Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
Szpitalny telefon trzeszczał niemiłosiernie podczas oczekiwania na linii. Wokół panował typowo szpitalny rozgardiasz. Było głośno i rozpraszająco. Maurice czuł się dość niepewnie i wcisnąwszy się w kąt pomieszczenia, przytrzymywał słuchawkę przy uchu trochę jak coś, co za moment mogło mu odfrunąć. Każde głośniejsze szuranie brzmiało jak podniesienie słuchawki, dlatego nieco się spóźnił z zadaniem jednego z głupszych pytań, jakie zdarza się zadawać każdemu dzwoniącemu. - Ira? - Upewniał się, jak gdyby zamiast przyjaciela, jego telefon miał odebrać Kubuś Puchatek. |
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
Dźwięk telefonu łapie mnie nie więcej jak pięć minut przed planowanym wyjściem z domu. Właśnie szukam butelki z wodą i ulubionego ręcznika, który towarzyszy mi na treningach, kiedy rozbrzmiewa dzwonek. Odbieram i marszczę mimochodem brwi na szum, który jako pierwszy wpada do ucha. — Halo? W słuchawce odzywa się głos Mauriego. Gdzie on jest? Na pewno nie w domu. Wydaje mi się, czy brzmi nieswojo? — Co się stało, piękny? — Bo coś się stało. Prawda? |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
Stało się, jeszcze jak, ale jak miał mu to wyjaśnić? Zaciął się na moment, kiedy ulga mieszająca się ze zdenerwowaniem stworzyła naprawdę przedziwne połączenie i przez trzy długie sekundy z ust tak wygadanego przecież Overtona wydobyło się tylko bezsensowne „yyy, bo...”. Wziął głębszy wdech - to też było słychać w słuchawce. - Musisz tu natychmiast przyjechać. - Wyrzucił wreszcie z siebie, najwidoczniej w ułamku sekundy zapominając, że miał cokolwiek wyjaśnić. Nic dziwnego, jego wiecznie niewyspany mózg ledwo nadążał za przebiegiem wydarzeń. |
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
Marszczę brwi natychmiast, kiedy Mauriemu braknie słów. Te wszystkie szmery wcale nie pomagają i tylko dodatkowo drażnią. Coraz bardziej mi się to nie podoba, a serce automatycznie przyspiesza pod wpływem nagłej fali niepokoju. Coś jest nie tak. Przekładam nerwowo słuchawkę do drugiej ręki i zerkam na zegarek. Taksówka powinna tu za chwilę być. — Tu, czyli gdzie? — Staram się być cierpliwy, ale Maurie doskonale wie, że nie jestem w tym najlepszy, więc na pewno nie obruszy go ta nuta zniecierpliwienia w głosie. — Co się dzieje? — Zaczyna mnie przerażać. Natychmiast przypominam sobie naszą niedawną rozmowę, wszystkie jego wyznania, to, jaką kupką nieszczęścia był, jakie miał durne myśli w tej swojej słodkiej główce. — Coś ci się stało? Podaj adres. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
Miął słowa w ustach, zanim je z siebie wyrzucił i w końcu prawie zdołał się żachnąć. - Mnie? Coś ty - dopiero to burknięcie zaczynało go pospieszać. - Jestem w szpitalu w Eaglecrest. Jak on się nazywał? - Na oddziale magicznym jest... leży tam... - ponownie zaczął się dławić słowami. Stabilność jego głosu nie pomagała tego usłyszeć, ale wzdłuż policzków płynęły mu łzy. Znali się już długo, może Ira się tego domyśli? - Kurwa... leży tu Allie - zrzucił wreszcie tę bombę. - W nocy miała... incydent... Jak inaczej nazwać to, co się wydarzyło? Może po imieniu, Maurie? Zawał? |
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
W szpitalu. Jest w szpitalu. — W Sara Madigan? — dopytuję, walcząc z uczuciem ciężkości osiadającym na żołądku. Tam pracuje Lea, to pierwszy szpital, który przychodzi mi na myśl. To jedyny w Eagle Crest, prawda? Chyba. Nie wiem. Ktoś inny jest w szpitalu. A Maurie płacze, słyszę to po sposobie w jaki mówi, po-. Znam go. Allie. Kurwa kurwa kurwa kurwa. Niemal wyrywam kabel, podbiegając do okna, by wyjrzeć za taksówką. Jeszcze jej nie ma. Ja pierdolę. Ja… — Jaki kurwa- — Nie, to zaraz, teraz to nieważne. Czemu on płacze? Czy… Robi mi się ciemno przed oczyma. — W jak- — gubię ostatnie głoski więc próbuję wziąć głębszy wdech i opanować otumaniające nerwy. Czuję serce aż pod gardłem. — W jak poważnym jest stanie? Zaraz będzie u mnie taksówka, postaram się być jak najszybciej. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
- Tak! - Uniósł nagle głos, kiedy Ira przypomniał mu nazwę szpitala. - U Sary Madigan na magicznym. Potem przypomniał sobie, że i tak ciężko będzie mu znaleźć właściwą salę, skoro Allie leży tam, gdzie zazwyczaj tylko Krąg ma dostęp... - Zapytaj na dyżurce, pokażą ci która to sala. - Polecił mu tak, jak to doradził rodzicom Allie, a potem na nowo niepokojąco zamilkł. Nie potrafił wymówić słowa na „z” pomimo usilnych starań. - N-nie wiem. - Głos Maurycego niepokojąco podskoczył o oktawę. - M-mówiła, że czuje się lepiej, a-a-a potem straciła p-przytomność. Nie będzie potrafił wymazać tego obrazu z pamięci jeszcze przez długi czas. - Dobrze - potwierdził, kiedy powiedział mu o taksówce. Mało dyskretnie otarł oczy skrawkiem koszuli. |
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
Kiwam zamaszyście głową, nie zważając na to, że przecież Maurie nie widzi. Nieskładnym ruchem dłoni wciskam fajka do ust, by zmusić płuca do oddychania. Nie wie, straciła przytomność. — Jak to, lekarze nic nie mówią? Mówiłeś, że to było w nocy. — Kolejny raz wyglądam przez okno i zaklinam pod nosem, widząc, że wciąż nic nie podjeżdża. Kurwa mać, jak nie trzeba to są za wcześnie, a jak człowiek potrzebuje, to się doczekać nie może. — Czemu nie zadzwoniłeś wcześniej? — To kolejna sprawa, przecież ja przyjechałbym choćby i w środku nocy! — Co jej się stało? Co znaczy „incydent?”. KURWA — poparzyłem się — jebane taksówki. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
- Nie udzielają informacji, jeżeli nie jesteś członkiem rodziny. - Odpowiedział z poirytowaniem. Przerabiał to na własnym przykładzie, z tym że wtedy próbował odciąć rodziców od informacji na swój temat. Nie czuł się dobrze z myślą, że będą czytać jego dokumentację powypadkową w zakresie psychologicznym. - Udało mi się kupić tylko nielimitowany pobyt w jej sali. - Wskazał, nerwowo przestępując z nogi na nogę. Zdenerwował się, kiedy Ira zadał pytanie, które on sam na pewno również by rzucił podczas podobnej rozmowy, tylko z zamianą bohaterów. Poczuł się, jakby miał do niego pretensje. Spróbował zdusić w sobie płomyczek gniewu, który niespodziewanie w nim zapłonął i po wszystkich przeżyciach zeszłej nocy poszło mu to całkiem nieźle... ale może to wynikało wyłącznie ze zmęczenia. - Nie było czasu. Organizowałem jej salę, kosmetyki i ubrania, tłumaczyłem wszystko rodzicom i... ech, wstyd mi przyznać, ale jestem tak padnięty, że po prostu mnie ścięło. - Jego głos odzwierciedlał stan jego przytomności. - Dopiero wstałem. Chociaż Ira tego nie widział, przetarł oczy w próbie pozbycia się piasku spod powiek. - Byłem na nogach chyba już ponad dobę. Trochę straciłem rachubę. - Wskazał i zmrużył tylko nieznacznie oczy, kiedy Ira dopytywał i wściekał się na taksówki. Westchnął. - Opowiem ci na miejscu. Korzystam z telefonu na korytarzu. - Odpowiedział, dając jednocześnie znak, że sprawa zdecydowanie musiała pozostać między nimi i żadne gumowe ucho nie było im potrzebne. W końcu skoro dotyczyło to również Valerio, to jest to już niejako kręgowa sprawa. - Nie wściekaj się, Allie nigdzie nie ucieknie. - Dodał jeszcze. - Czekamy. Rozległ się głośny trzask. Maurice odwiesił słuchawkę. |
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy