Witaj,
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Szelest kartek przecinał cisze. Spojrzał na swoje palce; opuszki były szare, w graficie, ołówki leżały nieopodal. Rozejrzał się za temperówką, ale w tym rozgardiaszu, jaki panował na biurku, nie mógł jej zlokalizować. Zamiast tego oparł się wygodniej na krześle i rozmasował sztywniejący kark; wzrok spoczął na jednej z ilustracji, a z ust uleciało westchnienie. Termin na wczoraj, a on nie mógł się skupić. Nie mógł uporządkować bałaganu myśli. Nie potrafił uporać się nawałnicą refleksji. Uwolnić się od nich. Pocztówka z Milwaukee, tuż obok lampki wina, skutecznie odciągała jego uwagę. Złapał ją w palce, przyjrzał się jej, uśmiech przeciął usta.
Uświadomił sobie, że telefon pojawił się w jego dłoni, gdy wykręcał znajomy numer. Przycisnął go do ucha, zaciągając sie papierosem. Popiół spadł na zaczęty rysunek, ale zupełnie się tym nie przejął.
- Nevie?
Śpisz?
Oczywiście, że nie. Inaczej byś nie odebrał mojego telefonu w środku nocy. Inaczej w słuchawce usłyszałbym milczenie, a nie twój oddech.
- Naszła mnie refleksja - obrócił papierosa między palcami, zanim wsunął go sobie do ust. – Nie chciałbyś się stąd wyrwać?
Nie na chwilę, na weekend, na trzy dni. Na zawsze.
Trzymają cię tu studia, wiem.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Nevell Bloodworth
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
Obaj znajdowali się w mieszkaniach, które ulokowane na Deadberry w kamienicach, nie znajdowały się od siebie aż tak daleko. Wystarczyło, aby któryś z nich zbiegł po schodach i przeciął szybkim krokiem ulicę, aby dotrzeć pod środka, by przedostać się na klatkę schodową. Oboje mieli klucze do swoich zamków, co jeszcze bardziej upraszczało proces; nawet jeżeli Cecil zawsze czekał jakiś czas, by to Nevell otworzył przed nim drzwi. Chciał z Cieniem omówić to, czego właściwie byli świadkami, jednak pamiętał o tym, że miał odesłać wydawcy swoje prace. Bloodworth miał się natomiast pouczyć z notatek z patofizjologii, jednak jego wzrok wodził jedynie po zapisanych odręcznie słowach. Znacznie lepiej szło mu opróżnianie butelki czerwonego wina i spalanie paczki papierosów.
Od przekroczenia progu, zignorował istnienie Pana Ravencrofta, który nawet na niego zamiauczał, nie doczekawszy się żadnej reakcji, choćby pogardliwego spojrzenia. Nic. Otworzywszy butelkę alkoholu, którą przyniósł wczoraj Cecil (skrzypek nie mógł jeszcze legalnie zakupić alkoholu) i wyciągnięcie pierwszej z brzegu lampki, przeszedł do salonu. Kot należący niegdyś do nieżyjącej Michelle podążył dumnie jego śladem, nienawykły do sprowadzenia do roli niewidzialnego powietrza. Jak nigdy wcześniej Ravencroft nawet rozłożył się obok Nevella, jednak nie dopraszał się głasków; nie upadł w końcu tak nisko.
Tak? — mruknął Bloodworth do słuchawki, zaciągając się papierosem i przygryzając dolną wargę. W jego głosie na próżno byłoby szukać oznak senności; był zbyt pobudzony kortyzolem, żeby powieki zrobiły się ciężkie. Odetchnął głośno, wypuszczając nikotynowy obłok dymu. Pytanie Cecila go zaskoczyło, jednak odpowiadało jego nastrojowi i chęci, by wyjść i nie wrócić. Głowa nieprzyjemnie płonęła od nadmiaru myśli, walczących o znalezienie się na pierwszym planie. — Teraz? Marzę o tym, ale później sobie przypominam, że studiuję i mam zobowiązania rodzinne. — Pan Ravencroft nagle poderwał się z sofy, wprost pod nogi Bloodwortha, kręcąc się pomiędzy nimi. Nevell nie miał już tolerancji, by na niego reagować. Głos Cecila po drugiej stronie słuchawki nie wygładzał resztek wstrętu, który wdarł się aż do tkanek. — Jak idą ci te ilustracje? Wyrobisz się?
Nevell Bloodworth
Wiek : 21
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : student medycyny
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Niechciany uśmiech zakradł się na cecilowe wargi, gdy przestrzeń ucha wypełniła się jego głosem; krótkie tak? było przyzwoleniem na kontynuacje rozmowy, chociaż powinien ograniczyć się od krótkiego "dobranoc" i odłożyć słuchawkę, zadbać o sen - swój i jego. Prymitywne, egoistyczne pobudki były silniejsze od troski i fizjologicznych potrzeb organizmu.
Marzę o tym wybrzmiało wyraźnie w słuchawce.
Te marzenie może się spełnić, Nevie. Nie daj się prosić.
Rozsądek zakłócił strumień mysli Fogarty'ego. Nie mógł go nakłonić go do wyjazdu. Zmusić, by porzucił wszystko, co znał. Nie mógł mu obiecać, że tam będzie inaczej, troski odejdą w zapomnienie.
- Studiować możesz wszędzie. - Pierwsze kłamstwo; obaj wiedzieli, że do tego potrzeba pieniędzy. Póki wypełniał rodzinne obowiązki, miał wsparcie i fundusze, by kontynuować edukacje. Pozwolił sobie na chwile przerwy, by zaciągnąć się papierosem, jednak nie zatrzymał na dłużej nikotynowych oparów w płucach, prędko je wypuścił, by kontynuować napoczętą i brutalnie przerwą dla nałogu myśl. – Jest wiele uczelni, lepszych od tej tutaj, które oferują większy poziom nauczania. - Docisnął ramieniem słuchawkę do ucha i wolną ręka sięgnął po zapełnioną czerwonym trunkiem lampkę. – Na rodzinne obowiązki nie znam lekarstwa - łykiem zabił suchość w przełyku – ale zawsze możesz od nich uciec.
Mogli to potem wytłumaczyć załamaniem nerwowym. Nadal był w żałobie. Od śmierci jego rodziców nie upłynął nawet rok. W czerwcu pierwsza rocznica. Kolejny ciężki bagaż emocjonalny na jego barkach.
Z cichym westchnieniem wypuścił z ust kolejnych buch cygaretki.
- Nie. Termin był na wczoraj. Od wczoraj nie mogę się na niczym skupić. - Wyrzucił niedopałek do kubka, na którego dnie pozostały fusy. -  Poza tym tej nocy mówimy na przyjemne tematy. Mówimy o tobie.
Wstał, by podejść do okna  i rozsunął lekko zwiewny materiał firanki. Przez uchylone okno do pomieszczenie wlewało się nieco chłodniejsze powietrze. Z tej perspektywy nie widział fasady o kilka dekad młodszej kamienicy. Noc piętrzyła się nad miastem.
- Zamknij oczy i wyobraź sobie, że za parę godzin możesz być gdzie indziej. Poza Saint Fall, poza Hellridge, poza Maine. Tam, gdzie noce są długie i ciepłe.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Nevell Bloodworth
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
Cecilowe studiować możesz wszędzie brzmiało niczym wyszeptana do ucha pokusa pod osłoną nocy, po którą wystarczyłoby wyciągnąć rękę. W końcu z ust Fogarty’ego zawsze wymykały się przynęty, tak jakby Cień sprawdzał, której z nich nie będzie w stanie się oprzeć. Na przestrzeni ich znajomości stawiał Bloodworthowi wysoko poprzeczkę, zwłaszcza gdy z łatwością przełamywał przestrzeń osobistą. Głos Cecila po drugiej stronie słuchawki koił nerwy nieco bardziej niż papieros i nikotynowy, wydychany obłok, a już tym bardziej nie pomagał temu natrętny kocur domagający się akurat teraz uwagi, skoro został tak bezczelnie zignorowany już od progu. Problem polegał na tym, że Nevell nie miał najmniejszej ochoty poświęcać czasu Ravencroftowi, żeby nie powiedzieć, że jego tolerancja była tak niska, że byłby w stanie wyrzucić go za drzwi. Wiedział, że to nie zadziała na dłuższą metę, bo ten będzie koncertował pod drzwiami rozwalony na wycieraczce aż któryś z sąsiadów pomyśli, że kot zaginął i się magicznie odnalazł.
Wiem o tym — mruknął Nevell, przygryzając dolną wargę. Cecil pomijał fakt, że Bloodworth był stypendystą, co częściowo czyniło go niezależnym od rodziny (na tym poniekąd mu zależało), a dostanie się na inne uczelnie w Stanach Zjednoczonych niekiedy było zwykłą loterią, nawet jeśli miało się wysokie osiągnięcia, to decyzja poszczególnych placówek naukowych nie była pewna. Froggy rzucił studia na tyle prędko, że Nevie nie wprowadzał go w te biurokratyczne niuanse, chociaż kłamstwem byłoby to, że Fogarty zastępując go na niektórych zajęciach i tworząc dla niego notatki, gdy bywał na pogrzebach, grając wówczas na skrzypcach. — Ale to nie takie proste. — Nie powiedział bezwzględnego nie, co już samo w sobie stanowiło znaczącą informację przeznaczoną wyłącznie dla uszu Fogarty’ego. Miał ochotę wyjść, kota odstawić do wujka Roche, który miał złote serce i postawić go przed faktem dokonanym, że musi się tym Ravencroftem zająć. Nie raz i nie dwa przenocowywał go, gdy przegiął z alkoholem, a nie mógł pokazać się w jakimś słabym stanie przed ciocią Penny lub babcią Florine. Ta druga miała czasem rentgen w oczach. Ponownie zaciągnął się papierosem, nogą odsuwając od siebie natrętnego sierściucha, czując jak poziom złości, pikuje mu na sam jego widok. — Musieliby mnie wydziedziczyć, w innym razie nigdy nie ominą mnie rodzinne obowiązki, niezależnie czym właściwie chciałbym się zajmować — rzucił wolno student medycyny, stwierdzając fakt. Nestorka musiałaby nie chcieć go oglądać, by wykluczyć go z pomocy przy ofiarowanym przez Lucyfera magicznym wycinku cmentarza. Nawet nie żartował i noszone nazwisko nie traktował jako wyrok; był wprawdzie oswojony z widokiem śmierci od najmłodszych lat. Traktował to jako naturalny cykl, coś nieuniknionego, ale nie czuł lęku przed śmiercią. Być może to przyczyniło się do tego, by łatwiej było mu się pogodzić ze stratą rodziców. Gdyby miał zestawić się z babką Denise, która o śmierć mamy obwiniała rodzinę taty z nierozumianego dla wszystkich względu, to mógł uznać to za jakieś wadliwe geny Keplerów.
Strzepał popiół do płaskiego talerzyka, który zazwyczaj zostawiał przy telefonie, jakby w oczekiwaniu na dłuższą wymianę zdań z Fogartym, biorąc pod uwagę częstotliwość wykonywanych do siebie połączeń i czasu ich trwania. Od spożytego alkoholu trochę szumiało mu w głowie, jednak nie na tyle, by plątał mu się język lub doświadczane emocje rozpadły się na atomy, przechodząc w zapomnienie.
Bezpieczne zawężenie puli tematów — orzekł z ulotnym rozbawieniem, które zniknęło między dwoma kolejnymi, krótszymi buchami. Pan Ravencroft wziął to chyba za dobrą kartę, aby wspiąć się po nogawce Bloodwortha i przy głośnym miauczeniu, wbić pazury, przypominając o swojej obecności. — Odpieprz się, durny sierściuchu. Właśnie tak, idź znaleźć sobie zajęcie — Fogarty mógł usłyszeć złowieszcze syczenie kota, chyba nawet lepiej niż miaukliwe zawodzenie sprzed chwili. — A co chcesz mnie zabrać do Meksyku? — zapytał Nevell, zupełnie nie podążając za cecilowymi instrukcjami, rozproszony przez kota.
Nevell Bloodworth
Wiek : 21
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : student medycyny
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Wiem o tym, ale to nie takie proste.
Kolejnego papierosa wsunął sobie do ust, gdy usiadł na imponującym parapecie. Policzek przytulił do chłodnej tafli szyby. Buch później pod kopułą jego czaszki wijał się refleksja, była równie mglista, co kłębiący się pod swiftem obłoki dymu.
Znowu szukasz wymówek, Nevie - słowa zatańczyły na opuszku języka, ale ostatecznie nie opuściły ust Fogarty'ego. Cecil wbił spojrzenie w przestrzeń przed sobą; tym razem, chociaż blask księżyca oświetlał skrawki otoczenia, obecność Lilith była dla Cecila zupełnie niewyczuwalna. Tlące się w umyśle wątpliwości nie zniknęły. Były silniejsze od niemal dogasającego w nim płomienia wiary.
Nie mógł skoncentrować myśli wokół trzymanego w dłoni spacerującego po kartce papieru ołówka. Zasnął po dwóch lampka wina, z papierosem między palcami. Teraz, gdy w środku nocy, w zakradającym się pod powieki koszmarze, wspinał się na szczyt Łysego Wzgórza i mijał przywodzące na myśl ludzkie sylwetki wraki drzew, spomiędzy wygiętych jak ludzkie kikuty wysłużonych gałęzi, wysoko nad jego głową, spoglądała na niego para czarnych jak noc oczu. Z tymi samymi, z którymi ledwie wczoraj kilkukrotnie, z nawiną ufnością, inicjował kontakt wzrokowy. Szedł dalej. Serce szamoczące głośno w piersi nadawało tempo jego kroków. Szedł, póki drogę do jego uszu nie odnalazł wypowiedziany znajomymi ustami szept - nie uciekaj przed prawdę, Sisi, ona tu jest, spójrz w górę. Wtedy z ciemności wynurzyła się znajoma, kobieca sylwetka. Twarz jej właścicielki była nagnita w postępującym procesie rozkładu. Wargi wykrzywione w uśmiechu osłaniały poczerniały zęby, w ich szparach wiły się długie, białe larwy.
Obudził się na bezdechu; krzyk zamarł na wargach; krople poty skropliły się na karku. Suchość w gardle unicestwił winem, w tym celu wypił w kilku łykach połowę zawartości butelki, dogasające w dłoń peta ugasił na skórze, a potem, przez półgodziny, obracał ołówek między placami, modląc się na pustą kartę. Stres, po części, opadł dopiero, gdy usłyszał w słuchawce znajomy głos.
- Więc zostaniesz tu na zawsze, by spełniać ich oczekiwania? - spytał, dławiąc kolejnym haustem powietrza słony posmak goryczy, które pozostały po tych słowach. Jego pytanie brzmiało jak zarzut - Tego właśnie chcesz, Nevie? Żyć życiem, które nie jest twoje? Przełknął gwałtownie ślinę, gryząc się w język.
On nie zamierzał tu tkwić do śmierci. Nie chciał tu umrzeć, zgnić, pokryć się kurzem zapomnienia. Tessa miał racje. To miasto nie miało im nic do zaoferowania. Było pustkowiem ich ambicji, źródłem rozczarowań. Nawet kowenu nie mógł nazwać swoją rodziną. Wyimaginowane poczucie bezpieczeństwa rozpadło się jak domek z kart.
Chociaż wypił samodzielnie niemal całą butelkę wina, ukryte w alkoholu procenty nie przyniosły upragnionego rozluźnienia. Szukał go w oddechu po drugiej stronie aparatu, w znajomej barwie głosu i ciszy, która na moment zapadła.
Nevell nie wypracował z kotem nici porozumienia; usłyszał odgłosy toczącej się w tle walki, kolejne z wielu. Najpierw podłużne miauknięcie, zaraz potem głośniejszy syk.
- Polała się krew? – spytał, podejrzewając, że pan Ravencroft dopuścił się zamachu na jego zdrowie.  Kot sprawił Bloodwrothowie wiele problemu, odkąd jego rodzice zginęli w wypadku. Już dawno powinien zostawić go pod opieką swojego wuja. – Myślałem o Milwaukee.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Nevell Bloodworth
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
Nevell Bloodworth w zestawieniu z Cecilem Fogartym nie wykazywał zazwyczaj aż tak fatalistycznych przekonań i to on stanowił przeciwwagę do jego poglądów, jednak tej nocy ich odczucia się przecinały na wskroś. Nadal student medycyny przodował w chłodniejszej kalkulacji i predyspozycji do oczekiwania większej ilości danych do wyciągania wniosków. Nie ulegało jednak najmniejszej wątpliwości, że filary wiary, które w drodze indoktrynacji wzniósł ilustrator (koniec końców mógł być zindoktrynowany, ale nie oderwany od rzeczywistości), topiły się pod naporem wstrętu przenikającego aż do szpiku kości wprost ze służalczej pozy typowej dla niemagicznych i nie było ucieczki od zapoczątkowania tegoż procesu przez samą Lilith. Od tej pory Bloodworth nie planował aż tak chętnie korzystać z terminu Matka Piekielna, gdyż skrzypek miał wyłącznie jedną matkę, a na takie tytułowanie należało jednak zasługiwać, i nazywała się Michelle — na początku czerwca będzie obchodził pierwszą rocznicę związaną z jej stratą. Może i Nevell mógł wykazywać się wysokim poziomem rezyliencji, więc nie pozostawiało to głębokich szram na jego psychice i nie pozostawiały na nim większego śladu, przekładając się w utrudnianiu odbioru rzeczywistości, aktywizacji fobii czy generowania traum. Zapewne niebagatelne znaczenie miało tutaj oswajanie go z obecnością śmierci, widokiem zmarłych i podniesienie tej poprzeczki o widok krwi, a także ran wszelakiego kalibru u Cecila Fogarty’ego. Większą przeszkodą w przypadku studenta medycyny było ignoranckie podejście, lekceważące fakt pochodzenia z rodziny Kręgu i tego, że był z tego dumny. Skrzypek rzadko wkraczał w tryb snobizmu i jeśli się unosił z racji przynależności społecznej, to wtedy, gdy ktoś nie znał swojego prawowitego miejsca.
Kiedy ze strony Cecila padło: więc zostaniesz tu na zawsze, by spełniać ich oczekiwania?, ten mógł usłyszeć grobowe milczenie po drugiej stronie słuchawki. Bloodworth odczytywał to jako przytyk, dlatego najpierw głęboko zaciągnął się papierosem, jednak wcale nie odwiodło go to od szrostkiej odpowiedzi, która sama cisnęła się na jego usta:
Jeśli jest coś, co respektuję w swoim życiu, to przynależność do mojej rodziny, więc nie próbuj stawiać mnie między wyborem jej, a ciebie — w głosie Nevella pojawił się chłód. Po całych urokach minionego dnia, nie potrzebował dodatkowego powodu do podniesienia poziomu kortyzolu rozbijającego się w organizmie. Skrzypek był przywiązany do swojej rodziny, czuł się jej częścią, dlatego słowa Fogarty’ego stanowiły cios poniżej pasa i student medycyny zgadywał, że zdawał sobie z tego sprawę. Stąd Bloodworth rzucił czysto informacyjnie, stawiając Cecilowi klarowne ultimatum: — Więc albo przestaniesz się odgrywać na mnie swoje emocje, albo się rozłączam i nie podniosę słuchawki.
Frogarty próbował wyżyć się na nim, a Bloodworth swoją pikującą złość przelał na znienawidzonego kota. Nevell nie lubił go nawet w ułamku, by dawać mu atencję, kiedy tego oczekiwał, tylko dlatego, że został widowiskowo zignorowany. Powędrował wzrokiem za syczącym na odchodne koty, rzucającym nieznane mu zaklęcia, jednak nie czuł się w ogóle przejęty zapowiedzią kociej zagłady świata.
Zawsze możesz przyjść i to sprawdzić, nie masz przecież daleko — rzucił wymijająco Nevell, nie zagłębiwszy się w szczegóły. Skrzypek strzepał popiół skracającego się papierosa i skupiając wzrok na dymie, który rozpływał się stopniowo w powietrzu. Skoro Fogarty nie zajmował się pracą w ramach zlecenia, a zamiast tego telefonował do niego, to Bloodworth nie widział najmniejszej przeszkody, aby pojawił się pod jego adresem. — To aż pięć stanów do przejechania, nie licząc Maine i Wisconsin. Jak chcesz pobawić się w ucieczkę, znajdź bliższy punkt. Proponuję Nantucket, gdzie możemy poudawać zrelaksowanych wyspiarzy.
Nevell Bloodworth
Wiek : 21
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : student medycyny
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Fundamenty powinny być stabilne, niezachwiane. Fundamenty powinny być trwałe, wieczne. Nie były. Fundamenty jego wiary drżały pod naporem wątpliwości. Spróchniały jak panele podłogowe nagryzione przez wilgoć, w domu, w którym dorastał. Były równie chwiejne, co towarzyszące mu emocje - znajome i nieznajome jednocześnie. Lilith nie była już jego Matką, była Panią, tworem stworzonym ręką Lucyfera. Wiara w nią skruszyła się, jak szklanka, która ledwie kwadrans temu wypadła mu z dłoni i raniła równie mocno, co odłamki szkła, które wbił sobie w palec, gdy zbierał je gołymi rękami, by Pico się nie skaleczył.
Gdzie w tym wszystkim był Nevell? Nie wiedział, bo chociaż pojawiła się ulga, gdy przestrzeń ucha wypełnił się jego głosem, teraz miał wrażenie, że głęboko ukryte pod fałdami skóry rany – zastrupiałe, zabliźnione – otworzyły się na nowo, ale nie krwawiły; krew dawno przestała z nich płynąć.
- Oszukujesz mnie czy siebie? - pytanie zadał, chociaż nie oczekiwał odpowiedzi; okłamywał samego siebie, tkwiąc w błogiej nieświadomości, że Bloodworthowie nie staną im na drodze i będzie mógł obie te kwestie ze sobą pogodzić. Nonsens! Mógł uciekać, ale prawda w końcu go dogoni i stanie przed wyborem, być może największym dylematem, z jakim dotychczas miał do czynienia; co jest ważniejsze, Nevell - ja czy oni?Wiesz przecież, że prędzej czy później zostaniesz postawiony przed wyborem, dlaczego nie chcesz dokonać go teraz, tylko czekasz na ostatnią chwilę? - to nie może ci podjąć decyzje, jest jak z plastrem, Nevell, zerwij go szybko, żeby jak najmniej bolało.
Owinął przewód telefoniczny wokół nadgarstka; nie radził sobie z emocjami, które obecnie w nim tkwiły, nie radził sobie z żalem, który pozostawił na ustach posmak goryczy; nie radził sobie ze stresem, który nie pozwalał mu zasnąć, jeść, ani nawet poprawnie funkcjonować. Czerpał na deficyt snu, myśli miał rozbiegane, nieuformowane. Miał wrażenie, że obca dłoń zacisnęła się bezlitośnie na jego gardle i próbowała zamknąć mu dostęp do powietrza. Czul bezdech w piersi, gwałtowne, nieuzasadnione kołatnie organu w piersi i drżenie dłoni; tym razem nie miało nic wspólnego z niedoborem nałogu w organizmie.
- Mogę, ale jest ciemno, Nevell. - Boję się ciemności nie przeszło mu przez gardło, bo przywykł do jej obecności; to w niej przez ostatnie lata odnajdował schronienie,  to w jej objęciach czuł się bezpiecznie. Pamiętał mały ciasny pokój na drugim piętrze rezydencji przy Apollo Aevenu 20. Było zupełnie odcięte od światła. Spędzał w nim kilka godzin tygodniowo, póki nie nauczył się otwierać zamkniętych na klucz drzwi; kolejna cena lekcja. – Nie chcę pobawić się w ucieczkę, Nevie, chcę wyjechać jak najdalej, najlepiej na zawsze. Potrzebuję tego. - I potrzebuję też ciebie, ale kolejne słowa zatrzymał w tunelu krtani. Nevell widocznie potrzebował kolejnej wymówki, kolejnego pretekstu, by zostać tu, a nie być z nim. – Nie masz wrażenia, że księżyc - odkąd Lilith zamknęła go w pieści – nie świeci już tak jasno jak kiedyś?
Odsunęła policzek od okna. Na szybie pozostała mgiełka po jego skroplonym w parę oddechu. Palcem namalował na tafli kwiat niezapominajki. Bukiet pewnie już dawno zwiędnął i wylądował w koszu.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Nevell Bloodworth
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
ANATOMICZNA : 10
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 1
WIEDZA : 8
TALENTY : 13
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t764-nevell-c-bloodworth#5056
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1239-nevie#12248
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1196-poczta-nevella-bloodwortha#11541
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2317-rachunek-bankowy-nevell-bloodworth#32216
Kąśliwość Fogarty’ego zdradzała więcej niż sam chciałby celowo pokazać, a Bloodworthowi udzielał się jego nastrój i miniony wieczór nie był dla żadnego z nich łaskawy. Pytanie Cecila postanowił intencjonalnie zignorować, uznając, że ten wcale go nie słuchał. Skrzypek nie czuł się zobowiązany do odpowiadania na coś, co wracało do nich niczym bumerang w każdej kryzysowej sytuacji, tak jakby ilustrator znienacka po trzech latach znajomości przypominał sobie o jego pochodzeniu i przynależności do jednej z rodzin w Kręgu. Nevell zaciągnął się papierosem, przetrzymując nieco dłużej dym w płucach i odetchnął bezgłośnie, obserwując zanikający obłok dymu. Milczenie po drugiej stronie słuchawki zostało jednak błędnie odebrane jako zachęta, ponieważ Froggy kontynuował swoją tyradę, a student medycyny nie miał najmniejszej ochoty babrać się w tym. Przewrócił oczami, ale szczęśliwie jego rozmówca nie mógł tego zobaczyć.
Nie dziś. Daruj sobie, Fogarty — podjął kolejną próbę ucięcia tematu swojej rodziny, którą Frogarty wyciągał, stosując taktykę podjazdową. Ton Nevella był zimny i w tych pięciu słowach stawiał mu ostrą granicę. Bloodworth nie był ani w nastroju, ani nie miał najmniejszej chęci na odpowiadanie na te pytania w odpowiedzi na nagły kaprys Cecila. Skąd w głowie ilustratora zamajaczyła chęć wygenerowania presji, dociskania skrzypka do ściany, by decydował tu i teraz? Tylko po to, by spokojnie mógł spać? Nevellowi daleko było do podejmowania na gwałt pochopnych, nacechowanych emocjonalnością decyzji i pod tym względem obaj znajdowali na zupełnie przeciwnych biegunach. Przynależność do Kręgu nauczyła go cierpliwego czekania na okazję, a tym samym pielęgnowania urazy czy pogardy. Student medycyny nie wypierał ze świadomości faktu, że roszczono sobie wobec niego pewne oczekiwania. W jego rodzinie bywały wyjątki wymykające się spod tradycjonalistycznego bucika, jednak Nevie nie zamierzał omawiać tego podczas rozmowy telefonicznej i wdawać się słowne przepychanki, które dla Fogarty’ego mogłyby okazać się jedynie wodą na młyn. Pozostawała pewna sprawa, w którą nie wtajemniczył jeszcze Cecila.
Bloodworth walczył z kompulsywną potrzebą wyciągnięcia skrzypiec z futerału i wygrania na skrzypcach jednego z utworów — powstrzymywał się z szacunku do sąsiadów. Zdarzało mu się bardzo rzadko grywać na cmentarzu i na podorędziu zawsze miał odpowiedź, że dbał o rozrywkę zmarłych, to również mogło wliczać się w opiekę nad miejscami pochówku? Kto mógłby mu właściwie powiedzieć, że to nieprawda i może sobie na to pozwolić, skoro jego rodzina miała bezwzględny monopol i przychylność na swoją działalność ze strony Kościoła Piekła? Strzepał popiół na talerzyk, czując jak w jego wnętrzu rozlewa się wrzątek złości, zwłaszcza ukierunkowanego na zachowanie Frogarty’ego, urządzającego sobie wesołą przejażdżkę po jego rodzinie i niewygodnych kwestiach, wywlekając wszystko, bo tak.
Mogę, ale jest ciemno, Nevell, skrzypek zacisnął zęby na filtrze papierosa (gdyby nie ta przeszkoda najpewniej przegryzłby sobie wargę), a z odmętów pamięci zostało z powodzeniem wyłowione wspomnienie o metodach  wychowawczych wspartych na fundamentach strachu Camellii. Cecil nie potrafił ubrać nieprzyjemnych doświadczeń w słowa, dlatego pokazał mu szkice, które sprawiły, że Nevie od kartkowania ich i przebiegania spojrzeniem po detalach, poczuł rosnącą gulę w gardle. Dokładnie wtedy uznał, że dopiekanie matce bliźniaków to jego obowiązek. Camellia czuła przewagę i satysfakcję ze swoich występków nad bezbronnymi dziećmi, które okazywały się w pełni z racji wieku od niej zależne — nurzało się to w pospolitej podłości. Zapewne Bloodworth pojawiając się pod jej adresem stanowił dla niej zagwozdkę, a on tylko czekać aż kiedyś podejmie się próby wykorzystania swoich sztuczek przeciwko niemu. Reakcja młodego dorosłego, a małego, rozwijającego się dziecka (i szkody z kategorii wyrządzone, z którymi wejdzie się w dorosłość) — znajdowały się na zupełnie przeciwnych osiach. Poza tym Nevie dostrzegał, że Froggy czuł się swobodnie i bezpieczniej w kontakcie z Michelle, kiedy ta jeszcze żyła.
To wciąż ucieczka, nawet jeśli nazwiesz to inaczej. — Student medycyny zgasił papierosa o talerzyk, wpatrując się w niedopałek. Spożyty alkohol nie wyrżnął w pień jego samokontroli, gdyż z ust nie uciekło mu wredne: to przecież tak bardzo w twoim stylu, Cecilu. Nevell nie uważał, że pójście ze sobą na noże, to najlepsze rozwiązanie i zwyczajnie nie chciało mu się w to wchodzić. Brakowało mu zacięcia. Po wstręcie, którego doświadczył, czuł się na swój sposób wydrenowany emocjonalnie. — Obawiam się, że on nie świeci już wcale — odpowiedział beznamiętnie Nevell, choć nawet nie zerknął w stronę okna, aby to ocenić. Wejść z ekscytacją i wyjść ze zwątpieniem, tego żaden z nich się nie spodziewał, a jednak wszystkie znaki na niebie wskazywały, że ich odczucia mogły być tożsame. Do tej pory skrzypek nie chciał podejmować tego tematu, ponieważ cała praca Cecila w indoktrynowanie Nevella, zaczynała pękać w szwach pod naporem pęczniejących obiekcji.
Nevell Bloodworth
Wiek : 21
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : student medycyny