Skrzynka pocztowaEsther Marwood
Dzwoneczek przytwierdzony do skrzynki Esther, stale rozbrzmiewa w domu Marwoodów. Czarownica stale koresponduje ze swoimi przyjaciółmi, posyła świąteczne życzenia czy domowe ciasteczka.
Skrzynka pocztowaEsther MarwoodDzwoneczek przytwierdzony do skrzynki Esther, stale rozbrzmiewa w domu Marwoodów. Czarownica stale koresponduje ze swoimi przyjaciółmi, posyła świąteczne życzenia czy domowe ciasteczka.
[ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Esther Marwood dnia Pon Cze 03, 2024 3:17 pm, w całości zmieniany 1 raz |
25.01.1985 Języki ognia wiją się w powietrzu ku chwale naszego Pana, ale z każdym dniem żarzyć się będą tylko słabiej, utrzymywane oddechem dewocji. Dostrzegasz ją, Esther? Tę powierzchowną bigoterię przesiąknięta fałszem i obłudą? Do Pana przemawiają niedowiarkowie, wypowiadają słowa modlitw bez przekonania, bez prawdziwej mocy. Zebrali się wokół bawiąc, ucztując, tracąc z oczu prawdziwy cel, gubiąc gdzieś zdolność podsycania żaru. Zostałaś wybrana w służbie Szatana. Ty i Twoje siostry oraz bracia naznaczeni Słońcem. Oddajcie mu cześć, pokażcie siłę Waszej wiary, złóżcie prawdziwą ofiarę, dopóki płoną ogniska wątpiących, a Lucyfer Was wynagrodzi. List otrzymałaś 25 stycznia 1985. Przyszedł w ładnej, ale prostej białej kopercie, a złożony na nim podpis mogłaś bez trudu skojarzyć z Prefektem Twojego Kowenu - Gorsou. Podobny dostali inni wtajemniczeni Kowenu Dnia. Gorsou zapragnął, abyś wspólnie z resztą Kowenu Dnia oddała Lucyferowi należytą mu cześć w trakcie Uczty Ognia i nie zapomniała o prawdziwym znaczeniu tego święta. Na tym etapie powinnaś skontaktować się z innymi członkami Kowenu i ustalić wspólny plan na realizację tego zadania lub zadziałać samodzielnie. Niezależnie od Twojej decyzji - poinformuj Mistrza Gry (Teresa) o podjętych fabularnie działaniach. Jeśli nastąpi ingerencja w nie - będzie ona niezapowiedziana. Wszystkie podjęte przez Ciebie kroki mogą mieć konsekwencje fabularne dla całego Kowenu, fabuły lub dla Ciebie samej. Pamiętaj, że wszystkie akcje, które zamierzasz wykonać, powinny zostać rozegrane fabularnie z wykorzystaniem mechaniki. Sposób, w jaki podejmiesz się akcji, zależy tylko od Ciebie. Dodatkowo przypominam, że Kowen Dnia nie posiada żadnych informacji o istnieniu Kowenu Nocy. W razie pytań albo wątpliwości - zapraszam do Teresy. |
15.03. 1985 Ufam, że list zastał zarówno Panią jak i całą rodzinę w pełni sił. Pozwoliłem sobie do Pani napisać, ponieważ wielu moich pacjentów podczas swobodnych rozmów rozprawia nad Pani zdolnościami kulinarnymi. Urzeczony takimi referencjami chciałbym zapytać, czy możliwe by było zamówienie u Pani kilku magicznych wypieków. Z uwagi na zbliżające się święto męczeństwa Aradii, zostałem zaproszony na obiad do przyjaciół, jednak nie chcę pojawiać się z pustymi rękami. Potrzebuje jednak Pani porady co byłoby lepszym wyborem dla domostwa, w którym są małe dzieci? Czy winogrona pana McEòghaina? Czy zaś śliwka wodna? Dla dorosłych preferowałbym dwa kawałki lepkiego granatu. Jeśli decyduje się Pani przyjąć moje zamówienie, będę wdzięczny mogą ofiarować Pani nie tylko składni potrzebne do jego powstania ale również choć minimalne wynagrodzenie za pani czas i energię włożoną w wypiek. Czekam z niecierpliwością na Pani decyzję. Nox |
22.04.1985 Z nią uda się tobie przespać najbardziej stresującą noc. Jedna tabletka wystarczy Przesyłkę, z listem, znalazłaś o poranku w kuchni, zaraz obok herbaty, którą dopiero co sobie zaparzyłaś. W środku przesyłki znajdują się pigułki nasenne. Opis otrzymanego przedmiotu znajdziesz tutaj. Jest to przesyłka otrzymana w ramach wydarzenia Danuta is in love. |
22.04.1985 Dziękuję, że po tylu latach dalej robisz mi kanapki. Przesyłkę, wraz z krótkim listem, znalazłaś na kuchennym stole zaraz obok talerzyka z kanapkami. Chociaż te drugie właśnie sama zrobiłaś, to nie masz zielonego pojęcia, skąd wzięło się to pierwsze. W środku znajduje się bukiet niewiędnących czerwonych róż. Opis otrzymanego przedmiotu znajdziesz tutaj. Jest to przesyłka otrzymana w ramach wydarzenia Danuta is in love. |
27.04.1985 gdzie jesteście? Winnie jest w szpitalu, robiła jakiś rytuał pod moją nieobecność i znalazłam ją w kałuży krwi. Yorick wyjechał w nocy do Cripple Rock i nie wrócił. Nikt nie jest w stanie mi pomóc, a ja już sama nie wiem, co powinnam zrobić. Proszę, przyjedź szybko. Wendy List przyszedł w międzyczasie trwania tego wątku |
13 V 1985 wraz z Frankiem natknęliśmy się na niezwykle osobliwe zjawisko podczas wyprawy po Cripple Rock. Naszą odpowiedzialnością jest zabezpieczenie terenu przed niepożądanym wzrokiem — wejście na ten obszar może być niebezpieczne dla postronnych osób, zaś zbadanie owego zjawiska z wielkim prawdopodobieństwem przyniesie korzyści naszemu Panu. Nie jesteśmy w stanie przeprowadzić rytuału samodzielnie, zwracam się więc do Ciebie po pomoc. Marvin zabierze Cię spod domu i przywiezie do Cripple Rock. Napisz proszę na skrzynkę Judith, czy będziesz w stanie posłużyć pomocą Lucyfer z Tobą PS. Frank prosił, byś zabrała ze sobą świece z jego warsztatu. |
12 maja, 1985 ulotki rozesłano 12 maja 1985, który zgodnie z proklamacją Prezydenta Stanów Zjednoczonych z tego roku, jest państwowym Dniem Matki. Dla lepszej rozdzielczości, kliknij tu. |
7 maja, 1985 roku chociaż Mamy urodziny są jutro, chciałam być pewna, że przesyłka z tortem dojdzie na czas. Dzięki temu mogę również być jedną z pierwszych osób, która złoży Mamie życzenia. Wszystkiego najlepszego z okazji pięćdziesiątych pierwszych urodzin. Oby Lucyfer pobłogosławił kolejne tyle lat Mamy życia i nieustannie obdarowywał Mamę swoją łaską. W tym roku chciałabym również Go prosić, aby zadbał też o Mamy bezpieczeństwo. Będę o Mamie pamiętać w swoich modlitwach. Niestety, z moim słuchem wciąż się nie poprawiło, dlatego nie będę w stanie odwiedzić Mamy osobiście. Winnifred do listu dołączono czekoladowy tort z winogrona pana McEòghaina z waniliowym kremem i napisem "Wszystkiego najlepszego Mamo" |
28 maja 1985 jak żyjesz? Przed końcem roku szkolnego pewnie masz niezły zapierdol. Trochę w nim nie pomogę, bo piszę ze sprawą. Zbieram ludzi, którzy pomogliby oczyścić Cripple Rock po kataklizmach z lutego, gdy na ziemię spadł Eros. Las wygląda już lepiej, ale wciąż daleko mu do świetności. Gdybyś miała czas w czerwcu, zapraszam, daj znać. A jeśli byś nie miała czasu, to gdybyś przypadkiem przechodziła, będę wdzięczna choćby za niewielką pomoc. Lanthierom pouciekały barghesty i teraz mamy więcej trupów w Cripple Rock. Jeszcze mi brakuje, żeby jakiś spacerowicz, albo, co gorsza, niemagiczny spacerowicz natknął się na rozszarpane cielsko. Umiesz tropić, umiesz posługiwać się strzelbą, będziesz wiedziała, co zrobić. Przydałoby się też kilka rytuałów zabezpieczających. Będę wdzięczna. |
6 maja 1985 Franka widziałam ze trzy razy - po otwarciu Wrót Piekieł, potem w Billy Goat, i potem na zebraniu w Billy Goat. Podczas tych dwóch ostatnich spotkań zachowywał się normalnie, ale 26 kwietnia faktycznie gadał, jakby go zdrowo popierdoliło. Gdybym miała więcej siły, wysłałabym go wtedy do psychiatry, w życiu nie widziałam go takiego. To, że coś się między Wami zdarzyło, akurat było wczoraj widać gołym okiem, ale o tym nie rozmawialiśmy. Skoro już jest ze mną w sanatorium, mam z nim o tym pogadać? |
28 maja 1985 właściwie każdy skrawek lasu potrzebuje zaopiekowania, więc nie podam Ci konkretnych miejsc. Gdziekolwiek tylko zauważysz problem, będzie dobrze. |
8 maja, 1985 roku jak smakował tort? Emma pisała, że Junior przyniósł Mamie bukiet polnych kwiatów — gdy się postara, potrafi być bardzo uroczym chłopcem. Dziękuje Mamie za miłe słowa. Być może gdybym nie była lekarzem, zostałabym piekarzem. Jest to proces podobny do alchemii, jak zauważyłam na przestrzeni ostatnich tygodni. Wszystko pozostaje kwestią odpowiedniego balansu. Między zajęciami byłam na kontroli. Lekarze mówią, że jest coraz lepiej i raczej nie powinnam uszkodzić błony permanentnie. Moja przełożona z praktyk zastosowała rytuał na mnie rytuał Auris Susurri, aczkolwiek nie wyszedł on prawidłowo. Nie tracę jednak nadziei, że słuch pewnego dnia powróci. Wtedy bardzo chętnie zabiorę Mamę na kawę. Jem zdrowo, wysypiam się, ile mogę i właściwie cały swój czas poświęcam na naukę. Jeszcze tylko trochę i rok akademicki dobiegnie końca, a wraz z nim moje studia. Nie jestem jeszcze w stanie uwierzyć, że dzieje się to naprawdę. Chyba nie uwierzę, dopóki nie wezmę do rąk swojego dyplomu. Rozglądam się już za mieszkaniami w okolicy szpitala. Złożyłam też papiery na rezydenturę w Hellridge i kilku innych miejscach, na wypadek, gdyby mnie nie przyjęli. Ja Mamę również bardzo kocham. Mam nadzieję, że Mama dba nie tylko o dom, ale i o siebie, a przede wszystkim swoje bezpieczeństwo. Winnie |
18 maja 1985 daj znać kiedy będziesz się w stanie spotkać. Porozmawiamy na miejscu. |