dla ucha.Pobraliśmy się w grudniu 1962 roku, dzień przed narodzinami Aradii, przyrzekając sobie miłość przed całym Piekłem. A ja, chyba w całych tych emocjach, nawet nie spostrzegłem, że nakłułem ci palec trochę za mocno, przez co później pobrudziłaś mi krwią mankiet koszuli. Wybraliśmy tę datę nieprzypadkowo, licząc głęboko, że zaślubiny w przeddzień tak ważnego święta tylko umocnią nasze więzi.
I tak było, przez następne dwadzieścia lat.
Poznaliśmy się w Country Clubie, stojąc ramię w ramię w kuchennych kitlach, polubiłem cię od razu. Czy ty polubiłaś mnie? Z czasem na pewno, ale słyszałem w młodości często, że ciężko mnie nie lubić. Serce miałem na dłoni, a tobie ofiarowałem je bardzo szybko. Czy je od razu przyjęłaś? Myślę, że tak, chociaż może droczyłaś się ze mną, może nie, wszystko z perspektywy czasu wydaje mi się bardzo romantyczne i miłe - tak po prostu.
Odprowadzałem cię do domu po pracy, w dni wolne zapraszałem na wycieczki. Uczyliśmy się wzajemnie nowych rzeczy i razem nowe odkrywaliśmy.
Siedziałem nieruchomo nad jeziorem przy wędce, spoglądając na taflę wody, kiedy ty zaplatałaś warkocze na moich długich włosach. Piekłaś ciasta na nasze wyprawy, ja układałem wszystko równo w plecakach, bo wiesz, że nie cierpiałem mieć bałaganu.
Braliśmy długie kąpiele wspólnie, czytając książki, dopóki woda nie zaczynała stygnąć, więc rozgrzewaliśmy ją zaklęciem i siedzieliśmy dłużej, wychodząc pomarszczeni jak rodzynki.
Razem uczyliśmy się prowadzić restaurację, kłóciliśmy się o to i godziliśmy.
Wszystko, co było związane z tobą miało dla mnie największe znaczenie.
I dalej ma, pomimo, że złamaliśmy swoją małżeńską przysięgę, a ja często zastanawiam się, czy postąpiliśmy słusznie.
Chyba mało kto żywiłby do byłej żony i swojej konkurencji tak ciepłe uczucia jakie ja żywię do ciebie.
Nie jestem już pewien, czy kocham cię dalej, czy jesteś dla mnie już tylko przyjaciółką, do której mam ogromny sentyment. Ogromny, jak kawał czasu, który razem spędziliśmy w życiu.
Dodatkowe informacje
- Szukam
byłej żony, z którą Dominic pozostaje w stałym kontakcie. Żona, z zawodu również szefowa kuchni, po rozwodzie założyła swoją restaurację i tak trochę się biją teraz na noże kuchenne.
- Widzę tę relację jako przyjacielsko-uszczypliwą, bądź co bądź nie rozstali się ot tak, ale nie da się też wykreślić prawie połowy życia razem.
- Żonie nie nadałam imienia, bo nie lubię nikomu narzucać takiego wyboru, ale ochrzciłam ją pieszczotliwie Goździkiem i zakładam, że o niej i być może czasami do niej Dominic dalej się tak zwraca.
- Wiekiem musi być siłą rzeczy zbliżona do Dominica, skoro pobrali się w 1962, może być kilka lat starsza, lub młodsza, na tyle, aby jej praca w Country Clubie na kuchni miała sens, wątpię, żeby ktoś w takim miejscu zatrudnił wtedy jakąś dziewiętnastolatkę.
- Nigdy nie zakładam żadnych endgejmów, bo plany swoje, a postacie swoje, ale nie ukrywam, że chciałabym, aby między nimi zakwitło znów uczucie, pomiędzy tymi drobnymi sprzeczkami o konkurencyjne biznesy. Ale jak się nie uda i okaże się, że postacie się w ogóle nie dogadują - trudno. Serce pęknie, ale czy to pierwszy raz?
- Myślę, że na przyszłość może być to też dobry punkt zaczepienia dla kogoś, kto chciałby robić postać zaangażowaną w Kowen Dnia, z mojej strony jest tylko taki warunek, że nie może być sprzymierzona dłużej niż dwa-trzy lata, bo tyle minęło od ich rozstania.
- Zostawiam BARDZO duże pole swobodnej kreacji jej charakteru, zależy mi tylko, żeby nie grać głównie kłótni, bo i bez tego jest to raczej smutna historia rozstania. Stawiam jednak w dużej mierze na fluff, trochę, żeby się przeorać przez te smutniejsze emocje, ale głównie, żeby te gierki to był jednak ciepły plaster na serducho.
- Córcia nam się zrobiła kiedyś, lat 20-22, po rodzicach zawodowo siedzi w kuchni, obecnie nieaktywna, ale Dom wspomniał o niej gdzieś w jakichś postach, więc ją zostawiam jako kanon. Może, gdy będzie mieć starych na fabule to ją namówię do aktywacji.
- Czy jest chora, czy jest odmieńcem, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.
- Po więcej info odsyłam do swojej KP jak i zapraszam na PW konta Johnny Orlovsky, bo tu raczej nie wchodzę za często. Zapraszam też do kontaktu przez discorda, tam jestem zawsze.
- jeśli tylko chcesz odgrywać magiczne kuchenne rewolucje, piec zaczarowane tarty i łowić ryby, te szuksy są dla ciebie + możemy się razem wdrażać w Kowen Dnia, ale miej na uwadze, że za rozwód i złamanie przysięgi danej Lucyferowi trochę mogą na nas krzywo patrzeć, chlip. Oczywiście postać może być też neutralna, a jak to dobrze rozplanujemy to nawet wyznawczynię Lilith przełknę.
- na razie Dom pozostanie chyba szary, ale jeśli tylko znajdzie się szanowna małżonka to go aktywuję.