Witaj,
Genevieve Paganini
ANATOMICZNA : 10
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 22
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2316-genevieve-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2344-genevieve-paganini#32663
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2343-poczta-genny-paganini#32662
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2345-rachubek-bankowy-genevieve-paganini#32665
ANATOMICZNA : 10
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 22
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2316-genevieve-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2344-genevieve-paganini#32663
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2343-poczta-genny-paganini#32662
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2345-rachubek-bankowy-genevieve-paganini#32665
Jadalnia
Sąsiadująca z salonem, przestronna i jasna — jadalnia w Casa del Sole posiada wszystko, co powinno mieć pomieszczenie, w którym ściera się z sobą kunszt włosko—francuskich kulinariów. Skromna ilość dodatków to przymus i niekoniecznie wola gospodyni; kolacje często przeciągają się do późnonocnych godzin i kilku butelek wina, co z kolei zaburza koordynację niektórych z gości państwa Paganini — po czterech stłuczonych wazonach, Genevievie ograniczyła ozdoby do minimum. Centralną częścią pomieszczenie jest długi stół z czereśniowego drewna, za którym może zasiąść dziesięciu gości — jasne ściany nadają jadalni wydźwięku przestronności, z kolei odpalany późnią jesienią i zimą kominek rekompensuje wszystkie niedobory w kwestii zbędnych regałów i bibelotów na nich. Na ścianach wisi kilka obrazów, o których signora Paganini opowiada niepytana; akcentem wyposażenia pozostawionym przez Elio jest popielniczka na parapecie — ku zgrozie jego żony, w motyw panterki.
Genevieve Paganini
Wiek : 29
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : specjalistka ds. PR w Palazzo, realizatorka przyjęć
Francesca Paganini
ANATOMICZNA : 15
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2265-francesca-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2276-francesca-paganini#31175
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2277-poczta-franceski-paganini#31177
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f254-sycamore-street-3-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2278-rachunek-bankowy-francesca-paganini#31178
ANATOMICZNA : 15
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2265-francesca-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2276-francesca-paganini#31175
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2277-poczta-franceski-paganini#31177
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f254-sycamore-street-3-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2278-rachunek-bankowy-francesca-paganini#31178
11 V 1985 r.

Nożyc w końcu nie kupiła, nie zajechała nawet do weterynaryjnego, jak się odgrażała – choć bardzo ją kusiło.
- Jestem! – zawołała radośnie od wejścia, bo, jak obiecała – była, dokładnie dwadzieścia siedem minut od odłożenia słuchawki.
Jak mogłaby nie być, skoro chodziło o jej brata?
Jak mogłaby odmówić sobie widoku Elio obrośniętego futrem?
Jeśli się nie myliła, włosy już Paganiniemu nie rosły – nie szybciej w każdym razie niż normalnie. To z kolei oznaczało, że to nie medyk, a fryzjer raczej będzie tu potrzebny. Frankie była tym pierwszym, z pewnością nie była za to tym drugim – ale, z drugiej strony, co mogło być trudnego w skoszeniu nadmiernego owłosienia jak trawnika? Elio pewnie miał nożyczki, Francesca miała zręczne dłonie. Chyba sobie poradzą.
Najwyżej wyskubie go na łyso jednym z tych nieprzyjemnych zaklęć, których nauczyła się kiedyś, nie była pewna, kiedy. W założeniu rwało sierść tylko z głowy, ale może podziałałoby i na resztę? Może dałoby się magię oszukać tym jednym, wielkim ofutrzeniem?
Znalazła brata w jadalni – obraz nędzy i rozpaczy, trochę jak te takie psy które, dopóki się nie poruszą, przypominają przeraźliwie wielkiego mopa. Siedział taki, chmurny, przy długim stole i Frankie doskonale czuła kipiącą z niego złość.
Nie przeszkodziło jej to zachichotać.
- No cześć, futrzaku. – Wyszczerzyła zęby szeroko chociaż, szczerze mówiąc, wcale nie była pewna, czy widział. Czy był w stanie cokolwiek teraz zobaczyć. Pewnie nie. A szkoda, bo dawno nie uśmiechała się tak szeroko i z tak beztroską radością.
Raźnym krokiem pomaszerowała do stołu, swój nieodłączny plecak rzuciła w kąt. Nie miała w nim nic specjalnie przydatnego, wzięła go raczej tylko z przyzwyczajenia.
- Genny nie ma? – spytała, też w zasadzie zupełnie niepotrzebnie, bo przecież gdyby Genevive była, to pewnie strzyżeniem zajęłaby się sama. I powitałaby ją już w progu, zaproponowała herbatę albo może zapytała o jakieś ciekawe historie z ostatnich dyżurów.
Dom był jednak pusty, ciszę przerywało tylko ciche burczenie Elio.
(Nie burczał, ale Frankie wyobrażała sobie, że to robi – że faktycznie jest marudnym, nastroszonym wookim.)
Od niechcenia przeczesała rozrośnięte włosy Elio – długie i nadpodziw miękkie.
- Jakiej odżywki używasz? – spytała słodko, Frankie, obraz niewinności. – Moje nigdy nie są takie mięciutkie.
Nie próbowała nie chichotać. Nie próbowała się nie szczerzyć. Małe przyjemności, nie mógł jej ich odmówić. Niech się cieszy, że nie miała aparatu, bo jeszcze zdjęcia by mu zrobiła. Jedną odbitkę zachowałaby dla siebie, drugą wysłałaby Valerio, a ze trzy dodatkowe potraktowałaby jako kartę przetargową, by wynegocjować od Elio odpowiednio sowity okup za nierozdystrybuowanie zdjęć po znajomych.
Rozprostowała parę kosmyków i przytrzymała je w dłoni przez chwilę, tym razem nie ze zwykłej ciekawości, co po to, by upewnić się, że faktycznie już nie rosną.
Nie rosły – o jeden problem mniej.
- Szybko, ale boleśnie i bez gwarancji pełnego sukcesu – czy raczej tak, żebyś nie kurwił pod nosem przez najbliższą godzinę, ale za to wolno i... W sumie też bez gwarancji pełnego sukcesu? – spytała uprzejmie. W jej słowach wciąż brzmiał uśmiech. Wciąż.
Nie sądziła, by umiała przestać się szczerzyć.
Francesca Paganini
Wiek : 24
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : RATOWNIK REZYDENT W SZPITALU IM. SARY MADIGAN, STUDENTKA
Elio Paganini
POWSTANIA : 5
WARIACYJNA : 10
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2263-elio-paganini#30832
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2339-elio-paganini#32627
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2340-poczta-elio-paganini#32630
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f262-casa-del-sole
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2341-rachunek-bankowy-paganini-elio#32631
POWSTANIA : 5
WARIACYJNA : 10
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2263-elio-paganini#30832
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2339-elio-paganini#32627
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2340-poczta-elio-paganini#32630
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f262-casa-del-sole
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2341-rachunek-bankowy-paganini-elio#32631
Gdyby był inny, to nie byłby sobą.

Zaczęło się, kurwa, niewinnie. Najpierw zauważył, że coś drapie go w szyję — nim sięgnął dłonią do karku, mógł już złapać swoje włosy i zebrać je w długiego kucyka.

(Robił tak z włosami Genny, gdy—)

W pierwszym odruchu przejrzał się w lustrze i obawy były słuszne. Długie, ciemne i zaskakująco grube — dobry szampon, mhm? — włosy zaczęły porastać go całego; dłonie, nogi, klatkę piersiową i nie miał wątpliwości — nie sprawdzał, ale czuł — że kilka też zaczęło rosnąć w przerażającym tempie z jego du—

Podniesienie słuchawki i zadzwonienie po Frankie, było jedynym sensowym wyjściem, na jakie wpadł. Genny wyszła i choć jej znajomość magii anatomicznej była imponująca, to Frankie miała na karku lata studiów medycznych, które właśnie mogły zacząć się zwracać. Siostra pojawiła się punktualnie; rozpoznał ją po głosie i krokach, bo widok zza włosowej kurtyny był nieco utrudniony. Nie było jednak za bardzo innych kandydatek w gości o tej porze.

Zresztą; głos siostry rozpozna we śnie.

Mruknął ponuro na komentarz o futrze, co z pewnością dołożyło do zwierzęcego efektu.

Wyszła — odpowiedział krótko, bo co chwilę musiał wypluwać z buzi nowopowstałą dżunglę. — Porca puttana, Frankie, to gówno nie chce przestać—

Pfu, kolejne włosy w buzi.

Sorella była radosna, rozchichotana i zdecydowanie zbyt zadowolona z siebie. Elio nie mógł jej winić; miała okazję zemścić się za lata chowania jej barbie. Tylko dlatego puścił mimo uszu komentarz o odżywkach — nie wiem, kradnę Genevieve; ładnie pachnie — i wziął głęboki oddech.

Powietrze smakowało odżywką żony; to przynajmniej jakiś plus.

Szybko — odpowiedział, siadając z ciężkim westchnięciem na jadalnianym krześle. — Szybko i skutecznie, Frankie. Dasz radę?

Da, oczywiście, że da.

Paganini co do zasady radzą sobie ze wszystkim.
Elio Paganini
Wiek : 30
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : LITTLE POPPY CREST
Zawód : specjalista ds. finansów familii
Francesca Paganini
ANATOMICZNA : 15
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2265-francesca-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2276-francesca-paganini#31175
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2277-poczta-franceski-paganini#31177
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f254-sycamore-street-3-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2278-rachunek-bankowy-francesca-paganini#31178
ANATOMICZNA : 15
ODPYCHANIA : 3
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 175
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 10
WIEDZA : 14
TALENTY : 12
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2265-francesca-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2276-francesca-paganini#31175
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2277-poczta-franceski-paganini#31177
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f254-sycamore-street-3-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2278-rachunek-bankowy-francesca-paganini#31178
Nie mogła przestać się śmiać. Nie mogła. Jej brat, zawsze elegancki, zawsze – z grubsza – poważny, opoka ich rodziny, najlepsza (bo jedyna) prawa ręka Valerio był teraz... Czymś zdecydowanie innym. Wielką Stopą. Gwiezdnowojennym wookiem. Jakimś dziwacznym potworem z jednej z tych ludowych bajek, które opowiada się dzieciom niby ku przestrodze, a tak naprawdę – ku ich rozbawieniu.
Chichotala jak dziecko, ale na zadaniu skupiała się jak odpowiednio do tego wykwalifikowany medyk do sytuacji kryzysowych. Niekontrolowane obrastanie futrem niewątpliwie było kryzysem, przynajmniej w rodzinie Paganinich.
Szybko, postanowił Elio i Frankie gotowa była zacząć przyjmować zakłady, kiedy mężczyzna tego pożałuje.
- Dam – zgodziła się bez wahania. – Oczywiście, że dam. – Miała przecież pomysły. Część dobrych, część raczej średnich. Żaden nie gwarantował sukcesu, ale hej, Frankie improwizowała nie od dziś. Taka specyfika pracy, ale też – nawet bardziej – cecha jej charakteru.
Oczywiście, że sobie poradzi. Jeśli nie w ten sposób, to inny. Proste.
Przyciągnęła sobie krzesło, by usiąść tuż obok brata i, po raz ostatni przeczesując jego bujną grzywę, odetchnęła głęboko.
- Będzie bolało – ostrzegła jeszcze raz uprzejmie ze słodkim uśmiechem. Chciał jednak szybko. I, w miarę możliwości, skutecznie. Na ból wcześniej nie zgłosił zastrzeżeń – a teraz nie dała mu dość czasu, by to zrobił. Podjął decyzję, nie? Paganini nie zmieniają zdania.
- Saeta Equina – wymruczała nad czupryną Elio, gotowa sprawdzić pierwszy pomysł. Zaklęcie nie było idealne, z założenia rwało włosy tylko z głowy. Z drugiej strony, nikomu normalnemu kłaki nie rosły tak, jak rosły teraz jej bratu – może więc zaklęcie zwariuje, uda się je oszukać, potargać magią nie tylko głowę, ale też ramiona, plecy, ręce? Frankie nie była pewna, nie dowie się jednak, dopóki nie spróbuje.
Próba pierwsza – kontrolna, jeśli chcieć to nazwać fachowym językiem nauki – udana. Potrzeba było raptem chwili i paru kropli krwi, by Elio nie miał już ani nadmiernie rozrośniętej czupryny, ani nawet zwykłej, tylko eleganckie, wypolerowane, gładkie jak jajko... Nic.
- Sam się będziesz tłumaczył Genny – zastrzegła, przyglądając się krytycznie własnemu dziełu. Frankie nie była zachwycona. Genevieve też na pewno nie będzie. Ale przynajmniej już nie rosło, tak? A o to przecież chodziło.
Cmokając cicho, w zamyśleniu popukała palcem w stół.
- Jeszcze raz. A ty w międzyczasie możesz mi opowiedzieć dokładnie, dlaczego tak obrastasz i czemu brałeś jedzenie od nieznajomych, skoro nonna zawsze powtarzała, że nie wolno – zarządziła. Dostrzegając pojedyncze krople krwi tam, gdzie jeszcze przed momentem znajdowała się aż nazbyt bujna grzywa, zmarszczyła brwi lekko. – Uleczę ci to potem – zapewniła. Fakt, że Elio nie widział ani tego karmazynu, ani jak okropnie wygląda łysy, jakoś Frankie umknął.
Odetchnęła cicho.
- Saeta Equina – wymamrotała jeszcze raz, tym razem nad ramieniem Elio. Wyszło? Wyszło. Przynajmniej zaklęcie. Włosy jednak... Zmarszczyła brwi i pociągnęła je lekko.
- Czujesz, żeby wychodziły? – spytała z rozkoszną powagą jeszcze zanim sprawdziła, czy w dłoni pozostały jej jakiekolwiek kosmyki.

Akcja #1: Saeta Equina | Próg: 40 | Udane | -10 W
57 (k100) + 15 (m. anatomiczna) = 72

Akcja #2: Saeta Equina | Próg: 40 | Udane | -10 W
58 (k100) + 15 (m. anatomiczna) = 73
Francesca Paganini
Wiek : 24
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : RATOWNIK REZYDENT W SZPITALU IM. SARY MADIGAN, STUDENTKA