, że pewnych rzeczy się po prostu nie da zapomnieć. Groziłam mu w lutym i jego dziewczynie, tej głupiej Vandenberg, a potem był jeszcze moment przed spowiedzią Erosa, chociaż chwilę po sytuacji z bliźniakami, wszyscy zaczęliśmy współpracować, dlatego udało nam się wydostać ze szklanej pułapki. Gdyby nie te walki, to bylibyśmy wcześniej i może udałoby się zabezpieczyć teren przed grupą męża Zuge. Teraz można było tylko gdybać, ale musimy dołożyć wszelkich starań, żeby w obliczu apokalipsy nigdy nie doprowadzać ponownie do tej sytuacji. Nawet gdy się prywatnie po prostu nie lubimy.
Pukanie rozległo się po mieszkaniu, a ja wybiegłam wręcz z pokoju, żeby nie dać mojej współlokatorki możliwości ich otworzenia, jeśli usłyszała gościa. Nie wiedziałam, czy jest w domu, czy nie, bo od powrotu nie wyszłam ze swojego pokoju, ale wolałam nie ryzykować.
Drzwi otworzyłam, kładąc palec na moje usta, żeby zasygnalizować chłopakowi, że musimy być cicho. Gestem głowy przekazałam mu, że ma iść za mną, a gdy przeszedł próg, zamknęłam je cicho i zaprowadziłam go do pokoju.
- Długa historia, ale wyszło tak, że mieszkam teraz z chihuahuą... nie chcesz jej poznać. - Przekręciłam zirytowana oczami, na samo jej wspomnienie. - Dzięki.., że przyszedłeś... - Historyczny moment. Moje pierwsze miłe słowa w stronę Fogarty'ego, choć te trudno przeszły mi przez gardło.
- Nie uwierzysz, co dzisiaj mi się udało zrobić... Włamałam się na oddział zamknięty u Nostradamusów i znalazłam Duffy. - Opowiedziałam mu kawałek historii. - Mam wiele ciekawych rzeczy dla Zuge, choć muszę je jeszcze opracować... Są aktualnie w zbyt surowym stanie - Zerknęłam teraz w stronę biurka, które obładowane było księgami i zeszytami.
- ... i właśnie, coś mi po tym zostało - Westchnęłam ciężko, podciągając rękaw karmazynowego swetra, a następnie zaczęłam zdejmować bandaż. Oczom chłopaka mogła teraz ukazać się pokaźna rana, a raczej rany. Wyryte, trochę głęboko, drutem wzory równań teoretyczno-magicznych nie wyglądały dobrze. Spuchnięte przedramię świadczyło, że brakuje tylko trochę od infekcji, ale nie znałam się na tym za bardzo. Ważne, że nie krwawiło. - Dasz radę zrobić tak, żeby nie było blizny?
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
List napisany ręką Blair Scully był dla Cecila równie zaskakujący, co jej ochota na zakopanie topora wojennego, bo chociaż symboliczny uścisk dłoni miał być wymownym gestem początkującym nieoczekiwany, nowy rozdział ich znajomości, dopiero jej  może udałoby się nam w końcu razem popracować nad znalezieniem wspólnego języka uświadomiło Cecila, że - w jej oczach - nie był to jedynie teatrzyk pustych gestów i kolejna farsa. Wierzyła, albo chciała wierzyć w szczerość jego intencji. Ewentualnie - i ten scenariusz Fogarty'emu wydał się o wiele bardziej prawdopodobny - rzucała mu kolejne wyzwanie. Nie pozostało mu wobec tego nic innego, jak podnieść rzuconą ku niemu rękawice.
Odpisał, zgodnie z jej oczekiwaniami, bez ani jednego dnia zwłoki. Zjawił się na progu jej mieszkania, nieco modyfikując swoje plany na wieczór.
Otworzyła drzwi po upływie półminuty, odkąd skonfrontował z ich gładką powierzchnią swoje knykci. Chciał, by nie wypaść ze swojej roli, powitać ją krótkim "dobry wieczór, Scully, dzwoniłaś po karetkę?", ale zdławił słowa w krtani, gdy położyła palec na swoich wargach, nakazując mu milczenie, jakby za wszelką cenę chciała ukryć jego obecność przed swoją współlokatorką. Cecil, w ramach komentarza, przewrócił oczami, powstrzymując się - przynajmniej na razie  - przed kąśliwą uwagę. Wyjątkowo bez słowa, w milczeniu, zachowując dyskrecje, poszedł za nią, pozwalając własnej sylwetce zatoną w półmroku korytarza, Bo nie zjawił się pod wskazanym przez Blair adresem, aby wbić jej nóż między łopatki i patrzeć - z grymasem satysfakcji rozciągniętym na ustach - jak się wykrwawia, wiec wcześniej wsunięte do kieszeni ręce, w nich pozostały.
- Czy tą chihuahuą jest Sierra Ignacio? - spytał, gdy odzyskał prawo do posługiwania się strunami głosowymi. Idąc wąskim holem, mijając znajome drzwi, przypomniał sobie, kto tu mieszkał i dlaczego wydawało mu się, że był tu wcześniej. – I czy - nazywając ją chihuahuą - sugerujesz, że głośno szczeka, ale słabo gryzie? – To tylko pozory. – Jestem zazdrosny, Scully, wybacz, walczę ze starymi nawykami, Blair - słowom towarzyszyło rozbawienie, które ułożyło się na jego ustach w imitacji uśmiechu. – Mówisz o niej z niemal taką samą nutą czułości, co o mnie. Jeszcze pomyślę, że mnie wygryzła i teraz ona zajmuje szczególne miejsce w twoim sercu. I nie dziękuj. Lilith wskazła mi drogę do twojego mieszkania.
Zdjął kurtkę i przewiesił ją przez oparcie jedynego krzesła, jakie znajdowało się na wyposażeniu pokoju.
- Poświecisz trochę więcej czasu na przedstawienie mi tej historii, czy muszę zadowolić się opowiedzianymi przez ciebie ochłapami?
Rozwinęła bandaże, więc podszedł ku niej na odległość jednego kroku.  Zmarszczka przecięła cecilowej czoło, gdy przyjrzał się pamiątce, jaka pozostała na skórze Scully po wizycie w przytułku Nostradamusów.
- Muszę przyznać, że twoje zaangażowanie jest godne podziwu - mruknął pod nosem, tkwiąc w tymczasowym letargu zadumy. Aby przyjrzeć się lepiej okaleczonej skórze, złapał w palce jej ramię. - To akt samookaleczenia, czy Duffy nie miał pod ręką kartki i długopisu? - pytanie zadał, zanim ugryzł się w język. W jego głosie nie pojawiła się nuta troski, drwiny, współczucia, ani tym bardziej nagany. Sam, pod materiałem golfa, ukrywał konsekwencje swoich słabości, żal papierosami wypalany na skórze. – Usiądź, nie chcę, żeby - ból, który wywołuje Sanacruore- mój urok osobisty zwalił cię z nóg – wykrzywił wargi w szarmanckim uśmiechu.
Obrzęk i wyciekająca z ran gęsta, żółta substancja - ropa. Jeśli ich nie oczyści, wedrze się infekcja, która sprowokuje stan zapalny i resztę, niezbyt fortunnych dla Blair powikłań.
- Zaboli, Scully, zaboli - ostrzegł ją, po fakcie uświadamiając sobie, że znowu przegrał ze starym nawykiem. – I tym razem to nic personalnego. Ta żółtawa substancja, co razem z krwią wyciekła z ran, to ropa. Sygnalizuje o rozwijającym się zakażeniu. Nie chcesz stracić ręki, prawda? – Na pewno nie chciała. – Zaciśnij zęby. – Jedną dłonią podtrzymał ręką Scully, drugą ułożył kilka centymetrów nad jej zranioną skórą. – Sanacruore – cichy, stanowczy szept zatańczył na języku.

Sanacruore, próg 20
82 + 15 = 97, skuteczne
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Zupełnie nie zdziwiło mnie, że Cecil kojarzy Sierrę. Dziewczyna kojarzyła mi się z tym typem, który za wszelką cenę próbuje zyskać atencję od takich chłopaków jak Fogarty. W sumie czego można się spodziewać po dziewczynie, dla której najważniejsze jest oglądanie MTV z tym grubym kocurem. Czasami mam wrażenie, gdy spoglądam na jego wzrok, że nadrabia swoim rozumem za braki u jego właścicielki. Takie dopełnienie, yin i yang.
- Tak, znacie się? Pewnie wiesz, o czym mówię... - Zerknęłam przy tym na chłopaka. Trudno było mi wyobrazić sobie, że jeśli ten ją zna, to nie będzie wiedział, o co mi chodzi z tym małym kundlem. Jak ta dziewczyna się rozgada... O Lilith. Wolałabym być głucha, niż być skazana na słuchanie jej słowotoków przez całe swoje życie. Kolejnym jej urokiem jest, że jak już zacznie pierdzielić te swoje głupotki, to robi to halfa espańola halfa englisza, ale nie potrzebuje znać hiszpańskiego, żeby wiedzieć, iż tematem jej rozmów przez telefon są same błache rzeczy. - I to i to, wiem o czym mówię... Te ugryzienia są porównywalne do tych bezzębnych psoszczurów - Kąciki ust lekko podniosły się na samą myśl o tym, jak brawurowo jej przywaliłam w ryj wtedy w Cripple Rock.
- Jak chcesz to mogę wrócić do naszych starych czułości, tylko... niestety nie mam kamieni w pokoju... - Aktorsko zasmutniałam po słowach chłopaka, a z racji tego, że aktorką byłam mierną, to bez problemu powinien mnie w tym wszystkim przejrzeć.
- Skorzystałam z Asmodaja, który był na tyle łaskawy tamtego dnia, że nagrodził mnie niewidzialnością. Była ze mną jeszcze Charlotte. Oczywiście o niczym jej nie powiedziałam, co mogłoby zdradzić kowen. - Niepewnie zaczęłam na prośbę chłopaka. - Zdziwiło mnie jedno, wcale nie mieli dobrych zabezpieczeń. Co prawda na korytarzach były pochłaniacze magii, ale ochroniarze raczej mieli wywalone, choć to może mój spryt ich przerósł. - Zaśmiałam się pysznie po ostatnim zdaniu. - Widocznie dawno nie mieli problemów z włamywaczami i stracili czujność... - Taka była moja teoria, czy prawdziwa? Zobaczymy, czy gwardia mnie nie zbierze w najbliższych dniach z tym zarzutem włamania.
- Bardzo, bardzo bolało..? - Zmarszczyłam czoło, siadając tak, jak powiedział Cecil. - Wyobraź sobie, że długopis może posłużyć za broń. Można nim na przykład... wydłubać komuś oko... - Nie mogłam pozwolić sobie ominąć takiej szpileczki dla Fogarty'ego, mimo że byłam w sumie teraz na jego łasce. - Więc musiałam sobie jakoś poradzić, bo oczywiście zapomniałam wziąć notesu z długopisem, które sobie wcześniej nawet przygotowałam... - Westchnęłam jedynie ciężko. Byłam jednak pewna, że w swoim czasie Lilith mi wszystko wynagrodzi. Wystarczyło tylko pomóc jej w spełnieniu jej wizji. - A ty? Odkryłeś ostatnio jakieś tropy, które mogą pomóc Zuge? - Uniosłam teraz brew ze szczerą ciekawością.
Wrzasnęłam aż z bólu, gdy Cecil wypowiedział inkantację, a rana zapieniła się nagle. Nogi skrzywiły mi się z dyskomfortu, a ja wcale nie wytrzymałam tego długo i szybkim szarpnięciem wyrwałam mu swoją rękę, wstając przy tym nagle. - O kurwa... - Złapałam za nią, będąc całkowicie w szoku przez ten nagły zastrzyk adrenaliny. Wyglądała już lepiej, o wiele.
- Jestem pewna, że zadziałało... - Zaśmiałam się nerwowo i gdy odetchnęłam, znowu usiadłam na wcześniejszym miejscu. - To teraz zrobisz tak, żeby nie było blizny? Tylko może więcej bez tortur..? - Zatrzepotałam ironicznie rzęsami z niezręcznym uśmiechem i czekałam na jego odpowiedź.
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
- Rozczarowujące, myślałem, że przygotujesz się na moją wizytę - nie mógł podarować sobie ironii, która pobrzmiewała w tonie jego głosu, w każdym wypowiedzianym słowie i która zamarła na ustach w formie subtelnego uśmiechu. – Wiec w takim razie spektakl czułości odroczmy do czasu, aż zaopatrzysz się w kamienie.
Gdy znalazł się w jej pokoju odłożył na wolną przestrzeń mebla zawianego biurkiem torbę, którą ze sobą zabrał. Skoro Blair nie zaopatrzyła się w kamienie, najprawdopodobniej nie miała także pod ręką potrzebnych do wykonania anatomicznego rytuału świec, Cecil zatem zadbał o to we własnym zakresie.
- Williamson? - dopytał, aby się upewnić, co do tożsamości tajemniczej Charlotte, ktora w towarzystwie Blair włamała się ochoczo do placówki medycznej na terenie New Hampshire. Powinien, starym zwyczajem powiedzieć i co, świrusko, zaklepałeś sobie pokój z widokiem na ogród?, ale ugryzł się w język. Przyświecały mu pokojowe intencje. Nadal czuł ciężar jej palców na swoich odpowiedniczkach, gdy uściskiem dłoni, pod czujnym okiem Lilith, przypieczętowali rozejm – Jeżeli snujesz fantazje o zabijaniu długopisem, powinnaś zaopatrzyć się w kubatan - podsunął, wysyłając ku niej ukradkowe spojrzenie. Rozbawienie zakołysało kącikami ust, który pojawiło się także w spojrzeniu pod postacią jasnych, odbitych na krawędzi źrenic refleksów. – Podpowiadam tylko, w nadziei, że nie zastosujesz tych rad przeciwko mnie, łatwiejszym celem od gałki ocznej, jest krtań, w tym szczególnie okolice  grdyki, potylica, dołek za uchem lub też punkt, gdzie żuchwa łączy się ze szczęką. O tu. - W trzech krokach zameldował się ku niej i palcem dotknął miejsca na jej twarzy, o którym wspomniał, czując pod opuszkami kość jej żuchwy. – Albo Matka czuwała nad przebiegiem twojej misji, dlatego jesteś tu gdzie jesteś i ze mną rozmawiasz.
Odsunął się, zwracając jej przestrzeń. W międzyczasie rozejrzał się po zajmowanych przez Scully metrach kwadratowych, ale żaden element krajobrazu nie przykuł jego uwagi. Wszystko tu wydawało się nijakie, różne od jej temperamentu, który Cecilowi nieustanie kojarzył się z erupcją wulkanu.  
- Mam ocenić ból w skali od jednej do dziesięciu? - Uniósł brwi, dławiąc śmiech w krtani. – Jedenaście- dodał po chwili udawanej refleksji, wzrok koncertując na jej okaleczonej skórze, która interesowała go obecnie dużo bardziej od kontemplacji ekspresji, jaka zamierała na twarzy Scully, choć niewykluczone, że ujrzałby tam coś równie intrygujące. – Usiądź i nie marudź, bo nie zasłużysz na naklejkę dzielnego pacjenta.
Usiadła, więc nie zwlekał dłużej. Oczyścił ranę wyszeptanym Sanacruore. O kurwa, która przecięło ciszę był i ból, który poderwał Blair z krzesła była dla Fogarty'ego wystarczającym sygnałem, że czuwała nad nim opaczność Matki Piekła.
- Bolało? - pytanie zadał, zanim ugryzł się w język. Grymas, jaki rozciągnął się na jej wargach, stanowił odpowiedź na te pytanie. Bolało jak skurwysyn. – Kolejny zabieg będzie mniej bolesny, obiecuję. - Musnął opuszkami palców zranionej skóry. – Fortitudo - wymamrotał pod nosem, pozwalając ciepłu przepływającemu przez opuszki palców spłynąć na uszkodzoną tkankę. – Podejrzewam, że nie masz pod ręką świeć w kolorze białym? - Nie zjawił się na progu jej mieszkania z pustymi rękami. Zabrał dwa zestawy świec. Mogą się przydać, pomyślał, gdy je pakował. Nie mylił się. – Tak, trafiłem na obiecujący trop, który być może zaprowadzi mnie do miejsca, gdzie przytrzymywany jest malarz.
Nadal nie odpowiedział na pytanie, które zadała już dwukrotnie.

Fortitudo, 88/85, skuteczne
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Mimo że Charlotte była skłonna do robienia głupich i ryzykownych rzeczy, to zdawałam sobie sprawę, że ja nie powinnam jej w takie rzeczy wciągać. Nie mniej jednak bez niej nie miałam demona, a dziewczyna sama wbrew pozorom działała w słusznym celu. Lilith z pewnością wynagrodzi jej to poświęcenie, a sam fakt, że nie zostałyśmy złapane, tak jak mówił Cecil, mogło być jej sprawką.
- Nie znam żadnej innej Charlotte, tak. Chętnie zobaczyłabym ją w naszych szeregach, ale... nie mam pewności, a musze ją mieć - Zwierzyłam się Cecilowi odnośnie Charlotte. Jej umiejętność zaklinania wsparłaby znacząco nasze ugrupowanie, ale nigdy nie widziałam żadnych znaków, które świadczyłyby o tym, że podziela nasze wartości. - Może kiedyś... - Westchnęłam jeszcze ciężko, mrużąc tym samym oczy. Może powinnam popchnąć ją w kierunku tych idei?
- Kuba- co? Nie potrzebuję takich rzeczy... Po co mi to, gdy mam usta i prostymi słowami mogę moim przeciwnikom zrobić chaos w głowie? - Prychnęłam śmiechem, jednocześnie przesuwając się, żeby palce Cecila nie dotykały mojej żuchwy. - A tak poza tym nawet nie wiem co to jest ta... grydka...[?] - Skrzywiłam się jedynie, gdy miałam trudność w wypowiedzeniu nazwy tego chyba narządu. Chłopak widocznie znał się na magicynie. Może zauważyłabym to szybciej, bo wcześniej w moich oczach był jedynie prostakiem. - Cecilu, nie wątpię w to. Matka zawsze nad nami czuwa. Wierzę, że nie pozwoli gwardzistom mnie jutro zamknąć. Ma się odbyć wtedy przesłuchanie odnośnie śmierci Marshalla na kampusie. Wypadnę tam najgorzej przez tę dwójkę tchórzy. Tak zakładam. Nie pozostało mi nic innego, niż mieć nadzieję, że wyjdę z tych podziemi bez większych zarzutów, nie mówiąc nic przy tym o aniołach i innych abstrakcyjnych rzeczach... Jak myślisz, ile wiedzą? O tym co się wydarzyło? O tym co powiedział nam Eros? - Uniosłam jedną brew, zadając chłopakowi pytanie. Miałam nadzieję, że wiedzą na tyle dużo, że nie skupią się na zamknięciu mnie za kratkami.
- W chuj bolało... - Jęknęłam jeszcze w odpowiedzi na głupie pytanie Fogarty'ego. Dałam mu dotknąć znowu zranionego miejsca i poczułam przyjemne muśnięcie magią, wraz z jego inkantacją, żeby nagle zraniona skóra zdawała się powoli zasklepiać. Wiedziałam, że magia anatomiczna może być przydatna, ale nie wiedziałam, że może zdziałać aż tyle. Może warto byłoby się z niej podszkolić?
- Może cię zdziwię, ale... mam jeden zestaw! Kupiłam go chyba z trzy lata temu, gdy akurat był na promocji, więc świece mogą być wadliwe, ale warto spróbować? Nie miałam jeszcze okazji go użyć - Skierowałam się w stronę szafy, która wbudowana była w ścianie i ciężkim ruchem przesunęłam drzwi, odsłaniając jej wnętrze. Trudno było mówić tam o porządku - wszędzie walały się stare segregatory z jakimiś ciekawymi notatkami, bądź zeszyty, których okładki widziały lepsze dni. To wszystko przykryte było ubraniami, które gniotły się, leżąc luzem na wieżach z podręczników. Zaczęłam wszystko wywalać, robiąc przy niej jeszcze większy bałagan, ale po minucie wyjęłam papierową torbę, w której znajdowały się zwykłe świece do magii anatomicznej, a z szuflady przy biurku wyjęłam podstawową mieszankę do rytuałów. Nogą jeszcze wkopałam wywalone rzeczy z szafy ponownie do jej środka i przesuwane drzwi ponownie skryły jej zawartość.
- Nigdy nie byłam mistrzynią porządków. Masz, czyń honory - Po prostu mu je podałam bez większych skrupułów. - Jaki malarz? - Skrzywiłam się jeszcze, wracając do tematu tropów. - A... rzeczywiście chyba coś o tym wspominałeś na ostatnim spotkaniu. To gdzie on może być?
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
- Charlotte w szeregach kowenu? - Nevie też był w kręgu, podobnie jak jego ciotka, Penelope, jednak Charlotte nie była jak oni. Miała zbyt duże plecy i brata, który, piastując wysokie stanowisko na arenie politycznej, wspinał się coraz wyżej po społecznej drabinie. – Odważnie, ale najpierw zbadaj grunt. Upewnij się w co i w kogo wierzy.
Charlotte – z nimi czy przeciwko nich? Co by wybrała, postawiona przed dylematem? Lucyfera, który zwiódł swoich wierny czy Lilith, które dawała nadzieje?
Może kiedyś zawisło w dzielącej ich przestrzeni. Zabrzmiało jak wyrok, którego nie można było odraczać.
- W takim razie dobrze, że jestem po twojej stronie – rzucił, zupełnie bez ironii. Cień uśmiechu, który zawitał na jego oblicze, zbladł. Telepatia była darem. Czasem zapominał, że Blair nim dysponowała. Czasem zapominał, jaką moc dzierżyła w dłoniach.  – Grdyka. Jabłko Adama. Wyniosłość krtaniowa. Tu jest. - Dotknął własnej grdyki, by zademonstrować Blair jej lokalizacje. Poczuł pod placami nieregularny kształt chrząstki. – Nie wiem, co tam się wydarzyło, poza tym, co mówiłaś na spotkaniu. - Kłamał. Wiedział to,co powiedział mu Mallory. Poznawszy jego wersję prawdy, Blair stawała sie łatwym celem oskarżeń. Była najmniej znaczącym na szachownicy pionkiem. –Ale wśród tych nazwisk, twoje staje się wymarzonym materiałem na kozła ofiarnego. – Nie powiedział wprost, że była nikim wśród tych nazwisk. Nie musiał. Na pewno o tym wiedzxiała. – Ciebie i Charlotte może łączyć przyjaźń, ale jej rodzina nie cofnie się przed niczym, by wydobyć ją z tarapatów. Uważaj,co mówisz i zadbaj o własną skórę. Staraj się zeznawać na swoją korzyść. - Podejrzewał, że prawnik, którego wybiorą Willimansonowie do prezentowania ich córki, może doradzić jej coś podobnego. Dzięki Tessie łyknął minimalnej wiedzy z tego zakresu. Poza tym każdemu przede wszystkim zależało na własnej skórze. – Lilith nie pozostawi cię w potrzebie, a ja nie mam ochoty włamywać się do Kazamaty, by cię odbić z lepkich rąk sprawiedliwości. I nie wiem, czy interesuje ich wiedza. Interesuje ich Abernathy.
Na placu Aradii też ginęli ludzie. Gwardia nie była nimi zainteresowana w równym stopniu, co wydarzeniem na uniwersytecie. Brak znanych nazwisk zmniejszał ich skuteczność.
W innych okolicznościach, w innym czasie, gdyby Cecil nie znalazł się pod wpływem ostatnio napotkanych na drodze doświadczeń, być może wykrzywiłby usta w grymasie uśmiechu, słysząc "w chuj obalała", ale wyczekiwana infantylna satysfakcja nie nadeszła. Przyjrzał się jej ranie, by ocenić skuteczność swoich działań. Dzisiaj, jak nigdy przedtem. magia z nim współpracowała.
- Więc go wyjmij. Sprawdzimy czy nie sprzedali ci szmelcu.
Śledził drogę Scully do szafy. Obserwował, jak otworzyła drzwi, jak zawartość wysypała się na podłogę. Była równie niepoukładana, co jej właścicielka. Po kilku chwilach odnalazła się w swoim bałaganie. W dłoni ściskała zestaw świec.
- Przynajmniej czasem wyprowadzasz na spacer ten syf  - nie mógł powstrzymać się przed lekko drwiącym tonem, który opuścił jego wargi. Przejął od niej przedmioty potrzebne do wykonania rytuału.  – Huxley. Jeden z patronów. Dziwnym zbiegiem okoliczności - wcale nie dziwnym, nie tylko Rory nie wrócił do swojego domu, lista osób zaginionych była imponująca – zaginał w dniu erosowej batalii z Gabrielem. – Powtórzył mniej więcej słowa, który padły podczas zebrania.- Zgadnij. Jak zwykle wszystkie drogi prowadzą do Sonk Road.
Przygotował pentagram. Rozłożył na ramionach gwiazdy świece, pięć świec w kolorze białym.
- Tym razem też nie powinno zaboleć - powiadomił ją przed faktem. – To rytuał, który wzmocni regeneracje twojego ciała. Jego efekt będzie utrzymywał się przez tydzień. – Sięgnął po athame. Ścisnął go mocno w dłoni.  – Corpus sanate - wmamrotał pierwsze słowa rytuału, wskazał ostrzem na świece, by zmusić je do współpracy – vis vitae restaurate.

Rytuał Cura Corporis, próg powadzenia 35 (+20 bonusu za magię anatomiczną)

[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Cecil Fogarty dnia Pon Lut 05 2024, 19:21, w całości zmieniany 4 razy
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Cecil Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 25
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Rozmowy z przyjaciółką rzadko sprowadzają się do tematu wiary i wartości przez nas przedstawianych. Trudno zacząć wręcz taką rozmowę, gdy ma się na głowie bardziej ludzkie problemy. Nie zamierzałam nas narażać na odkrycie, tylko dlatego, że nie byłam odpowiednio ostrożna. O to Cecil nie musiał się martwić.
- Wiem, dopóki nie będę pewna-pewna, to nie zamierzam jej wtajemniczać w nasze struktury. - Odpowiedziałam, żeby upewnić go, że nie będzie musiał czekać na jakieś głupstwo z mojej strony. Mimo że Charlotte jest dla mnie ważna, to relacja ta nie miała żadnego znaczenia w perspektywie mojej służby Lilith.
- Mam kilka mocnych punktów, które powinny mnie wybronić. Sam fakt, że Cavanagh raził go prądem, gdy kierowałam w jego stronę athame, sprawił, że trafiłam niestety tam, gdzie trafiłam... Moim zdaniem w tym wszystkim nie ma jedynie mojej winy, patrząc na całokształt sytuacji, ale jedno jest pewne. Jestem jedynym powodem, dla którego w czwórkę wyszliśmy z tego cało... niestety poświęceniem Marshalla... - Westchnęłam jedynie ciężko. Musiałam wykazać się sprytem w tamtym dniu. Jedyną przeszkodą było to, że kłamanie nie wchodzi tutaj w grę. Trzy inne osoby zamierzają prawdopodobnie mówić prawdę, więc ewentualnymi kłamstwami mogłam się jedynie pogrążyć. Działo się za dużo w międzyczasie, żebym mogła też pamiętać każdy najmniejszy szczegół. Musiałam sobie jednak poradzić, a pierwszym krokiem w tym kierunku powinna być wiara w siebie.
Cecil miał też rację, że Charlotte mimo wszystko ma mało do gadania w tej sprawie. Nawet jakby wzięła winę na siebie, to Williamsonowie uruchomiliby swoje kontakty w Kręgu, prawdopodobnie zrzucając w efekcie końcowym wszystko na mnie. Ale czy mogłam ją za to winić? Nie, bo przecież jaki ma na to wpływ.
Ręka już mnie nie bolała tak, jak wcześniej. Magia Cecila mi bardzo pomagała. Kto by pomyślał, że jest tak utalentowany..?
- Myślisz, że jestem osobą, która ma czas na porządki? - Prychnęłam śmiechem na tę uwagę. - Brakuje mi gosposi... chociaż za ścianę mam meksykankę... - Uśmiechnęłam się pod nosem, bo była to zdecydowanie jedna z najśmieszniejszych uwag, które rzuciłam w swoim krótkim życiu.
Uważnie obserwowałam, jak odprawia rytuał, zastanawiając się, czy knoty odpalą się pod wpływem jego słów i o dziwo to się stało. Zapłonęły, choć nie czułam żadnej różnicy.
- Czyli, że przez tydzień będzie się lepiej goiło? Nieźle... - Powiedziałam oglądając swoją rękę, która przez czar regeneracyjny wyglądała z każdą chwilą lepiej. Brak już było ropy, zaczerwienienie znikało, a rana zmniejszała się pod wpływem jego magii. - Szczerze mnie zaskoczyłeś... nawet nie wiedziałam, że masz takie doświadczenie w anatomicznej - Przyznałam się Fogarty'emu, bo po dzisiejszym wieczorze zaczynałam powoli trochę inaczej na niego patrzeć. Magia iluzji znacznie różniła się od tej. Jej główną wadą była właśnie luka w obronie i doprowadzaniu się do ładu. Na całe szczęście nie musiałam umieć sama wszystkiego.
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Jego rozmówczyni była w gorącej wodzie kąpana i z doświadczenia wiedział, że potrafiła zareagować impulsywnie na słowa, które paliły ją w skórę jego ogień, wiec nie miał pewności, jak zareaguje na wyciągnięte przez niego wnioski, ale obyło się bez złości grymasem wykrzywiającej twarz.
- Tej linii obrony powinnaś się trzymać - działaś w obronie własnej i swoich znajomych - przytaknął, ignorując kolejną wzmiankę o  Cavanaghu, która odbiła się od sklepienia jego czaszki. – Bo ktoś targnął się na wasze życia.
Anioła. Czy Gwardia była w stanie uwierzyć, że w Hellridge doszło do inwazji aniołów? Wątpił. Kościół skutecznie i jakże bezczelnie ukrył prawdę przed wiernymi i zamknął im usta. Artykuł w Piekielniku był nic nie warty.
Przyjrzał się ręce, kiedy rytuał się powiódł. Szansa, że rana się zabliźnij i, zbiegiem czasu,  ślad po niej zupełnie zniknie, wzrosła. Mimo wszystko poczuł przyjemne ukłucie satysfakcji na wysokości klatki piersiowej.
- Myślę, ze jesteś osobą, która w bajzlu odnajduje się najlepiej, ale daruj sobie te przytyki, przynajmniej w moim towarzystwie. Nie zapominaj, że to jej mieszkanie.
Sierrę Cecil darzył sympatią. Słowa Scully krzywdziły stereotypem. Być może, dwa miesiące wcześniej, przy wannie z parującą zawartość, nazwałby ją rasistowską pizdą, jednak dzisiaj zatrzymał te słowa w przełyku. Przecież obiecał Lilith, że nie będzie zaogniał tego konfliktu. Wewnętrze spory osłabiały siłe Kownu. Uzmysłowiły mu to wydarzenia, jakie miały miejsce na autostradzie traktorów.
- Powinno - przytknął, ale, jak zwykle, nie mógł jej tego obiecać, jego praktyki w zakresie magii anatomicznej nadal nie wykraczały poza obszar studenta tajnych kompletów, czekała go długa droga aż do jego działań wkradnie się nieudawana pewność siebie  - ale od czasu do czasu, a właściwie przynajmniej raz dziennie, wiec trochę częściej niż od czasu do czasu, rzuć okiem na ranę i daj mi znać, gdyby pojawił się obrzęk lub inna zmiana skórna.
Tylko tyle mógł dla niej zrobić. Tyle tyle czy aż tyle?
Na zabraniu wyciągnął ku niej dłoń w akcie pojednania. Ślubował Lilith wierność i oddania, zatem nie mógł porzucić w potrzebie jej córki. Wiara Blair była być może silniejsza od jego własnej, bo nigdy nie próbowała polemizować z Zuge, co Cecil czynił z coraz większym zaangażowaniem. Jego działaniom przyświecał jeden cel - usiłował przyłapać ją na kłamstwie.  
- Niewiele o mnie wiesz, Blair. - I lepiej żeby tak pozostało, dorzucił w myślach – więc niewykluczone, że w przyszłości czeka cię jeszcze więcej niespodzianek. - Subtelny grymas nakreślił na ustach uśmiech. Nie tylko Scully była szczerze zaskoczona. Fogarty również. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek znajdzie z nią wspólny język. Nie spodziewał się, że stać ją na takie drobne gesty, jak wdzięczność. Nie spodziewał się, że będzie kiedyś życzyć jej powrotu do zdrowia - zupełnie szczerze, bez zbędnych, nikomu niepotrzebnych uszczypliwości, które zwykle tańczyły na opuszku języka.
Podszedł do swojego tobołka - torby, do której schował dwa zestawy świec w kolorze białym. Powinien rzucić jeszcze jeden rytuał, na wszelki wypadek? Odrzucił tę opcję. Organizm Blair nie potrzebował zębnych zabiegów. Nie chciał igrać z magią.
- Zostawiam cię mój numer - na biurko położył zapełnioną czternastocyfrowym numerem kartkę. - Dzwoń, gdyby ogień palił ci się koło dupy. I postaraj się, w miarę możliwości, nie wylądować za kratami - chociaż w tonie głosu zabłąkała sie żartobliwa nuta, nie żartował. Kowen ją potrzebowała - wolną i żywą. – Drogę do drzwi znam. Sam trafię do wyjścia.
I to właśnie ku nim, przerzucając torbę przez ramię, skierował swoje kroki.

z tematu
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
27/04/1985

List skreślony w pośpiechu wpadł do zaczarowanej skrzynki bladym świtem. Dziecko, które go spisało, miało mnóstwo szczęścia. Wystarczyło kilka sekund, a prośba o interwencję lekarską zostałaby odczytana kilka godzin później. Leander dopiero co przeszedł obok czarnego pudła zawieszonego przy poręczy.  Właśnie wsuwał klucz do zamka. Słysząc poruszenie w metalowej puszce, przerwał, wrócił się po list, rozpieczętował go na zewnętrznej wycieraczce.
Po raz kolejny szczęknął zamek. Van Haarst zamknął znowu drzwi, nawet nie przekraczając progu.
Nocny dyżur jak zwykle się przedłużył, racząc zebranych w szpitalu specjalistów ofiarą wypadku drogowego. Wielogodzinne zabezpieczanie organów wewnętrznych i łatanie układu kostnego wymagało tak wiele skupienia, że o tej porze Leander bardziej niż lekarza, przypominał pacjenta w poradni leczenia bezsenności. Nie powinien był wsiadać do samochodu. Powinien chociaż raz pomyśleć o sobie i wrzucić list do kominka.
Dlatego właśnie ruszał z piskiem opon spod Fairfield Street 7.
Nie potrafił określić, jak długo jechał. Zmęczenie kompletnie wyłączyło w nim poczucie czasu i znacznie spowolniło orientację w terenie, ale dojechał. Zatrzymał się pod adresem wskazanym w otrzymanej korespondencji i powoli zgasił silnik. Dłonie w pierwszej kolejności znalazły drogę do twarzy. Potarł oczy, aby dotykiem zmusić je do współpracy. Niemalże słyszał, jak pod palcami chrupał mu piasek ukryty pod powiekami.
Wysiadł, zabierając z siedzenia pasażera niewielką aktówkę, w której miał trochę drobnego sprzętu medycznego i ruszył w kierunku drzwi wejściowych. Zapomniał o zapięciu płaszcza. Zza jego połów wciąż wyglądał biały kitel, w który przebierał się po zejściu z sali operacyjnej. Wyglądał jak żywcem wyjęty z kreskówki.
Załomotał w drzwi dłonią zwiniętą w pięść, a gdy drzwi się uchyliły, wślizgnął się do środka, omiatając spojrzeniem miejsce, w którym się znalazł.
- Blair - mgliście przypomniał sobie imię autorki listu. - Trzy zdania o tym co się z nim stało, a potem potrzebuje kawy.
Proste komendy, niewiele więcej. W szpitalu nic nie działało lepiej na personel.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Cecil Fogarty

Bronił jej? Nie wiedziałam czemu i dlaczego. Z charakteru nie była ni to miła, ni to nawet fajna. Do tego była bezrobotną imigrantką. Na chuj więc ona przyjechała do Hellridge? Żeby leżeć na kanapie w mieszkaniu, na które jej nie stać? Wróżenie za dolara to nie praca, to może być hobby, ale z pewnością nie jest to profesja.
- Dobra, dobra... chociaż nie wiem, jak długo by tu została, gdybym jej nie uratowała przez podzielenie opłat - nie jest zbyt majętna. - Obróciłam znużona oczami w odpowiedzi na jego słowa. Może się zakochał? Chyba nie, nie wydaje mi się, żeby ta była w jego typie, choć może Cecil lubi egzotyczną urodę?
- Jestem pewna, że po takim potraktowaniu już będzie tylko lepiej - Mówiłam, gdy obracałam przedramię, oglądając je. Widziałam różnice. Nie było już zaczerwienione, a lekko różowe. Z rany również nie było żadnego wycieku ropy, a jej krawędzie jakby zbliżały się do siebie pod wpływem czaru. Magia czyni cuda, dlatego jest tak wyjątkowa.
Wiedziałam, że potrafiłam być z charakteru... trudna? Wciąż jednak byłam człowiekiem, który ceni sobie pomoc, a gdy już taką otrzyma, to czuje dług. Na pewno dzisiejszy dzień pokazał, że Cecil był szczery na spotkaniu Kowenu i rozwiał tym samym wszystkie moje wątpliwości. Czy będziemy przyjaciółmi? Pewnie nie, ale przyjaźń nie jest wymagana do tego, żeby był moim sojusznikiem, którym był i ma być w nadchodzących miesiącach. Jego zgrzyty z Zuge były totalnie nie na miejscu, ale w końcu się jej podporządkuję. Jest Matroną naszego Kowenu, wyznaczona przez samą Lilith. Jej zdanie powinno być niepodważalne i nieważne jak jest uparty, powinien to zrozumieć. Zaszkodzi w innym przypadku nie tylko sobie, ale też Teresie, co powinien mieć na uwadzę.
- Jeszcze raz - dziękuję - Delikatny uśmiech pojawił się, gdy ten opuszczał pokój.

zt
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Blair Scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
ILUZJI : 23
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 178
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t222-blair-scully
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t261-blair-scully#673
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t282-blair-scully#778
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t260-poczta-blair-scully#672
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f73-ulica-znana-z-niczego-1-3
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1052-rachunek-bankowy-blair-scully
Leander van Haarst

Nie spałam, nie mogłam. Migrena męczyła mnie i torturowała całą noc. Raz prawie nawet zwymiotowałam w łóżku, ale w ostatnim momencie się powstrzymałam, zmieniając pozycję na siedzącą. Ranek nadchodził dla mnie całą wieczność. Mimo że światło boleśnie raziło moją siatkówkę oka, to z trudem złapałam za długopis i kartkę na list. Parę zdań, od których znowu zrobiłam się zielona i zasunęłam rolety, zaraz wędrując do pocztowej skrzynki. Potrzebowałam pomocy prawdziwego lekarza, ale nie dla siebie. Dla Setha. Ten leżał na sofie przykryty kocem i wyglądał coraz gorzej. Bałam się, że nie dożyje wieczora. Trup w mieszkaniu, pomijając już stratę członka Kowenu, byłaby ogromnym problemem. Co miałabym z nim zrobić? Nawet nie chcę się domyślać.
Opaska zakrywała moje oczy, gdy już w pokoju czekałam na doktora z naszego ugrupowania. Nie był wtajemniczony, nie mogłam powiedzieć mu wszystkiego, ale należą mu się wyjaśnienia. Co mogłam powiedzieć, a czego nie? Musiałam uważać na słowa.
Z trudem wstałam, żeby otworzyć drzwi, gdy usłyszałam, że oczekiwany gość wreszcie przybył.
- Panie van Haarst. Proszę wejść - Wpuściłam go do środka. Wyglądał na zmęczonego, ale nie tak jak ja. Ja wyglądałam, jakbym spędziła ostatnie 48h na torturach. Podkrążone i zaczerwienione oczy, nieułożone włosy, z lekka letargiczne ruchy, a do tego powieki mrużyły się automatycznie, gdy spojrzałam w stronę wiosennego światła - to tylko kilka rzeczy, które mógł z łatwością zauważyć.
- Seth jest ciężko ranny. Mowa tutaj o obrażeniach podobno z eksplozji i ranie ciętej na brzuchu. Wygląda z każdą godziną coraz gorzej i jest nieprzytomny od wczorajszego wieczora. - Wzrokiem wskazałam mu leżącego na sofie chłopaka z założonymi na torsie rękoma. Nie umiałam się nim zająć, więc po odkażeniu rany na brzuchu owinęłam ją jedynie bandażem, ale wcale dobrze nie wyglądała.
Tak jak kazał, zniknęłam na kilka minut w kuchni i przyniosłam mu kubek gorącej, czarnej kawy.
- I? - Spytałam, mając nadzieję, że zdążył go już obejrzeć.



skutki poeventowe - 4
Blair Scully
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : saint fall, stare miasto
Zawód : studentka, prowadzi antykwariat
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Lekarz powiódł spojrzeniem po twarzy gospodyni. Powiedzieć, że wyglądała źle, to byłoby jak nie powiedzenie niczego, ale z początku zupełnie go to nie martwiło. Wyglądała jak człowiek, który zrobił zdecydowanie zbyt wiele kosztem swojego odpoczynku, ale czy nie kryło się za tym coś jeszcze? Miała na kanapie pociętego, nieprzytomnego mężczyznę. Czy to właśnie do tego wzywa Lilith swoich wiernych?
- Leander - Odpowiedział na jej powitanie, czując nieodpartą potrzebę, aby natychmiast zniwelować istniejącą między nimi barierę wieku i uprzejmości. „Panem” mógł być we własnym gabinecie, przy stole operacyjnym i w banku. Nie wtedy, gdy po jednym liście przyjeżdżało się do kogoś w zdecydowanie kwestionowanym stanie i kucając przy nieprzytomnym towarzyszu kowenu, żądało się ratunkowej kawy.  
Tylko przez moment przyglądał się Blair. Chwytał wzrokiem jej zmęczone spojrzenie i skupiał się na opisie obrażeń, jakie za moment miał dostrzec na własne oczy. Skinął głową, odesłał ją do kuchni, zbliżył się do kanapy.
Miała racje. Seth wyglądał zdecydowanie niewyjściowo i jeszcze gorzej pachniał. Zapach potu mieszał się ze smrodem środka do dezynfekcji sklejonego strupem na nie do końca dobrze zabezpieczonej ranie. Leander powoli odwinął bandaż, zatrzymując ruch w momencie, w którym materiał nie chciał już puścić. Będzie musiał zerwać go siłą, ale zanim to zrobił, postanowił zacząć od nieinwazyjnych procedur. Kiedy Blair wróciła, Leander był w trakcie zapoznawania się z wynikiem zaklęcia Pressuromens. Ciśnienie Setha było zdecydowanie zbyt niskie, aby było to dla niego bezpieczne. Paradoksalnie może tylko to pozwoliło mu nie wykrwawić się na rękach Scully.
Zapach kawy nieco go rozproszył, więc kiedy pojawił się kubek, Leander chciwie go przejął, śmiało parząc sobie przełyk, byleby tylko przełknąć odrobinę kofeiny.
- Będzie żył - stwierdził sucho. - Tylko pewnie zostanie mu ładna blizna na brzuchu. Ktokolwiek zakładał ten opatrunek, musi przyjść do mnie na szkolenie z zakresu uciskania i bandażowania krwawiącej rany.
Pozwalał sobie na nieco uszczypliwości, bo spodziewał się, że w istocie było dokładnie tak, jak przewidywał. Seth powinien dojść do zdrowia jeszcze do dzisiejszego popołudnia, o ile tylko magia na to zezwoli.
Oddał Blair kubek, aby jeszcze na moment przytrzymała kawę, a potem wziął się do pracy. Sanacruore zwilżyło bandaż, ale i tak zerwanie go z rany musiało być okropnie bolesne. Szczęście w nieszczęściu, że facet pozostawał nieprzytomny. Leander przycisnął dłoń z dotychczasowym opatrunkiem do ponownie otwartej rany, aby zatrzymać utratę krwi, a potem sięgnął po swoje ulubione czary.
- Fortitudo - szeptał, skupiając się silnie na intencji uzdrawiającej formuły. Zaklęcie było skomplikowane i wymagające, ale na szczęście poprawnie rzucone. Pierwsze obrażenia natychmiast zaczęły się goić.

Pressuromens, Sanacruore, Fortitudo: wszystkie udane
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny