Parking miejski Parking jawi się jako plama surowego betonu w środku miejskiej dżungli. Betonowe bloki rozciągają się symetrycznie, a linie białych oznaczeń tworzą labirynt przestrzeni dla samochodów. Nad nimi górują żelazne konstrukcje, które w ciepłym świetle latarni przybierają złociste odcienie. O poranku, w otoczeniu miękkiego, pomarańczowego świtu, miejsce to nabiera nostalgia za minionymi dniami. Szarość parkingu przełamują kolorowe reflektory samochodów. Jest to ulubione miejsce nastolatków do jeżdżenia na deskorolce i nocnych wypadów całym gangiem. Obowiązkowy rzut k3: K1 – Widzisz, jak grupka nastolatków jeździ na deskorolce po pustej przestrzeni, wywołując tym ogromne poruszenie. To staje się jeszcze większe, gdy jesteś świadkiem, jak jeden popisujący się dzieciak z tej deski spada i rozbija kolana. K2 – Parking jest zadziwiająco pusty jak na tak duże zainteresowanie. Twoje zainteresowanie przykuwa tylko jedna osoba próbująca dostać się do samochodu. Nie jest to nic niepokojącego, ale gdy się zbliżasz, zaczynasz rozumieć, że osoba ta próbuje dostać się do auta, które nie jest jej własnością. K3 – Nic się nie dzieje. |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Romola Lanzo
ILUZJI : 11
ODPYCHANIA : 4
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 169
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 13
WIEDZA : 2
TALENTY : 15
5.05.1985 Zajebany ten parking o tej porze jak nie wiem, a przynajmniej Romola nie wie, w którym momencie lat osiemdziesiątych, szczególnie w tej okolicy, ludzie dorobili się takiej ilości pojazdów? Inna sprawa, że większość z nich nie przeszłaby już dawno żadnego przeglądu, bo funkcjonowała bardziej jako złom niż pojazd. Cmentarzysko gratów, też dobrze. A między nimi rodzinne samochody i pick-upy, dzieciaki na deskorolkach i Romola poszukująca miejsca. Widziała też innego kierowcę, który krążył, zaczęła się więc walka, chociaż na chwilę, zjeżdżając w inną alejkę straciła go z oczu. Na chwilę - to klucz. Zguba odnajduje się w kolejnej alejce, akurat, kiedy maszyna Romoli z rykiem silnika trochę spokojniejszym niż zwykle wsuwa się sprawnie pomiędzy pojazdami, na to jedno miejsce parkingowe, które specjalnie zajmuje w poprzek, żeby żadnemu innemu kurwa skuterowi do głowy nawet nie przyszło zaparkować obok niej. Ten Triumph Trident to wszystko, co Romola miała. Gdyby choć jedną rysę na nim zobaczyła, to wpadłaby w szał (a o to przy normalnej okazji nietrudno, biorąc pod uwagę jej impulsywność, przez którą szybko wpadała w złość) i gotowa rozszarpać kogokolwiek, kto byłby draśnięciu winny, albo, co gorsza, ktokolwiek akurat by się znalazł w zasięgu jej pazurów. Zawsze czerwonych, zawsze gotowych. Staje więc zajmując motocyklem całe, szerokie, amerykańskie miejsce parkingowe spoglądając w stronę, gdzie powinna być twarz kierowcy, ale przy tym oświetleniu słabym nie widzi jej jeszcze. - A ty co, mój cień? - Krzyczy, powstrzymując parsknięcie, zdejmując ochronne, rękawiczki bez palców, z cienkiej skórki. Chyba cień, skoro stoi i nie odjeżdża. - No! Ruchy! Własne sobie znajdź. - Prawda była taka, że zajechała mu trochę drogę, zaanektowała to miejsce, ale nie jej wina, że się motorem da sprawniej manewrować i że człowiek nie miał refleksu, tak? |
Wiek : 34
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : St. Fall
Zawód : grajek uliczny lalala
Stwórca
The member 'Romola Lanzo' has done the following action : Rzut kością 'k6' : 1 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Fionan Cavanagh
POWSTANIA : 5
WARIACYJNA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 1
TALENTY : 28
Little Poppy Crest o tej porze było oblegane jak Chyży w niemal każdy dzień, zwłaszcza w piątek i weekendy, lub w dni wolne od pracy, choć ten konkretny parking wyglądał jak złomowisko. Doszedł do tego wniosku, gdy odnotował na nim obecność wehikułów czasu, które lata świetności przezywały dwie dekady wcześniej. W końcu upatrzył sobie wolne miejsce parkingowe. Z tryumfalnym uśmiechem na twarzy zbliżył się do obiektu swojego zainteresowania, ale wtem drogę zajechał mu dawca organów i zajął jego miejsce - najprawdopodobniej jedyne wolne w promieniu kilku kilometrów. Nie próżnował - nacisnął klakson i otworzył szybę, by zademonstrować swoje niezadowolenie, jednak wtedy usłyszał kilka gorzkich słów wyplutych przez pozornie obce gardło, choć barwa głosu wydała się znajoma. - Łoł, łoł! - wydał z siebie okrzyk. - Lepiej uważaj, co mówisz o moim samochodzie, jest naprawdę wrażliwy - chciał pogrozić jej palcem, ale... No właśnie, ALE. - Roma? Zazwyczaj nie sięgał pamięcią wstecz dalej niż kilka tygodni, góra miesiąc, dwa. Dla Josie robił wyjątki. Wspominał ich rocznice. Moment, kiedy zawróciła mu w głowie. Ich pierwszy lękliwy pocałunek. Jej zapach, gdy pierwszy raz się nim zaciągnął. Teraz było inaczej. Teraz przeszłość dopadła jego. W chwili, w której najmniej się tego spodziewał. O to stała (siedziała na motorze, ale to niewiele zmieniało) przed nim ta, która na własnej skórze przekonała się, jaki był z niego palant. Niby kiedyś, dawno temu, ale ona nadal wyglądała jak dawniej, jakby nie zmienił ją upływ czasu. Rytuał Afrodyty zawsze działał cuda. Może w jej przypadku nie było inaczej. Wygiął usta w uśmiechu, bo przecież nie miał zamiaru, zwłaszcza po latach, rozbierać na czynniki pierwsze tego, jak ją kiedyś potraktował. - Potrafisz zaparkować ten motor tak, by nie zajmował połowy parkingu? - w tonie jego głosu nie było miejsca na irytacje, błąkało się w nim rozbawienie. Powinien zapytać ją o coś innego, na przykład: Co się sprowadza do Saint Fall? Czyżby siostra? Nie zdążył; przez ryk silnika przebiła się głośna wysłana w eter soczysta kurwa! Fionan, wjeżdżając na parking, widział, jak kwartet nastolatków, urządził sobie tor z przeszkodami na zatłoczonym parkingu i gdy jeden z nich otarł się o maskę jego auta, pożyczył im z całego serca złamanie nóg, ale nie przypuszczał, ze jego życzenie się spełni. Nie miał swojej własnej podręcznej złotej rybki. Zapomniał ją z domu. Nie wygaszając silnika, wyszedł z auta i rozejrzał się. Spojrzał na tłoczącą się wokół poszkodowanego kolegi młodzież. W międzyczasie nie odezwało się w nim ani współczucie, ani empatia. Obecnie to echo przeszłości powinno być na świeczniku jego zainteresowania - Roma i jej obecność. [ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Fionan Cavanagh dnia Sro Lis 20 2024, 23:55, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 32
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Hellridge, maywater
Zawód : miksolog, okazjonalnie barman w Chyżym, twórca kadzideł
Fionan Cavanagh
POWSTANIA : 5
WARIACYJNA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 1
TALENTY : 28
do usuniecia |
Wiek : 32
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Hellridge, maywater
Zawód : miksolog, okazjonalnie barman w Chyżym, twórca kadzideł