Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Biuro
Przytulne pomieszczenie na zapleczu zakładu, wykorzystywane głównie do dyskusji nad zamówieniami indywidualnymi lub przyjmowania przedstawicieli handlowych. Do dyspozycji poza dwoma przyjemnie miękkimi fotelami jest blat na kółkach, który można przesunąć w dowolne miejsce. Odmalowany na jasny błękit kredens stanowi nie tylko dekorację – przechowywane są w nim przybory potrzebne do narysowania projektu, wszelkie niezbędne miarki. Schowany jest w nim również sejf zawierający próbki metali szlachetnych oraz część kamieni dostępnych do wyboru.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Javier Rivera
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 183
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 6
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2211-javier-rivera
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2249-javier-rivera
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2248-poczta-javiera
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f253-deepwood-drive-15-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2250-rachunek-bankowy-javier-rivera
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 183
CHARYZMA : 3
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 6
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2211-javier-rivera
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2249-javier-rivera
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2248-poczta-javiera
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f253-deepwood-drive-15-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2250-rachunek-bankowy-javier-rivera
17 V 1985

Nie zapomniał o tym, że będzie miał klientkę indywidualną. Oczywiście, że nie zapomniał – może po prostu umknęło mu zrobić sobie notatkę w kalendarzu, w którym pilnował wszystkich swoich terminów i postępów zamówień. W końcu osób pytających o jego usługi zawsze było więcej niż dopiętych finalnie projektów, a jeśli w żaden sposób nie dał po sobie poznać, że czyjś widok jest zaskoczeniem...
Popijał właśnie drugą kawę, zza rogu korytarza prowadzącego na zaplecze zerkając na główną salę sklepu, po którym o tak wczesnej porze nie kręciło się zbyt wiele osób i układał sobie w głowie, czym najpierw zajmie się w pracowni, kiedy usłyszał swoje nazwisko. Schowany bezpiecznie przed cudzym wzrokiem odruchowo zmarszczył lekko brwi, walcząc z instynktem starej plotkary każącym wychylić się i nadstawić ucha. W pierwszej chwili zwyczajnie nie skojarzył listu, na jaki odpowiadał ledwie dwa dni wcześniej, bo większą część uwagi skupiał wtedy na pamiętaniu by zadzwonić do Carmen i przypomnieć się, o której przyjdzie przed mszą po dzieciaki. No i na Anie. Czy chciał tego czy nie, nieważne co powinno mieć w danym momencie większy priorytet, wspomnienie jej rozradowanej buzi umorusanej farbą wybijało się na front, kazało myśleć, czy z powodu chwilowej zachcianki wszystkiego nie zaprzepaścił.
Współpracownica nie wpadła na niego z impetem chyba tylko dzięki własnemu doświadczeniu – Javi nie pierwszy raz migał się od bezpośredniego kontaktu z klientami, przyczajony przy wejściu na zaplecze i gdyby szefem był ktokolwiek inny niż jego własna rodzona siostra, nie uchodziłoby mu to tak łatwo płazem.
Dopiero krótkie Klientka do ciebie. Mówi, że była umówiona pozwoliło przeskoczyć czemuś w głowie, wysunąć na front wspomnienie listu i uformować usta w malutkie o.
- Minuta, ogarnę biuro – rzucił krótko, zostawiając koleżance zadanie zajęcia się kobietą jeszcze przez chwilę. Zdążył odstawić kawę na stolik, zanim ją porozlewał i ledwie wcisnął do szuflady porozkładane nieelegancko papiery, zanim drzwi się otworzyły.
- Pani Vandenberg! – rzucił z właściwym sobie entuzjazmem i uśmiechem. Niedbałym ruchem odgarnął z czoła część skręconych kosmyków, zanim gestem zaprosił ją bliżej i wyciągnął rękę do uścisku. - Proszę sobie usiąść. Kawy, herbaty? – zaproponował, zamierzając zrzucić obowiązek przygotowania napoju na tę samą osobę, która przyprowadziła Lyrę do biura.

rzut na mechanikę zwierzęcopodobnego tutaj
wynik: 2 – nic się nie dzieje
Javier Rivera
Wiek : 40
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : Saint Fall
Zawód : jubiler
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t201-lyra-vandenberg#457
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t247-lyra-vandenberg#599
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t248-poczta-lyry-vandenberg#600
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f203-riverbend-st-1-13
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1059-rachunek-bankowy-vandenberg-lyra#9093
Oczywiście, że nie zapomniała.

Niebieski szyld zakładu jubilerskiego był jej znajomy; ostatnimi czasy na rynku spędzała więcej czasu z bardzo prostego faktu — spędzała więcej czasu na Starym Mieście. Przyjechała zbyt wcześnie, więc próbując zabić czas, kupiła sobie drożdżówkę w pobliskiej piekarni i spacerowała po okolicy. W ostateczności straciła poczucie czasu — do środka weszła spóźniona.

Kobieta, która przywitała ją na wejściu, wyglądała, jakby nie zdawała sobie z tego faktu sprawy. Dzięki temu Lyra, z niezachwianą pewnością siebie, mogła powiedzieć:

Byłam umówiona — chciała wyprzedzić sugestie, że być może się zgubiła. Obawa była jednak na wyrost; kobieta jedynie pokiwała głową i zniknęła gdzieś na zapleczu. Gdy wróciła, oznajmiła, że konieczna będzie jeszcze minutka.

Minęły trzy, gdy została zaproszona do środka.

Mężczyzna, który na nią czekał, wyglądał na zadowolonego z tego faktu — nie w niepokojący sposób, a taki, który sugeruje, że faktycznie lubi zawód, który wykonuje. To dobrze, pomyślała. Dokładnie kogoś takiego szukam.

Uścisnęła jego dłoń i zaczęła proces rozglądania się po wnętrzu. Oparła biodro o blat, a ten zaczął odsuwać się nieznacznie w bok. W porę zatrzymała go rękami; uniknęła dzięki temu bliższego spotkania z podłogą zakładu jubilerskiego. Uśmiechnęła się, jakby dokładnie to planowała zrobić, po czym usiadła na krześle, odchylając plecy nonszalancko do tyłu. Mistrzyni komfortu w niekomfortowych sytuacjach.

Nie trzeba, dziękuję. Lyra wystarczy — powiedziała szybko, doceniając jednak fakt, że nazwał ją panią, nie panną. Póki co, polecenie okazywało się trafne — Javier okazywał swojemu rozmówcy odpowiednią dawkę szacunku. — Mam nadzieję, że nie zawracam ci za bardzo głowy—

Kłamstwo; zawracała i niespecjalnie z tego powodu ubolewała.

Moje zamówienia, oprócz jednego, nie są absolutnie pilne. Ta bransoleta, o której ci pisałam — mówiąc, sięgnęła do torby i wyciągnęła srebrną, męską bransoletę oraz niewielki, różowy kamyczek. — ma być prezentem.

Z okazji?

Lyra uśmiechnęła się, jakby sama przed sobą trzymała to w sekrecie.

Stąd zależałoby mi raczej na szybszej, niż późniejszej naprawie. Dałbyś radę się tego podjąć?

ekwipunek: rodochrozyt, fluoryt, bursztyn, bransoletka (srebro), pentakl
Lyra Vandenberg
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów