Witaj,
Chao Lee
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t202-chao-lee-w-budowie
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t328-chao-lee#952
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t327-chao#950
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t326-chao-lee#949
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t202-chao-lee-w-budowie
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t328-chao-lee#952
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t327-chao#950
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t326-chao-lee#949
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/

Chao Lee

fc. Jeongguk Jeon





 
nazwisko matki Yimu
data urodzenia 18 listopada 1960
data śmierci 26 kwietnia 1985
miejsce zamieszkania Hellridge, CRIPPLE ROCK
zawód uliczny rysownik
status majątkowy biedny
stan cywilny kawaler
wzrost 178 cm
waga 65 kg
kolor oczu ciemnobrązowy
kolor włosów czarny
odmienność zwierzęcopodobny
umiejętność -
stan zdrowia fizycznie - zdrowy
znaki szczególne znamię w kształcie litery "S" na nadgarstku; szaro-czarna sierść pod wpływem częściowej przemiany


magia natury: (10) II
magia iluzji: (6) II
magia powstania: (0) I
magia odpychania: (0) I
magia anatomiczna: (0) I
magia wariacyjna: (0) I
siła woli: (10) II
zatrucie magiczne: 1

sprawność: 2 (0+2)
gibkość: I (1)
szybkość: I (1)

charyzma: 1
SAVOIR-VIVRE: I (1)
wiedza: 21
przyroda: I (1)
język obcy (chiński): III (-)
język obcy (angielski): III (15)
język obcy (koreański): II (6)

talenty: 12
sztuka (gra na pianinie): II (6)
sztuka (malowanie): II (6)

reszta: 0


I. KIM JESTEM?


Wyobraź sobie, że ktoś kazał ci narysować obraz. Nie dał ci żadnych wskazówek – po prostu stwierdził, że pragnie dostać dzieło, które płynie prosto z twojej ręki. Wręczył ci cały zestaw farb i garść pędzli, zanurzonych w zimnej wodzie w słoiku. Drapiesz się po głowie. Nie wiesz co namalować. Ten ktoś mówi, żebyś się nie martwił – przecież to ma być tylko i wyłącznie TWOJE dzieło. Ty dalej jesteś niepewny. Wpatrujesz się w białą kartkę, aż w końcu chwytasz za pędzel, wybierasz najbardziej jaskrawą farbę i robisz pierwszą plamę. Bo przecież słońce w twoim świecie może mieć kolor niebieski, prawda? I może rozchodzić się czerwienią, wpadającą w zieleń po całym niebie, usłanym gwiazdami o przeróżnych, nietypowych kształtach.
No i właśnie wtedy czujesz, że ktoś chwyta twoją dłoń. Nie pozwala zrobić kolejnego ruchu, choć ty miałeś już cały plan jak będzie wyglądał obraz. Ktoś mówi, że wszystko ma być tak, jak w rzeczywistości. Że nie spełniasz jego oczekiwań, choć nie dał ci jasnych wskazówek. Że jesteś beznadziejny i zbyt marzycielski. Śmieje się z tego, że twoje słońce będzie niebieskie, a nie żółte – przecież tak je malują wszystkie dzieci, prawda? Niebieskie to może być tylko niebo. I woda.

✶✶✶


Musisz być najlepszy. Musisz dawać z siebie wszystko. Jeżeli się potkniesz, ukarz się, a następnie daj z siebie jeszcze więcej, niż wcześniej. Nie dawaj sobie nawet momentu na odpoczynek – każda wolna minuta to czas dla pielęgnowania sukcesu.
Ktoś mu kiedyś powiedział, że dźwięk pianina to najpiękniejszy dźwięk na całym świecie. Najbardziej szlachetny, elegancki, pełen dumy i emocji. Widok pianisty, który przebiera palcami po gładkich klawiszach, jego zatracanie się w każdym dźwięku, który płynie prosto spod jego rąk, tworząc pełnię utworu…
Nienawidził tego wszystkiego z całego serca. Widok instrumentu stojącego w kącie swojego pokoju napawał go niepokojem. Widział pianino cały czas - kiedy tylko otworzył oczy, kiedy zasypiał, kiedy próbował skupić się na odrobieniu pracy domowej… To głupie, ale ciągle czuł na sobie cień wielkiego prostokątnego pudła, którym - odkąd tylko pamiętał - zachwycał się jego ojciec.
Na prawym rogu pianina zawsze stał wazon z kwiatami. Co niedzielę ojciec przynosił coraz to inne rośliny, które miały zachwycać płatkami i kolorem, a zarazem dawać mu motywację do gry. Miał być delikatny jak kwiat, a jednocześnie zmotywowany, pewny i zdeterminowany, by gra wychodziła mu jak najlepiej. Nie mógł pozwolić sobie na chwilę spokoju. Kiedy tylko miał wolną chwilę, musiał siadać do pianina. Dźwięk klawiszy dobiegający z drewnianego pudła był dźwiękiem więzienia. Zaraz z pierwszą nutą, przy akompaniamencie krzyku ojca, stojącego za jego plecami.

✶✶✶


Mieszkali na osiedlu tych samych, nudnych domków. Każdy miał równo podcięty ogród i ten sam ciemny płot, do którego została przyczepiona skrzynka na listy. Tylko jeden domek znacznie się wyróżniał – należał do starszego pana o imieniu Cyrille. Wśród śmiertelników określany był jako dziwak. Dziadek, który nie odniósł sukcesu w życiu, więc wyżywał się na jasnych ścianach i przyozdabiał je kolorowymi plamami z najróżniejszych farb. Zmienił również płot – stworzył swój własny, z ledwo wiszącą, żałośnie dyndającą skrzynką na listy. Zawsze okropnie skrzypiała, gdy przyjeżdżał listonosz. I choć inni krzywili przy tym twarze, nie mogąc znieść przeraźliwego dźwięku, jego to dogłębnie zainteresowało. Siedziba sąsiada wydawała się być nieodkrytą planetą, którą za wszelką cenę chciał poznać.
Wreszcie odnalazł sposób, by się tam znaleźć. Jedna ze starych desek w płocie była poluzowana – wystarczyło ją popchnąć, a tworzyła wąską szparę, przez którą bez problemu mógł się przecisnąć drobny, chuderlawy sześciolatek.

✶✶✶


U niego czuł się wolny. U niego mógł mówić, że słońce jest niebieskie i że gwiazdy wcale nie muszą świecić na żółto i nie trzeba ich rysować z maleńkich trójkącików. U niego czuł, że wreszcie żyje. Że może myśleć i że wszystkie wyobrażenia, które przepływały przez jego głowę, nie zostaną bezczelnie wyśmiane, zdeptane i zamknięte w klatce. Ufał mu bezgranicznie. Miał wrażenie, że wszystko w jego zakątku było jakieś takie bardziej kolorowe, żywe i pełne marzeń. Cyrille pozwalał mu krzyczeć, pozwalał malować i nawet obdarował go zestawem pięknych pędzli, których był niegdyś właścicielem.
Maluch całymi dniami potrafił podziwiać nietypowe przedmioty, które Cyrille trzymał w domu. Ukochanym miejscem była ściana zakryta zegarami, z których każdy pokazywał inną godzinę. Mógł wgapiać się w nią bez końca, słuchając nieco pijanego dźwięku kukułki z tego największego – drewnianego, znajdującego się na samym środku.
Cyrille ciągle mu powtarzał, że dorastanie to nie problem, tylko zapominanie, że było się dzieckiem. I właśnie przez tych parę lat naprawdę czuł, że jest dzieckiem. Odwiedzał dziadka w każdej wolnej chwili, skrzętnie ukrywając to przed rodzicami. To był jego jedyny i największy sekret. Taki, którego nie chciał im nigdy wyjawić.

✶✶✶


Dzieciństwo skończyło się wraz z momentem, kiedy o jego sekrecie dowiedzieli się rodzice. Zakazali mu tam chodzić, a Cyrille’owi zagrozili, że jeżeli jeszcze raz zbliży się do ich dziecka, to skończy na policji z plakietką pedofila. Starszy pan od razu się wycofał. Od tamtej pory młody chłopak z utęsknieniem patrzył w stronę jego domu, wspominając jak wspaniałe rzeczy zostawił za starym płotem, który właśnie w pocie czoła został naprawiany przez ojca.
Musiał pożegnać się z niebieskim słońcem i kompletem pędzli, które ojciec z gorzkim uśmiechem na twarzy spalił na jego oczach.

✶✶✶


Małżeństwo Xiao Yimu oraz Chul'a Lee było ustawione od samego początku. Dwa zaprzyjaźnione rody, które od małego ustawiały przyszłe pokolenia - to właśnie młoda Yimu miała wyjść za dużo starszego Chul'a, który już od najmłodszych lat skrywał tajniki alchemii. Łącząc młodą przedstawicielkę trucicieli wraz z aspirującym alchemikiem, rodzina Yimu mogła mieć pewność, że ich tradycje będą przekazywane z pokolenia na pokolenie.

Para zajmowała się egzekucjami śmiertelników, którzy w jakiś sposób mogli zagrozić magicznej społeczności. Byli mistrzami w cichych zabójstwach, ale największą przyjemność sprawiało im organizowanie skromnych uczt, podczas których ich syn przygrywał na pianinie, zachwycając gości swoim talentem.

Wtedy właśnie na pianinie zawsze stały świeże, białe lilie. Słodki dźwięk dobiegający z pianina usypiał czujność ludzi, którzy raz po raz kosztowali przepysznych wypieków pani Yimu. Słodkie babeczki, kruche ciasteczka, pączki z czekoladowym nadzieniem - im więcej pochłaniali, tym bardziej tracili kontakt z rzeczywistością. Coś sprawiało, że pomimo narastającego bólu głowy i nudności, nie mogli przestać. Opychali się słodkościami, przełykając resztki jedzenia, które mieszały się wraz z każdym kolejnym kęsem nowego smakołyku.

Taplając się w wymiocinach i krwi, wypływającej ze wszystkich możliwych otworów, dalej słyszeli spokojne nuty dobiegające z pianina. Dźwięk błogiej kołysanki, otulającej ich wpół martwe ciała przerywał tylko stukot obcasów Xiao, która właśnie odprawiała swój taniec śmierci wraz z mężem. Zwinnie omijała powykręcane ciała, spoglądając na swojego męża z delikatnym uśmiechem na twarzy. Wszystko dla Lucyfera.

✶✶✶


Zwierzęcopodobność syna nigdy nie została zaakceptowana przez rodziców chłopaka. Chul twierdził, że jego syna nawiedziła go dusza 구미호 (kumiho), czyli lisa o dziewięciu ogonach. Istoty te, choć często błędnie uznawane za dobroczynne, miały uchodzić za złe. Podobno potrafiły zmieniać swój wygląd z zamiarem uwodzenia drugiej osoby dla swoich chorych pobudek. Były tak zwaną piękną pułapką, od której nikt nie mógł się uwolnić.

Odmienność dziewięciolatka ciągnęła go w stronę lasu - właśnie tam spędzał najwięcej czasu. Oparty o pień drzewa, mógł w spokoju - i poza zasięgiem rodziców - wyciągnąć szkicownik i zajmować się tym, co naprawdę kochał. Obecność wśród natury dawała mu spokój i ukojenie. Wtedy nie męczyły go straszliwe wizje krwawych kolacji i wijących się w rytm muzyki ciał.

Najbardziej interesował się magią przyrody oraz iluzji. Pomimo wielu lat wpajania wiedzy związanej z zielarstwem i alchemią, której podstawy musiał znać każdy należący do Yimu, o wiele bardziej odnajdywał się w próbach wytworzenia delikatnego, letniego deszczyku, aniżeli kolejnego śmierdzącego wywaru, który podobno miał sobie świetnie radzić z jego przewlekłymi bólami głowy.

Iluzja dawała mu cząstkę "legalnej" sztuki, którą tworzył nie na papierze, a gdzieś w przestrzeni. Była ulotna - nie musiała być chowana pod poduszką, czy wkładana pod skrzypiącą deskę podłogi.

✶✶✶


W wieku 11 lat po raz pierwszy poczuł ulgę, kiedy wracając do domu z leśnych przechadzek, ujrzał blade twarze rodziców. Obydwoje mieli otwarte oczy i usta. W domu panowała przerażająca cisza, a po podłodze walała się butelka czerwonego wina, wraz z kompletem stłuczonych kieliszków. Zostali zabici swoją własną bronią.

Za śmierć rodziców od samego początku obwiniany był ich jedyny syn. Yimu twierdzili, że to przez jego odmienność nie potrafił zapanować nad zwierzęcymi instynktami i iść w ślady swoich rodzicieli. Młody chłopak miał pozostać pod opieką chińskich alchemików i zostać przygarniętym przez brata swojej matki. Początkowo wysłali go do szpitala, by pod okiem egzorcysty oczyścił się ze wszystkich negatywnych emocji, których nie potrafili pozbyć się jego rodzice. Był słaby. Zbyt słaby jak na przedstawiciela Yimu. Nie potrafił chodzić z dumą, unosząc brodę i spoglądając na wszystkich z wyższością. Ani trochę nie czuł się przynależny do swojej rodziny. Był wyrzutkiem, którego nikt nie potrafił zrozumieć.

Został przygarnięty przez brata Xiao, któremu - według niego - miał odkupić wszystkie winy, które przez niego spadły na rodzinę. Był traktowany jak sługa, aniżeli jak prawowity członek rodziny. Zrobili to tylko ze względu na Xiao. Byle miał dach nad głową i coś do jedzenia.

W wieku 12 lat został wysłany do szkółki kościelnej. Był pilnym uczniem, nie sprawiał żadnych problemów i chętnie przyswajał wiedzę. W towarzystwie mógł być określony jako cień - technikę wtapiania się w tłum opanował do perfekcji. Nie miał przyjaciół ani znajomych. Niektórzy twierdzili, że jest niemową, a on zwyczajnie bał się odezwać przez swoją przypadłość związaną z jąkaniem.

Robił to, co kazali mu robić jego nowi opiekunowie. Nie sprzeciwiał się. Spuszczał głowę w dół i przyjmował wszystkie ciosy, byle przeżyć. Paradoksalnie marzył o śmierci, ale podświadomie wykonywał polecenia i nigdy nie kręcił nosem.

Cały czas czuł, że coraz bliżej mu do zwierząt i śmiertelników, którymi od dzieciństwa był zafascynowany.

Dorabiał sobie jako uliczny artysta, wykonując portrety na zamówienie, a kiedy musiał - przygrywał na pianinie w restauracjach, w których gromadziła się śmietanka Hellridge. Czasami był wynajmowany przez inne rodziny czarowników, które traktowały go jak istną cyrkową atrakcję. Był niczym pajac, którego można było wytykać palcami, rzucać w niego koreczkami i wykręcać nadgarstki, gdy palec przypadkowo opadł na nie ten klawisz na pianinie, co powinien.

✶✶✶


Jedyną istotą, którą darzy wielkim uczuciem jest lis rudy imieniem Yeou (여우), co po koreańsku oznacza po prostu... Lis. Jak każdy wie, zwierzęta te są niezwykle szybkie i uparte w swojej naturze, więc Yeou zrobi wszystko, by tylko znajdować się blisko swojego opiekuna. Spryt zwierzęcia sprawia, że Yimu zajęci swoimi codziennymi czynnościami nawet nie zdają sobie sprawy z obecności rudej kity, która cicho przemyka się na pazurkach po drewnianych schodach, by umiejscowić się pod kołdrą młodzieńca i utulić go do snu.

Nadzieja umiera ostatnia, prawda?
Chao Lee
Wiek : 25
Odmienność : Zwierzęcopodobny
Miejsce zamieszkania : CRIPPLE ROCK
Zawód : uliczny rysownik
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Witaj w piekle!

W tym momencie zaczyna się Twoja przygoda na Die Ac Nocte! Zachęcamy Cię do przeczytania wiadomości, która została wysłana na Twoje konto w momencie rejestracji, znajdziesz tam krótki przewodnik poruszania się po forum. Obowiązkowo załóż teraz swoją pocztę i kalendarz , a także, jeśli masz na to ochotę, temat z relacjami postaci i rachunek bankowy. Możesz już rozpocząć grę. Zachęcamy do spojrzenia w poszukiwania gry, w których to znajdziesz osoby chętne do fabuły.

I pamiętaj...
Piekło jest puste, a wszystkie diabły są tutaj.

       
Sprawdzający: Frank Marwood
       


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Kwi 02 2024, 21:29, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Rozliczenie


Ekwipunek



Aktualizacje


2.02.23 Akceptacja karty postaci (+100 PD)
2.02.23 Zakupy (-10 PD)

Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej