Sklep odzieżowy Fasada sklepu, pokryta jaskrawymi neonami, rzuca intensywne światło na przechodniów. Wnętrze zdobią intensywne kolory, a wystawiane manekiny prezentują najnowsze trendy. Klasyczne dżinsy, kolorowe swetry i błyszczące legginsy wypełniają przestrzeń. W tle grają najnowsze przeboje, tworząc niezapomnianą symfonię doświadczeń zakupowych. Można znaleźć tutaj trzy działy – damski, męski i dziecięcy. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Thea Sheng
ANATOMICZNA : 5
ILUZJI : 5
ODPYCHANIA : 10
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 176
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 8
WIEDZA : 10
TALENTY : 9
10 maja 1985 Piątkowe popołudnia uginały się pod naporem nastoletnich tłumów wypełniających piętra centrum handlowego. Pełne werwy, uśmiechnięte buzie tworzyły porywiste, rumiane fale pośród których nawigowała jedna — twarz wyraźnie zagubiona. Na domiar zdeformowana grubymi liniami nakładającymi się na zdegustowany grymas. — Jak można to nosić na co dzień…? — mamrotała, marszcząc nos na widok manekina z błyszczącą lycrą naciągniętą na plastikowy tyłek. Na prawidłowy szlak wciągnięta została dopiero wskutek gwałtownego szarpnięcia za ramię, wciągającego jej ciało w odzieżowy odmęt. W przeciwieństwie do siebie samej, Lyry nie trzeba było długo namawiać na pomoc w odświeżeniu zawartości zakurzonej szafy na Oakgrove. Mebel oczekiwał na nadchodzące ciepłe pory roku w zniecierpliwieniu, wypluwając z siebie wyłącznie ciemne, przygrube materiały i nieprzyjemnie opinające ramiona bluzki. Na jej szczęście, lawirowanie między wieszakami sklepowych alejek stawało się o wiele łatwiejsze, gdy u boku miała kogoś, kto zdawał się znać Theę lepiej niż ona sama. — Nie mają niczego w stonowanych kolorach? Neonowe barwy wbijały jaskrawe szpilki w przyzwyczajone do ciemności tęczówki, a wybrzmiewająca z głośników triada harmoniczna Angel Madonny zdawała się nasycać koloryt lat, w których przyszło im żyć. Thea nie wiedziała wiele o trendach czy modzie — ledwie zdawała sobie sprawę, iż to, co bezustannie zamęczały radiowe stacje swoją popularność musiało zawdzięczać czemuś; jakiemuś bliżej nieokreślonemu zjawisku wijącemu się w zacienionych zakamarkach wyściełanych okruszkami zdobytej wiedzy muzycznej. Ledwie miała świadomość, iż zdobiące sklepowe półki ubrania prezentowały się lepiej na mijanych w biegu przechodniach, niż zwisając niedbale z jej kanciastych ramion. Każdy z przerzucanych wzrokiem elementów garderoby wyglądał, jak gdyby miał niepochlebnie opadać na jej sylwetce. Natomiast w każdym była w stanie wyobrazić sobie Lyrę. W końcu była aktorką — we wszystkim potrafiła wyglądać zjawiskowo. — Hm. Ujęta w dłoń biała, satynowa koszula na myśl przyniosła scenę otwierającą teledysk do Self Control. Wprawnym gestem ustawiła trzymany wieszak tak, by zawieszony na nim materiał przysłoniła bluzkę, którą miała na sobie Lyra. — I live among the creatures of the night — zanuciła, czując kwitnący na ustach uśmiech. — Ach, teraz to widzę. Naprawdę ją przypominasz. Owe porównanie wychodziło ze znacznie szlachetniejszego miejsca, niż miało to miejsce w marcu. Wszak Thea nie posiada narządu, który byłby w stanie zastąpić mózg. |
Wiek : 26
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : saint fall, deadberry
Zawód : grabarz
Lyra Vandenberg
ILUZJI : 22
ODPYCHANIA : 5
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 172
CHARYZMA : 19
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 9
TALENTY : 5
— To chyba kreacja... wieczorowa — odpowiedziała, marszcząc nos w ten sam sposób, co Thea. — Chodź, tam widziałam— Pociągnęła przyjaciółkę za ramię i ruszyła w tłum, który pochłonął końcówkę jej zdania. Kolorowe ubrania krzyczały z ciał sztywnych manekinów i chociaż Lyra nie była tak ortodoksyjna w kolorystyce własnej szafy, to nawet ona musiała uznać, że zaprawia to już o lekką przesadę. Właśnie dlatego znacznie bardziej wolała robić zakupy w sklepach z drugiej ręki, gdzie wciąż górowała moda lat siedemdziesiątych. Niemniej — kilka rzeczy przykuło jej uwagę, ale nie po to tu była. Miała misję, a podczas tej misji coś właśnie zaczepiło się o jej spodnie. Było duże, futrzaste i— — Nie wiem, co tam do cholery jest, ale cokolwiek to jest, jest dziwne i wkurzone — powiedziała, chichocząc cicho na widok wielkiej, futrzanej torebki. Podejrzewała, że to torebka, ale na wypadek, gdy jej hiperbola okazała się prawdziwa, wolała szybko oddalić się w kierunku wieszaka z bardziej stonowanymi ubraniami. Ale wtedy Thea sięgnęła po kartę pod tytułem znalazłam coś dla ciebie. Lyra spojrzała w dół, na przykładaną do jej ciała koszulę i zrobiła ciche hm. Zanim zdążyła powiedzieć, że w sumie ma już podobną w szafie, Sheng zrobiła to. — Ha—ha — odparła kąśliwie. Wzięła wieszak z dłoni koleżanki i odwiesiła go z powrotem. — To nie fair. Jakiegokolwiek sobowtóra tobie wybiorę, będzie to rasistowskie. Czy fakt, że to powiedziała, również był? Wolała zbyt długo się nad tym nie zastanawiać, więc chwyciła do ręki czarną, koronkową sukienkę. Przypominała trochę coś, co nosiła Morticia Addams, więc było idealnie w rejestrze Thei. W bliźniaczym geście przyłożyła ją do sylwetki dziewczyny. — Patrz, idealne na komunikację z zaświatami. Duchy na pewno docenią gotyckie klimaty. Thea nie była jedynym medium, które Lyra znała, ale jedynym, który mógłby się w pełni poświęcić klimatowi. |
Wiek : 27
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : SAINT FALL, SONK ROAD
Zawód : aktorka, anonimowy dawca łusek, dostawca morskich skarbów