Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
ALEJKA Z LATARNIAMI
Idealne miejsce do spacerów dziennych, czy nocnych. Szczególnie upodobały ją sobie pary, dlatego często można spotkać tu nastolatków, którzy w poszukiwaniu romantycznej aury, decydują się odwiedzić tąże alejkę, przechadzając się razem za rękę. Legenda głosi, że jeśli przejdzie się ze swoją sympatią za rękę po prawej stronie całego rzędu latarni, to związek przetrwa do końca dni kochanków. Nie wiadomo, skąd wzięła się taka plotka, ale wszyscy czarownicy wiedzą jedno - to zwykła bujda... ale zawsze warto spróbować.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

BalonFiglarny Początek Wiosny

W alejce z latarniami nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie zagubieni w powietrznej przestrzeni czarownicy, którzy próbują zapanować nad własnym ciałem. Można odnieść wrażenie, że zachowują się jak napompowane balony, które bezwładnie odbijają się od latarni i szybują w losowe miejsca. Żeby przejść przez alejkę, postać musi rzucić kością k100 na sprawność z modyfikatorem za szybkość. Próg powodzenia wynosi 50 i po trzykrotnym sukcesie, uda jej się przebyć alejkę bez szwanku. Każda porażka będzie świadczyć o tym, że postać zostaje staranowana przez jednego z latających nieszczęśników, co odbierze jej 15 punktów życia powierzchownych. Przy trzykrotnej porażce nie pozostaje nic innego, jak przeczołgać się po ziemi i zniszczyć swoje modne ubrania.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
1 IV 1985 || Annika i Barnaby

Piękny dzień.
Jakby ktoś ukradł dziecku farbki i losową mozaiką kolorowych plam próbował przyozdobić świat — niektóre w tym procesie uległy zmieszaniu, nadając światu kolor niezdrowy, kojarzony z gównem. Pojęcie dobrej zabawy uległo brutalnemu zredefiniowaniu, utkwiło bowiem pomiędzy dwiema zmiennymi. Pierwszą, wynikłą z rosnącej temperatury, wydłużającego się dnia i dokonanej dziś kradzieży najszlachetniejszego mienia uniwersyteckiego, na które i tak wylał się już chyba każdy, z profesorem Edwardsem na czele, a drugą — ta, choć dawała nadzieję, wymagała nadludzkiego wysiłku. Bo ciche dni dawno nie były tak ciche jak ostatnio, a wieczory w New Collection tak żałośnie samotne.
Dziś nastąpił krok iście milowy — wykonała ten jeden telefon, ekipa przeprowadzkowa umówiona na środę.
Wieczorem słodkie wino stłumi gorycz podjętej decyzji.
Kolejny wykonany telefon nie miał w sobie nic z tamtego odebranego przez Barnaby'ego w połowie marca — ponure milczenie zastąpił niezdrowy entuzjazm, jakby głos usłyszany po drugiej stronie stanowił ostatnie koło ratunkowe. Miał uwolnić ją od domowej ciszy, przerywanej tylko walką dwóch kudłatych temperamentów; kociej bieli i piekielnej czerni. Nic w tym chaosie — poza umaszczeniem rozbójników — nie przypominało chińskiego znaku równowagi.
Charakterna — po mamusi? — samica barghesta już otrzymała imię po krwiożerczym króliku, ale zachowała swoją psią osobowość i nie dawała Lorenzo wytchnienia. A jeszcze miała podrosnąć i stać się postrachem na usługach Anniki. Ale to jeszcze nie teraz — dziś przypomina jeszcze bardzo brzydkiego nietoperza z nieludzko ostrymi ząbkami i nędznym uściskiem małych szczęk — i wymaga uwagi akurat w czasie, gdy opiekunka nie ma do tego głowy.
Dlatego Bunnicula trafiła pod tymczasową opiekę do Wilsona, w Maywater.
Na chwilę, bo wkrótce wszystko ulegnie zmianie.
Może powinna podjąć ostatni trud i tę alejkę przejść u boku męża. Dać im ostatnią z ostatnich szans i zawalczyć — jak powtarzał sam Moriarty. Gdyby tylko nie wywracało ją w trzewiach na samą myśl o pozostaniu z nim choćby na dłużej w jednym pomieszczeniu. Niechęć silniejsza niż rozsądek, a nawet instynkt samozachowawczy, macierzyński i wszystkie inne. Niechęć wynikła z głębokiego zawodu jest — jak się okazuje — do bólu beznamiętna.
A ten związek od samego początku był wszystkim, tylko nie namiętnością. To się nie zmieni. I nie przynosi już Annice żadnej korzyści.
Co prawda nie użyłam w rozmowie słowa randka, ale możemy przejść alejkę za rękę, nie musisz się wstydzić — spacerowali na oślep, nie roniąc wielu słów. Informacją dnia była kradzież ryciny — słynnego zezowatego rysia, którym nie omieszkała się pochwalić.
Że zamierza ukradzioną artystyczną doskonałość przekazać studentce, zachowała dla siebie. Obrazek spoczywał teraz bezpieczny w rulonie na samym dnie torby. I jeszcze dziś zostanie wysłany na skrzynkę panny Marwood.
Przepraszam państwa, a może tak łakocie? Zapraszam serdecznie, mam same dobrocie! Jeszcze nikt nie przytył od moich słodyczy, a mam tutaj wszystko — co kto sobie życzy! — Zawołał wesoło kramarz po lewej stronie od rzędu latarni, tych rzekomo skazujących zakochane pary na wyrok dożywocia bez opcji przedterminowego zwolnienia.
I tym razem Annika faktycznie chwyta dłoń. Tylko po to by pociągnąć uparte cielsko kuzyna za sobą.
Chodź, spróbujemy. Najwyżej spalisz wszystko na basenie! — Annice nie trzeba dwa razy powtarzać — zaciąga Williamsona na drugą stronę alejki i zgodnie z regułą szanownego sprzedawcy, pozwala wybrać mu słodycz dla siebie.
Otwórz buzię, wysuń język — och, słodka pokuso. Czekoladka ląduje na jezyku i staje się historią.
Że to historia na wskroś gówniana, nikt jeszcze nie podejrzewa, a już na pewno sama zainteresowana. Ta rozkoszuje się już mlecznym nadzieniem, zbyt niecierpliwa, by nie rozgryźć niespodzianki od razu.
Moje było mleczne, co wylosowałeś? — Nim zadała pytanie, już otwarcie oczu zdradziło pierwszą tajemnicę — stoisko było bardzo magiczne i bardzo magicznie zniknęło.
Tajemnica druga dryfowała już w powietrzu prosto na nich, ostrzegając o swojej bezwładnej obecności słabym Łoł, łoł, o Lucyferze!
Tajemnica numer trzy — w głębi alejki jest takich delikwentów jeszcze więcej.
Pierwszego Annika chce wyminąć zgrabnym piruetem.

Rzut na unik: k100 + 8 (sprawność) + 5 (szybkość I)
[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Annika Faust dnia Nie Gru 24 2023, 22:49, w całości zmieniany 3 razy
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Annika Faust' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 64
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Paskudny dzień.
Ktoś przemielił niebo przez maszynkę do mięsa, rozsypał po płachcie poranka i pozwolił, żeby czas zrobił swoje; od kilku godzin dzień gnił nad ich głowami, zamieniając pierwszy kwietnia w żart — w każdym znaczeniu tego słowa. Perspektywa spędzenia doby w zamknięciu, nad rytuałem, książkami albo — jak szaleć to szaleć — książkami o rytuałach, była zbyt kusząca; od samotności ratowały tylko usnute wcześniej plany, nieistniejące wymówki i świadomość, że Annika to jedna z niewielu osób, których obecność mogłaby rozgonić paskudne chmury tego dnia.
Nie pomylił się za bardzo — rycina z rysiem uniosła brwi o dobre dwa centymetry w górę; jedna ze zmarszczek na czole rozgościła się na dobre i nie zniknęła nawet, kiedy Stare Miasto zamieniło się w Deadberry, a Deadberry w magiczny potencjał społeczności ukrytej za zgrabnymi murami sekretów.
Wyobrażasz sobie kolejne wydanie Zwierciadła? — poranny rytuał kawy zamieniony w serię lekkich drgnięć w kąciku ust — oficjalne sprostowanie na temat ciąży Charlotte, nieoficjalne poszukiwania macicy dla zdesperowanych wdowców z Salem, oficjalnie nieoficjalne bzdury w kolumnie porad; ciocia Williamson wspięła się na wyżyny smaku, dyktując czarownicom, co mają nosić.
Powinna zacząć od panienki Williamson, ale co on, Barnaby, wie o modzie; Vittoria mówiła o niej bez przerwy — szkoda, że zwykle nago.
Kuzyni czy kochankowie? Co łączy ich poza aliteracją tych słów? — pusta paczka papierosów w kieszeni pochłonęła nadzieję; była tylko rozpacz i mrok rozświetlony dopiero przez rycinę rysia — komisariat pewnie odbierał piąte zgłoszenie o bezczelnej, obrazoburczej kradzieży bezcennego rysunku, a poszukiwania uniwersyteckiego złodzieja zaczynały nabierać rumieńców.
Wystarczyłoby wybrać inny kierunek spaceru, żeby odwiedzić posterunek i dokonać gwałtownego zwrotu w śledztwie — przeczucie podpowiadało, że oboje wkrótce będą mieć cel po dziurki w—
Pochwal się. Jakie bzdury napisali w twoim horoskopie? — rozsmarowane po niebie farbki coraz odważniej imitowały kolor niemowlęcych wymiocin — spojrzenie dwie uliczki temu przeszło w tryb poszukiwania sklepu, który mógłby uzupełnić rażące braki w Lucky Strike; tyle, że Lufycer chciał inaczej.
Jedynym, co mógł uzupełnić Williamson, był niedobór cukru we krwi — straganik ze słodkościami raził z daleka feerią barw i nieważne, co zrobiłby Barnaby, żeby odwrócić wzrok Anniki, kramarz już nawoływał kolejne ofiary; na dodatek rymem.
Barnaby jeszcze o tym nie wie — a kiedy skojarzy fakty, znienawidzi poezję — ale ten tydzień upłynie spod znaku klekoczących sylab.
Wygląda, jakby nie miał pozwolenia na handel — na nic protesty i porządkowa czujność — pociągnięcie za dłoń przekreśliło misję odnalezienie papierosów; czas na misję legitymowanie nielegalnych sprzedawców łakoci.
Kilka sekund zwłoki to o kilka sekund za dużo — Annika z nabożną czcią przyjęła ciało nie—chrystusa (miejmy nadzieję), połykając to, co zasugerował sprzedawca jak na dobrą dziew—
Stop.
Wzrok handlarza zatrzymał się na Williamsonie; Williamson odpowiedział spojrzeniem — westernowy pojedynek bez rewolwerów w dłoniach, które zaczęło otwórz buzię, pokaz język, a skończyło chuja ci pokażę, dawaj to.
Czekolada z dłoni do dłoni, z dłoni na język — zgodził się wyłącznie na zamknięcie oczu i to był błąd kluczowy; po rozchyleniu powiek, ze słodkością na języku, zamiast kramu, odkrył pustkę.
Kurwa.
Annika nie była zaskoczona; Annika wyglądała, jakby zdobyty przez nią smakołyk dodawał lekkości i Barnaby za moment przekona się, że to wyjątkowo paskudny dobór słów — teraz dłoń po raz piąty odkrywała pustką paczkę w kieszeni i portfel; przynajmniej tyle.
Czekoladę z chilli. Ostra — krok w ślad za kuzynką i drugi w ślad za—
Właściwie, nie do końca wie, na co patrzy — dryfujące bezwładnie ciała przypominały napełnione helem balony, które nieostrożny malec wypuścił z pulchnych dłoni, więc teraz ozdabiały sraczkowatą aurę kwietniowego nieba sylwetkami. Gwardyjna potrzeba działania nie doszła do głosu wyłącznie z jednego powodu; nikt nie wyglądał na rannego ani potrzebującego pomocy.
Przynajmniej do momentu lądowania — te lubią być twarde.
Jak idą prace w Maywater?
Wymijanie baloników—ludków piruetem zostawił kuzynce; dla Williamsona droga prowadziła prosto do celu, bez względu na ilość wiszących w powietrzu kończyn — może błędnie?

rzut na unik: k100 + 13 (sprawność) + 20 (modyfikator za szybkość)
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : starszy oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Percepcja dzisiejszego dnia, wbrew niemym utyskiwaniom obojga, to rzecz mocno subiektywna. O tym zaświadczyć mogła cała reszta Deadberry, bawiąca się pierwszego kwietnia w najlepsze i korzystająca z cieplejszej pory, za nic mając sobie wszelkie tego dnia niedoskonałości; nie dostrzegali żadnych. Oni nie wrócą później do domu pełnego demonów i krewnych męża szepczących po kątach. Było wielką uprzejmością ze strony tych drugich, że jeszcze dotąd nic Anniki przypadkiem nie opętało.
Może więc i pani Faust byłaby jedną z takich osób, cieszących się z dnia w pełni i szczerze — potencjał ten zaprzepaściła, powołując do życia snute wcześniej nieśmiałe plany o zostaniu tematem kolejnego numeru Zwierciadła.
Kuszące... — oj, i to jeszcze jak kuszące. Aż się Annika rozmarzyła — ...by w duchu rzetelnego dziennikarstwa Zwierciadło wywaliło się na głupi ryj raz jeszcze — a sprostowania mogłyby się wreszcie stać na ich łamach rutyną, podobnie jak bzdury o członkach Kręgu i—
Horoskop właśnie.
Ten również Annikę szczerze rozbawił. I może dał trochę do myślenia, biorąc pod uwagę snute przez nią plany. Nie musi się przyznawać, jak bardzo jedno zdanie wyssane z palca wiedźmy za dolara, podbudowało ją na kolejny miesiąc kolejnych dwanaście godzin.
Przynajmniej zawodowo. Tak niewiele trzeba, by zadowolić kobietę — wystarczy jedno, proste zdanie: zostaniesz doceniona.
Wypięła dumnie pierś w buńczucznym wygłupie samozadowolenia.
Wróżą mi awans… — raczej nie u boku profesora Katza. Tam dostać może co najwyżej wylewu i to jeszcze nim stuknie jej trzydziesty krzyżyk. Parsknęłaby śmiechem gdyby tylko było to zabawne. A zew życiowych zmian jest w niej silny i obejmuje nie tylko tamto zgniłe małżeństwo — za długo już bowiem wlecze się za nią myśl, by odpuścić sobie niewdzięczną pracę na Uniwersytecie, a zamiast tego wrócić na Tajne Komplety, rozwijać się magicznie—
I przywołać własnego chowańca.
Już zajęłaby się wdrażaniem swojego planu, gdyby nie jeden, drobny fakt, nieprzypadkowo noszący to samo nazwisko, co Annika obecnie.
…I powinnam wypatrywać wysoko postawionego Słuchacza. Tak po prawdzie, przydałby mi się jeden. W poprzednim numerze kazali mi ich unikać, teraz Gwiazdy mi sprzyjają. — Zerknięcie z ukosa i pobłażliwy uśmiech nie pozostawiają wątpliwości, co Annika myśli o takim proroctwie — A tobie wróżą miłość, bogactwo, czy że fortepian spadnie ci na głowę?
A za chwilę rzeczywiście — coś może im spaść.
I raczej nie fortepian.
Ptasie mleczko stało się historią — podobnie jak kram i sam kramarz. Tylko Barnaby, kompulsywnie omacujący kieszenie spodni stoi dokładnie tam, gdzie stał. Może szuka legitymacji służbowej?
Mmm, mogliśmy się zamienić — to dopiero byłby widok; słynny na całe Deadberry. Wyparłby nawet te liczne ciała, które siły wyporu nabrały wręcz aż zbyt imponującej.
Piruet pierwszy i wyminięcie zawalidrogi. Jak na dłoni widać, że spontaniczny ruch wynika nie tylko z konieczności, ale i porywu serca. Dawno już nie czuła się tak słodko–gorzko; ciężko–lekko, jak dziś.
Uniki to jej specjalność. A wkrótce uniknie dalszego losu żony skazanej na zamknięcie w starej kamienicy.
Gdyby to była chociaż wieża… Ale zamiast wieży uwalnia się z New Collection, gdzie sama się uprzednio wtrąciła.
A zamiast Królestwa ma Maywater.
Bardzo zniszczone Maywater.
Powoli. Zaprzęgamy do roboty, kogo możemy. Głównie marynarzy. Próbuję dzielić uwagę między to i pracę badawczą i na niczym nie skupiam się dostatecznie. — Słowa zapiekły goryczą i rzeczywiście, Annika jest rozgoryczona. W jej mniemaniu wszystko posuwa się za wolno i zbyt opieszale. Ich praca niemal stoi, rana na Maywater wciąż krwawi, a Annika krwawi wraz z nią.
I jeśli zechcesz do mnie napisać — kieruj listy na skrzynkę w Crystal Waves. To kwestia dni, kiedy tam wrócę — zaświeciła rąbkiem tajemnicy upewniwszy się, że żadna para uszu nie przysłuchuje im się intensywnie.
To ważne, by wiedział.
Ledwie zdążyła dokończyć zdanie, kolejny intruz w przestrzeni powietrznej prze prosto w ich kierunku, w dodatku wirując wściekle. Pod nogami Anniki rozgrywa się zaś akt drugi tragedii, bo tę samą przestrzeń zajęło ptactwo z rozwolnieniem. I najwyraźniej obrały sobie za cel akurat Annikę, bo przed Barnabym nie wypróżnił się żaden; przed Anniką aż trzy.
Czy kolejny ładunek naprawdę wyląduje na jej głowie? Te pierzaste kanalie uparły się, że owszem.
Niedoczekanie.

Rzut 1: uniknięcie zderzenia k100 + 8 (sprawność) + 5 (szybkość I) - próg 50
Rzut 2: uniknięcie ptasich odchodów k100 + 8 (sprawność) + 5 (szybkość I) - próg 50
[/b][/b]
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Annika Faust' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 11, 37
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Pierwszy kwietnia pozbawiony elementu dowcipu.
Atmosfera Deadberry — niezmiennie dławiąca przez kolejny tydzień, miesiąc, rok albo wiek; o ile będą mieć dość szczęścia, żeby przetrwać najbliższe półrocze — rozrzuca w powietrzu konfetti defetyzmu. Wszystko ma posmak popiołu; zrujnowana Piwniczka, zagrzebane pod gruzami biznesy, pamięć o tych, którzy na mecie lutego stracili życia i już pokryli się szadzią zapomnienia. Kruchy pakt pokojowy zawarty pomiędzy obowiązkami i spokojem odgraża się zerwaniem; nawet Annika i jej uśmiech drżą w posadach — Williamson nie pytał (kiedy — poza pracą — pytasz?) o pobudki; kolejny telefon przypieczętował drobną tradycję ucieczek.
Godzina we własnym towarzystwie to uczciwa cena za zrozumienie, że żadne nie postradało rozumu — przynajmniej nie doszczętnie — a Zwierciadło naprawdę przechodzi samo siebie w ogłupianiu społeczeństwa.
Dokładnie za to wypiję w domu — za wypierdolenie na ryj, wybicie jedynek i przeproszenie Bena; Tina też zasługiwała na rekompensatę. Sugestie to niebezpieczna sprawa — sugestie to zwykle początek tropu; dokądkolwiek nie prowadził, Williamson nie zamierzał podążać jego śladem.
Verity i panna Hudson byli dorosłymi ludźmi, chociaż w przypadku tej drugiej Barnaby miewał momenty zwątpienia — jeśli byli w Bostonie, żeby kupić sukienkę, Williamson zamierza wzruszyć ramionami, dodając: i spinki do mankietów też, bo mają godność i nie kupują u L'Orfevre. Ostatni numer Zwierciadła obfitował w bzdury; wyłącznie odkrycie, że Charlotte otrzymała należne przeprosiny, a sam  nie został tym razem posądzony o kolejny romans nad współdzielonym ciastkiem, powstrzymały go przed zadzwonieniem do Richarda i zapytaniem, czy Harris pozamieniał się z chujem na rozumy.
W natłoku liter umknął mu kolejny, jasny punkt najświeższego wydania; przynajmniej jeden horoskop nie cuchnął bujdami.
Zasłużony awans — w kręgowej rzeczywistości, w której kobieta i praca rzadko poruszały się po tych samych orbitach, Annika od dekady robiła więcej; więcej — studia. Więcej — uniwersytet. Więcej — Flying Dutchman. Więcej; bo zasługiwała na więcej.
Jeśli istniał odłamek prawdopodobieństwa, że zaszczepi to więcej w Charlotte, Barnaby był gotów, żeby zrobić dla kuzynki dokładnie to samo; więcej.
Wsparcia, wspólnie spędzonego czasu, zrozumienia, bajgli o poranku, nowych świerszczyków — więcej ma różne oblicza i tylko jeden cel.
Co do fortepianu, zawsze istnieje zagrożenie. Richie w szale bywa dramatyczny — wysoko postawiony Słuchacz z horoskopu mógł lubić muzykę klasyczną i być zimnokrwistym gadem, ale nawet on miewał momenty słabości; zwykle zatrzaskiwanych za drzwiami bezimiennych moteli wiele mil od Hellirdge. — Mnie, droga kuzynko, wróżą zwinięcie awansu sprzed nosa. Gdybyśmy pracowali w podobnych branżach, właśnie patrzyłbym na winną — i to nie tylko kradzieży ryciny rysia; ta historia będzie żyć w jego umyśle bezczynszowo do końca życia.
Więc nieszczególnie długo.
Poza tym mam zasięgnąć rady medium i więcej ćwiczyć. Najwyraźniej trzy godziny w tygodniu na basenie to dla Zwierciadła za mało — sekunda dumy dla niego samego; z unoszenia się na wodzie i prób nieoddychania pod nią przeszedł do kraula — zniknął nawet obecny od roku ból w lewym barku. Na ostatnią, horoskopową bujdę spotkania prawdziwej miłości spadła wygodna kurtyna milczenia; Czarna Gwardia nigdy nie aspirowała do miana prawdziwej — wystarczy, że przypadła jej rola jedynej dopuszczalnej.
Jeszcze nie wiedział — ale mógł czuć; zaczęło się od pieczenia w policzkach — że czekolada z chili, poza walorem smakowym, oferowała płomienne doznania.
Dosłownie, w przenosi, w zrywie—
Spróbuję odwiedzić was w wolniejszym dniu. Najpierw rytuał, później podwinę rękawy i przewiozę trochę gruzu. Nic wielkiego, ale—
Zawsze coś; wzruszenie ramion podjęło niewdzięczną próbę strząśnięcia napięcia z mięśni. Prawda była taka — i cuchnęła szlamem — że od dwudziestego szóstego lutego w Maywater był dwa razy; czyszczenie, które na niego czekało, nie miało żadnego związku ze zrujnowanymi uliczkami — za to sporo ze zmyciem wspomnień niemagicznych o tym, co wydarzyło się pod koniec lutego. Wyminięcie dryfującej w powietrzu przeszkody zbiegło się w czasie z potarciem rozpalonego policzka; nie wiedział — bo i skąd? Patrzenie w lustro nawet bez dodatku magicznego smakołyku napawa niechęcią — że nie tylko chili było czerwone; twarz właśnie podjęła próbę dorównania mu kolorytem.
Nie pomogły słowa — te o Crystal Waves wypowiedziane przez Annikę i to, które wyrwało się z ust zbyt szybko; nie smakowało wyrzutem — coś poszarpało brzegi każdej z sylab, zamieniając je w spękane od podejrzeń:
Dlaczego?
Smużka dymu z uszu była zapowiedzią nieuniknionego; gniew rzadko przybierał kreskówkowe oblicza, ale to Deadberry — w połączeniu z Williamsonem, tu wszystko może się zdarzyć.
Jeśli Moriarty zrobił coś, co—
Niewypowiedziane, więc — w przeciwieństwie do dryfujących przez przestwór powietrza czarowników — ciężkie w odbiorze. Jeśli Moriarty zrobił coś, co— otworzyło całą gamę potencjalnych przestępstw; od nieostrożnej zdrady (kim jesteś, żeby go osądzać, Williamson?), przez przemoc ekonomiczną, po tę, która na języku pozostawia metaliczny posmak.
Przełykana cicho ślina wcale nią nie była; lepki ulepek krwi domagał się uwagi — odżywające wspomnienia spowolniły bieg czasu; w gęstej melasie rzeczywistości jeden z bezradnie unoszonych czarowników wydał z siebie zduszone łojojoj! zanim biodrem zderzył się z ramieniem Anniki.
Ostrożnie — próba odciągnięcia kuzynki od latającej przeszkody nieświadomie uchroniła ją przed rozbryzgiem; coś białego łupnęło o chodnik tuż przed czubkiem buta — gówno, pomyślał Williamson.
Williamson, pomyślało gówno.
Puf, buchnął — dosłownie i w przenośni — ogień z piekących gniewem uszu.

rzut na unik: k100 + 13 (sprawność) + 20 (modyfikator za szybkość)
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : starszy oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 16
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Sugestie Annika niezmiennie pozostawia tym, co żyją aferami; wszystkim, którzy nie mają w perspektywie niczego lepszego, co mogą zrobić ze swoim życiem. Ona ma tymczasem więcej czasu na rzeczy pożyteczne — naukę, pracę—
—tracenie rozumu codziennie po kawałku, rozrzucone strzępki nerwów pozostawiając jak elementy odzieży po zdecydowanie zbyt długim dniu — byle gdzie.
—i swoje nieskomplikowane, prywatne życie.
Jeszcze sama nie dostrzega zwiastunów tego, jakie wrażenia na nią czekają, nim upłynie miesiąc.
Działu plotkarskiego Zwierciadła zwykła nie komentować — i bez tego nad brukiem uroczego Deadberry unosi się dziś stanowczo za dużo absurdu. Jakby ktoś zamknął dziś normalność w klatce i dźgał ją kijem, jusząc i napuszczając na wszechobecny obłęd.
Jak w takich warunkach rozwijać się harmonijnie, kiedy nawet normalność jest obłąkana? Jak wychować dzieci — choćby tylko jedno, nawet nienależące do gatunku ludzkiego?
Na razie tylko w sferze marzeń — awans, znaczy. Zagubił się gdzieś; może tam, gdzie Annika podziała swoją ostrożność — kolejną poradę horoskopową miesiąca. Tej dla odmiany rzeczywiście powinna posłuchać.
Bo rzadko dostajemy to, na co rzeczywiście zasługujemy. Zwłaszcza, gdy tym czymś jest więcej.
A co do tego właśnie—
Odnoszę wrażenie, że jednak pracujesz znacznie więcej, niż ja. I zasługujesz bardziej — ile nieodebranych telefonów już zawisło w eterze, z ciszą po drugiej stronie słuchawki? Nie zawsze udawało się zastać i ją, ale na ile połączeń Anniki przypadało tych nieodebranych z drugiej strony, życiowy bilans zawsze był na korzyść mężczyzny. Tym bardziej, że…
Najwyższa pora, żeby nagrodzili twój wysiłek. — Za te wszystkie nieprzespane noce i samotne patrole po Wallow i przyległościach.
Jej własny wysiłek jeszcze dostanie swoją sprawiedliwość, gdy już Annika pokieruje zespołem w interesującą ją stronę i pokaże, na co marnowała dotąd najpiękniejsze noce swojego życia, zamiast przytulać męża, czy starać się o kolejne pokolenie.
Podobno pustą niszę szybko lubią zapełniać inne organizmy. W jej wypadku tym organizmem była praca. Uniwersalny język ucieczki, dotyczył nie tylko jej. Deprywacja sensoryczna pod ciężarem basenowej wody również. Choć Annice daleko było w tym do pilności kuzyna. Dostrzega jego postęp i determinację — tym bardziej że od pewnego wieku bardziej wypada udawać, że głęboka woda nie stanowi żadnego tabu, do którego wchodzi się wyłącznie na wysokość—
To duże osiągnięcie. I tym większa jej duma, jako osoby związanej z żywiołem całym sercem. Barnaby znajduje odbicie tej dumy w uśmiechu.
Pewnie wszystko po to, żeby medium wywróżyła ci kontuzję. Albo to oznacza, że dramatycznego fortepianu możesz uniknąć tylko na basenie. — Richard w czepku jest widokiem nie do wyobrażenia — choć wyobraźnię Annika ma dobrą, to nawet ona okazuje się mieć swoje granice.
Kolejną z granic wyobrażeń jest to, co można napakować do cukierów, żeby urozmaicić pierwszy, kwietniowy spacer po Deadberry. I pierwsze, co zauważyła — to gówno i ciało przechodnia (przechodnia? Przecież unosił się, jak balonik! Przelotnia więc?)
Czerwień na twarzy kuzyna odpali protokół alarmowy w jej głowie dopiero za jakieś pół minuty.
Póki co—
Daj mi wtedy znać, urwę się z pracy.Bo mogę, bo chcę, bo mam potrzebę robienia więcej i jeśli tylko jest to dla ciebie na tyle ważne, że poświęcasz temu swój czas, to i ja poświęce go jeszcze.
Jak zawsze.
Bo jeśli miałaby wybór, czy ratować swoje małżeństwo, czy Maywater, nie wahałaby się ani chwili. A to kolejny powód, dlaczego temu okrętowi pozwala zatonąć.
A na każde dlaczego ma banalną odpowiedź. Tej odpowiedzi nikt nie będzie kwestionował.
Nic. Nie zrobił nic i właśnie w tym problem — nic. Przez pięć lat zdążyła zapomnieć, dlaczego akurat on, a nie ktoś inny — kto by jej nie zawiódł.
Miał być pewniakiem, a wyszło—
Przyjrzała się czerwonej — z gniewu? — twarzy. To wzbudziło imperatyw dodania szybko erraty — nim polecą szyby w New Collection, albo gorzej.
To nic takiego, nic mi nie jest, prawdę mówiąc dawno nie czułam się le—
Połowiczne kłamstwo nie zdążyło wyrwać się z ust, gdy Annika wkroczyła w kilka kursów kolizyjnych naraz, zmuszając jej ciało do wykonania karkołomnych figur mogących przypominać taniec.
To przypomniało zaś jej, czego nie zrobiła, a przecież sobie obiecała.
Kto by pomyślał, że tak trudno w Saint Fall o dobrą, indywidualną lekcję dreptania do rytmu.
Barnaby? Co jest? Au! — No i grzmotnięcie pierwsze. Szczęśliwie bez kupy na głowie.
Niewiele brakowało. Gorzej sprawa miała się z Przelotniami — ci rozbijali się coraz zuchwalej. Jeden wpadł wprost na Williamsona.
Przepraszam! — Dopełnił uprzejmości, odlatując.
Zacisnęła palce na rękawie kurtki Barnaby'ego, by nie odrzuciło ich przypadkiem w przeciwnych kierunkach.
To mogłoby się stać realnym problemem, bo leci następna kula nieszczęścia — kula, bo kobieta jest naprawdę okrągła.
Trudno będzie wyminąć.
Nie wspominając o podniebnych szczurach, szykujących desant z powietrza.
Aż z gardła Anniki wyrwał się rozpaczliwy — rozpaczliwie rozbawiony — śmiech.

1. uniknięcie zderzenia
2. uniknięcie kupska
k100 + 8 (sprawność) + 5 (szybkość I) - próg 50

[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Annika Faust dnia Wto Sty 23 2024, 18:21, w całości zmieniany 2 razy
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Annika Faust' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26, 75
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Bezcelowa presja powinna znać swoje miejsce w świecie; zabłądzić gdzieś pomiędzy stronami Zwierciadła, zgubić się nad brzegami kieliszków pełniących rolę wymówki dla wymiany porcją lokalnych skandali, w końcu zagościć w życiach pozbawionych celu — w życiach tych, którzy skupiali się na po prostu istnieniu.
Annika nigdy nie istniała po prostu; dla samego faktu bycia. Ambicja próbowała naprawić to, co psuła płeć; niedobór kutasa między nogami rekompensował nadmiar intelektu — próba bycia starszą wypierała przywilej młodości, chęć usamodzielnienia się przysłaniała mankamenty przyszłości, w której mąż nie zawsze był rozwiązaniem; za to często bywał problemem. Nawet wygodne życie w nakreślonym na piachu kole Kręgu wymagało poświęceń, skaleczeń, bruzd i blizn; niektóre goiły się z pomocą pieniędzy, inne miały swędzieć już zawsze.
Williamson jeszcze nie wiedział — skąd miałby? — ale jedna właśnie powstawała na sercu kuzynki; szrama pociągnięta przez ostrze nieudanego małżeństwa miała zaboleć, a potem szczypać, a później jątrzyć się, aż wreszcie pokryje ją strup mozolnego gojenia. Czas nie zawsze był skutecznym lekiem; niekiedy pełnił rolę kojącej maści — bywa, że po długich latach bólu to wszystko, na co można liczyć.
Nie mam innych obowiązków poza—
Poza tymi, o których Annika nie wie; policyjna odznaka leżała dziś na stoliku przy drzwiach mieszkania — za miesiąc może być tylko wspomnieniem i pustką na piersi, która od ponad dekady przyzwyczajała się do jej ciężaru.
Cóż, obowiązkiem.
Służba gwardzisty nie kończyła się w momencie podbicia karty w kazamacie — jedyne, co w niej podbijano, to oczy więźniów; doba miała dwadzieścia cztery godziny i dokładnie tyle szans na potencjalną misję.
Pilnuj się, kuzynko albo skończysz podobnie do mnie. Zaczniesz żyć, żeby pracowaćwięc dlaczego miałaby się pilnować?
Kiedy praca z zawodu przeobrażała się w pasję, nie przepracowywało się ani jednego dnia; z ich dwojga to Annika miała szansę na odnalezienia spełnienia na dnie swoich probówek — przysięga złożona Czarnej Gwardii tego dna nie posiadała; każdy miesiąc był bezwładnym upadkiem w dół.
Ciekawe, czy to dostrzegłaby w jego dłoni brunetka—wróżbiarka?
Może też wywróżyć mi wielki sukces, o ile zapłacę jej sto dolarów i nie będę szukać, kiedy odkryję, że zawinęła cały portfel — spotkanie Richiego w basenowych okolicznościach zakrawałoby o cud; chyba, że akurat w mieście otwierana byłaby nowa pływalnia — Williamson młodszy w przecinaniu wstęg radził sobie znacznie lepiej niż z magią.
To ona będzie głównym prowodyrem wizyty w Maywater; to jej woń wypełni powietrze, kiedy rytuały spróbują naprawić wyrządzone dwudziestego szóstego lutego szkody — i to ona będzie powodem, dla której Barnaby zapomni poinformować Annikę.
Nie wiedziała — znów; jak wiele nie wiedzieli o sobie nawzajem, chcąc dostrzegać tylko to, co wygładzone przez echo wspomnień i sentyment? — o awersji do magii natury. Nie musiała się dowiadywać w ten sposób; kiedy mdłości będą próbowały przypomnieć mu smak dzieciństwa.
Długa droga w dół, po schodkach, przebiegała dwa razy wolniej niż zwykle — pieczenie w policzkach było jednym; ogień, którego łaskotanie Williamson zaczynał czuć w uszach, budził podejrzenie, że właśnie dokonano na nich zamachu.
Nie czułaś się—
Inny zamach był tuż—tuż; kolejne gołębie gówno rozbryznęło się o chodnik, tym razem pięć kroków przed nimi.
Lepiej?
Małżeństwo z Moriartym zburzyło kilka nadziei, wzniosło kilka pytań, zniknęło w odmętach kilku wspólnych lat; Annika dokonała wyboru — to, czy słusznego, osądzi historia.
A wkrótce też Zwierciadło; cokolwiek nie wydarzyło się w kamienicy Faustów, zaczynało wypełzać poza jej mury.
To nie gniew — w gniewie nie płonęłyby policzki, tylko pobliski kontener. — To ta cholerna czekola—
Latający czarownik zrobił dokładnie to, czego można było spodziewać się po bezwładnej kupie kończyn w powietrzu; łupnął w ramię Williamsona i z przeprosinami na ustach odleciał w siną dal.
Annika miała mniej szczęścia — znowu.
Annika właśnie padła ofiarą wyjątkowo okrągłego człowieko—balona; Barnaby nie zdążył odciągnąć jej na bok, kiedy kulisty kształt zagrał panią Faust w kręgle — gdyby tego było mało, czarownica uznała, że to oni wpadli na nią.
— Trochę decorum, naprawdę!
Szybując w górę, nie musiała się martwić wymamrotaną pod nosem odpowiedzią; chcesz, żebym udekorował tobą elewację? rozmyło się na widok toru przeszkód — do końca uliczki mieli jeszcze połowę drogi, a szybowców coraz więcej.
Chyba padliśmy ofiarami średnio zabawnego dowcipu.
Wyglądało na to, że połowa Deadberry cierpiała na podobny problem.
A ty zostałaś obrana za cel gównianych ataków.
Gru; zgodził się kolejny ptak lecący znikąd.
Paf; dodała salwa płomieni z uszu — w tym tempie nawet śmiech kuzynki nie pomoże przed strzeleniem ogniem z innego otworu ciała.

rzut na unik: k100 + 13 (sprawność) + 20 (modyfikator za szybkość)
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : starszy oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 73
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Annika van der Decken
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
ANATOMICZNA : 6
NATURY : 20
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 181
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 29
TALENTY : 11
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t676-annika-faust-zd-van-der-decken#4113
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t728-annika-faust#4700
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t733-annika#4758
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t729-poczta-anniki#4703
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f205-crystal-waves
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1077-rachunek-bankowy-annika-faust#9424
Kramarz poszedł siać chaos w innej części dzielnicy, a ludzie—balony wypełniają sobą przestrzeń, zajęci swoimi balonowymi sprawami, które interesują Annikę nijak, dopóki nie wchodzą w kurs kolizyjny z jej osobą. Są tylko kolejnym, złośliwym elementem w równaniu, gdzie Piekło uparło się, by sprawdzić, jak wiele kłopotów uniesie jedna para kobiecych barków. Ale to nie jej płeć była problemem, a nastawienie reszty świata do niej i do potencjału, jaki ma za sobą. Obelga ty pizdo jest żartem, gdy zdasz sobie sprawę, ile te pizdy są w stanie znieść.
Wszystko po to, by usłyszeć, jak są niedoskonałe. Ile kłopotu narobiły samym istnieniem.
Williamson nie wiedział — skąd miałby? — ale szram było znacznie więcej i bolały od dawna bólem niespełnionej nadziei — jej wygasły nieco wcześniej. Jak wiele upadków poprzedziło to rozstanie jest tajemnicą, którą Annika zabierze ze sobą do grobu.
Może to będzie za pięćdziesiąt lat, a może być i pojutrze, czy za miesiąc.
Ale każdy upadek jest lekcją. A uczennicą Annika zawsze była pilną.
Grozisz, czy obiecujesz? — Niedobór sensu życia i nadmiar samotności można łatać na wiele sposobów; jednym z dostępnych są używki, choć tymi Annika wolała zająć się w kontekście ściśle badawczym. I zrobi to jeszcze, za jakiś czas. Wypełni tym serce po brzegi. Jak Barnaby wypełnił swoje, twardniejące pod naporem ciężkiej pracy o charakterze, jakiego Annika się nie spodziewa.
Choć może powinna? Miałoby to sens. Miałoby sens, gdyby kwestii przemilczanych nie pozostawiła za kotarą utkaną z szacunku. Mogła być obserwatorką rzeczywistości, zadawać trafne pytania i oczekiwać na nie odpowiedzi. Mogła też wybrać nie zagłębianie się w sprawy, o których wiedzieć nie chce.
Bo nie tylko kontener mógłby zapłonąć.
Nie każde medium to złodziej — w niedopowiedzianych słowach zakwitło milczące ponoć. Po latach poszukiwań nie można było oprzeć się wrażeniu, że wszystko jest oszustwem; śmierć, czy też możliwość jej ustalenia choćby granicząca z pewnością. Dla naukowca to już wiele; nauka jest tylko redukcją niepewności.
A dziś niepewna jest wszystkiego, poza słusznością podjętej decyzji — nawet ptasie łajno pozostawiło po sobie swąd trafnych pytań; czy już nie oberwałam? Czy torba wciąż czysta? Quo vadis, ptactwo ze sraczką?
I ostatnie — dlaczego ja?
Dlaczego ja obrywam Przelotniem po raz drugi?
Srecorum — pada cicho w odpowiedzi godnej marynarza dobrze wychowanej damy. Obity zadek boli, choć duma wciąż z uśmiechem przytupuje obcasem, bo zadek ów jakimś cudem nie wpada w gówno.
Jeszcze.
Lepiej — potwierdziła ukontentowana, że nie musi mu patrzeć w oczy. Kłamstwo parzy w język; robi to znacznie mniej, jeśli się w nie wierzy, a w to jedno Annika nie wierzy wcale. Nie może nic zrobić z ciągnącym się za nią smrodem rozczarowania i żalu z powodu decyzji — tej podjętej pięć lat temu.
Dlatego nie rozwija tematu.
Może to mój urok — rozwija za to inny, w oparach ognia z uszu i wiszącego nad nią — niemal dosłownie — zagrożenia.
Przynajmniej ty masz szczęście. Gdybym tu dziś zginęła — kolejna kolizja już na nich czeka, już nadlatuje — zawieź moje zwłoki do Maywater.
Albo od razu utop w oceanie — nie dodaje.
Choć czasem myśli, co byłoby, gdyby to była ona, a nie Maxim.

1. uniknięcie zderzenia
2. uniknięcie kupska
k100 + 8 (sprawność) + 5 (szybkość I) - próg 50
Annika van der Decken
Wiek : 29
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Maywater
Zawód : Badaczka, asystentka wykładowcy