Ścieżka z belami W głąb lasu wije się ścieżka gęsto wyłożona drewnianymi belkami. Ich ciemnobrązowy kolor kontrastuje z odcieniem zieleni mchu pokrywającego otaczający teren. Ścieżka, choć prostolinijna, ukazuje naturalny porządek lasu. Słońce, przeganiające cienie między drzewami, rzuca plamy światła na powierzchnię drewna, tworząc grę świateł i cieni. Krok po kroku drewniane belki składają się w harmonijną opowieść lasu, zachęcając do kontemplacyjnego spaceru w otoczeniu spokoju i dzikiej przyrody. Obowiązkowy rzut k3: K1 – Usiłując przejść kładkami, orientujesz się, że dzisiejszej nocy musiało tutaj padać, bo drewno jest bardzo mokre. I śliskie, bo Twoja noga wykręca się pod dziwnym kątem, przez co skręcasz kostkę. K2 – Pomiędzy belkami zauważasz dziwne zjawisko. Utknęła tam nieco już wilgotna i przybrudzona, mała szmaciana laleczka. Nada się jako przedmiot do zaklinania, co możesz zgłosić w najbliższych aktualizacjach. K3 – Nic się nie dzieje. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Perseus Zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
3 czerwca, 1985 Coś się kończy, coś się zaczyna; coś przypomina nieśmieszny dowcip z książeczek za dziewięćdziesiąt dziewięć centów — dwadzieścia pięć żartów o lekarzach. I tylko jeden o gwardzistach. — Ulubiony środek Czyściciela do konserwacji powierzchni płaskich? Cripple Rock nad głowami szeptało, opowiadało, namawiało; jedno z drzew twierdziło, że Barnaby Williamson zawsze dotrzymywał obietnic. Pozostałe tysiąc podzielało opinię zwrotną. — Mr. Clean. Zapalnik uśmiechu ukrył się w lewym kąciku ust i wędrował wyżej — przez zmarszczony, trochę zbyt duży na lokalne standardy nos, aż po wzrok utkwiony w ziemi. Całą drogę do lasu Williamson powtarzał mantrę poleceń: będziemy tropić. Szukaj śladów na ścieżce. Patrz pod nogi. Nie skręć kostki. Pod nogi, Percy! Instrukcje były niejasne, Zafeiriou znalazł patyk, który wygląda na kostur — Gandalf Szary, to nawet nie jest on. Las nad ich głowami niespostrzeżenie zgęstniał; musieli opuścić bardziej uczęszczane szlaki i skręcić w cichy zakątek Cripple Rock, gdzie ilość dziwów rosła proporcjonalnie do ubytku żywych dusz. Zawieszony na szyi pentakl bezpiecznie spoczywał w zagłębieniu obojczyka; rozciągnięta koszulka Led Zeppelin okazała się doskonałym kamuflażem na lokalne warunki półmroku. Ścieżka, na którą weszli, zamieniła się w grunt wspierany belami; warunki geodezyjne ułatwiły wydanie werdyktu. Kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o przyswajalność opadów przez ziemię. — Czego właściwie szukamy? Szkoła przetrwania nauka tropienia była ogólnikowym wyznacznikiem; gdyby Williamson powiedział — Percy, dziś pojedziemy skakać na bungee, Zafeiriou zamiast zapytać: dlaczego? (nie można go winić; filozoficzne zagwozdki to domena Oresa) zacząłby obliczać kąt nachylenia ściany wąwozu względem prędkości spadania ciała. Cripple Rock przeszło ostatnio wiele — od trzęsień przez trupy, aż po małe—wielkie problemy Rezerwatu z piekielnymi uciekinierami. Efekt? Williamson mógł tropić wszystko; od biesa, przez zbiegłych z kazamaty morderców, aż po niebieski kwiat i kolce (dobrze, że żaden z nich nie był daltonistą). — Nie widzę niczego poza prześlicznym okazem cotinis nitida — zielony, chitynowy pancerzyk lśnił wbrew niesprzyjającemu oświetleniu; przez gałęzie przedzierała się niewielka ilość promieni, ale nawet baldachim drzew nie potrafił pozbawić las ciepła. — Chrząszcz czerwcowy, chyba pierwszy w tym sezonie! Winnie byłaby zachwycona. Winnie byłaby też przekonana, że Percy wpadnie nogą między dwie pobliskie bele (wpadł) i skręci kostkę (nie skręcił). Winnie była kilka dni przed egzaminami i nieobecność Perseusa w mieszkaniu nad Archaios to nie przypadek; wyświadczał przysługę jej i całemu światu medycyny. Nie do końca wiadomo, przed czym uciekał Williamson, ale wyraz twarzy sugerował, że to coś z gatunku namysłu; zmarszczone brwi, delikatnie zaciśnięte usta, papieros między nimi. Właściwie — wyglądał jak zawsze; fantomowa obawa Perseusa musiała wybijać z nienazwanego źródełka przeczucia. losowe k3: 2, cześć laleczko |
Wiek : 26
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : SPIKER RADIOWY, ZAKLINACZ, TECHNOLOG MAGII
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 211
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 25
WIEDZA : 6
TALENTY : 16
Coś się kończy, coś się zaczyna — coś go zaraz trafi i prawdopodobnie będzie to szlag (bokserki, nie górski). Wyschnięta szyszka uciekła spod podeszwy desantówki; pobliskie jeżyny zaszeleściły w odpowiedzi, mimowolnie przyciągając wzrok do splątanych z sobą gałęzi. W Cripple Rock wszystko posiadało oczy, uszy i nieodparte pragnienie krwi — Williamson nie miał złudzeń, że grecki szaszłyk trafiłby na grill w pierwszej kolejności. — Zafeiriou, przywiążę cię do drzewa i zostawię — na kwadrans, ale mimo wszystko — zostawi. Dowcip z kategorii stosunkowo zabawnych — powtórzy go chłopakom w Kazamacie; Vandenberg będzie musiała obejść się (nie)smakiem — wpadł w czarną dziurę zapomnienia. Zamiast na słowach, powinni skupić się na drodze. Szukaj śladów na ścieżce. Patrz pod nogi. Nie skręć kostki. Pod nogi, Percy; bez względu na ilość powtórzeń, Zafeiriou i tak znalazłby czas, sposobność, okazję albo pretekst, żeby udowodnić, że słyszał — po prostu nieszczególnie interesowało go stosowanie się do zaleceń. Gdzieś w archiwum zapomnianych listów leżał ten od Carter; coś o pomocy Cripple Rock i cerowaniu strat — ciasny grafik miał kilka wolnych okienek, ale Williamson był człowiekiem łączenia pożytecznego z pożyteczniejszym. Mógł pomóc Cripple Rock i nauczyć czegoś Perseusa; dwa plusy, żadnych minusów — poza stratami na cierpliwości. Wzrok, utkwiony w ścieżce wzmocnionej wyślizganym drewnem, próbował wychwycić wskazówkę — spośród błota, liści i przypadkowych złamań gałązek można wyczytać więcej niż z większości ludzi. — Szukamy wszystkiego, Percy. Gdy w Piekle nie ma już więcej miejsca, martwi wychodzą na ziemię — sporo trupów las wypluł w maju; ile odnajdą zanim skończy się czerwiec? — Chociaż dziś wolałbym ograniczyć się do ofiar barghestów. Lanthier wspomniał, że kilkanaście sztuk uciekło pod koniec lutego; niektóre odnaleźli pielgrzymi — w tym dwa w obecności Williamsona — inne albo zostały wyłapane, albo walczyły o przetrwanie na wolności. Skutki uboczne rozbestwienia tych ostatnich podobno można odnaleźć na szlakach; usunięcie szczątków to nie tylko przysługa, ale forma czyszczenia — brzmiało na robotę dla gwardzisty. — To ten robak? — krótkie zerknięcie na chitynowy pancerzyk — naprawdę był zielony; nawet ładny, o ile ładne mogą być owady lubujące się w toczeniu kulek z gówna — pomogło w zbudowaniu przekonania, że Zafeiriou nie bredził od rzeczy. Cripple Rock pełne było grzybów, a niektóre z nich jadalne tylko raz; sporo miało za to tendencję do wywoływania halucynacji. — Tropienie, młodzieńcze — przypowieść na ścieżce, gdzie ziemia, drewno i ściółka komponowały się w pułapkę dla nieostrożnych — to nie tylko sztuka wypatrywania śladów. W trakcie polowań pomaga zbliżyć się do zwierzyny na odległość strzału, a w dni podobne do tych odpowiada za dostrzeżenie wskazówek. Dni podobne do tych — kiedy słońce barwiło las na złoto i prześwietlało świeże listki porastające rozwarte gałęzie drzew. — Musisz znać cel, zanim zaczniesz za nim węszyć — ten nie był trudny; martwi zwykle nie uciekali daleko. — Szukaj śladów krwi, kępek sierści, złamanych gałęzi. Każde odstępstwo od normy może być poszlaką. Na ten moment głównym odstępstwem byli oni; przeczucie podszeptywało, że i to nie potrwa długo. losowe k3: 2, u—lala Percy, aby wytropić szczątki ofiar barghesta, musimy pokonać próg 200 na tropienie; wliczane są w niego statystyka talentu z dodatnim modyfikatorem za umiejętność tropienia oraz rzut k100. Nasze rzuty sumują się — po odnalezieniu szczątek, będziemy musieli zdecydować, w jaki sposób je usunąć. |
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : starszy oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Perseus Zafeiriou
POWSTANIA : 25
WARIACYJNA : 6
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 15
TALENTY : 14
Zdradziecki uśmiech wychynął znikąd i rozgościł się na ustach na dobre; próby zatarcia śladów byłyby warte dokładnie tyle, ile przylepiony do czubka trampka zeszło—jesienny listek. Malutko, niewiele, nic. — Okrutne — groźby w wykonaniu Williamsona dzieliły się na dwie kategorie — te, które spełniał zawsze i te, które tylko na nie brzmiały. W niezmierzonej łasce Wszechświata (przez zupełny przypadek) Perseus nigdy nie plasował się w pierwszej grupie; zdrowy rozsądek — choć momentami szczątkowy — kazał trzymać się raz obranego kursu. Konsensus wzniesiono na współdzielonych przygodach; pod koniec lutego Barnaby uratował Zafeiriou życie. Od tego dnia Percy spłacał dług, którego Barnaby nie uznawał — ale istniał, oddychał, poruszał się razem z nimi. Wdzięczność, w przeciwieństwie do wspomnień z tamtego dnia, była lekka; kiedy Williamson mówił szukaj śladów, Perseus nie kwestionował poleceń. Ostatnio ich ignorowanie niemal przypłacił życiem. Wzrok przesuwał się przez brązowy szlak ścieżki — ubita ziemia i bele tworzyły malowniczy szlak, który po rozpoczęciu lata zacznie przyciągać pielgrzymki niemagicznych. W drodze w głąb Cripple Rock spotkali tylko dwójkę ludzi; Barnaby zauważył pentakle na ich nadgarstkach, zanim Percy zdążył oderwać wzrok od radośnie podśpiewującego na gałęzi ptaka. Oby z dostrzeżeniem szczątków poradził sobie skuteczniej. Spacer szybko przeobraził się w poczucie misji; zmarszczony mimowolnie nos — nie powinni zdać się na węch? To, co martwe, zwykle cuchnie — mógł być wymierzony w wyobrażenie rozszarpanej ofiary barghesta albo potwarz, którą Williamson obdarzył wszystkie żuki świata. — Robak? Robak?! To dostojny reprezentant leśnej fauny! — całe szczęście, nie było z nimi Winnie; całe szczęście, bo gdy gra toczyła się o dobre imię żuczej braci, nawet ona potrafiła schować wrodzoną uprzejmość do kieszeni i stanąć w obronie maluczkich. Cotinis nitida na szczęście tego nie słyszał; oni z kolei ruszyli dalej, by udzielone instrukcje wcielić w życie. Perseus niecierpliwie przesuwał wzrokiem od ścieżki po pobliskie krzewy — tropienie być może i było sztuką, ale Zafeirou preferował spektakle budzące nieco więcej emocji. Chwilowo królowało w nim uczucie znużenia. Żadnych śladów krwi, odcisków łap, nawet gałązki nie były nadłamane; las żył własnym życiem, niespieszne szepcząc w pradawnym języku zzieleniałych liści. Percy rozchylił usta, gotów zapytać, skąd pewność, czy cokolwiek odnajdą; właśnie wtedy los uraczył go uśmiechem. Na lewo, wciśnięta w prowizoryczną dziuplę między belkami, leżała zabrudzona, mała— — Powiedz mi, Barnaby — zanim ostrożność przejęła kontrolę nad ciałem, Percy schylał się po znalezisko; zawilgocona, szmaciana laleczka nie wyglądała na ofiarę barghesta. — Czy wytropienie tego zaliczyć można do pierwszego sukcesu w trudnej sztuce poruszania się po lesie? Triumf zaciskanego w dłoni znaleziska nie trwał długo; wyraz twarzy Williamsona uświadomił Perseusowi błąd, zanim zrobiły to słowa. Ups? tropienie: 11 + 10 = 21 |
Wiek : 26
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : SPIKER RADIOWY, ZAKLINACZ, TECHNOLOG MAGII