13.01.1985Byalu,
piszę do Ciebie w pilnej sprawie w której tylko Ty możesz mi pomóc. W trakcie zajęć w kościele przydarzył się drobny wypadek (to nic takiego, uwierz. Lekkie zasłabnięcie) i pewnie obeszłoby się bez robienia z tego afery, gdyby ktoś nie postanowił wezwać pomoc. Niestety, aktualne znajduję się na oddziale kardiologicznym (nie musisz do mnie przychodzić, jakoś dam sobie tutaj radę, chociaż ciężko mi wysiedzieć). Wygadują jakieś bzdury, że mam o siebie dbać lepiej, ale to nic. Najważniejsze, żeby mnie wypuścili jutro.

Mam jednak wielką prośbę do Ciebie na ten czas. Czy mógłbyś zająć się na ten czas Warginem? On nie wymaga dużo, chwilę uwagi i nakarmienie go dwa razy dziennie. Karma jest w dolnej szafce w kuchni, po lewej od lodówki. Ale nie za dużo, bo Grace znowu powie, że go rozpieszczam i przekarmiam. Czy dasz radę się tym zająć?
Do zobaczenia, R. A. F.

1 marca 1985Szanowny Czarowniku
w związku z wydarzeniami mającymi miejsce w Cripple Rock dnia 26 lutego o godzinie 16:01, pragniemy wyrazić nasze głębokie ubolewanie nad sytuacją, która Państwa spotkała. Z przyjemnością informujemy, że Magiczna Rada północno-wschodniego wybrzeża USA zdecydowała się na przekazanie w Państwa ręce odszkodowania wysokości 200 dolarów!

Patti Perlman

02.03.1985Drogi Byalu,
Kamień spadł mi serca, kiedy przeczytałem twój list. Wróciłem do Saint Fall kilka godzin temu i stos korespondencji, jaki czekał na mnie w mieszkaniu przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jesteś w zasadzie jedną z pierwszych osób, z którymi chciałem nawiązać kontakt, gdyż dotarły do mnie paskudne plotki o twoim rzekomym zaginięciu. Cieszę się jednak, że pozostajesz w dobrym zdrowiu i mam nadzieję, że drżenie twoich rąk faktycznie jest spowodowane nadmiernym spożyciem kofeiny, a nie żadnymi poważniejszymi dolegliwościami zdrowotnymi. Twoje dwa piękne psy i pozostali bliscy również cieszą się zdrowiem? I melduję, że mnie, Imogen, ani tym bardziej Floyda nie dotknęły żadne problemy, ani nie padliśmy ofiarą anomalii, które nawiedzały miasto. I jak zwykle jestem wdzięczny za twoją troskę.
Opuszczając granice stanu, nie spodziewałem się, że po powrocie zastanę Saint Fall w całkowitej rozsypce. Podzielam twoje obawy dotyczące uniwersytetu. Jestem niemal pewny, że ten wybuch, który rzekomo go nawiedził, nie miał nic wspólnego z butlą gazu, ani żadnym innym, typowym zjawiskiem. Cieszę się, że twoja czujność także nie została uśpiona przez gładkie słowa figurujące na łamach Piekielnika, przynajmniej nie oskarżysz mnie o sympatyzowanie się z teoriami spiskowymi, bo nie ukrywam, że w gronie mojej rodziny już krążą takie niepochlebne opinie. I jeśli zdecydujesz się podjąć kroki w sprawie sprzątania uniwersytetu, uwzględnij mnie w swoich planach. Z ogromną przyjemnością dołożą swojej cegiełkę do tego projektu.
Słyszałem o tym, co wydarzyło się w Cripple Rock. Brat zdążył zdać mi relacje. Niepełną, co prawda, bo zasłyszaną z ust osób zupełnie postronnych, ale po słowach ostatniego postscriptum wnioskuje, że byłeś wśród tych nieszczęśliwców, którzy wylądowali w gardle tuneli. Nie tylko mam ochotę rzucić okiem na ten dziennik, ale przede wszystkim chcę usłyszeć Twoją pełnowartościową relacje na temat tego zdarzenia i przekonać się na własne oczy, że nie ucierpiałeś w wyniku tego wypadku, pod warunkiem, że chcesz dzielić się ze mną swoimi przeżyciami. Wydaję mi się, że umówienie się w miejscu publicznym nie jest najlepszym posunięciem, zwłaszcza jeśli postanowisz przekazać mi poufne informacje. Co powiesz na spotkanie w zaciszu mojego mieszania? Daj znać, kiedy znajdziesz dla mnie czas.

PS Kiedy widziałem go ostatnim razem, wydawał się w dobrej kondycji. Myślisz, że coś przed nami ukrywa i wybiła godzina interwencji?
PPS Jeśli Williamson faktycznie wykorzysta obecną sytuację do prowadzenia swojej kampanii wyborczej, ten koniak, co trzymam go na specjalne okazje, trafi w twoje ręce.

Do zobaczenia,
Aurelius Hudson

02.03.1985Drogi Byalu,
Dotychczas nie dawałeś mi powodu, by wątpić w twoją prawdomówność, dlatego nie poddaję pod wątpliwość twoich zapewnień, choć powinieneś ograniczyć picie kawy, a jeżeli drżenie rąk nie ustąpi, znaleźć pomoc o wykwalikowanej pomocy medycznej. W kwestiach zdrowotnych jestem pamiętliwy, o czym przekonałeś się już niejednokrotnie na własnej skórze, więc prędzej czy później wróćmy do tej rozmowy. Możesz to potraktować jak ostrzeżenie, ale pamiętaj, że to tylko i wyłącznie wyraz troski. Sam dobrze wiesz, że w obecnych czasach, kiedy nad naszymi głowami rozciąga się widomo tylu niewiadomych, bagatelizowanie jakikolwiek symptomów choroby, jest jak proszenie Lucyfera o śmierć, ale naprawdę, pomimo tych gorzkich słów, cieszę, że u ciebie, jak i twoich bliskich, w tym psów, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Imogen ciągle wypytywała o Milo i Odda.
Już teraz wzbudził moje zainteresowanie, chociaż o jego istnieniu dowiedziałem się ledwie kilka godzin temu. Sam fakt, że pochodzi z roku 1855 pogłębił je jeszcze bardziej. Uważasz, że to czysty zbieg okoliczności, że dokładnie sto lat po Wykreślonym Roku przez Saint Fall przetacza się fala takich tragedii?
Dwunasty marca, jako termin naszego spotkania, jak najbardziej mi odpowiada ale - po prawdziwe - tylko resztki zdrowego rozsądku powstrzymują mnie od tego, by nie wsiąść w auto i nie pojawić się na progu twojego domu jeszcze dzisiaj. Przez te wszystkie wydarzenia na nowo muszę nauczyć cię czym jest cierpliwość.
To co? 12 marca godzina 13? Znasz mój adres? Jestem pewny, że już ci go podawałem, ale przypomnę, na wszelki wypadek - Staromiejska 9/7.
W sprawie uniwersytetu jesteśmy w stałym kontakcie.


PS Bardzo dobrze. Musi w końcu o siebie zadbać.

PPS Z tego co pamiętam - a nie mogę narzekać na luki w pamięci - twoja intuicja rzadko, kiedy zawodziła. Powoli godzę się z tym, że moja kolekcja zostanie uszczuplona.


Do zobaczenia,
Aurelius Hudson

28.03.1985Drogi Byalu,
wybacz, że przekazuję ci takie informacje listowanie, ale czas mnie nagli, dlatego nie mogę rozmówić się z tobą na temat osobiście, chociaż bardzo żałuje. W cztery oczy, będąc pewnym, że ta rozmowa pozostanie tylko między nami, mógłbym udzielić cię bardziej szczegółowych informacji, przez co treść tego listu nie byłaby taka enigmatyczna.  
Zatem, po tym krótkim słowie wstępu, przechodząc szybko do sedna, co powiesz na wycieczkę do Parku Narodowego Acadia w Maine? Konkretnie, w kręgu moich zainteresowań znalazło się Jordan Cliffs Trail. To - jak się pewnie domyśliłeś z moich opowieści - dość wymagający odcinek, ale niezwykle istotny dla historii Aradii i otwarcia Piekieł, dlatego może cię zainteresować w porównywalnym stopniu, co mnie. Ostrzegam, że nasz wypad nie będzie mieć rekreacyjnego charakteru. Muszę, co kłóci się z moim system wartości i być może wzbudzi w tobie więcej sprzecznych emocji, naruszyć pomnik przyrody, więc nie ukrywam, że twoja znajomość magii iluzji jest niezbędna do przeprowadzenia tego zabiegu. Przy odrobinie szczęścia żaden z nas nie złamie karku. Wierze, że Lucyfer będzie miał nas w swojej opiece.
Więcej szczegółów podam ci w drodze do Parku. Obecnie mogę ci jedynie zdradzić, że ta misja jest powiązana z tym, co dwudziestego szóstego lutego wydarzyło się w Hellridge. Nadmienię jeszcze, że wyprawa zajmie nam cały dzień, abyś wiedział, ile potencjalnie czasu powinieneś na nią zarezerwować.  


Powiedz, kiedy znajdziesz dla mnie czas i czy w ogóle go znajdziesz, Aurelius

01.04.1985Drogi Byalu,
chociaż zwykle kilka dni zwłoki nie robi na mnie wrażenie, w tym wypadku, biorąc pod uwagę twoją dyscyplinę i wysoką kulturę osobistą, martwiłem się, jak został odebrany mój list, wiec tym bardziej się cieszę, że, pomimo napiętego grafiku, nakreśliłeś do mnie odpowiedź.
Pielgrzymka szlakiem tropicieli? Czyżby wydarzenia, które miały miejsce końcówką lutego, pobudziły do życia twój zmysł odkrywcy? Wiesz, że teraz będziesz musiał opowiedzieć mi o tej wyprawie z najdrobniejszymi szczegółami? Cieszę, że się napotkałeś na swojej drodze Judith. Kto jak kto, ale ona pewnie wielokrotnie wędrowała tym szlakiem pełnym niespodzianek.
W takim razie tobie, jak i zarówno Roche'owi życzę smacznego obiadu, chociaż pewnie, gdy przeczytać ten list, wrócisz już z tego spotkania.
Wszystko wyjaśnię ci w drodze do Maine, obiecuję. Żadnego pytania nie pozostawię bez odpowiedzi i proponuje zatem, by nasza wyprawa rozpoczęła się we wczesny, czwartkowy poranek. Obawiam się, że w weekend Park cieszy się zbyt dużą popularnością, a zależy mi możliwe jak na największej dyskrecji i okienku pogodowym prognozowym właśnie na czwartek.

PS Testujesz moją umiejętność trzymania języka za zębami? Roche niczego się nie dowie, przynajmniej nie ode mnie.

PSS Zdziwiłby się, gdyby ta kwestia nie wzbudziła w tobie żadnych wątpliwości. Ja nadal się z nimi borykam, ale czasem trzeba wyjść poza strefę swojego komfortu. To, co chcę zrobić, nie jest - jak się domyśliłeś - legalne, jednak mogę ci obiecać, że nie będę działać na niekorzyść Parku. Jeśli chcesz poznać więcej szczegółów przed naszą wyprawą, naturalnie jestem zobligowany ci ich udzielić, bowiem nie chce wpędzić cię w tarapaty - nie tylko natury prawnej, ale przede wszystkim moralnej. Nie jest to jednak sprawa, która nadaje się listownego omawiania, głównie przez jej poufny charakter.


Do zobaczenia, Aurelius

01.04.1985Drogi Byalu,
nie zdecydowałbym się na taki krok bez powodu. Wszystko wyjaśnię ci w czwartek. I zapewniam, że nie będzie nam towarzyszyć żadna syrena, więc przynajmniej o to możesz być spokojny.
Nie poznaję cię. Zwykle spontaniczne decyzje zastępowałeś rozsądkiem, ale jak osoba, która często wyjeżdża pod wpływem impulsu, nie powinienem poddawać pod ocenę twojego postępowania. Między piekłem a prawdą - nie wydaje ci się, że tunel, w którym byleś, mam nie wpływ? W zasadzie niezależnie od powodu, nie mam wątpliwości, że Lucyfer nad tobą czuwa.
Skoro sam do tego prowokujesz,  zapytam ostrożnie - jak tam twoja kondycja? I jestem pewny, że twoje dalmatyńczyk szybko znajdą godnego zaufania opiekuna.
Weź ciepłą odzież, wygodne buty, do których masz zaufanie, najlepiej trekkingowe, czołówką i prowiant. Pełną listę  tego, co może ci się przydać, dołączam do listu. Oczywiście, przy tworzeniu jej, uwzględniłem, że twoje doświadczenie jest mniejsze od mojego, ale od czegoś trzeba zacząć. W razie pytań, wiesz, gdzie mnie znaleźć.

PS Niech będzie.

PSS Tak, a przyznam szczerze, że czas mnie nagli. Dziękuję za twoją wyrozumiałość.


Widzimy się w czwartek,
Aurelius