First topic message reminder : ZWYKŁA ŁAWKA Ławka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Ot, żeliwne nogi i kilka drewnianych przęseł, nieco zużytych przez czas i częste ich użytkowanie. Znajduje się pod jedną z latarni stojących na drodze do Kościoła Piekieł. Ogromną zaletą takich zwykłych ławek jest ich wielofunkcyjność. Można na niej odpocząć po długich zakupach, zaczekać na przyjaciela albo usiąść z książką i rozkoszować się słoneczną pogodą. Korzystajcie do woli, ale nie niszczcie jej. Jacyś nastolatkowie wycięli już serduszko na jej oparciu, jednak wandale nie zostawili przezornie swoich inicjałów. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Seth Priestley
ANATOMICZNA : 1
ILUZJI : 7
NATURY : 2
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 3
PŻ : 169
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 3
TALENTY : 19
Lojalizm to pojęcie względne, definicji cała masa, spojrzenie za to tylko jedno, to na pograniczu lekceważenia i pokrzepienia, ucinające temat wierności - względem czego i kogo nieistotne; wobec sentymentalnych wspomnień, szkolnych obietnic na mały palec i mnóstwa marzeń, orbitujących wokół tego o czym tylko potrafi marzyć nastoletni chłopiec, zuchwale trwający w przekonaniu, że nie marzy o niczym - tych na pewno, bo poświadczeniem były dwie sylwetki wepchnięte we wczesnowiosenny krajobraz na starej ławce. Wiem, że nic nie wiem nie wybrzmiało, ochraniając ich - i potencjalnych przechodniów - od niekończącej się dywagacji wobec filozoficznych dysput i jeszcze głębszych twierdzeń z wieku nastoletniego i tego wcale nastoletnie czasy nieprzypominającego. Wsunięty między wargi papieros prędko przyniósł charakterystyczną gorycz, ta zagościła w ustach na krótko, by równie szybko odejść szarą smugą, Sethowi pozwalając skupić się na swoistym clue przypadkowo-nieprzypadkowego spotkania; zaraz, za moment, bo nim wydobył pentakl zza materiału ubrania, przez brwi przemknęła drobna zmarszczka, a od kiedy jesteś specjalistą od żuków? utknęło w krtani. Zamiast werbalnego zaciekawienia, jedynie uniesiona brew i badawcze spojrzenie, gdzieś między zaintrygowaniem, a rozbawieniem śledzące kolejne słowa padające z ust Zafeiriou. - Więc stwierdziłeś, że... - na efekty ów nowej ciekawostki, która wczorajszego dnia niosła się po odbiornikach radiowych mieszkańców Hellridge nie trzeba było długo czekać - Zrobisz sobie tatuaż - jaki był, każdy widział, bo Perseus uniósł dłoń i ukazał światu - teraz skurczonemu jedynie do spojrzenia równie lubującego się w skórnych malunkach kolegi - żukowe rogi. - Za miesiąc będzie się mienił na zielono-żółto, świetnie, stary - dłoń ułożona na plecach i poklepanie ich to forma najwyższej, prawie braterskiej pochwały; nie trzeba było wiele, by Priestley zwizualizował sobie przed oczami tułów owada, dość ładniutki i - jak się przed chwilą okazało - symboliczny - Ale skąd akurat żuki? - na opowieści jeszcze miał przyjść czas, choć nawet bez nich szeroki uśmiech błysnął na ostatkach chłodnego wiatru. Został między nimi na długo; kiedy charakterystyczny kształt magicznego ja spoczął w dłoniach Perseusa, te drugie, należące do proszącego objęły te, które czarują; prosty skłon, szybkie chuchnięcie wedle życzenia i cała masa dobrej wiary, bo w ciepłym oddechu naprawdę zależało mu na powodzeniu. Wiązka magii, specyficzne poczucie mocy; nie czekał długo, by podnieść spojrzenie wyszczerzyć się z zadowoleniem. - Cholera, Zefeiriou - jak zwykle wypowiedziane ze śmiesznym, kanciastym akcentem - Chyba też machnę sobie tego żuka. Szczęściu trzeba było pomagać, a to ewidentnie się Perseusa trzymało. Porwany znów pentakl wrócił na swoje miejsce pod ubraniem, ćmiący się papieros zaskwierczał radośnie przy następnym pociągnięciu. - Chodź, zaparzę ci zajebistej herbaty u mnie - w wieku lat nastu wódka, w wieku lat dwudziestukilka herbata; priorytety to taka zabawna rzecz. |
Wiek : 27
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : maywater
Zawód : handlarz, samozwańczy wróżbita, mąciwoda
Perseus Zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
Tak — przytaknięcie to nie słowo, tylko energiczne pokiwanie głową; uśmiech owiany wiązką szarego, papierosowego dymu nigdzie się nie wybierał. Tak — w świecie wahań potrzeba stanowczości; więc tak — pewnego dnia obudził się i pomyślał, że wytatuuje żuka. To proste; prostsze niż zastanowienie się, dlaczego wybrał akurat jego. To oznaczałoby stawienie czoła faktom, a te proste nie były — zwłaszcza pod słońcem Wallow, gdzie jasne promienie i rozsiane po skórze piegi zagrażały głęboko zakopanej tajemnicy. — Znam kogoś, kto— Ucieszy się na ten widok, a ostatnio nie ma wielu powodów do radości. Znam kogoś, komu trudno zaimponować; zwłaszcza, kiedy imponować mam ja. Znam kogoś, kto— — Zna się na żukach. Może przygotować anatomicznie poprawy szkic tatuażu, zainteresowany? — powinien; powinien być zainteresowany, bo w świecie Winnie istniały dwie główne zbrodnie sztuki tatuatorskiej — igły zagrażające zdrowiu i nieadekwatnie obrazy. Posejdon na boku Zafeiriou poddawany był wielkominutowej obserwacji przy każdej okazji, kiedy spod koszulki było mu dane ujrzeć światło dziennie; Winnie pewnie szukała anatomicznych nieścisłości, ale efekt prawdopodobnie przeszedł próbę wnikliwej analizy — być może upadłe, greckie anioły nie podlegały tym samym, książkowym zasadom. Książkowym zasadom podlegała magia i pentakle; energia oraz nośniki. Ta przepływająca przez palce Perseusa wsiąknęła w stop metalu bez śladu, dwoma bladymi przebłyskami obiecując, że zaklęcie osiadło w łączeniach i uwolni swoją energię, kiedy nadpłynie wyraźna intencja właściciela. — To nic takiego — to nic; to proste, matematyczne równanie, które wystarczy przekuć w praktykę wiązki magii oraz podstaw fizyki kwantowej. — Pamiętaj, że uwolnienie zaklęcia wymaga koncentracji. Musisz posiadać wyraźną intencję jego użycia, by zadziałał. To nic; to równie proste. Securus było tarczą, tarcze mają kształty, określony cel i — w tym konkretnym przypadku — wyraźne, fizyczne właściwości. Seth musi o tym wiedzieć; dwa licealne lata spędził słuchając Perseusa. — Och, Priestley — westchnięciem wprawił ciało w ruch; z ławki na proste nogi, z prostych nóg w sidła przykrej prawdy. — Nasze licealne wersje właśnie nami pogardziły. Czas nie był liniowy; gdzieś w jego przestrzeni nadal istnieli nastolatkowie ściśnięci na szkolnym murku ramię w ramię — jeszcze bez tatuaży na skórze, ale już z papierosami w ustach. Gdyby tylko wiedzieli. Gdyby tylko mogli wiedzieć, co wydarzy się dekadę i wiele bólu później, może— — Z cytrynką mi zrób. Może nie musieliby parzyć sobie herbat i zatrzaskiwać obronnych czarów w pentaklach. z tematu x2 |
Wiek : 26
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : SPIKER RADIOWY, ZAKLINACZ, TECHNOLOG MAGII