Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Pokój dzienny
Ciche i niezbyt duże pomieszczenie służące dziennemu wypoczynkowi, utrzymane w ciepłej kolorystyce z dominującą zielenią. W bliskim sąsiedztwie kanapy znajduje się kominek, zwykle zabezpieczony osłoną, by po rozpaleniu nie stanowił zagrożenia. Oświetlenie jest bardzo delikatne, przytłumione, uzupełniane w razie potrzeby przez rozpalenie świec w kandelabrach. Pokój zaś, prócz rodzinnych pamiątek, pełny jest cieniolubnych roślin doniczkowych, utrzymywanych przez służbę w niezmiennie dobrym stanie. W pokoju znajduje się także telewizor i szuflada pełna zapasowych kocy.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
27 IV 1985, wieczór

Ani Annika Faust, ani tym bardziej van der Decken — nie słynie z cierpliwości. A mimo to, dedykując ostatni ponad–tydzień własnemu zdrowiu, odwiesiła pentakl, a athame schowała do szuflady, nawet nie spoglądając tęsknie w stronę swojego zapasu świec. Razem z nią, na przymusowy detoks przeszli od razu wszyscy domownicy, kiedy wyszło na jaw, że uczulenie na magię zrobiło z kobiety wścibski i bardzo czuły radar na wszelką aktywność magiczną.
I nie byłoby w tym nic złego — byłaby w stanie to zaakceptować — gdyby nie reakcja, jaką aktywność ta wyzwalała w jej ciele.
Spłoniesz, Alden.
Bo to wszystko jego wina.
Pierwsza konsultacja lekarska była podszyta lękiem, silną potrzebą ucieczki od bólu. Wynikłe z tej potrzeby zachowawcze działania — okazały się jednak gówno warte. A gówno warte działania zawsze niebezpiecznie nadwyrężają jej cierpliwość.
Można to było odczytać między wierszami długiej wiadomości, wyjaśniającej najbardziej dokuczliwe symptomy i dotychczas podjęte działania. Wszystko — począwszy od kluczowych detali i jej własnych podejrzeń, przez medyczną konsultację — z pominięciem nazwisk, to nie jest istotne — po wszystkie etapy magicznego detoksu.
To ostatnie choć nie złagodziło objawów, przynajmniej nie zagroziło jej życiu.
Dziś może być inaczej.
Kierowca rodziny van der Decken przyjechał do Eaglecrest o umówionej godzinie — jeśli pan van Haarst życzył sobie zabrać cokolwiek ze sobą, miał taką możliwość, a nawet drobną pomoc. Po dotarciu na miejsce, Leander został zaprowadzony do niewielkiego, ale dobrze przygotowanego pomieszczenia — dywan usunięto, stolik i kanapę pozostawiono przy samej ścianie.
Nie minęło pięć minut, kiedy—
Dobry wieczór — jak na planowaną tu dziś zbrodnię na instynkcie samozachowawczym, Annika zdawała się być w zaskakująco dobrym nastroju — przywitała gościa pogodnym uśmiechem i pewnym uściskiem dłoni — Annika — tym razem oficjalnie. I bez nazwisk.
Nazwiska są zbędne i nie ma co się do nich przywiązywać.
Cieszę się, że późna pora panu nie przeszkadza — to czysta uprzejmość. Wspólnie zgodzili się, że tak będzie najlepiej.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Cały ten kwietniowy dzień był prawdziwym wrzodem na dupie… na szczęście produktywnym wrzodem. Pełnym życiowych oświeceń, zagadek do rozwiązania i cholernego niewyspania się, które odciskało potężne piętno na twarzy Leandra. Całonocny dyżur, poranna interwencja u Scully i teraz wizyta u obarczonego problemami dziecka… a mógł leżeć na kanapie i przeglądać świerszczyki. Gdyby mógł po raz drugi ułożyć sobie ten dzień… to absolutnie nic by w nim nie zmienił.
Podróż w charakterze pasażera okazała się wykańczająca, bo i koszmarnie usypiająca. Kiedy kierował, musiał skupić się na drodze i wtedy jakoś tak mniej się oczy kleiły. A tu ani warunków do drzemki, ani tym bardziej do rozbudzenia się. Dla zabicia czasu i nieutracenia skupienia, przez całą drogę bezmyślnie przekładał akcesoria medyczne z jednego miejsca na drugie. Przearanżował układ niewielkiej aktówki co najmniej czterokrotnie, za każdym parzystym razem wracając do pierwotnego układu, a i tak kiedy wysiadał, w środku panował lekki nieład. Piąta zmiana była w trakcie wdrażania, kiedy zaczęli wysiadać przed domem zdecydowanie zbyt dużym i odpicowanym. Człowiek z gminu przyjrzał mu się oceniająco, nim został odprowadzony najpierw do drzwi wejściowych, a następnie do właściwego pomieszczenia. W takich warunkach o wiele łatwiej było mu zapomnieć o zmęczeniu, ale i tak desperacko potrzebował kolejnej porcji kofeiny, jaka mogłaby przegonić mgłę niewyspania się zasnuwającą mu myśli.
- Dobry wieczór - zawtórował Annice, wyciągając dłoń, aby ścisnąć jej palce. Pewny uścisk nie był szczególnie popularny wśród płci pięknej, toteż chcąc nie chcąc przykuła nim uwagę van Haarsta. Co z tym spostrzeżeniem miał uczynić? W chwili obecnej absolutnie nic.
- Leander - uzupełnił grzeczności także i o swoje imię, nie mając w planach zbyt długo sobie „paniować i panować”. Kiedy człowiek usypuje pentagram w twoim domu, w jakiś pokręcony sposób zawsze się do ciebie zbliża. To wydawało się usprawiedliwiać poufałość, przynajmniej w jego głowie.
- Lekarzy wzywa się o naprawdę przeróżnych porach - odpowiedział, bezmyślnie kontynuując wymianę nic nieznaczących słów, nim pozwolił sobie przejść przez pokój i ułożyć aktówkę na przesuniętej pod ścianę kanapie.
- Anniko, czy mógłbym liczyć na mocną kawę, zanim ostukamy i wymacamy ci kolana? - Zapytał, wplatając w prośbę lekki żart, który najprawdopodobniej miał znormalizować nietypowość kuracji, po jaką planowali dzisiaj sięgnąć. Nie każdego dnia miewało się do czynienia z tego rodzaju problemem.
- Przypomnisz mi, jak długo to trwa? - Zapytał chwilę później, kiedy otworzył już aktówkę i zatrzymał nad nią dłonie z pewnym zamyśleniem. Im dłużej, tym trudniej będzie im się tego pozbyć.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Poufałość usprawiedliwiona.
Annice nawet brew nie drgnęła, a kąciki ust nadal pozostały rozciągnięte w uśmiechu. Być może to adrenalina, być może wyparcie, a może obydwa naraz, ale nie straciła dobrego nastroju nawet na widok lekarskiej aktówki i wyobrażenia o tym, co może zawierać, a nie chciałaby, aby jednak im się dziś przydało.
Potwierdzamna to samo cierpią adwokaci — przez jej głowę przeszła ironiczna uwaga, pozostawiając po sobie ślad w grymasie twarzy. Zahaczyła też myślami do nocy z osiemnastego na dziewiętnastego kwietnia i Oscara, którego miała przyjemność wyrwać wtedy z piernatów — dziś niepokornie korzystała z drugiej opinii i już dłużej pierdolić się w tańcu nie zamierza. To nie przypadek, że dziś tanecznym krokiem przeszła przez pierwszą połowę dnia.
No i kiedy wreszcie przestanie zawracać ludziom głowę o bardzo nieprzyzwoitych porach? Może to będzie ten sam dzień, gdy nareszcie spoważnieje.
Oczywiście. Gdybyś przypadkiem usnął, omacując mi kolana… — jeśli oczekiwał, że podobną uwagą zbije Annikę z pantałyku, musiał się rozczarować, gdy błyskawicznie odbiła żart — …poczułabym się lekko urażona.
Zabawny. Będzie im się dobrze współpracowało.
Dwa kroki do drzwi i jedno polecenie później była już z powrotem, gotowa kontynuować rozmowę. Filiżanka mocnej kawy dla niego i jakieś śmierdzące zioła dla niej będą tu za jakieś trzy do pięciu minut. A im przyda się chwila rozmowy, czy jak kto woli — lekarskiego wywiadu.
Osiemnasty kwietnia, poranek. Rytuał wymknął mi się spod kontroli — w mgnieniu oka przestała się uśmiechać. Wskazała Leandrowi miejsce na kanapie, sama usiadła obok, zajmując miejsce po drugiej stronie aktówki. Dłoń odruchowo powędrowała do nowego nabytku — bransoletki z wprawionym jadeitem. Philip przeszedł samego siebie, tworząc dla niej to małe cudo ale jak słusznie zauważył — mogła zabezpieczyć się wcześniej — jak wspominałam, od tamtej pory jakikolwiek kontakt z magią kończy się wrażeniem, jakby zimna łapa trzymała mnie za gardło. Czerniejące dłonie to przy tym zaledwie niedogodność — a niedogodność zamienia się w dramat, gdy masz w posiadaniu piekielną bestię i sam jej widok może cię zabić.
Próbowałam działać zachowawczo, ale mam już dość — westchnęła. Noc Walpurgii coraz bliżej i nie zamierza pozwolić tam sobie na słabość nie eksploatując przedtem do cna każdej możliwej opcji na ratunek — zapewniam wszystko, czego będziemy potrzebować do rytuału.
Nie tylko kawę.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Prychnął cicho, bez żalu przyznając jej punkt w tej wymianie zdań. Aż mimowolnie zerknął na rzeczone kolana, ale nie wpatrywał się w nie jak ciele w malowane wrota, bo jeszcze kawa nie zdąży donieść się do salonu, a on już będzie wracał na pieszo do Eaglecrest. Przy tego typu dyskusjach łatwo było zapomnieć, że nie ma się do czynienia ze śmietanką towarzyską Sonk Road.
Uniósł spojrzenie na jej twarz, ale nie wydawał się zaskoczony faktem, że z taką dokładnością pamiętała, kiedy przydarzył się ten… incydent. Kiedy człowiek zaczyna spontanicznie się dusić, siłą rzeczy analizuje swoje poczynania z niesamowitą pieczołowitością. Rozproszony dwuznacznymi rozmówkami, brakiem kofeiny w krwioobiegu i procesem myślowym ukierunkowanym na rozwikłanie zagadki Anniki Faust, przegapił jadeit błyszczący jej na nadgarstku. W ich obecnym położeniu ta wiedza i tak niewiele by zmieniła. Za późno było na wysyłanie zamówienia na biżuterię, teraz zostawała im czysta praktyka i to w dodatku prowadzona spontanicznie.
Na szczęście na głupawe przekomarzanki nigdy nie było za późno. Nie mógł oprzeć się pokusie, aby sprawdzić, czy znajdzie równie błyskotliwą ripostę na żartowanie z jej stanu zdrowia.
- Również eksperta w tracheotomii? - Zapytał, wracając do swojej standardowej mimiki - tudzież jej braku lub ograniczenia do kilku grymasów. W tym procesie analitycznym i tak nie byłoby mu do śmiechu… chyba że rzeczywiście udałoby im się pozbawić ją życia w jej własnym salonie. Jak nic wylądowałby wtedy w pierdlu za niewinność. Wizja średnio ciekawa, więc dlaczego wywoływała w nim wesołość?
- Będzie ciężko - zauważył, jak gdyby sama nie zdawała sobie z tego sprawy. - Przygotuj się na to, że dziś musisz obejść się bez piernatów. Położymy cię, najlepiej na gołej ziemi i tam otoczymy pentagramem. Wydaje mi się, że nie powinniśmy bawić się w półśrodki, bo za którymś podejściem może być tak, że rzeczywiście będzie ci potrzebna rurka w gardle.
Ach, Leander. Pocieszyciel stulecia. Anioł, nie człowiek i to niosący dobrą nowinę.
- Przyda nam się też trochę szczęścia. Rytuał dobrej krwi ograł już niejednego czarownika. - Zauważył i w tej chwili wyjątkowo łatwo było wyczytać jego zaniepokojenie. Niemniej, nie martwił się absolutnie jej stanem zdrowia. Martwił się perspektywą zawiedzenia samego siebie, jeżeli tylko magia postanowi spłatać im figla.
- Przygotowałaś kości i proch? - Upewnił się jeszcze i ze swojej potężnej aktówki wyciągnął… stetoskop. - Zanim przejdziemy do rzeczy, pozwól, że zapoznam się ze stanem twoich płuc. Będzie nam łatwiej, jeżeli potencjalny szmer usłyszę przed narażeniem cię na bezdech.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Kolana Anniki prezentowały się nader przeciętnie w zwykłych, dżinsowych spodniach, więc żadna ilość wpatrywania się nie mogłaby zostać odebrana jako natarczywa — inaczej rzecz będzie miała się przy osłuchiwaniu, gdzie pani Faust liczy na odpowiednią dozę profesjonalizmu. Tym bardziej, że właśnie pokojówka przyniosła tacę z gorącymi napojami, a wszyscy nieświęci Annice świadkiem jak niewiele żalu będzie ją kosztować wylanie naparu z ziół, który sumiennie popija codziennie już od ponad tygodnia.
Dziękuję — drzwi za kobietą znowu się zatrzasnęły, a Annika mogła wrócić do skanowania zmęczonej twarzy doktora, w głowie szacując ich szanse na powodzenie już za pierwszym razem.
Jest zmęczony — a przynajmniej na takiego wygląda. Jest pewny siebie — to na pewno im nie zaszkodzi. I przede wszystkim ma pacjentkę, która sumiennie odrabia prace domowe i jest gotowa zaryzykować, choćby czekała ją—
Zmarszczyła brwi.
Liczę, że z tym sobie poradzisz — a najbardziej liczy jednak na to, że poradzą sobie i bez nacinania krtani, bo projekt sukienki nie obejmuje zapięcia po samą szyję — pływam od dziecka i może tego nie widać, ale pojemność płuc mam sporą — żarty o cyckach właśnie piszą się same — chwilowy brak oddechu jest dla mnie mniejszym problemem, niż ból i panika.
I wreszcie to ostatnie wypowiedziała na głos. Bo rzeczywiście — boi się. Za każdym razem, kiedy traci kontrolę nad kolejnym wdechem przewija się w głowie myśl, że tym razem to poczucie może już z nią tak pozostać i coś już nie pozwoli jej zaczerpnąć żadnego kolejnego. Co poczuje, kiedy magia uderzy w nią bezpośrednio, bo to ona będzie celem rytuału?
Na pewno nic przyjemnego.
Muszą więc zrobić wszystko, by podejście pierwsze było jednocześnie tym ostatnim.
Bez słowa — czyżby odrobinę pobladła? — wstała do jednego z regałów i wyciągnęła słoik z gotową mieszanką, do sporządzenia której użyła rytualnego prochu. Lniany woreczek w drugiej ręce zaś skrywał komplet drobnych kosteczek. Przekazała je van Haarstowi.
Jeszcze tylko—
Z innej szuflady wyciągnęła komplet białych świec i z nimi usiadła z powrotem na kanapę. Odłożyła je tylko na chwilę, by rozpiąć koszulę i dać się osłuchać.
Mamy jakiś plan ratunkowy na wypadek, gdyby coś poszło nie tak? — Zupełnie niewinne pytanie zadane gdzieś pomiędzy jednym głębokim wdechem, a drugim. Trudny i niebezpieczny rytuał może zaszkodzić nie tylko jej i gdyby uczciwie stawiać na szali priorytety dzisiejszego wieczora... Może lepiej, żeby to medyk miał przy sobie jadeit na czas wykonywania rytuału?
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Nie podziękował. Za bardzo był skupiony na obejmowaniu dłońmi ciepłego kubka z kawą. Przez kilka sekund wisiał z twarzą tuż nad napojem, nim łapczywie porwał dwa gorące łyki. Wszystko, byleby tylko zaserwować sobie dawkę swojej stymulującej trucizny. Podziałało. Głównie na psychikę, lecz jeżeli uzyskiwało się właściwe rezultaty, to czy warto było się nad tym roztkliwiać?
Kiwnął w zamyśleniu głową. Tak, duża pojemność płuc z pewnością zadziała na ich korzyść. Podobnie jak jeszcze jedno akcesorium, które Leander pożyczył ze szpitala na czas rytualnych eksperymentów.
- Wiem, że być może niewiele to zmieni w sytuacji zagrażającej, ale spróbuj przynajmniej skojarzyć moje słowa - nie pozwolę ci się udusić. Wiesz, jak ciężko pozbyć się trupa? - Żarcik może byłby nie na miejscu, gdyby tylko nie dyskutowali rzeczywiście nad kwestiami życia i śmierci. Przekaz był prosty, jednoznaczny. Nie było większego sensu w martwieniu się na zapas.
Odstawił kubek, aby zapoznać się z przygotowanymi materiałami do rytuału. Annika odrobiła pracę domową. Pokiwał głową z uznaniem, a następnie ubrał stetoskop, przykładając blaszkę najpierw na przód jej klatki piersiowej. Wzrok uciekał mu na bok, kiedy w skupieniu nasłuchiwał pracy jej płuc.
- Na rany Aradii - syknął, kiedy jej głos prawie rozpruł mu bębenki. Cofnął dłoń z końcówką stetoskopu z taką werwą, że aż coś mu w nadgarstku strzyknęło. Chwycił się za rękę i posłał jej spojrzenie pełne wyrzutu. - Bądź łaskawa chwilę pomilczeć, zaraz ci to wyjaśnię.
Jak obiecał, tak zrobić zamierzał. Upewniając się, że nie planuje więcej zamachów na jego słuch, ponowił badanie, a następnie osłuchał również jej plecy. Kiedy pakował stetoskop do torby, zerknął na nią spod zmarszczonych brwi.
- Mamy - zdradził, odgarniając niecierpliwie fiolki z medykamentami, aby wyłuskać z aktówki… - Maskę tlenową. Zwiększona koncentracja tlenu powinna pomóc. Założysz ją jeszcze przed rozpoczęciem inkantowania. Tak na wszelki wypadek.
Słychać było, że pomimo pewności siebie, Leander wcale nie jest pozbawiony wątpliwości co do pozytywnego przebiegu ich prób pozbycia się dolegliwości męczących Annikę. Rytuał był trudny i całkiem sprawnie wysysał z człowieka energię. Mieli tylko jedną szansę… a przynajmniej dzisiaj. W razie potrzeby wróci do niej jutro… i pojutrze… i w przyszłym tygodniu. Van Haarst potrafił być piekielnie uparty, jeżeli potrzebował uzyskać konkretne rezultaty.
- Gotowa? - Zapytał, kiedy już pociągnął kilka konkretnych łyków kawy i zgarnął wszystkie potrzebne rzeczy w ramiona. - Czas najwyższy uwolnić cię od tego.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Ledwo zarejestrowała świadomie przyłożenie do ciała zimnej głowicy stetoskopu, a cała reszta, czyli głębokie wdechy, były już wyłącznie odruchem. Z każdą minutą zarówno ciało, jak i psychika przygotowywały się na najgorsze — na agonię. Na szczęście z koszyczka potencjalnych reakcji organizm tym razem wylosował najmniej inwazyjną, czyli otępienie.
Szczęście w nieszczęściu, bo tylko dzięki temu nie zareagowała gwałtowniej na żartobliwe pytanie, które w uszach Anniki żartem nie było. Leżało przecież zbyt blisko prawdy.
Wiem, wyobraź sobie, powinna zabrzmieć odpowiedź. Nie wybrzmiała wcale, za to pogłębiła stan emocjonalnego odcięcia, którego nie zakłóciła nawet gwałtowna reakcja Leandra. Zmierzyła go tylko spojrzeniem od ciemnych oczu po dłonie trzymające stetoskop.
Widzisz? Działam lepiej, niż kawa.
Nie powiedziała tego na głos — była łaskawa chwilę pomilczeć.
Milczała długo, dopóki nie zapięła wszystkich guzików w luźnej, białej koszuli. Po wszystkim może już nie być taka biała.
Maska rozwiązuje tylko jeden problem, ale to musi wystarczyć — stwierdziła rzeczowo. Z resztą będzie poradzi sobie we własnym zakresie, bo musi być przytomna, musi czuć. Musi panować nad ciałem i oddechem.
Jestem gotowa, tylko chcę cię jeszcze ostrzec. Choruję na hemolakrię, w trakcie może mi się… ulać. Można się zacząć martwić dopiero, jeśli będę krwawić z innych miejsc, niż oczy — powinien o tym wiedzieć. Każda zatajona informacja może zaważyć na powodzeniu przedsięwzięcia.
A jeśli o tym mowa…
Z pewnym wahaniem, ale rozpięła bransoletkę i przekazała ją lekarzowi.
Na czas rytuału bardziej się przyda tobie — ona już przyjęła swoją lekcję, odrobinę za późno.
Wstała i wzięła głęboki wdech, by uspokoić rozpędzone serce. Cwana i przemądrzała Annika nie jest już ani cwana, ani przemądrzała. Cała jej egzystencja została sprowadzona do czekania na instrukcje i wznoszenia w myślach modlitw do każdego, kto zechce ją wysłuchać.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Kiwnął krótko głową. Hemolakria nie powinna stanowić problemu w obliczu tego, co stać się mogło. Ot kolejna mała niedogodność. Równie dobrze mogłaby nie istnieć. Z krwawieniem sobie poradzą, są na to zaklęcia, a na oddech… cóż, nie znał niczego, co mogło ją zmusić do pobrania tlenu. Szkoda, że nigdy nie był optymistą, bo w tej chwili przydałoby się, aby i jego ktoś poklepał po plecach ze słowami „będzie dobrze”. Będzie długo pluł sobie w brodę, jeżeli próbując jej pomóc, zrobi sobie kuku. Chory i ranny lekarz nie nadawał się do niczego.
Przyjął bransoletkę i obrócił ją uważnie w dłoniach. Starannie wykonana. Jadeit solidnie osadzony, czysty. Istniała szansa, że coś tam mu pomoże. Wsunął biżuterię na nadgarstek. Nie dziękował, kiwnął za to głową i przemieścił się na środek salonu, z dala od wszelkich przeszkód.
Usypywanie pentagramu okazało się stosunkowo czasochłonne. Potrzebowali, aby cel rytuału cały się w nim zmieścił, a że przy okazji wyszło na jaw, że Leander jest patologicznym pedantem, to i Annika musiała chwilę zaczekać. Wpuścił ją do środka dopiero wtedy, gdy wszystko było już przygotowane. Wykorzystał kości, umieszczając je obok białych świec, którymi obsadził każdy róg pentagramu.
- Czy wiesz, jak wygląda pozycja bezpieczna? - Zapytał, a jeżeli dostrzegł niezrozumienie, zaprezentował pokrótce, jak powinna wyglądać ta podręcznikowa. - W takim ułożeniu łatwiej się odkasłuje.
Wskazał powód, dla którego wymagał konkretnych układów ciała i upewnił się jeszcze, że maska z tlenem jest przygotowana do czerpania z niej powietrza… oraz iż Annika wie, jak z niej korzystać. To było najważniejsze.
- Zaczynamy - oznajmił i z tej samej, ewidentnie wielofunkcyjnej aktówki wyjął athame. Wracając z nim do pentagramu, skupił się na intencji. Pozbędą się dolegliwości raz na zawsze.
- Vires tibi do ut sanus sis. Vocem meam audi. Tuum corpus cedat ditioni meae. - Inkantacje wypowiadał wyraźnie i ostrożnie. Athame wskazywało kolejno na każdą ze świec otaczających cel rytuału. Świece powinny zapłonąć, a Annika wyzdrowieć.
Powinny.

Rytuał dobrej krwi: 90 (próg) - 5 (kości) - 10 (proch) - 20 (statystyka) = min. 55
Wykorzystane: biżuteria z jadeitem, rytualne kości i proch
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Leander van Haarst' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 85

--------------------------------

#2 'k60' : 35
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Rytuał, który rzucałeś, nie należał do najprostszych. Wymagał nie tylko ogromnego skupienia, by magia nie zrobiła z tobą tego, co z twoją pacjentką, ale także ogromnego pokładu magicznej energii. Czułeś jednak, jak przyjemny prąd przepływa przez twoje dłonie — świece zapłonęły, sygnalizując, że rytuał został rzucony skutecznie.

Anniko, początkowo mogłaś poczuć, jak twoje gardło zaciska się w sobie. Wiedziałaś już, co nadchodzi — pierwszy łyk powietrza był ciasny, być może paniczny, być może ciężki, ale—

Z każdym kolejnym, było ci coraz łatwiej. Jakby napięcie, które miałaś w krtani, znikało z każdą minutą.

Powietrze znów smakowało ulgą.

Notka od MG:

Jest to jednorazowa ingerencja Mistrza Gry w wątek. Rytuał, który rzucił Leander, z racji wysokiego progu oraz stopnia trudności, był w stanie ściągnąć z Anniki skutki uboczne rytuału. Od tej daty fabularnej Annika może już swobodnie używać magii, jak uprzednio, a nieprzyjemne efekty będą stopniowo zanikać. Możesz to dowolnie rozegrać i uznać, że już następnego dnia zniknęły całkowicie, lub mogą pojawiać się sporadycznie w osłabionej formie, aż znikną całkowicie do końca tygodnia.

Mistrz Gry przypomina, że zgodnie z opisem rytuału, wasze postaci odczuwać będą po nim zmęczenie i będą potrzebowały odpoczynku.

W przypadku pytań zapraszam do kontaktu z MG (Lyra).
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Sama już nie wie, co czuje — ani co czuć powinna. Szum krwi w uszach i oszczędne ruchy to jedyne dowody na to, że cokolwiek jeszcze obraca ociężałymi z emocji trybikami pod czaszką. A przecież w jej głowie dzieje się teraz tak wiele — wspomnienia, zdarzenia, twarze, mądre decyzje, głupie decyzje, zmarnowane szanse i te wykorzystane. Wszystkie wylądowały w jednym kotle — każda absurdalna myśl, każda namiętność i beznamiętność, cały wachlarz tego, co przed nią i cierpka słodycz tego, co za nią…
Czy to miało w ogóle jakiś sens?
Wszystko ma się rozegrać pośrodku tego pentagramu, usypywanego z nadspodziewaną pieczołowitością, w którą Annika nie zamierza ingerować. Przygląda się więc bez słowa, wodząc spojrzeniem od rozsypanej mieszanki, po rozsypujące ją dłonie i zawieszce bransoletki, o którą—
Odwróciła wzrok, by oczy nie nabiegły krwią.
Czy wiesz, jak wygląda pozycja bezpieczna? — Słowa wyławiają Annikę z nieprzytomności wprost w zimny, półprzytomny marazm. W odpowiedzi może wyłącznie kiwnąć głową. Wie, musiała wiedzieć — samozwańcza ratowniczka dwóch braci wie takie rzeczy — wie niejedno. Ale ciągle zbyt mało.
Ostrożnie, by nie naruszyć usypanej konstrukcji, położyła się na samym jej środku, przyjmując bezpieczną, stabilną pozycję — za chwilę może dławić się własnymi łzami, może stracić przytomność, za chwilę może—
Jeszcze jeden, powolny wdech, nim panika — i magia — zaciśnie wokół gardła ciasną pętlę. Nim zaczną — kilka oddechów w masce, niech płuca wysyci tlen, ciało — potrzebne siły, a duszę — wola walki.
Bo przecież ma, o co.
Z pierwszą sylabą inkantacji na nowo rozpoczął się spodziewany koszmar, gdy zimna zemsta, jak wiele razy wcześniej, zamknęła przed nią dopływ powietrza. Nie poruszyła się, tylko w nierównej walce z instynktem samozachowawczym, zacisnęła mocno powieki, a za nimi poczerniałe paliczki zamknęła w pięści — w chwili bezradności, pozwoliła przynajmniej płynąć łzom. W ten sposób trwała, dopóki magia i ogień świec nie przegnały zimna z okolic szyi.
Pierwszy wdech był bólem sennego paraliżu, otoczony odrealnieniem które zabroniło wierzyć, że naprawdę go zaczerpnęła. Otworzyła oczy, by chociaż przez zamroczoną wizję upewnić się, że nie śni, że nie zwariowała, że wciąż żyje, i—
Oddycha.
Ciężko, łapczywie, boleśnie — ale bierze wdech za wdechem. A płonące świece wokół stanowią tego potwierdzenie — to nie sen. Pozwoliła sobie na jedną, jedyną zuchwałość, kiedy powoli wstając, nadal nie hamuje krwawych łez — niech płyną. Niech, kurwa, płyną i swoim szkarłatem zrujnują biel koszuli.
Jedna dłoń po omacku znajduje garstkę rytualnej mieszanki. Muszą ją teraz posprzątać.
Chyba się udało — niedowidząc, ale znalazła w ciemności pokoju niewyraźną sylwetkę Leandra. Nie widzi detali jego twarzy, ale nic nie szkodzi — jej uśmiech wystarczy za nich oboje.
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
Magia wypływała partiami z jego ciała. Konkretyzowana wolą, zamieniała się w strumień. Znajdowała drogę do rozstawionych świec, gdy mknęła wzdłuż grubo usypanego pentagramu przetykanego zwierzęcymi kośćmi. Z sekundy na sekundę było tylko coraz łatwiej. Wyrzucanie z siebie fal energii działało automatycznie i koordynowało się zgrabnie ze słowami rzucanymi w samo serce obrzędu. Świece płonęły. Rytuał przynajmniej technicznie zdawał się być poprawnie odprawiony.
Praktycznie raczej też, poczuł to niemalże od razu. Nagła słabość zmusiła go do zgięcia kolan. Magia rozpierzchła się gwałtownie, gdy tylko ciało rytualisty zderzyło się z jej ścinającą z nóg mocą. Opadł na kolana, potrzebował kilku głębokich oddechów. Nie słyszał duszenia się, więc postanowił dać sobie tę chwilę. Nawet nie podejrzewał, że dla Anniki mogłoby być już za późno na desperackie próby złapania tchu i jak się okazało, tym razem właściwie to oszacował.
Jak gdyby był w stanie w ogóle o tym myśleć w obliczu własnego dyskomfortu.
Ta jedna minuta trwała absurdalnie długo. Leander oddychał miarowo, ale i tak miał wrażenie, że coś ściska go w piersi. Wrażenie to wcale nie było projekcją. Siła rytuału niejako staranowała wywoływacza, gdy mknęła ku szczupłej postaci kulącej się wśród mąki i popiołu. Ta myśl skłoniła wreszcie van Haarsta do uniesienia opuszczonej głowy. W ciemności, jaka otuliła annikowy salon, każdy cień wydawał się powykrzywiany i nieprzyjazny. Właśnie w takich cieniach ją znalazł. Dyszała, jak gdyby dopiero co przebiegła maraton i… płakała? Zmarszczył nos, kiedy nozdrza zaatakował mu znajomy, ciężki zapach krwi. Cóż, nie mógłby powiedzieć, że go nie ostrzegała.
Dźwignięcie się do pozycji wyprostowanej kosztowało go wiele wysiłku i dopiero wtedy poczuł pełnie swojego wyczerpania oraz poznał prawdziwe znaczenie posiadania ciężkich powiek. Pospiesznie przetarł palcami klejące się oczy, aby przynajmniej na moment odegnać senność.
Postawił dwa kroki naprzód, aby podejść bliżej środka pentagramu. Słyszał jej słowa, dlatego wyciągnął w jej stronę rękę, aby mogła ją ująć i wstać. Annika również musiała być wyczerpana, ale w tej chwili Leandra interesowało wyłącznie to, jak wyglądała.
I czy przypadkiem nie wyczarował jej trzeciej ręki sterczącej z czoła.
No co? Różne rzeczy w życiu już widział.
- Czujesz jakieś zmiany? Poza oczywistym faktem nieuduszenia się i zmęczeniem. - Uznał za stosowne, aby odpowiednio to zaznaczyć. - Jeśli nie, to pozwól, że odłożę dokładne badanie na jutro.
Raczej nie musiał jej wyjaśniać, dlaczego decydował się na taki krok. Nie było jeszcze na tym świecie pacjenta, który chciałby kolekcjonować niemiarodajne wyniki.
Przypomniał sobie o czymś i w półmroku powoli poruszył ramionami. Zaczepił palce o bransoletkę z jadeitem, aby zsunąć ją z nadgarstka i wsunąć w dłoń właścicielki.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Dawno już nie była tak lekka i ciężka zarazem.
Zakręciło jej się w głowie raz, gdy płuca zalała pierwsza fala powietrza ogrzanego magią i ciepłem rytualnych świec. Zakręciło jej się w niej po raz drugi, gdy powoli wracała do pionu, siadając.
Zakręciło jej się i po raz trzeci, gdy wreszcie z pomocą medyka stanęła na nogi.
Ciemność podbita szkarłatnymi smugami zaćmiewającymi wizję, nie ułatwiała niczego. Orientację Annika zawierzyła więc pozostałym zmysłom i ostrożnie badając stopami grunt, wreszcie ciężko padła na kanapę.
Mam wrażenie, jakbym—
Urwała, by po krótkiej pauzie kontynuować — jakbym miała zaraz znowu przestać oddychać, ale— — cisza i przyspieszone ruchy klatki piersiowej świadczyły jednoznacznie o tym, że najgorsze już minęło. Zamknęła oczy — ale to nie to samo, co wcześniej.
Dławienie w mostku i kołatanie serca — przeżyła to wszystko w kontakcie z zimną mgłą tuneli, a w porównaniu do tego, co przechodziła przez ostatnie dni…
To nic. Przejdzie.
Jutro, tak — otarła pospiesznie przedramieniem ślady zbrodni wykwitłe na twarzy — z opłakanym skutkiem, bo rozmazując jej niezakrzepłe jeszcze resztki dookoła podpuchniętych oczu. Bransoletka wróciła na swoje prawowite miejsce, a największą nadzieją pani Faust jest, by to samo zrobił wkrótce także jej pentakl — muszę się teraz umyć i—
I wyspać. Oboje będą teraz tego bardzo potrzebowali — zaraz poproszę kierowcę, żeby cię odwiózł. Dziękuję — Uściskiem dłoni słabszym i z uśmiechem szerszym niż te, którymi przywitała go w Crystal Waves, dopełniła niezbędnych pożegnań i zgasiła świece. Cały ich zużyty zestaw i rytualne kości sprzątnęła sama, na uprzątnięcie mieszanki zabrakło jej już sił.
Poprosiła Emily, by zrobiła to za nią.

/z tematu oboje
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Leander van Haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 12
PŻ : 168
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 9
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1696-leander-van-haarst
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1720-leander-van-haarst
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1719-poczta-leandra-van-haarst
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f238-fairfield-street-7
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1716-rachunek-bankowy-leander-van-haarst
28/04/1985r.

Poranek witał milczeniem, gdy koła samochodu sunęły niespiesznie po zaskakująco równym asfalcie. Ciepła kawa raz po raz lądowała pomiędzy wysuszonymi wargami. Jak na wspaniałego towarzysza przystało, nie oceniała. Nie komentowała potężnego zmęczenia, które wciąż czepiało się sztywnych ramion Leandra. Desperacko pragnął dalszych drzemek, ale wiedział, że na więcej nie może już sobie pozwolić. Ledwo załatwi wizytę u Anniki, a będzie musiał lecieć dalej, aby wreszcie przypomnieć Sonk Road o istnieniu swojego gabinetu lekarskiego. Miał do wypełnienia kilka ważnych dokumentów. Nie mogły czekać dłużej, niż do czwartej po południu, a potem z kolei czekał na niego dyżur. Całonocny. Dokładnie ten, o który od tygodni szarpał się z ordynatorem neurologii. Powiedzieć, że przez to wszystko siedział jak na minie, to nie powiedzieć nic.
Wysiadając z samochodu, wcisnął jeszcze fajka pomiędzy zaciśnięte zęby. Spalił go wyjątkowo nerwowo i szybko, oferując sobie zaledwie kilka błogich zaciągnięć wtłaczających nikotynę do organizmu. Zapaliłby drugiego, gdyby to nie kazało damie czekać. Byłoby łatwiej udawać, że jeszcze nie przyjechał, jeśli nie przywiózłby go jej kierowca. Przykrywka była spalona, jeszcze zanim na dobre o niej pomyślał.
Przekraczając próg posiadłości, z trudem odnalazł się w okolicy. Kiedy był tutaj wczoraj, miał wrażenie, że mrok zapadł wokół nich przerażająco szybko. Wzór rozpalonych świec wciąż odbijał mu się pod powiekami, ale już ich tam nie było. Zniknęły nie tylko świece, ale też pentagram, zwierzęce kości i ślady krwi na podłodze pochodzące z łez Anniki. Przesunął wzrokiem wzdłuż przesuniętej kanapy, zapoznając się milcząco z nowym układem, a potem…
- Pacjent numer trzy proszony do gabinetu - powiedział głośno, aby przywołać Annikę do salonu i gdyby to nie był Leander, można byłoby pomyśleć, że facet ma poczucie humoru... w sumie to owszem, miał, ale często o wiele bardziej „specyficzne”, niżby wypadało.
Łatwiej udawać, że człowieka nic nie śmieszy, niż tłumaczyć się z parsknięcia podczas poważnej dyskusji o dekapitacji.
Klapnął na kanapę i złożył na kolanach swoją dzielną aktówko-torbę medyczną.
Leander van Haarst
Wiek : 40
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : Neurochirurg, odtruwacz, lekarz podziemny
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
To nic, przejdzie musiała jeszcze powtórzyć kilkukrotnie w ciągu ostatnich kilku(nastu?) godzin. Najpierw, gdy w połowie drogi do łazienki i wanny zatoczyła się na schodach, ostatkiem sił i przytomności chwytając się drewnianej poręczy. Później po raz drugi, gdy duchota zaparowanej łazienki wyżęła ją jak ścierkę z resztek energii, gdzie przysnęła w kąpieli, zwisając ramieniem przez brzeg wanny aż do jego całkowitego i bolesnego omdlenia.
I wreszcie po raz trzeci, gdy po założeniu pentakla okazało się, że nie wszystkie objawy ustąpiły od razu, co odebrało Annice impulsywną chęć powrotu do swojego czarnego, zębatego maleństwa, dopóki nie poczuje się całkowicie zdrowa. To podarowało zazdrosnemu Lorenzo jeszcze trochę czasu sam na sam z Anniką, bez obślinionej paszczy wiszącej niebezpiecznie nad jego idealnym, śnieżnobiałym futrem, o którego czystość walczy przecież w każdej wolnej minucie swojego życia.
Dziś, przez ostatnie tygodnie okrutnie zaniedbywany, miał prawdziwy Dzień Dziecka, gdy najpierw spędził z Anniką kilka godzin w łóżku, później na kolanach przy biurku i znów w łóżku, gdy napędzający dotąd Annikę w każdej sekundzie życia demon produktywności, nie odpowiedział na żadne jej wezwanie.
Nawet teraz — białe ciałko przeciągnęło się rozkosznie, zagarniając dla siebie jak największą powierzchnię kanapy, gdy Annika układała pieczołowicie maleńki stos w kominku. Za kilka minut powinna przywitać w progu bohatera wczorajszego wieczora — nie mniej zmęczonego, jak ona.
Ignifocus — wyszeptała z ulgą, dostatecznie już znużona magiczną wstrzemięźliwością i poczuła, jak przełknięcie śliny na moment znów staje się wyzwaniem — objaw ustąpił, nim na dobre straciła panowanie nad oddechem, ale wciąż— pojawiał się, przypominając o wrażeniach, które towarzyszyły korzystaniu z magii jeszcze nie tak dawno temu. Podobnie koniuszki palców, które przez moment wyglądały jak ubrudzone atramentem.
To nic, przejdzie.
Właśnie o tym mają dziś porozmawiać.
Ale najpierw... Kawa.
Przywitała van Haarsta lekkim skinieniem głowy, niosąc tacę z rzeczoną kawą i ciastkami. Annika Faust zawsze odrabia prace domowe — nawet zmęczona i u kresu sił.
Pacjenta jeden i dwa już zakopałeś w ogródku, czy kogoś tam wysłać, żeby zrobił to za ciebie? Powinnam się chyba cieszyć, że akurat mój rytuał się powiódł. — Przydługa puenta zdradza zmęczenie — podobnie jak oczy i niemrawy uśmiech. Taca trafiła na stolik, a Annika na kanapę. Nie opuszczający ją choćby na krok biały pers, położył się tuż przy jej kostkach — jakby w swoim płaskim nosie mając fakt, że jest tu z nimi jeszcze jedna osoba.
Jeśli będzie przeszkadzał, to go stąd wyrzucę — kota, oczywiście. Choć w tej chwili znacznie bardziej, niż lekarska torba, interesuje go ciepło kominka i stopa Anniki, w którą się wtula.
Stóp raczej badać nie będą.
Rozpaliłam ten ogień zaklęciem — podjęła. To zdanie mówi wiele, podobnie jak wiszący u szyi pentakl.


Rzut: Ignifocus42 (próg: 25)
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy