Skrzynka pocztowa
Stara skrzynka pocztowa zawieszona na płocie.
First topic message reminder : Skrzynka pocztowaStara skrzynka pocztowa zawieszona na płocie.
Ostatnio zmieniony przez Charlie Orlovsky dnia Sob Lis 11 2023, 16:34, w całości zmieniany 2 razy |
1 maja 1985 Venoir przeszedł na emeryturę przez czyszczenie pamięci. Masz absolutny zakaz wszelkich kontaktów z nim na temat Gwardii. Sprawy prywatne mnie nie obchodzą. Oczekuję raportu z przygotowania Kościoła na przybycie Kardynała. |
28 maja 1985 jak żyjesz po mszy? Urwanie głowy było ostatnio, teraz pewnie nie jest lepiej. Zawsze się coś znajdzie do roboty. No właśnie. Gdybyś tak przypadkiem miał jej za mało, to zbieram ludzi, którzy by mi pomogli ogarnąć las po kataklizmach z lutego. Już wygląda lepiej, ale daleko mu jeszcze do świetności. Gdybyś miał czas i był chętny, odezwij się, datuję to cudowne wydarzenie na czerwiec. A jak nie masz czasu, to też będę wdzięczna za pomoc, gdybyś tak przy okazji przechodził przez okolicę. Roślinność wciąż wymaga oczyszczenia z zerwanych pni i gałęzi, a Ty masz niezłą parę w łapach. Kilka rytuałów zabezpieczających też by się przydało. Będę wdzięczna. |
27 V 1985 Świeżo z pracowni, dopiero go wypolerowałem. Niech ci służy. do listu dołączona była paczuszka - w miękki materiał zawinięto srebrną zawieszkę z howlitem |
21 V 1985 r. Zapomniałam, że potrafisz tak pisać, a wciąż przecież mam pudełko i wszystkie twoje listy. Nie potrafiłam zmienić pościeli, Charlie. Jeszcze przez parę dni po tym, jak wyszedłeś, tylko dlatego, że pachniała tobą. I wciąż mam twoje koszulki, wiesz? Może ich kiedyś szukałeś, a może od początku doskonale wiedziałeś, gdzie zostały. I bluzę, tę od munduru, zostawiłeś mi ją gdy odszedłeś ze służby, pamiętasz? I na balkonie, w jednej ze skrzynek, zasadziłam kiedyś kwiaty od ciebie – wciąż nie pamiętam, jak się nazywają, ale to te małe, żółte; te, które kupiłeś, gdy wysłałam cię po cynamon, a wróciłeś bez niego – ale z masą słodkości i tymi sadzonkami. Chyba chodzi mi o to, że też mogłam powiedzieć ci ostatnio parę rzeczy, że chciałam powiedzieć ci tak strasznie dużo. A teraz – znowu jest jak zwykle, że czekam, a ty piszesz, i że dopiero wtedy jestem w stanie cokolwiek... Jak zawsze. Jesteś zaskoczony? Pewnie nie. Ja nie jestem. Dziękuję za książkę. Gdy tylko przeczytam, dostaniesz recenzję – wiesz o tym, prawda? PS Też za tobą tęsknię, Charlie. I zupełnie nie wiem, co z tym zrobić. Nie co powinniśmy zrobić, ale co chcielibyśmy, ja i ty. Co chcielibyśmy zrobić, Charlie? |
17 V 1985 Byłem dzisiaj w Maywater, sprawdzić jak to wygląda. W skrócie fatalnie. Biorę dzień wolnego w przyszłym tygodniu i jadę pomóc trochę opanować ten bajzel. Mogę napierdalać błyskotek, ile mi się zamarzy, ale chyba potrzebuję zrobić coś na większą skalę, a nie tylko siedzieć na dupie w pracowni. Przydałoby się towarzystwo i pierwszy przyszedłeś mi na myśl. Mam wolne miejsce, jeśli chciałbyś się zabrać. Będę miał termos z kawą – tą importowaną, kolumbijską, nad którą się ostatnio prawie spuściłeś. Tak, to próba przekupstwa. Działa? Daj znać. |
6 VI 1985 r. Przeczytałam tę książkę od Ciebie i... Mam mieszane uczucia. Chyba spodziewałam się czegoś innego. Jest piękna – i bardzo, bardzo ciężka. Wzruszająca – i, miejscami, bolesna tak bardzo, że kłuje w piersi. Pełna uczuć – ale niekoniecznie tych, o których chciałoby się rozmawiać. To doskonała pozycja, Charlie. Chyba trochę żałuję, że nie wpadłam na nią wcześniej. Dziękuję, że wziąłeś ją dla mnie teraz. Myślałam o tym, co pisałeś ostatnio. I co ja pisałam. Chyba musimy porozmawiać, Charlie. Porozmawiać, a nie udawać, że to robimy. Spotkasz się ze mną? Później, gdy już wrócę z Florydy. Moglibyśmy pójść na kawę. Albo do parku. Albo połazić po lesie, jak kiedyś. Chyba nie powinniśmy spotykać się u Ciebie. Ani u mnie. |