First topic message reminder : Dróżka na szczyt wzgórza Szeroka, widocznie często uczęszczana droga prowadząca na szczyt wzgórza. Po śladach łatwo odgadnąć, że poruszają się tędy nie tylko ludzie, ale nawet i dwuślady, być może z siedzib okolicznych leśniczych. Prowadzi pomiędzy łysymi konarami sosen porośniętych gałęziami i igłami zaledwie przy samych koronach. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
Zwalniam pęd miotły i cofam się drobny kawałeczek, by przez jakiś czas krążyć w obrębie wyimaginowanego, małego kółka, aby móc swobodnie patrzeć na Allie, która wciąż walczy z miotłą. Moje dłonie zaciskają się mocniej na trzonku, jakby same instynktownie szykowały się do następnego ruchu — mocnego pochylenia się nad miotłą, by czym prędzej wypruć w kierunku Allie. Ale nic takiego się nie dzieje. Trwam w bezruchu, dusząc lekki stres o to, że lada chwila spadnie. Jestem w stanie ocenić jej ułożenie na miotle i stopień zagrożenia. Pomimo tego, że straciła kontrolę, chwyt Allie jest pewny, a jej ciało całkiem dobrze radzi sobie z balansowaniem na tańczącej miotle. Da radę. Mam oczywiście rację, co wieńczę niepohamowanym uśmiechem, gdy widzę, jak Allie opanowuje miotłę i znów nagina ją do swojej woli. Co więcej wypruwa w przód tak, jakby ten mały incydent paradoksalnie jej pomógł. — Moja krew! — znów przekrzykuję radośnie wiatr, jakby jej sukces rzeczywiście miał coś wspólnego z moją interwencją. Widząc, że Allie się zbliża, ja również, już spokojniejszy, poprawiam się na miotle i kontynuuję trasę do mety, która już majaczy na horyzoncie. Wciąż nie przyspieszam na tyle, ile bym mógł, aby nie zostawić Allie zbyt daleko w tyle. Kto wie, może jeszcze uda jej się mnie dogonić? Oczywiście nie chcę też, by dawanie jej forów było zbyt oczywiste, a więc nie mozolę się jak ślimak. Lecę umiarkowanym tempem, śmiejąc się w reakcji na wiatr smagający po policzkach, na poczucie wolności, które panuje tu, w powietrzu — tak znajome, a jednocześnie w jakiś sposób inne niż pod sufitem cyrku. Dotychczasowa suma: 192 (zapomniałam dodać 5 z efektu k10 w ostatnim poście) Prędkość: k100 + 50 (gibkość) + 43 (sprawność) - 20 | k10 na zdarzenie losowe |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"
Stwórca
The member 'Ira Lebovitz' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 66 -------------------------------- #2 'k10' : 6 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Alisha Dawson
POWSTANIA : 10
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 12
TALENTY : 26
Moja krew nie miała akurat absolutnie nic wspólnego z pokrewieństwem, ale i tak zabrzmiała zabawnie. Na tyle, że Allie nawet uśmiechnęła się lekko, choć pozostawała w tyle. Widocznie w tyle. Ira był gdzieś daleko przed nią i widziała, że zwalniał – jak na przykład wtedy, kiedy miotła niespodziewanie zaczęła dziwacznie podrygiwać. Kątem oka, jeszcze gdy udało się jej zmusić ją do zachowania poziomu, widziała, jak Ira stał w miejscu i jej się przyglądał. A mógł przecież polecieć po wygraną! — Nie oglądaj się na mnie! Teraz była dużym dzieciaczkiem, który mógł się obrazić, bo mu ktoś dawał fory i nie traktował jej poważnie. Wiadomo, że jak wygrywać, to tylko będąc traktowaną poważnie! Tym bardziej przegrywać. A teraz miałaby przegrać, mimo że Ira się dla niej zatrzymał! No dobrze, przegrywanie było po prostu wpisane w część jej zawodu, który częściowo porzuciła. Minęło trochę czasu (jeden dzień) po spektaklu i raczej nie zapowiadało się, że ktoś się odezwie, żeby dać jej angaż w następnym. No trudno. Miała miłą przygodę i teraz może wrócić na właściwe tory. — Wiesz już co zrobisz z wygraną? Podobno na linii mety miłe panie wręczają kilka dolarów wygranym, a Allie nie miała wątpliwości, kto dotrze tam jako pierwszy. Mimo to się nie poddawała. Może na co dzień też miałaby w sobie więcej determinacji, gdyby nie choroba zatrzymująca ją w miejscu. Teraz jednak była całkiem spokojna, a krótki stres, wraz z drobnym ukłuciem, minął, gdy miotła nagięła się do jej woli. Teraz leciała prosto do mety – nawet jeśli dotrze tam jako druga. Nie szkodzi, w końcu mieli się bawić! Prędkość: 137 + 39 + 5 + 9 = 190 + k100 + 9 |
Wiek : 25
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : sopranistka | solistka w Teatrze Overtone
Stwórca
The member 'Alisha Dawson' has done the following action : Rzut kością #1 'k100' : 6 -------------------------------- #2 'k10' : 10 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Ira Lebovitz
ILUZJI : 5
PŻ : 236
CHARYZMA : 7
SPRAWNOŚĆ : 43
WIEDZA : 3
TALENTY : 2
Gdy pyta, czy wiem, co zrobię z wygraną, nie waham się ani chwili. — Tak! — odkrzykuję i kontynuuję wyścig. Skoro powiedziała, że mam się nie oglądać, to się nie oglądam, bo jeszcze na ziemi dostanę po łbie. Chociaż ta rywalizacja jest naprawdę nierówna. Żebym wiedział, że nigdy za bardzo nie latała, to może, nie wiem, wypiłbym jednak coś przed, żeby wyrównać szanse. Ale nie chcę być napruty na główny wyścig, jeszcze ktoś by zauważył i mnie nie dopuścił, a po co mam się wkurwiać? Winko może poczekać jeszcze troszkę. Z tego oglądania się na Allie, tym razem to ja dostaję gałęzią po twarzy. Klnę krótko pod nosem i zatrzymują się na moment, żeby poprawić włosy i pozbyć się fantomowego uczucia drzazgi w oku. Potrzebuję kilku momentów, żeby się upewnić, że to tylko moja wyobraźnia. Potem zerkam tylko, by przekonać się, że Allie jest za mną i wznawiam lot. Tym razem już się nie zatrzymuję, tylko cieszę pędem wiatru i przyjemnym widokiem na nocne, rozgwieżdżone niebo. Docieram do mety, kiedy Allie jest jeszcze… Cóż, spory kawałek w tyle. Akurat mam czas, by zejść, oddać miotłę i podziękować ładnym uśmiechem za pięć dych wciśniętych mi do dłoni przez organizatorów. Obserwuję Allie z dołu, żałując, że nie mam ze sobą aparatu. Jej pierwszy taki lot na miotle, powinniśmy byli to uwiecznić! Tym bardziej, że całkiem dobrze sobie poradziła. I dlatego właśnie zasługuje na nagrodę. Gdy staje obok mnie na ziemi, przytulam ją ze śmiechem, z gratulacjami na ustach. — Pięknie ci poszło jak na pierwszy raz. — Nie kłamię. — Trzymaj. Słowo i gest protestu to siedem lat nieszczęścia dla Mauriego — dodaję na jednym tchu, zanim zdąży jakkolwiek odmówić przyjęcia nagrody i nie omieszkam opatrzyć tego szerokim uśmiechem. Nie można ryzykować szczęściem ukochanego, wiadomo. — To co, lecimy na wróżby? — Musimy. Próg przekroczony w poprzednim rzucie. Odbieram nagrodę - 50 $ i przekazuję je Allie. | 2 x z/t |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Salem
Zawód : akrobatka / współwłaściciel klubu "WhizzArt"