Witaj,
Roche Faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
Biblioteczka
Małe, podłużne pomieszczenie, w którym zebrana jest znaczna większość księgozbioru zgromadzonej przez tę gałąź rodziny Faustów. Roche ze swojego wieloletniego pobytu we Francji uzupełnił ją o wiele pozycji, których nie spodziewał się spotkać na swojej drodze na Starym Kontynencie. Regały ciągną się pod sam sufit, a do wyciągnięcia pozycji z górnych półek potrzebna jest pomoc niskiej drabinki. Szczególnie bardzo upodobał sobie to miejsce czarny kocur imieniem Wargin.

Rytuały w lokacji:
obszernej maski



Ostatnio zmieniony przez Roche Faust dnia Pią Wrz 08 2023, 17:51, w całości zmieniany 1 raz
Roche Faust
Wiek : 50
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : broken alley, saint fall
Zawód : siewca magii iluzji
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson

15 lutego 1985 roku


Gaszony na chodniku papieros zasyczał pod obcasem buta. Na Apollo Avenue 12 zjawiła się o czasie, nie chcąc, by Faust na nią czekał. Nie zwykła się spóźniać, bynajmniej wtedy, gdy jej na czymś zależało. Poprawiła pasek przewieszonej przez ramię torby i zastukała do drzwi.
Spotkań z Roche wyczekiwała z ekscytacją. Nawet jeśli swoją współpracę zaczęli już przed wieloma miesiącami, nadal wyglądała ich rozmów z dziecięcą niecierpliwością. Nie tylko posiadał on niezwykły talent do przekazywania wiedzy w sposób ciekawy i angażujący, ale także zmuszał do myślenia, do sięgania w swych rozważaniach dalej, niż wyznaczone sztywnymi zasadami ramy.
Zostawiła lekko przyprószony śniegiem płaszcz i przeczesując naelektryzowane od ciepłej czapki włosy palcami przeszła do biblioteczki. Dziś nosiła się na czarno, z koszulą zapinaną z przodu rzędem małych guziczków, wsuniętą za brzeg spodni o wysokim stanie, oraz długi, miły w dotyku sweter. Tylko czerwień paznokci wybijała się na tle tych mroczności, odbijając dochodzące z lamp światło.
- Zastanawiasz się czasem, co robiłbyś w życiu, gdybyś nie został siewcą? - zapytała z zaciekawieniem. Na per ty przeszli już dawno temu, zacierając jakże zbędną granicę oficjalności, a przynajmniej podczas prywatnych spotkań, gdzie nikt z postronnych nie mógł się oburzyć. Zrzuciła z ramienia torbę i przewiesiła ją przez oparcie jednego z krzeseł. Do dzisiejszego pytania popchnęło ją zastanowienie, gdzie doszła do wniosku, że rzadko kiedy wdawała się z mentorem w dyskusje wykraczające w swym temacie poza zakres stricte magiczny. Znała jego historię, a przynajmniej jej postrzępione skrawki, wyrwane gdzieś z kuluarów spotkań towarzyskich Kręgu. W czasach, kiedy wrócił do Hellridge niezbyt się nim interesowała, mając na głowie inne, ciekawsze tematy, takie jak uprzykrzanie życia bratowej z domu Padmore, czy wodząc maślanym wzrokiem za pewnym koszykarzem, który finalnie okazał się być niewart poświęconej mu uwagi. Wsparła się plecami o ścianę i splotła ręce na piersiach, sięgając wzrokiem twarzy czarownika.
- Czy to twoja prawdziwa pasja? Nauczanie innych? - Choć do ukończenia stopnia biegłego z demonologii zostały jej jeszcze trzy semestry, zamyślała się czasem nad swoją przyszłością. Czy aspirowała do Alfy i Omegi, czy zamierzała poświęcić się badaniom nad istotą zaklinania, podczas gdy to magia iluzji coraz silniej kradła jej serce? Dodatkowym stojącym na drodze ku jakkolwiek skonkretyzowanej przyszłości wybojem, było majaczące się na horyzoncie zamążpójście. Sama wprawdzie nie przejmowała się tym nadto, dobrze wiedząc, że państwo Williamson zajmują się poszukiwaniami odpowiedniego wybranka, który w pierwszej kolejności pasować będzie do zawiłości politycznych, a dopiero później odpowiadać preferencjom jedynej córki. Byleby nie był nudny, odpowiadała im tylko z ciężkim westchnieniem, domyślając się, że każde inne kryterium zostanie uznane za mało istotne. To dlatego wolała nie sięgać myślami tak daleko w przyszłość, nastawiać się na marzenia, których spełnienie pozostanie wyłącznie w sferze snów.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Roche Faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
Drzwi domu na Apollo Avenue 12 były otwarte dla każdego chętnego. Był zdecydowanie zbyt duży dla jednej osoby, a Roche nie widział powodów, aby nie dzielić się nim z innymi. Przygotowany był na wieczór, który minąć miał w ciekawym towarzystwie. Miękki, wełniany garnitur leżał idealnie, dopasowując się do silnie zbudowanej sylwetki. Pod względem postury nijak przypominał cherlawego ojca, wyglądającego tak jakby stwórca chwycił go za nogi i głowę, a nastepnie pociągnął za obie, wydłużając ciało przy jednoczesnym wychudzeniu. Mężczyzna poprawił ciemny materiał na przedramionach, wygładzając go, gdy przy odkładaniu lampki wina zauważył prezentujące się nie najlepiej zagniecenia. Nie musiał sprawdzać godziny ani zastanawiać się, czy jego gość na pewno postanowi się pojawić – zanim zdołał pomyśleć o tym, że nadszedł już odpowiedni czas, rozległo się pukanie. Nie kazał na siebie długo czekać, wejście zaraz uchyliło się, by Charlotte mogła przekroczyć próg domu.

Gdybym nie został siewcą, prawdopodobnie dokończyłbym studia w kierunku magii iluzji. Czasami żałuję, że nie sięgnąłem po tytuł Alfy i Omegi, ale cóż, c’est la vie. Teraz jest już to przeszłość — zdradził, gdy znaleźli się już w biblioteczce. Gdzieś pomiędzy ich nogami przemknął ciemny kształt – najwyraźniej Wargin uznał, że towarzystwo dwóch osób w tym pomieszczeniu będzie zbyt mocno przeszkadzać mu w jego drzemce na szczycie jednego z regałów, a Roche nie zamierzał zatrzymywać kocura na siłę. Jemu też należała się przecież chwila odpoczynku, prawda? Ocenił wzrokiem swoją uczennicę, która kolejny raz zaszczyciła go swoją obecnością. Nie spodziewał się, że ich znajomość rozwinie się na tyle, że nawet przejście na “ty” nie budziło jego zastrzeżeń. Kącik jego wąskich warg uniósł się ku górze i pokiwał głową do swoich myśli. — Nigdy szczególnie nie zastanawiałem się nad tym, co byłoby gdybym nie zajął się edukowaniem innych. Prawdopodobnie zająłbym się w pełni badaniami, może otworzył swoją własną aptekę w Bordeaux?

Krótki śmiech opuścił jego gardło, krocząc wzdłuż półki i przyjrzał się grzbietom woluminów, szukając czegoś, co mogłoby się okazać pomocne przy ich dzisiejszym spotkaniu. Prywatne lekcje, jak lubił to nazywać w swojej głowie, upływały w różny sposób, ale zawsze produktywny. Nic go tak nie irytowało jak marnotrawienie cennego czasu.

Skąd takie pytania, Charlotte? Nad czymś się zastanawiasz? — zapytał zaintrygowany. Lubił słuchać planów swoich uczniów, zadawać im pytania dotyczące ich przyszłych projektów. Nawet jeśli te były niezwykle lekkomyślne, pokazujące jak niewiele doświadczenia życiowego nabrał przez ten czas jego rozmówca. Komentował je wtedy lekkim uśmiechem, który nie zdradzał zbyt wiele, nie pozwalając sobie na podszyte drwiną komentarze. Sprowadzanie na siłę młodego ducha do parteru nie uważał za najlepszy pomysł. Przecież i te naiwne idee były nierzadko zaczątkiem wielkich planów, które znajdowały swoje zastosowanie. Na tyle, na ile zdołał poznać pannę Williamson, nie zakładał, by ta porywała się na nierealistyczne marzenia niemożliwe do spełnienia.
Roche Faust
Wiek : 50
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : broken alley, saint fall
Zawód : siewca magii iluzji
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Odprowadziła wzrokiem Wargina, gdy ten niespiesznym krokiem opuścił biblioteczkę, nie chcąc, by mu przeszkadzano w drzemce. A może jednak uciekał w obawie przed magią, która podczas ćwiczeń mogła wymknąć się spod kontroli? Nigdy dotąd nie dostał przypadkową wiązką czaru, ale zawsze mógł być ten pierwszy raz.
Obracała w myślach jego słowa, kontemplując każdą z sylab, szukając w nich odniesienia do własnej rzeczywistości. Tytuł Alfy i Omegi był powodem do dumy, przytwierdzoną do nazwiska etykietą, podążającymi za nim sławą, szacunkiem i uznaniem. Oczywiście, że tego pragnęła, możliwości szczycenia się mocą, związaną zeń potęgą. Czy w ten oto sposób zyskałaby wreszcie aprobatę rodziny? Czy stałaby się w ich oczach czarownicą wartościową, dobrą córką? Jak spełnić oczekiwania, gdy zasady nie są spisane, a poprzeczka stale się podnosi? Roche Faust miał jej uznanie, autorytet, którego podważać nigdy nie zamierzała. Gdy znalazła się u jego progu, korząc się i prosząc o pomoc, ujął jej dłoń i wprowadził między zawiłości ścieżek, meandrów magii, jaką chciała wziąć w pełni we władanie. Lustrowała go czujnym spojrzeniem, gdy kroczył wzdłuż regału ze wzrokiem sunącym po rzędzie książek. Na brzmienie jego śmiechu, kąciki ust panny Williamson uniosły się lekko, w zadowoleniu, że swoją ciekawością wcale się nie naprzykrza.
- Dlaczego nie zdecydowałeś się na dalszą naukę? Czy nie do tego dążą badacze, do poszerzania wiedzy, studiowania, zdobywania tytułów? - Ciemna brew drgnęła, gdy wraz z wypowiedzeniem tych słów ogarnęło ją zwątpienie. Identyczne, jak podążające za nią od tamtego dnia stycznia i otrzymanego od Barnaby listu, wzmocnione niechęcią po spotkaniu z nim. Sceptycyzm, niepewność, nie z tym chciała się mierzyć. Cechowała się przecież niezachwianą wiarą w siebie. Spuszczanie wzroku było błędem.
Zaintrygowany ton głosu Roche wyraźnie wskazywał na to, iż pytania wzbudziły jego podejrzenia. Zbyt dobrze już znał Charlotte, zdawał się ją rozpracować w tylko sobie znany sposób. Sprawiał wrażenie podążającego kilka kroków przed nią, zawsze przygotowanego. Czy taka też była prawda?
-  Nie, nie, tak tylko pytam - odparła nieco zbyt szybko, by odsunąć od siebie dalsze wątpliwości. Widząc jego wymowne spojrzenie, westchnęła ciężko, wznosząc oczy ku niebu. Nic się przed nim nie ukryje. Odpychając się od ściany, wyprostowała plecy przybierając niejako postawę obronną. - Zastanawiam się po prostu nad możliwościami. Zaczęłam wprawdzie drugi stopień demonologii, ale nie sądzę, by kariera naukowa była tym, czym chciałabym się zająć - wyjaśniła z ociąganiem po krótkiej chwili namysłu. Zostały jej trzy semestry, podczas których miała zgłębiać tajniki demonologii, jakie niezmiennie interesowały ją od wielu lat. Były jej pasją, inspiracją, napędzającą do działania energią - ale czy wystarczało to do dalszego rozwoju? Nie miała wciąż pojęcia szeregi której rodziny Kręgu przyjdzie jej zasilić, jak odniosą się do jej zainteresowań, czy pozwolą na kontynuowanie nauki. Życie na własną rękę nie wchodziło w grę - nie w tym świecie, nie z tym nazwiskiem. - Dlatego szukam inspiracji… - dodała już nieco ciszej, uciekając wzrokiem gdzieś na bok. Przyznanie się do niepewności nigdy nie było komfortowe ani przyjemne, zwłaszcza w wykonaniu Charlotte. Faust był tu jednak wyjątkiem, to przed nim decydowała się odsłonić; bo pozwolił jej wierzyć, że nie musi mieć przed nim tajemnic.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Roche Faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
Czasami miał wrażenie, że jego ojciec pogrążył się w swego rodzaju marazmie. Był człowiekiem zdolnym i inteligentnym, i nie była to opinia wyrobiona w latach dzieciństwa, gdy dzieci z zachwytem uznają swoich rodziców za najwspanialsze oraz najdoskonalsze byty. Studiując jego zapiski po tylu latach, czytając wnioski do jakich dochodził na drodze własnych badań prowadzonych w niewielkim pomieszczeniu nazywanym przez niego gabinetem. W tym samym miejscu sam teraz pracował nad tym, co aktualnie zaprzątało jego głowę czy zwyczajnie – przygotowywał się na zajęcia ze swoimi uczniami, czasami gdzieś jeszcze odnajdując stare notatniki zapełnione tekstem o stale zmieniającym się rozmiarze fontu. Zamiast kontynuacji nauki, próby odnalezienia kogoś, kto pomógłby mu w spopularyzowaniu tych wyników, całe swoje życie spędził jako aptekarz, wspierając również resztę rodziny w utrzymywaniu sklepiku Faustów. Dlatego Roche próbował być czymś więcej. Nie ze zgryźliwości wobec Eliasa, bo ojca darzył nieustannie szacunkiem, ale przez ambicję, która nie dawałaby mu zapędzić się za sklepową ladę i udawać zachwyt tymże faktem.

Och, poszerzałem wiedzę! Nie w sposób, który pozwalałby mi na uzyskanie tytułu, niestety, ale nie jest to coś, co chodzi za mną każdego dnia i nie pozwala zmrużyć oka. Powiedziałbym, że czasami natykamy się na pewne osoby mające zbyt duże wpływ na nas i dla nich zmieniamy wiele. Ktoś mógłby powiedzieć, że zbyt dużo — mówił to spokojnie, powoli. Ton głosu na dobrą sprawę nie zdradzał żadnych gwałtownych emocji. Nie umiałby jednak zaprzeczyć, że te istniały i rozbudzały się w nim na nowo na wspomnienie najpierw pierwszych lat dorosłego życia spędzonego z dala od rodzinnego Saint Fall, poza zasięgiem spojrzenia rodziny jego oraz Sissy, a następnie rozwijanej skrupulatnie karierze pod okiem mistrza i kochanka póki ten nie udał się do Włoszech. Wszystko to pozostawało ukryte, stanowiło najważniejsze sekrety, które do tej pory nie były nikomu znane, nawet najbliższemu mu przyjacielowi. — Na ten moment wystarczy mi to, co mam. A jeśli mogę zainspirować kogoś do sięgania po więcej, bez strachu przed opinią innych, która tak naprawdę nie powinna być wiele warta… Jestem w stanie przeznaczyć w dobre ręce moje dziedzictwo, by kontynuował tę pracę — powiedział znaczącym głosem, zwieńczając to szerszym uśmiechem.

Charlotte nie musiała mówić wiele, żeby mógł przynajmniej wyobrazić sobie w czym leżał problem. Była młoda, nagłe otwarcie wielu drzwi prowadzących na kilka różnych kierunków świata powodowało prędzej zawrót głowy i wątpliwości niż pewność w podejmowaniu wyborów. Być może Roche Faust miał już pięćdziesiąt lat, a ciemne włosy wydawały się jaśniejsze przez poprzeplatane między nimi jasne pasma wskazujące na wiek siewcy, ale dalej pamiętał własne rozterki. Przypominały mu o nich te same słowa, które odbijały się w jego głowie, wypowiadane na głos przez młodych czarowników radzących się go “co dalej?”, by nie zaprzepaścić pewnych szans. Do całego tego zamieszania dochodziły kwestie zamążpójścia, które było niechybne w przypadku panienki z Kręgu. Zatrzymał się przy półce wyraźnie przykuwającej jego uwagę i zwrócił twarz ku dziewczynie, wsuwając dłonie do kieszeni marynarki.

Korzystaj z czasu, jaki masz na uczelni, bo to zawsze cenne i rozwijające doświadczenia. Poza tym zostało go wystarczająco dużo, aby móc wsłuchać się w głos wewnątrz i odnaleźć drogę, nawet jeśli nie jest to kariera naukowa. Wierzę, że właściwa decyzja jest w zasięgu twoich dłoni. — Słowa przychodziły łatwo, bo w rzeczywistości nie pierwszy raz kierował je do drugiej osoby. Przecież musiał być oparciem także dla swojej córki. Po tym wysunął z rzędu jeden z woluminów. — Odnalazłaś książkę, którą ostatnio ci poleciłem? Tę Cunninghama, dotyczącą wpływu iluzji na materię nieożywioną? — zapytał w którejś chwili, kartkując tomik znajdujący się w jego dłoniach. Wiedział, że jest w bibliotece Abernathych, ale duma nie pozwalała mu zaglądać do niej częściej niż przyzwoitość nakazywała. — Mam pewien pomysł, który możemy zrealizować wspólnie.
Roche Faust
Wiek : 50
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : broken alley, saint fall
Zawód : siewca magii iluzji
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
W przypadku Charlotte czerpanie inspiracji z karier zawodowych rodziców nie do końca było wykonalne. Ojciec jako wysoko postawiony w hierarchii wojskowy zwykł wyraźnie zaznaczać jakie ma nastawienie względem kobiet w armii. Jego zdaniem cechowała je zbyt wielka delikatność oraz chwiejność, marność umysłu, jak to wyznał kiedyś córce, pełnym jadu głosem znad szklanki burbona. Każdy ma swoje miejsce w szeregu. Twoim zadaniem jest trwać przy mężu, dać mu dzieci, a nam powód do dumy, mówił, gdy nastoletnia wówczas dziewczynka, zainspirowana opowieściami kuzynów o morskich wyprawach, na głos dzieliła się własnymi marzeniami o dalekich podróżach i odkrywaniu tego, co nieznane. Szklące zielone tęczówki łzy nie spływały na policzki, już dobrze wiedząc, że płacz, jako oznaka słabości, jest niemile w tym domu widziany. Matka zaś trzymała stronę ojca, choć zmęczony wzrok, ciągła irytacja i ukradkiem zasłaniany siniak na ramieniu nasuwały wątpliwości, że jest w swym życiu szczęśliwa. Charlotte, nawet jeśli widziała w niej potwora, pragnęła jej aprobaty. To chorobliwe przywiązanie, ciągła zazdrość oraz złość, były wynikiem niespełnionej potrzeby bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Obrana ścieżka, ucieczka w świat demonów, miała spełnić ostatnią z aspiracji - sięgnięcia po wiedzę oraz idącą za nią moc. Do niedawna sądziła, że jest na dobrej drodze, a studia otworzą nowe drzwi, lecz im dłużej w tym trwała, tym częściej wątpiła. Czy to dlatego zwróciła się do Fausta? Tylko czy widziała w nim szansę na odmianę swojego spojrzenia, czy też wpadła w kolejną pułapkę swych uzależnień?
- Coś o tym wiem… - mruknęła pod nosem, woląc nie zagłębiać się w temat o byciu pod czyimś wpływem. Ile poświęciła, by zaangażować się w relacje, po których dziś ślad tkwił już wyłącznie w jej sercu? Roztrzaskane, rozsypane na setki kawałków, jakich nie sposób na powrót połączyć, z trudem przyjmowało kolejne razy, przed jakimi ciężko się bronić. Tak bardzo pragnęła akceptacji, że była gotowa poświęcić wszystko. Jak można było tego nie docenić, jak można było nie szanować, nie żywić uznania wobec tej, która w zamian chciała tylko jednego - niepodzielnej, wiecznej uwagi? Stawiała sobie granice, jakich przekroczyć nie mogła, woląc wycofać się z poczuciem porażki, niż poświęcić to, co jej zostało. - Masz już godnego siebie następcę? - zapytała, będąc ciekawa kim jest ten, z którym Roche dzieli się przemyśleniami. Sama nawet nie aspirowała do tej roli, widząc jak niewiele wciąż wie o magii, którą manipuluje się umysłami. W czasach szkolnych korzystała z kilku prostszych zajęć, znęcając się nad rówieśnikami, a nawet dopuszczając się zbrodni - I znów to poświęcenie dla innych. W codziennym życiu brakowało czasu, by pozwolić sobie na zatopienie się w każdej interesującej literaturze. W hierarchii Charlotte magia iluzji plasowała się na niższym od demonologii miejscu.
Wewnętrzny głos, odnaleźć drogę, wszystko w zasięgu ręki. To słowa, które Charlotte zazwyczaj uwielbiała, mogąc kierować się podszeptami sumienia - bo choć te nie zawsze zdobywały uznanie otoczenia, nadal leżały w obrębie wewnętrznego głosu. Czasem jednak intuicja zdawała się zawodzić, do czego panna Williamson nie zamierzała się w życiu przyznawać - przed Roche, ale i samą sobą.
Przestąpiła z jednej nogi na drugą i pozwoliła sobie na ciche westchnienie. Krótkie skinienie głową zakończyło ostatecznie temat; wdzięczność za zmianę nie wybrzmiała między nimi, choć była wyraźnie wyczuwalna w wiszącym powietrzu.
- Znalazłam, choć przyznaję, że nie było łatwo. - Sięgnęła do kieszeni swetra, wyjmując zeń wspomnianą książkę. Mimo iż Williamsonowie z Abernathy utrzymywali względnie neutralne stosunki, Charlotte preferowała omijać to miejsce szerokim łukiem Zwłaszcza kiedy miesiąc wcześniej na tablicy pod kościołem wywieszono tą bzdurną plotkę. - Nie miałam jeszcze czasu, by przeczytać ją całą. Jaki to pomysł?
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Roche Faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
W oczach Roche’a Charlotte z pewnością wyróżniała się na tle innych. Być może jeszcze w trakcie lekcji w szkółce kościelnej dostrzegał w niej potencjał, który nie został nigdy w pełni wykorzystany, a co było w istocie wielką stratą. Predyspozycje to jedno, potencjał możliwy do zagospodarowania, pomagający uzyskać lepszy start i ruszyć do przodu. Ciężka praca to drugie, bez niej jednak nic nie było możliwe. W końcu najpilniejszy uczeń mógł stać się lepszym od tego, który zaprzepaszczał swoje możliwości regularnie – coś, co Faust widywał na swojej nauczycielskiej drodze niejednokrotnie. Ponowne spotkanie z panną Williamson w warunkach pozaszkolnych okazało się jednak owocne, a błysk w oku dziewczyny upewniał go w fakcie, że nie mylił się co do swoich przeczuć od początku – trafił na podatny grunt. Ameryka bywała rozczarowująca pod niejednym względem. Nie mówił tego na głos, wiedział, że mało kto zrozumiałby jego punkt widzenia. Zaczerpując innego powietrza dobrze wiedział, co ma na myśli i ogólne rozleniwienie nużyło go. Szukał czegoś nowego, kogoś, kto zdoła go zainteresować. Póki Charlotte cieszyła się jego zainteresowaniem, póki czuł, że to co mówi trafia do niej i jest w stanie wpłynąć na nią w ten czy inny sposób – skupiał się na młodej czarownicy. Niezależnie od tego, jakie cele jej przyświecały w tej gonitwie za iluzją.

Niestety, nikogo jeszcze nie zdołałem przyjąć pod swoje skrzydła na praktykę, ale to nic. Może Lucyfer okaże się łaskawy i pozwoli odejść w odpowiednim czasie z tego świata, a ja będę miał czas na przyjęcie odpowiedniej osoby. Nie zamykam się na nikogo, więc liczę, że osoba prawdziwie zafascynowana magią iluzji i perspektywą nauczania innych przyjdzie sama — wyjaśnił po tym, jak pokręcił głową w odpowiedzi na jej pytanie. Nie ogłaszał wszem i wobec potrzeby zapełnienia tego stanowiska wychodząc z założenia, że właściwy czarownik bądź czarownica przyjdzie do niego sama. Nie wykluczał bowiem żadnej z opcji. Płeć nigdy nie miała dla niego znaczenia w kwestii doboru partnera naukowego, a francuskie czarownice ze swoim temperamentem były często lepszymi towarzyszkami badań niż mężczyźni. Ich zapał i ambicje, chociaż nierzadko wywindowane pod sam wysoki sufit Meriadeck, stanowiły zachętę i motywację dla innych. Ostatecznie – czym była powłoka cielesna, gdy w grę wchodził tęgi umysł?

Nie zamierzał wnikać głębiej w temat. Nie uważał się za osobę do tego upoważnioną, uszanował postawioną w niemy sposób granicę do prywatnego życia Charlotte i przeszedł nad tym do planu, jaki powstał w jego głowie przy tworzeniu projektu kolejnych zajęć z ostatnim rokiem szkółki. Mając pod sobą wyłącznie jedną uczennicę mógł pozwolić sobie na odrobinę więcej. Chciał wierzyć, że Williamson w swoim zaangażowaniu nie zawiedzie go i nie wykaże się całkowitą ignorancją, choć jej postawa nie powinna teoretycznie wzbudzać podobnych obaw. Wyraźnie ucieszyło go, że odnalazła wspomnianą przez niego książkę, a na dodatek jak zadeklarowała zdołała już przeczytać jakąś jej część. Rodzinne zażyłości z Abernathymi sprawiały, że chłodno podchodził do każdego członka tej familii, a ich bibliotekę odwiedzał tylko gdy bardzo czegoś potrzebował. Wiele pozycji posiadał u siebie, ale w języku francuskim, dlatego zależało mu na tym, żeby Charlotte odszukała tę konkretną w zbiorach lokalnych opiekunów księgozbioru. Wyprostował się znacząco, co wydawało się dodać mu dodatkowych centymetrów.

Pomyślałem, że spróbujemy rozprawić się z jednym z rytuałów, gdzie wiedza teoretyczna z tego tomiku może się okazać pomocna — wytłumaczył spokojnie, wskazując podbródkiem na trzymaną książkę. W międzyczasie podszedł do jednego z biurek i odnalazł swoje zestawy niebieskich świec przeznaczonych do jego użytku. — Może słyszałaś wcześniej o rytuale obszernej maski? Wspaniały wynalazek, któremu zdaje się poświęcono tutaj kilka stron, a jaki ciekawy w swoim działaniu — mówił, odnajdując kolejne z potrzebnych składników. Gdy wszystko zostało wydobyte z szuflad, odwrócił głowę do Charlotte i zachęcił ją do podejścia bliżej. — Na pewno wiesz jak przygotowuje się pentagram do rytuału. Spróbujesz najpierw samodzielnie. Zobaczymy jak ma się siła twojej intencji na ten moment. W razie czego – dokończę za ciebie.
Roche Faust
Wiek : 50
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : broken alley, saint fall
Zawód : siewca magii iluzji
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Roche Faust należał do czarowników, których panna Williamson traktowała z szacunkiem. Wzbudzał respekt zarówno postawą, wiekiem, jak i potężną wiedzą. Dziwiła się więc, że nikt dotąd nie zwrócił się do niego z prośbą o naukę. A może żaden z aspirujących uczniów nie wykazał się odpowiednią determinacją oraz siłą charakteru?
Pokiwała tylko głową na znak, że rozumie otwartość na nowych studentów. Choć ściąganie na siebie uwagi innych i sprawienie, że spijać będą każde słowo z jej ust było kuszące i mieściło się w kręgu zainteresowań Charlotte, tak użeranie się z młodzieżą, choćby na korepetycjach, o szkółce kościelnej nie wspominając, wymagało pokładów cierpliwości, jakie wolała przeznaczyć na ciekawsze zajęcia.
- Rytuał obszernej maski, pozwalający na stanie się niewidzialnym - streściła w kilku krótkich słowach jego efekt. Dotąd korzystała z prostszych zaklęć, głównie do rozrywki, jak zwykła określać uprzykrzanie innym życia, lecz jeśli chodzi o zaawansowane czary, to magia powstania wiodła u niej prym. - Czytałam o nim i zastanawiam się jak bardzo praktyczne jest jego zastosowanie. Jeśli chce się kogoś podsłuchać, to jak zrobić to na tyle dyskretnie, by nikt nie zauważył wyznaczonego kręgu? - spytała, przekrzywiając głowę na bok, jakby miało to pomóc w zrozumieniu odpowiedzi. Uniosła zaraz rękę, oświadczając, że nie potrzebuje pomocy. - Dam sobie radę. - Pewność i determinacja wybrzmiały w dziewczęcym głosie. Poddawanie się nie wchodziło w grę.
Zsunęła z ramion kaszmirowy sweter, przewieszając przez oparcie ustawionego przy biurku krzesła. Przygotowanie do odprawiania czarów samo w sobie było rytuałem. Nawet jeśli finalnie wszystko i tak sprowadzało się do dopilnowania kilku technicznych kwestii, tak oczyszczenie umysłu i intencja stanowiły przecież istotę magii. Czy moc nie pochodziła z najgłębszych czeluści piekielnej otchłani? Czy nie jest darem, ofiarowanym przez samego Lucyfera? Williamson powstrzymywała się przed nazwaniem siebie wielce religijnej, nie każdego też ranka odprawiała modły na chwałę Trójcy. Płynąca w jej żyłach magia była jednak namacalna, czuła przecież na opuszkach palców iskrzącą się moc, tak jak i ściskającą brzuch ekscytację z każdego poprawnie wykonanego czaru. Zgłębianie tajników ksiąg należało do ulubionych zajęć Charlotte, nie mogła ot tak korzystać z nich bez przekonania, że stoi z tym coś więcej.
Pełna skupienia i czci do uprawianej magii, usypała pentagram, wydobywając z lnianego woreczka garść mieszaniny mąki, soli i popiołu. Każda z linii pięciu ramion powstała z wprawą godną specjalisty. Przejęła niebieskie świece, rozkładając je na wpisanych w okrąg wierzchołkach. Z wnętrza torby wyjęła athame, przecierając jeszcze ostrze miękką chustką. Każde narzędzie traktowała z należnym szacunkiem. Otworzyła książkę, wertując kartki w poszukiwaniu interesującej ich strony. Pobieżnie przesunęła wzrokiem po tekście, z którym miała okazję zapoznać się już wcześniej, wyjątkowo zainteresowana (ciekawe dlaczego) właśnie tym rytuałem. Kilkakrotnie przeczytała inkantację, lekko rozszerzone wargi poruszały się niemo, chcąc zapamiętać każdą z poszczególnych sylab. Dla pewności rozłożyła jeszcze książkę na podłodze, by w razie pomyłki prędko się poprawić. Bez zbędnego ociągania weszła w krąg i uniosła sztylet.
- Sancta symbolum, ab alienorium intuitam nos absconde. Mysteria nostram defende - padła inkantacja, przy której Charlotte ściągnęła brwi, podświadomie czując, że zrobiła coś nie tak. Pospiesznie rzucone spojrzenie na podręcznik uzmysłowiło czarownicy gdzie popełniła błąd. Cholerne literówki, zaklęła w duchu, unosząc wzrok na mentora. - Jeszcze raz - powiedziała od razu, nie chcąc polec przy pierwszym podejściu. Chrząknięciem oczyściła gardło, ponownie skupiając się na intencji. - Sancta symbolum, ab alienorum intuitum nos absconde. Mysteria nostra defende - wymówiła wreszcie poprawnie, znów obracając się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, wskazując sztyletem na każde z ramion pentagramu. Rozejrzała się naprędce po świecach, oczekując upragnionego efektu, jednak żaden z knotów świec nie zajął się ogniem. Williamson nie byłaby sobą, gdyby nie spróbowała ponownie, więc padła kolejna inkantacja, silniejszym i zdecydowanym tonem, ale efekt był identyczny.
- Co robię źle? - spytała wreszcie, z trudem kryjąc irytację. Opuściła ręce ze zdenerwowaniem, jedną z dłoni opierając na biodrze i przeniosła zieleń spojrzenia na Roche. W istocie zdarzało się, że starała się za bardzo, co magia zdawała się wyczuwać i na przekór czarownicy nie dostosowywała się do jej woli, a przynajmniej z tego założenia wychodziła Charlotte.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Roche Faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
Nie zastanawiał się długo nad możliwymi powodami braku chętnych podjęcia się tej próby i zajęcia się praktyką magii iluzji. Od powrotu do Hellridge miał do czynienia z niejedną naprawdę pojętną czarownicą i czarownikiem, nawet jeśli w uporze nie chciał tego przyznać i z lekkim pobłażaniem popatrywał na większość amerykańskiej młodzieży. Roche nie tolerował lenistwa i słomianego zapału, więc jeśli skazany byłby na czyjeś towarzystwo na co dzień, nie potrafiłby tego znosić długo – delikwent szybko pożegnałby się z posadką. Lepiej mu zatem było w ten sposób niż użerając się z niepotrzebnym balastem. Czekał zatem cierpliwie na osobę, która była gotowa na zaangażowanie się jako przyszły siewca, pedagog.

Bezgłośnie skinął głową, gdy Charlotte próbowała znaleźć praktyczne zastosowanie dla rytuału, inne niż pokaz swoich magicznych umiejętności, skrywając za nieco zaciśniętymi wargami lekkie rozbawienie. Oczywiście, rozszerzona maska w zależności od kreatywności otwierała wiele możliwości, tak samo jak sama magia iluzji. Zawierała w sobie dużo finezji, gdy umiejętny użytkownik zdolny był do oszukiwania innych przed sobą. Niezależnie od tego, jak planowała wykorzystać rytuał, nie patrzył na to podejrzliwie – dlaczego miałby? Ściągnął brwi, opierając się bokiem o jeden z regałów, zerkając na niego tylko przezornie, by upewnić się, że stoi stabilnie przyparty o jedną ze ścian.

Jeśli chciałoby się wytoczyć pewien, hm, punkt obserwacyjny, trzeba pomyśleć o określonym pomieszczeniu, gdzie miałoby to mieć miejsce. W mało wyróżniającym się miejscu, zakryty czymś innym… nie powinno stanowić to problemu — zamruczał w zamyśleniu, przesuwając palcami po jednym z policzków, czując pod opuszkami twarde, krótkie włoski zarostu. Przypatrywał się w tej samej chwili temu, jak dziewczyna rozrysowuje na wolnej przestrzeni pentagram i rozkłada zestaw świec na na podłodze. Jako studentka demonologii miała to w jednym palcu, co widać było po staranności z jaką przygotowywała się do rytuału. — Z pewnością przydaje się osobom ceniającym sobie prywatność. Ile interesujących rzeczy można dzięki niemu ukryć.

Pierwszy raz, gdy świece na podłodze w jego pokoju, tym znajdującym się dokładnie nad nimi, zapaliły się. Pentagram nie był duży. Ot, wystarczający, by mógł stanąć w środku. Nie czuł, że mu się uda. Wypowiedział inkantacje jeden, drugi raz, czując nagłe zawroty głowy i ucisk w skroniach. Młody organizm zdecydowanie nie był gotowy na takie sensacje, jakie wywoływała magia wyższego poziomu. A jednak – płomyki wskazywały na powodzenie, a wrzucane do środka przedmioty znikały z pola widzenia. Gdyby nie usypany okrąg, którego nie uprzątnął odpowiednio, by jak najmniej rzucał się w oczy, mógłby ukryć tam wszystko. Prawdopodobnie to był jeden z momentów, gdy utwierdził się w przekonaniu, że magia iluzji jest stworzona dla niego.

Nie poprawiał na głos panny Williamson. Była bystra, do pewnych wniosków mogła dojść sama. Przyglądał się więc z zadowolonym wyrazem twarzy jak dociera do niej, gdzie został popełniony błąd i szybko koryguje go. Czy uważał, że dopiero wdzierająca się głębiej adeptka magii iluzji poradzi sobie z tym rytuałem? Taka możliwość istniała, ale widocznie potrzebowała pokazania tego jeszcze raz. Nauka przez obserwację również była ważna, następnym razem udowodni mu, że również potrafi.

O magii powiedzieć można dużo, ale na pewno nie da się jej określić pokorną. Bien évidemment, poskramianie jej to nasze główne zadanie. Czasami tylko za bardzo próbujemy, a to tylko niepotrzebny stres. Spróbujmy na spokojnie, dobrze? A jak nie wyjdzie, to pomyślimy dlaczego — Faust nie wydawał się nazbyt poruszony brakiem efektu. Magia rytualna wymagała więcej, a niepowodzenia były odłącznym etapem nauki. Czasem przed wykonaniem kolejnego kroku musimy się na chwilę zatrzymać. Mężczyzna wszedł do środka pentagramu obok Charlotte. Czubkiem głowy dziewczyna sięgała mu co najmniej do połowy głowy. Nie stawał za nią, lekko zetknął się barkiem, sprawdzając szybko możliwą reakcję. Wyciągnął zza pazuchy athame towarzyszące mu każdego dnia i zaczął obracać się w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara, wskazując na każde z ramion pentagramu pewnym ruchem. — Sancta symbolum, ab alienorum intuitum nos absconde. Mysteria nostra defende.

Rzut I: rytuał obszernej maski (+20, próg: 60)
Rzut II: skutki uboczne (-10 siła woli)
Roche Faust
Wiek : 50
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : broken alley, saint fall
Zawód : siewca magii iluzji
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Roche Faust' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 33

--------------------------------

#2 'k60' : 8
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Nie wszystkie z czarów zapisanych w księgach warte były spamiętania. Zawiłe inkantacje, które wypadały z głowy wraz z zaliczeniem na egzaminie, zdaniem Charlotte marnowały czas. Niewiele z nich naprawdę przydawało się w życiu codziennym, o definicjach z teorii magii nawet nie wspominając. To dlatego pierwszym, co zaczęła analizować na wieść o rytuale obszernej maski, to jego użyteczność. Zupełnie nieświadomie odwzorowała pozę Fausta, także opierając się o jeden z regałów.
- Że wewnątrz kręgu? - zdziwiła się, jakby nagle złapała zawieszenie w umyśle. - Przyznam, że dotąd myślałam o tym rytuale w wąskim zakresie i chowania w jego wnętrzu wyłącznie czarownika, lecz skrytka na skarby jest równie logicznym pomysłem - mówiła bezwiednie, zastanawiając się, dlaczego wcześniej nie brała tego pod uwagę. ”Ukryj nas i nasze tajemnice”, mówiła w wolnym tłumaczeniu inkantacja rytuału, jednak do łaciny Williamson nigdy się przesadnie nie przykładała. Natomiast wśród szpargałów Charlotte z pewnością znalazłaby kilka takich, których wykrycia - a tym bardziej kradzieży - wolała uniknąć. Opanowanie kolejnych czarów z zakresu magii iluzji nagle okazało się być większym priorytetem, niż do tej pory sądziła. Oczami wyobraźni przeczesywała swój pokój w poszukiwaniu miejsc, gdzie mogłaby nakreślić pentagram i wykorzystać go do codziennych celów. Zapisała jednocześnie, by nie chować wszystkiego w jednym miejscu - głupi błąd początkującego.
- Coś już o tym wiem - przyznała, w towarzystwie Fausta czując, że nie musi ukrywać słabości. Popełniała wiele błędów, lecz daleka była od nazywania ich pomyłkami. Zawsze robiła też dobrą minę do złej gry, zwłaszcza wtedy, gdy udało się jej uniknąć fatalnych konsekwencji. No chyba, że chodziło o incydent z Zahunem, którego skutki odczuwać miała jeszcze przez pewien czas.
Pionowa, przecinająca czoło Charlotte na pół zmarszczka zdradzała irytację. Pierwsza fala złości z wolna opuszczała ciało czarownicy, wiążąc się jednak z niedosytem. Czy mało była skupiona? Mało gotowa na mierzenie się z silniejszą magią? Pokory uczyła się z trudem, niechętnie odsuwając niezachwianą pewność siebie. Była wszak piekielnie dobrą czarownicą, szybko uczącą się nowych czarów, ciekawostki z interesujących tematów chłonąc niczym gąbka. Gdyby tylko matka dowiedziała się, że…
Nagła bliska obecność mentora wdarła się w osobistą przestrzeń Charlotte ledwie zauważalnym kątem oka migotliwym wyładowaniem magii; prędko rozproszyła klarującą się przed oczami sylwetkę niezadowolonej matki. Zadarła brodę, wiodąc wzrokiem po widzianym z ukosa profilu. Czy on kiedykolwiek pozwala na wyprowadzenie się z równowagi? Zachowywał stoicki spokój, czasem tylko unosząc lekko kąciki ust w nieodgadnionym uśmiechu. Czy bywa kiedyś zły, czy daje ponieść się furii? Nigdy dotąd w towarzystwie Williamson, jaką zawsze obdarowuje najwyższym profesjonalizmem. Roche był zresztą jedną z nielicznych osób, których czarownica nie wystawiała na próbę. Z należnym szacunkiem traktowała granice przyzwoitości, za bardzo ceniąc sobie opinie i wiedzę Fausta, by przekreślać kolejną relację i spalić za sobą most z powodu uległości cichym podszeptom, niczym mantrę powtarzającym z tyłu głowy - zrób to.
Kiedy sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki, wstrzymała oddech. Obserwowanie jak inni czarownicy zwracają się do głębi Piekieł po wstawiennictwo i moc, także należało do zainteresowań Williamson. Ileż to można się było dowiedzieć o człowieku po samym rozpoznaniu zaciskanych na rękojeści athame palców? Drugie tyle, wsłuchując się w słowa układanej na języku inkantacji - czy rzucane są od niechcenia, z drżeniem w głosie, a może przepełnione pychą? Przymknęła oczy, wsłuchując się w przyjemnie łaskoczącą płatki uszu melodię o niskich tonach - Ab alienorum intuitum, defende. I kiedy wszystko wskazywało na to, że czar się powiedzie, świece rytualne nie zajęły się od płomieni. Ciemne brwi ściągnęły się ponownie. Co mogło zakłócać jego magię? Przecież to nie brak skupienia, na pewno też i nie presja, czy usilne pragnienie dążenia do perfekcji.
- Teraz ty jesteś zbyt delikatny, Roche. - Pokręciła głową jakby z dezaprobatą, a jednak i z rozbawieniem iskrzącym w zieleni spojrzenia. - Pokaż jeszcze raz - poprosiła ściszonym głosem, szczerze wierząc, że tym razem się uda. Skoro już ćwiczyli, pentagram rozsypany, a czasu pod dostatkiem, wolała próbować się z rytuałem, póki starczy sił.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity
Roche Faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
ILUZJI : 20
POWSTANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 161
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t477-roche-a-faust
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t586-roche-faust
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t587-poczta-roche-a-fausta
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f119-apollo-avenue-12
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1058-rachunek-roche-faust
Tak, jak najbardziej, wewnątrz kręgu! Oczywiście, tak jak mówię, należy wybrać odpowiednie miejsce, ale to już zależy od wnętrza w jakim planujemy coś ukryć. To już należy ocenić samodzielnie. — Magia iluzji sprowadzała się do czegoś więcej niż zmyślnych klątw, które kusiły niegdyś i jego. Zdawał sobie sprawę z tego, co było interesujące w tej dziedzinie, ale i praktyczne w swojej użyteczności. W mroczniejsze rejony nie zabierał uczniów w Szkółce Kościelnej, co najwyżej w ramach przestrogi przed jej użytkownikami i rozpoznaniu w sytuacji. Inne intencje byłyby wysoce nieodpowiedzialne i kontrowersyjne.

Ale ich prywatne lekcje były czymś innym. Na to również przyjdzie czas w trakcie ich wspólnego zgłębiania uroku tej domeny magii.

Pomimo skupienia na intencji knoty świec nie zapłonęły, a Roche uniósł jedną z brwi sceptycznie przyglądając się pentagramowi. Pokaz magii w jego wykonaniu okazał się nieudany i prawdopodobnie mógłby zakląć pod nosem tak jak zdarzało mu się niekiedy przy samotnych próbach dokonania dalszych kroków, ale przy damie u boku nie wypadało rzucać niecenzuralnymi słowami. Upewnił się co do możliwych skutków ubocznych rytuału, ale nie odczuł niczego niepokojącego. Zamiast tego przez jego całe ciało przeszedł przyjemny prąd zostawiający gęsią skórkę na karku osłoniętym przez kołnierzyk koszuli.

Wypadek przy pracy — roześmiał się, odciągając ramiona do tyłu, by się przeciągnąć. Obrócił athame w palcach. Została jeszcze jedna próba, tym razem już musiało się udać. — Masz rację, Charlotte. Nie można być ciągle tak potulnym — odparł, spoglądając na studentkę z osobliwym uśmiechem. Łagodność warto było nosić na twarzy jako maskę, tak samo jak rytuał skrywającą coś wewnątrz, co pozostawało poza zasięgiem wzroku innych. Wyprostował się i skupił w pełni na intencji, prosząc Lucyfera o odpowiednią pomoc, by magia tym razem poddała się woli. Kolejny raz wymierzył athame w każdą ze świec. — Sancta symbolum, ab alienorum intuitum nos absconde. Mysteria nostra defende.


Nim Charlotte opuściła dom przy Apollo Avenue, pochylili się nad księgami magii iluzji, by porozmawiać o rytuale obszernej maski. Roche nie zauważył upływu czasu, ale każde ich spotkanie, niezależnie od tego jak angażujące było, musiało dobiec końca. Odprowadził pannę Williamson do samych drzwi, narzucając na jej ramiona płaszcz zostawiony tam wcześniej, a następnie odprowadził ją wzrokiem, gdy podążyła drogą ku North Hoatlilip. Dopiero wtedy skierował swoje kroki ku salonowi, gdzie na kanapie czekał na niego ciemny kocur zaraz przysiadając się blisko uda mężczyzny i pozwalając na pogłaskanie jego ciemnego grzbietu.

udany czy nie, wszyscy z tematu



jeszcze raz
Rzut I: rytuał obszernej maski (+20, próg: 60)
Rzut II: skutki uboczne (-10 siła woli)

[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Roche Faust dnia Sro Sie 02 2023, 20:15, w całości zmieniany 1 raz
Roche Faust
Wiek : 50
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : broken alley, saint fall
Zawód : siewca magii iluzji
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Roche Faust' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 95

--------------------------------

#2 'k60' : 31
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty