25 kwietnia 1985Maurie,
dopiero wróciłam do domu i w swojej skrzyneczce zastałam taką niespodziankę... przez chwilę nie wiedziałam, co zrobić. Przez następną chwilę nie wiedziałam, jak się oddycha.
Przez kolejną chwilę czytałam Twój list - w kółko i w kółko.
To, co robimy, to czyste szaleństwo. Wiem o tym. Ale, wiesz, najbardziej w tym wszystkim bałam się, że możesz nie myśleć o mnie na poważnie... i chyba mi już przeszło.
Nawet nie wiesz, jak bardzo mi na Tobie zależy. Nie wiem, dlaczego, nie czuję czegoś takiego wobec każdej napotkanej osoby i każdego mężczyzny, którego poznam. Znamy się tak krótko, a już stałeś się jedną z moich najważniejszych osób dla mnie. Mam tak ogromne wrażenie, że na pewnym poziomie rozumiemy się aż za dobrze... Może właśnie to pcha nas tak bardzo do siebie?
Nawet nie wiesz, jak bardzo cierpiałam, trzymając się od Ciebie z daleka. Cieszę się, że już tak nie jest.
I wcale się nie boję. Chociaż być może powinnam.
Obiecaliśmy sobie, że spróbujemy - więc spróbujmy. Wiem, że nasze światy różnią się od siebie, ale chcę poznać ten Twój. Opowiedz mi o nim. Ja mogę zapoznać Cię z moim, tylko... musisz być świadomy tego, że jest drastycznie różny od tego, do czego przywykłeś Ty.
Jak na przykład, że mieszkam inaczej niż Ty.
Jeżeli jesteś pewien, że jesteś gotowy, zapoznam Cię z moimi rodzicami nawet i jutro. Powiedz mi tylko o tym.
Tylko jak mam Cię przedstawić? Jako przyjaciela? Chłopaka?
Stęskniona,
AllieP.S. Dziękuję za prezent. Jest przepiękny. Nie wiem, jak, kiedy i czy w ogóle będę w stanie Ci się odwdzięczyć.