Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Latarnia przy skrzyżowaniu
Stara latarnia wznosi się dumnie, zdobiąc przestrzeń charakterystycznym akcentem. Jej korpus, utrzymany w matowym czerni i ciemnym mosiądzu, przywodzi na myśl tradycyjny design. Klasyczna żarówka w jej wnętrzu rozświetla pobliskie ulice subtelnym, złocistym światłem. Z bliska nieregularności powłoki malowanej rdzą dodają latarni nieco rustykalnego uroku, harmonizującego z zabytkowym otoczeniem. Latarnia, choć skromna, stanowi nieodłączny element, wtapiający się w atmosferę starego miasta, tworząc charakterystyczną scenę dla przechodniów.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
9 — V — 1985

Świeżo odpalony papieros podrygiwał w rytm niespiesznego ruchu ust; sylaby układały się w litanię sylab, które — dla spokoju ducha, niekoniecznie przez obawę złamania któregokolwiek z kościelnych praw — mknęły w mrok razem ze stłumionym echem.
Stare Miasto późnowieczorową porą było niemal ładne; niemal.
Indicativus praesentis activi — świeżo odkrywane niuanse łacińskich gramatyk próbowały połamać język — bezskutecznie. Na długo przed sięgnięciem po podręczniki, Williamson z pamięci recytował rytualne inkantacje. — Tryb oznajmujący czasu teraźniejszego powstaje przez—
Kurwa, jak to szło?
Latarnia nad głowami zamigotała w alfabecie Morse'a; cyk—tit—skup—się. Łacina na co dzień, chociaż zapadł wieczór — łacina podwórkowa, bo poniekąd są na podwórzu.
Łacina przyswajana od dwóch miesięcy — wreszcie w użyciu.
Czekaj, mam to—
Festina lente, mówił wymarły język i Williamson nie zamierzał się z nim kłócić.
Cicha okolica między kamieniczkami w milczeniu obserwowała intelektualne wysiłki spod znaku odmian czasownika; kwadrans temu Orestes powiedział Barnaby, odmieć być— i otworzył tym zardzewiałe zawiasy do świata antyku. Williamson zamierzał wykorzystać okazję — miał obok profesjonalistę od wszystkiego, co stare.
Z językami na czele.
Końcówki osobowe dla singularis i pluralis. O, s, t. Mus, tis, nt — osamotniony skrawek betonu — marna imitacja kamienia — pomknął w ciemność wzdłuż krawężnika z cichym klekotem. Droga z obiadu — dziś jemy na mieście, Zafeiriou, ani słowa — przeciągnęła się do późnego wieczora i pięciu upewnień, że Orestes nie ma nic przeciwko kuflowi piwa na stole.
Na pewno?, zapytał Williamson, postukując opuszkiem palca w menu. Mogę wziąć wodę.
Na pewno, odparł Ores i wszystko w nim mówiło, że nie żałował decyzji; kiedy wzrok zbyt długo zastygał na osiadających na szkle kropelkach, Barnaby unosił brew i wszystko wracały do względnej normy, chociaż od tygodni (miesięcy?) normalne nie było nic.
Mówiłem, że książki nie kurzą się na regale — późnolutowe wydarzenia w podziemiach Cripple Rock pełniły rolę punktu wyporu; Williamson otarł się o śmierć, od wolności odgradzała go podstawowa znajomość łaciny i niewiele brakowało, żeby stracił łeb tylko dlatego, że przez lata bezmyślnie powtarzał treść rytuałów, zamiast spróbować zrozumieć ich treść. Orestes był wdzięcznym nauczycielem; nie osądzał, nie pospieszał, posiadał niedorzeczną ilość podręczników, a na koniec dnia nie speszył się z powrotem do mieszkania na Staromiejskiej — bez Vandenberg na pokładzie, dziwnie opustoszałego — cierpliwie tłumacząc zawiłości łacińskiej gramatyki.
Był późny wieczór, zapadł mrok, Saint Fall powinno układać się do snu; ten wieczór nie zaskoczyłby niczym nowym poza tym, czym zaskakiwał z definicji.
Prawda?
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Barnaby Williamson' has done the following action : Rzut kością


'(S) Kość zmroków' :
Latarnia przy skrzyżowaniu 7Eae02t
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Czerwone oczko, pomarańczowe oczko; dwa punkciki nałogu wyznaczały szlak przebytych dróg. Tytoń w płucach łagodził skutki uboczne pragnienia — gdyby teraz przymknął powieki, na płachcie wyblakłego różu dostrzegłby spocone ścianki pełnych kufli.
Coraz cieplejsze dni, coraz suchsze gardło — tylko łyk, szeptałby, oszukując samego siebie. Tylko jeden.
Optime, Barnaby — wysunięcie papierosa z ust było koniecznością nagrody — Orestes został właśnie zaszczycony składnym wykładem o łacińskich korzeniach i na wskroś williamsonowym uporze. Indicativus praesentis activi brzmiało znośnie; inkantacje rytualne nieświadomie uczyły wymowy nawet najbardziej zaciekłych, lingwistycznych laików.
Osobna sprawa na planszy — Barnaby nigdy nim nie był. Zaniedbanie nie oznaczało niewiedzy; brak chęci nie przekreślał osiągnięć przyszłości. Ich nauka poruszała się po szachownicy wyzwań i niedoboru wolnego czasu Williamsona, ale postępy właśnie mknęły w oświetlone latarniami uliczki Starego Miasta — jeszcze trzy miesiące temu Barnaby i nauka łaciny brzmieli równie naturalnie, co Orestes i zawodowa szermierka.
Pamiętaj o czterech koniugacjach odmiany czasownika.
Pamiętał; w ubiegłym tygodniu wysłał poprawnie przetłumaczony tekst, w którym Zafeiriou znalazł wyłącznie dwa (tendencyjnie zadane wraz z wysłanym do Williamsona tekstem) błędy gramatyczne. To niewiele; w skali tego, czego mógłby się spodziewać, gdyby kiedykolwiek wątpił w upór i umiejętności Barnaby'ego — to tyle, co nic.
Ośrodek ciężkości zagnieździł się w okolicy żołądka; obiad był smaczny, woda trochę mniej. Piwo, które zamówił Williamson, wyglądało na skroploną w kufelku ambrozję — na każdy łyk, Zafeiriou nawadniał się trzema, by ucieczkę do łazienki nazwać koniecznością, nie taktycznym wycofaniem.
Tu, pod gołym niebem, na świeżym powietrzu, było łatwiej; istnieć, oddychać i mieć nadzieję, że kiedy wrócą do mieszkania, gwardyjne pudełko nadal będzie milczeć.
Verbum nobile debet esse stabile. Gdzie w tym zdaniu znajdę czasownik?to banalne, Orestes; za moment powie Williamson, przerabialiśmy odmianę kilka jardów temu.
Skoro takie banalne, słuchaj tego.
Przy okazji przetłum—
Słowa zgubiły się w połowie zamiaru — zagłuszyło je echo przyspieszonych kroków i świadomość, że ktoś właśnie uciekał przed nimi w gęstniejący mrok. Zafurkotał płaszcz, mignęły jasne kosmyki i zanim pełnia obrazu osiadła na receptorach, Orestes zrobił jedyną, właściwą rzecz — wyciągnął ramię w uniwersalnym zakazie.
Stój, Williamson.
Dłoń zderzyła się z materiałem koszuli; sądząc po stanie napięcia mięśni, Barnaby był sekundę przed sprintem.
Zafeiriou nie miał wątpliwości — dogoniłby kobietę.
Zafeiriou miał wątpliwości — i co dalej?
Nikt nie wykrwawiał się na chodniku przed nimi, nie przyłapali jej na próbie obłupienia staruszki; jedyną zbrodnią była ucieczka — jedynym dowodem to, co mogła zostawić w miejscu, w którym stała, gdy ich dostrzegła.
Przyspieszony krok do przodu poddał się najstarszemu grzechowi świata; ewolucja człowieka zaczęła się od ciekawości.
Sprawdzimy?
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Krok do przodu, ani pół w tył — ciemna noc połknęła skłębione obłoki dymu i wybaczyła każdy błąd w przyspieszonym kursie łaciny; tych pierwszych było sporo, drugich nie stwierdzono.
Gratias tibi ago — od dwóch miesięcy wymarły język odzywał się nieproszony — na samym początku, jeszcze w marcu, Williamson ukrywał podręczniki do łaciny w biurze; przestał, kiedy Vandenberg na początku kwietnia znalazła w sypialni słownik.
Zamiast co do chuja? usłyszał interesujące; po raz pierwszy od dawna (od zawsze?) osąd nie rozcinał skóry.
Orestes nie osądzał nigdy — wydawane wyroki były ciche i skupione; rzadkie, za to sprawiedliwe. Od początku przeprawy przez mieliznę łaciny powtarzał, że nie ma głupich pytań; są tylko niekompetentni mentorzy — gdyby siewczyni łacińskiego w kościelnej szkółce wychodziła z podobnego założenia, dziś Williamson pisałby własne rytuały.
Zamiast tego, musiał je łamać.
Esse — prosta zagadka, proste wyjaśnienie; pamięć o czterech koniugacjach doprowadziła go półtorej miesiąca temu do niewielkiej zapaści — zaczął kwestionować zdrowe zmysły (co takiego?) i sens nauki, aż końcówki same zapisały się w głowie; dziś wyrwany ze snu mógłby wymienić każdą z nich. — Znów mam odmienić? Mogę w imperfectum, słuchaj tego.
Czas przeszły — czas start.
Eram, eras, erat.
W trakcie nauki zrozumiał, że starożytni Rzymianie cierpieli na nadmiar samogłosek; podobieństwa z karabinkiem włoskich słów, które wyrzucał z siebie Paganini, nie były przypadkowe.
Eramus, eratis, erant — bardzo ładnie, Williamson, B z plusem; a teraz przetłumacz na angielski, co właśnie powiedział kolega — niech pośmieje się cała klasa. — Słowo szlachc—
Dokądkolwiek nie zmierzał spontaniczny przekład — do celu; Orestes użył cytatu, reszta była historią (starożytną) — zamilkł w momencie nagłego zaburzenia stagnacji. Kilkanaście jardów przed nimi bezruch wyparło zaskoczenie, skąd prosta — i bardzo instynktowna — droga prowadziła biegiem za najbliższy zakręt. Williamson zareagował odruchowo; napięte mięśnie przygotowały ciało do biegu za kobietą, ale zanim chód zamienił się w pęd, ramię Orestesa wystrzeliło w bok — pierwszym oporem, który poczuł Barnaby, nie było powietrze.
Przyciśnięta do koszuli dłoń mówiła stop; uniesione brwi pytały dlaczego?
Kurwa mać, Zafeiriou. Dogoniłbym ją — i dopiero wtedy zaczął zadawać pytania.
Pierwsze — dlaczego uciekałaś?
Drugie — jesteś sama?
Trzecie—
Mów, co chcesz — kilkanaście kroków od miejsca, w którym skinięcie głowy potwierdziło przypuszczenia — sprawdzamy, Ores — do muru przywarł papier; rysunek, na nim twarze, w twarzach znajome rysy, w rysach pierwiastek świńskości. — Ale arcykapłan nawet podobny.
Na plakacie stół uginał się od wszystkiego, co w ofercie mogła mieć każda cukiernia, mięsny, spożywczy i bank w mieście — jedzenie, pieniądze i szydercza rozpusta Kościoła skonfrontowana z rzeszą (złe słowo?) wygłodniałych czarowników zdanych na łaskę kapłanów.
Niemagiczni mogliby uznać, że to zapowiedź koncertu kolejnego pseudometalowego zespołu; ostatnio zaczęły wyrastać jak polipy na chuju z rzeżączką.
Każdy czarownik — i na pewno każdy gwardzista — potrafił rozpoznać przekaz ukryty za paszkwilem.
Ciekawe, kto odpowiada za warstwę artystyczną tego dzieła — odruchowe uniesienie dłoni do rogu plakatu poprzedziło uważne rozejrzenie na boki; nikt ich nie obserwował, jasnowłosa kobieta nie wracała po zgubię, plakat był tylko plakatem — z rodzaju tych, za które można dostać bilet do kazamaty w jedną stronę.
Palec podhaczył róg papieru; klej musiał być magiczny i zdążył już zaschnąć, pierwsze szarpnięcie wieńcząc absolutnie niczym — między opuszkami został tylko centymetrowy skrawek wytarganej bieli.
Na czym stanęło z łaciną?
Kobiety już nie znajdą; równie dobrze mogli zatrzeć ślady jej obecności.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Dwa kroki do przodu i tylko jedno zawahanie w bok, gdy w ślad za uniesionym kącikiem ust próbowało podążyć ciało. Równy chodnik nie byłby wytłumaczeniem; chwiejność i zaburzenia błędnika zostawił w przeszłości, którą od siedmiu lat pokrywał kurz zapomnienia.
Tylko od czasu do czasu kichnięcie odkrywało nadal ostre odłamki wspomnień.
Macte virtute — ubiegłe miesiące obfitowały w wiele prób nauki; Williamson był samoukiem, na dodatek upartym — musiał pochłonąć przesłane przez Orestesa książki w tempie, które sugerowało, że rezygnował ze zdrowych ilości snu na rzecz niezdrowego ślęczenia nad książkami (i kto to mówi, Zafeiriou?). Odmienił bez zająknięcia, wypowiedział bez pomyłki; albo Barnaby był pojętnym uczniem, albo Ores dobrym nauczycielem łaciny, albo jedno nie musiało stać w sprzeczności z drugim i dopełniło sukcesu minionych tygodni.
Tylko tłumaczenie odpadło w przedbiegach — gdzie bieg był słowem klucz przerwanym, zanim na dobre został rozpoczęty.
Dobrze zacząłeś, gorzej skończyłeś ona to powiedziała?
Nieśmiertelna czujność zamknięta w metrze osiemdziesiąt—coś i szybkości, z którą Orestes nie konkurowałby w warunkach bojowych; tu, po zmroku na Starym Mieście, bojowe bywały wyłącznie nastroje i to zwykle przed pubem Empire, nie w mdłym świetle zadbanych, miejskich lamp. W przeciwieństwie do tych w Little Poppy, oferowały zdrową dawkę blasku — silną na tyle, żeby wykroić na szarym bruku cienie ich sylwetek i uwydatnić napięcie odciśnięte na twarzy Williamsona.
Drapieżniki i ich ofiary; pierwsze nie lubiły, gdy drugie uciekały w mrok.
Wiem, że byś ją dogoniłdlatego cię zatrzymałem; to, co niewypowiedziane, było tym nieuniknionym — powrót z kolacji zmieniłby się w przesłuchanie i wyprawę do kazamaty, a po ostatniej wizycie pod gmachem Kościoła Piekieł, Zafeiriou nie życzył odwiedzin najgorszemu wrogowi.
Nie licząc Teksańczyków; ci zachowywali się, jakby lubili wąskie prycze.
Kilkanaście kroków w kierunku ściany było paradą ciszy — żaden z nich nie wiedział, czego spodziewać się na murze, od którego jasnowłosa kobieta uciekła na dźwięk obcych kroków. Niewinni ludzie nie zachowują się w ten sposób; wniosek był prosty i został wysnuty przez Williamsona dobre pół minuty temu — Orestes i jego wizja świata potrzebowali więcej czasu.
Nastroje wśród czarowników coraz częściej przypominają spanakopita — świeżo naklejony plakat był kwintesencją karykatury; świńskie ryjki, wygłodniali ludzie u stóp suto zastawionego stołu, twarze znane z Kościoła, chociaż samemu Zafeiriou nie mówiące zbyt wiele — za kilka dni weźmie udział w czarnej mszy i będzie to pierwsza od wielu długich miesięcy, która złowi go pod dach gmachu. — Z wierzchu gładkie, wewnątrz wzburzone.
Dopiero słowa Williamsona upewniły go w przekonaniu, że podobizny kapłanów zamieniono w maciory; a zatem ci czekający na okruchy z pańskiego stołu, byli ich poddanymi.
Zwykłymi czarownikami, którzy—
Zaczekaj.
Do rogu plakatu nie sięgał Barnaby, tylko gwardzista — pociągnięcie cienkiego papieru nie przyniosło efektownego skutku, a zamiast zerwanego afiszu, między opuszkami palców Williamson ściskał kawałek kartki.
Barnaby—
Błękitny ocean wzroku nie patrzył w kierunku karykatur; spojrzenie próbowało rozczytać w twarzy przyjaciela to, na co nie pozwalały okoliczności.
Ten plakat nie wprowadza w błąd — w jaki sposób wytłumaczyć nierówności społeczne komuś, kto nosił nazwisko rodziny, która była ich głównym twórcą? Jak przekonać gwardzistę do tego, żeby zaczął gryźć łańcuch, zamiast biegał w kółko na coraz ciaśniej zawiązanej obroży? — Ludzie są sfrustrowani i przestraszeni, a Kościół—
Gdzie kończyła się prawda, a zaczynała herezja?
W lutym podobno zamknięto bramy na Placu Aradii, kiedy doszło do wybuchu gazu — pożaru? Nieudanego popisu fajerwerków? Zafeiriou nie pamiętał, jakie bzdurne wytłumaczenie zaoferował Piekielnik; pamiętał za to Piwniczkę i to, co sprawiło, że ta spłonęła bez reszty. — Wiedziałeś?
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Kpina z celulozy, bluźnierstwo z tuszu — której z łacińskich sentencji użyć, żeby oddać skalę wykroczenia?
(Errare humanum est).
Kilkadziesiąt kroków za ich plecami porzucili swobodę wolnego wieczoru i przyspieszony kurs łaciny; niedokończone tłumaczenia wywieszały białe flagi przez świeżo rozpoczętym dochodzeniem. Po sprawczyni nie został ślad poza tym, na który właśnie patrzył — skrawek białego papieru w dłoni nadal cuchnął świeżo zaschłym klejem i przez krótki moment był najjaśniejszym elementem wieczoru.
Chwilę później tę rolę przejął Orestes; mędrca szkiełko i oko — niewzruszony spokój równoważył zastygłą w mięśniach energię. Zamiast pogoni, było bluźnierstwo; zamiast odnalezienia sprawcy, znalazł się dowód w sprawie.
Zamiast jasnych odpowiedzi, były greckie przepowiednie — Williamson w milczeniu przeniósł wzrok z plakatu na Zafeiriou; zamiast karykatury kościelnych dostojników — spokojne oblicze i ciche słowa. Płytka zmarszczka między brwiami była pierwszym tektonicznym tąpnięciem — namysł zaczynał się od przekucia twarzy w kamień.
Barnaby wrócił do domu; oficer Williamson zameldował się na posterunku.
Nastroje w każdym społeczeństwie przypominają spa
Jak brzmiało to słowo, poza tym, że pysznie?
To, co właśnie powiedziałeś.
W Blossomfall Estate od dekad mówiło się o potencjalnej destabilizacji, społecznych zmianach, militarnych rozwiązaniach i subtelnych, politycznych zagrywkach; Barnaby nie słyszał — Williamson słuchał.
Taka wada demokracji.
Nie każdemu w smak władza, którą posiadał Kościół; nie każdy był zwolennikiem Kręgu. Nie każdy czuł, że stworzony w magicznym społeczeństwie system był sprawiedliwy (słusznie, nigdy nie miał być), ale różnica pomiędzy tym, co kiedyś, a tym, co teraz, zaczynała się w czynach — słowa porywał wiatr.
Plakatu ze ściany nie była w stanie zerwać zwykle precyzyjna w aktach przemocy dłoń.
Zafeiriou — ostrożnie; pół tonu niżej, spojrzenie na greckie oblicze dłużej. — Jeśli właśnie próbowałeś powstrzymać oficera gwardii przed ściągnięciem plakatu, który wyszydza kapłanów Kościoła—
Orestes znał warunku w kazamacie; skąd nagła potrzeba przekonania się, czy zdążyli wymienić sprężyny w pryczach?
Blady skrawek plakatu na opuszku palca zaczynał przylegać do skóry na stałe — klej dopełniał dzieła zadanemu murowi, ale teraz nie plasował się na szczycie istotności; Zafeiriou mówił, Williamson milczał.
Kościół, koniec lutego, Plac Aradii, śmierć, sprawa zamieciona pod gruby dywan i—
Wiedziałem.
W kazamacie wiedział każdy — odwrotnie proporcjonalnie do tego, kto o tym mówił.
Głowa poruszyła się przecząco, kiedy dłoń powróciła do drugiego z rogów; jeśli nie uda się tym razem, po prostu rozerwie go od środka. Opuszek palca zahaczył o papier, cichy dźwięk targania wypełnił powietrze, ale po dwóch centymetrach w dół — nie zdołał zerwać nawet kapłana najbardziej na lewo — klej znów wykazał się uporem.
Stłumione przekleństwo zostawiło go z cienkim pasemkiem papieru między palcami i ciężkim spojrzeniem utkwionym w twarzy Zafeiriou.
Ocenianie całej instytucji przez czyjąś niekompetencję i strach nie jest uczciwe, Ores — wszyscy policjanci to świnie, każdy Grek jest leniwy, syreny to bez wyjątku morderczynie.
Brzmiało znajomo?
A to? — zwinięta w pięść dłoń stuknęła o środek plakatu; tusz nie zostawił na skórze żadnego śladu — całość musiała wyjść z druku na długo przed zawiśnięciem. — Nie pomaga. Nikt nie będzie traktował poważnie oburzenia ludzi, którzy uprawiają szczenięcą partyzantkę.
Dorysowywanie wąsów Hitlera na zdjęciach nauczycielki matematyki niech zostawią dwunastolatkom. Gdyby naprawdę chcieli trafić do czarowników, wybraliby Deadberry; w tym miejscu ten plakat nie robił niczego poza narażaniem ich świata na wydostanie się poza bezpieczne mury — dociekliwi niemagiczni mogliby zacząć drążyć.
Rolą Czyściciela było na to nie pozwolić, więc dlaczego—
Naprawdę tak uważasz?
Orestes był inteligentny; był najprawdopodobniej jedną z najmądrzejszych osób, które Williamson spotkał w życiu — nie dlatego, że miał tytuł i studia.
Wiedzy czerpanej z życia nie zapewniał żaden uniwersytet z bluszczowej ligi.
To o nastrojach w magicznym społeczeństwie. Uważasz tak?
Ktoś inny mógłby uznać, że to pułapka.
Ktoś inny by się nie mylił.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Przyspieszony bieg krwi, spowolniony czas; biały skrawek papieru nie był flagą w tym samym kolorze — zamiast kapitulacji, oznaczał wojnę.
Spanakopita — szept nie nawoływał do kłótni — ta na horyzoncie pojawiła się dopiero, kiedy uparta dłoń Williamsona wróciła do plakatu. Po raz pierwszy od dawna, Orestes poczuł irytację; po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna, pomyślał o różnicach, które istniały między nimi od zawsze — ignorowanie ich było łatwiejsze, gdy uprzywilejowanie milczało razem z ustami.
Nie dziś.
Williamson mówiący o wadach demokracji przy Greku, ojcu tejże?
Świat naprawdę zaczynał stawać na głowie i kręcić ten nowoczesny taniec z nowojorskiego Bronxu.
Krok w stronę muru był odruchem obronnym; zastawienie plakatu własnym ciałem przyjęłoby formę groteskowej przesady, ale jeśli Barnaby nadal będzie uparty — jeżeli znów powoła się na Gwardię, chociaż przez lata budowali tę przyjaźń na fundamencie zaufania — Zafeiriou sięgnie po despotyzm.
Tyranię też opracowali Grecy.
Próbowałem zapytać przyjaciela, czy rozumie, dlaczego ktoś poczuł potrzebę stworzenia takiego plakatu. Divide et impera. Przetłumaczysz? — zmarszczone brwi, wygładzone usta; jeśli kilka minut temu nadal się uśmiechał, po wesołości nie został żaden ślad. Williamson go testował bez próbowania — każdy dźwięk był esencją uporu i zaślepienia, za które Orestes nie powinien go winić.
Nie miał wpływu na to, w jakiej rodzinie przyszedł na świat; gdyby miał, nie wybrałby Arthura na ojca.
Prawdziwie nieuczciwe jest wykorzystywanie tej samej instytucji do pogłębiania podziałów w społeczeństwie — uniesiona do plakatu dłoń trzymała moc w ryzach; Barnaby o tym zapomniał, Ores nie zapominał nigdy — odsłuchanie plakatu zajęłoby mu kilkanaście sekund, w trakcie których mógłby usłyszeć, kto był jego twórcą i gdzie został stworzony, ale—
Nawet, gdyby Barnaby poprosił, Zafeiriou nie zamierzał współpracować.
Nie tym razem.
W tym rzecz, Williamson — dźwięk zrywanego paska papieru niczym nie różnił się od przejechania kredą po tablicy; efekt uboczny — gęsia skóra i mdłości — zakradały się w głąb ciała z każdą nutą. — Muszą uciekać się do szczeniackiej partyzantki, bo w Kościele nie ma nikogo, kto chciałby podjąć choćby próbę dialogu.
O czym dokładnie chcieli rozmawiać, Orestes nie miał pojęcia w żadnym z przysłowiowych odcieni; wiedział za to, że plakat przedstawiał prawdę.
Kościół miał władzę, pieniądze, sądownictwo i aparat uciśnienia obywateli — ci sami obywatele mieli wiarę, która zaczynała kruszeć w obliczu powtarzanych szeptem kalumnii o ograniczeniu roli kobiet w Trójcy. Williamson był wieloma rzeczami, ale nie lubił nieporządku; jeśli nie dostrzegał, że chaos zakrada się do nich tylnymi drzwiami, był przy okazji ślepcem.
Naprawdę tak uważasz?
Ślepcem, ale nie głupcem.
Tak.
Głośno, wyraźnie, bez wahania; Orestes był napiętnowany od dnia narodzin — przez kolejne lata zbierał świeże odciski osądu, ale nie zamierzał przestawać. Zatracenie prawa do wyrażania własnych opinii, prawa do wolnomyślicielstwa, prawa do posiadania własnych przekonań byłoby pierwszym krokiem do despotyzmu; Kościół balansował niebezpiecznie blisko tej granicy.
Gdyby Krąg odważył się wyjść z kryształowej góry, usłyszałby argumenty wszędzie. Każda rewolucja zaczyna się od niezadowolenia społeczeństwa, Barnaby. A to? — opuszki palców ostrożnie stuknęły w papier; nieruchoma karykatura była czarną smugą na przyszłości, która ich czeka. — To dopiero początek. Gwardia—
Orestes obserwował żniwo, które zbierała w Williamsonie; każdy dzień zaczynał się i kończył myślą, czy Barnaby przetrwał wyrok, który przyjął dobrowolnie — w ramach kary za coś, co nie było jego winą.
Macie chronić czarowników i magię. Zamiast tego chronicie kapłanów i narracji, którą rozsiewają z ambon — perły przed wieprze; kto był perłą, kto był wieprzem? Plakat podpowiadał rozsądną odpowiedź; Orestes nie zamierzał zgodzić się na to, żeby tak po prostu zniknął. — Historia zna zbyt wiele upadków zaczynających się od tego samego scenariusza.
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Spa—na—cock—pita.
On to powiedział.
Zimny mur pod opuszkiem palca był szorstki, okrutny, nieustępliwy; cegła obklejona plakatem, plakat upstrzony tuszem, tusz zaklęty w obrazoburczość. Pusta późnowieczorna uliczka okazała się łaskawsza od okoliczności — żaden zbłąkany przechodzień nie trafił w sam środek ostrzału. Słowa to rykoszety; niektóre ranią nawet, kiedy nie dotrą do celu.
Te wypowiadane przez Zafeiriou trafiały bezbłędnie.
Co mogę powiedzieć? Świat schodzi na psy.
Więc Barnaby wreszcie sprosta jego wymaganiom.
Nie zauważył momentu, w którym palce zaczęły postukiwać o cegłę; nerwowe, krótkie, nieregularne pat—pat—pata—kurwa—taj, bo nagle powrót z kolacji na Starym Mieście zamienił się w polityczną grę. Williamson — co za ironia — polityki się brzydził; przynajmniej ten konkretny, który do dziś zmywa z języka osad wypowiedzianych w styczniu (lutym? Czas płynie szybko, kiedy próbujesz wyrwać od niego kolejną dobę życia) słów. Coś o wyborach, o burmistrzu, o wspólnych interesach.
Brzmiał jak komunista — a teraz na jednego patrzy.
Dziel i rządź — łacina książkowa czy podwórkowa? Coraz bieglej posługiwał się obiema; gładko ułożone przez Oresa sylaby najpierw przetłumaczył w głowie, później wypowiedział na głos, na końcu odkrył sens i nie spodobało mu się to, co zobaczył. Zafeiriou nie pomagał — jego idealizm był nadgryzionym przez mole wycinkiem z zapomnianych ksiąg; Orestes lubił zapominać, że rzeczywistość w niczym nie przypominała starożytnych filozofii, więc Williamson musiał zrobić to, w czym był kurewsko dobry.
Brutalnie mu przypomnieć.
Niezadowolenie w społeczeństwie istniało, istnieje i będzie istnieć zawsze, ale to? — dłoń stuknęła o plakat; ten milczał wymownie. — To próba osłabienia wiary.
Kim byliby czarownicy bez Piekielnej Trójcy?
Bandą oślepionych kłamstwami Gabriela katolików, którzy na wiosnę świecą jajka, gonią zajączki i ozdabiają drzewka w grudniu, wygodnie ignorując fakt, że nawet to ukradli poganom. Kościół nie był święty, bo nigdy nie chodziło o świętość; nie ta religia.
Nie ta filozofia.
Nie czas na wątpliwości — ziemia pod ich nogami cyklicznie zapada się pod siebie.
Kościół nie wynalazł interesowności, sprzedajności i despotyzmu. Wszystko istniało na długo przed powstaniem tego kraju — to byłoby na tyle w kwestii pogłębiania podziałów; pierwsze kilka uderzeń młotka zawsze należało do władzy, ale wszystko, co działo się później, to zasługa ludzi.
Za to, kogo wybierają, kogo popierają, kogo słuchają ponoszą taką samą odpowiedzialność co ci, którzy szukają tego poparcia i posłuchu. Orestes o tym wiedział; po prostu nie chciał pamiętać, tocząc bezsensowną walkę o coś, co nie było jego bitwą.  
Skąd pewność, że ktokolwiek próbował rozmawiać? — chyba, że pewność nie była problemem?
Chyba, że znał kobietę, która nakleiła ten plakat.
Chyba, że—
Masz paranoję, Williamson.
Głos w głowie był zniecierpliwiony, lekko zachrypnięty, koloru roztopionego bursztynu; jedyną odpowiedzią na niespecjalistyczną diagnozę były zmarszczone lekko brwi. Zafeiriou właśnie zarzucał coś gwardii — uraza po marcowym zatrzymaniu musiała być silniejsza, niż wyglądało.
Chronimy czarowników przed konsekwencjami nieładu. Wiesz, jak wyglądałby ten świat, gdyby wiedza o magii wydostała się poza ramy naszego społeczeństwa? — nie trzeba wiele wyobraźni, jeśli zna się historię; a Ores zna doskonale. — Kiedy w Salem płonęły czarownice, niemagiczni mieli tylko ogień i stosy. Teraz—
Broń mechaniczna. Broń atomowa. Laboratoria. Loty na, kurwa, Księżyc. Wyścig zbrojeń. Komory gazowe.
Potrafili zamordować kilka milionów ludzi w jednym obozie za niewłaściwą wiarę; czarowników było zdecydowanie mniej, za to ich grzech był dokładnie taki sam.
Destabilizacja to droga do zagłady. Bez względu na to, w imię jakich zasad próbuje się zmienić ponad dwieście lat ustroju.
Krąg nie był idealny, bo żaden ustój nie jest; utopia nadal nie sprawdzała się w świecie zbudowanym na chciwości.
Jeśli ten plakat to wołanie o pomoc, Kościół wykorzysta go do zaklejenia ust tych, którzy próbują krzyczeć. Wiem, co z buntownikami robi Gwardia — słowa, które próbowały pozbawić ramiona ciężaru odpowiedzialności; wiem, na co skazuję ich ja.Pozbycie się dowodu to forma przysługi.
Dłoń wróciła na brzeg plakatu — tym razem zamierzał pociągnąć, żeby zerwać.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Gorzkie słowa, kwaśne uśmiechy, ciężkie prawdy, smutne rzeczywistości.
Plakat był niemym obserwatorem rozłamu, którego cienka siateczka pęknięć zaczęła zmieniać się w jałowe wąwozy; wystarczy jeden nieostrożny krok, by runąć w dół — jedno nieostrożne słowo, by—
Sam nie zszedł, ktoś mu w tym pomógł.
Zbrodnia i kara, wina i niewinność, wychowanie i przykre fakty; Barnaby próbował żyć według kodeksu moralnego, który od lat wydrapywał na twardej skale wyniesionych z domu przekonań. Dlatego tak łatwo Orestes zapominał, że rozmawiał z Williamsonem — bo nie był typowym przedstawicielem własnego gatunku.
W momentach podobnych do tego nieśmiertelna zależność zyskiwała prawo głosu; można wyskoczyć poza obręcz Kręgu, ale Krąg nigdy nie wyjdzie z ciebie.
Szczególnie, kiedy każdego dnia ryzykujesz własnym życiem dla Gwardii.
Jakiej wiary, Barnaby?
Orestes nie podnosi głosu; zazwyczaj.
Orestes nie zna gorzkiego smaku gniewu; zwykle.
Orestes nie neguje przekonań innych; chyba, że pozostają ślepi na krzywdę.
W co mamy wierzyć? W Kościół, który zamyka bramy przed wiernymi? — sprzedajność, interesowność, kłamstwa; Williamson sam przyznał, że fundamentem wiary, którą sprzedawano im dziś, była obłuda. — W Krąg, który dba wyłącznie o własne dobro? — przekonanie o moralnej wyższości; o większych prawach; o tym, że jedyna słuszna władza to władza tych, którzy wieku temu trafili do koła wzajemnej adoracji. — W Gwardię, która chroni czarowników, ale tylko tych, których uzna za istotnych?
Tak długo, jak mają odpowiednie nazwiska albo stanowisko w Kościele, będą bezpieczni; cała reszta to szlam, który można wypłukać, kiedy zacznie cuchnąć buntem.
Uniesiona do zerwania plakatu dłoń była wizualnym przykładem, więc Orestes też uniósł rękę — przylgnęła do papieru na płasko, jakby niema próba ochronienia go przed przemocą była zapowiedzią odsłuchania.
Gdyby ktoś próbował o tym rozmawiać, wiedziałbyś — wzrok uniesiony na twarz człowieka, który na zawsze będzie przyjacielem; bez względu na to, w ile kłamstw postanawiał wierzyć. — Cele w kazamacie nie są dźwiękoszczelne.
Orestes wiedział z autopsji — od marca nie minęło wystarczająco wiele czasu, żeby zapomnieć o niewygodnych pryczach, zimnych ścianach i opryskliwych strażnikach.
Głowa zaczęła poruszać się bezwiednie — w lewo, w prawo, w lewo, zaprzeczenie zamknięte w przejawie zepsutych zawiasów karku. Williamson mówił, Zafeiriou słuchał, ale nie rozumiał; przecież dokładnie dlatego tracili czas. Przez przekonania, zafałszowane obrazy rzeczywistości, kłamstwa, w które wygodniej uwierzyć, niż je skonfrontować.
Więc chrońcie wszystkich, nie tylko wybrańców. Kapłani mają za sobą napędzaną pieniędzmi, powiązaniami i władzą absolutną instytucję — uśmiech, gdzie smutek mącił radość. — My mamy tylko siebie.
To, czego Barnaby nie chciał zrozumieć, to prawda, która była skutkiem ubocznym kościelnego despotyzmu — gdyby słuchano ludzi, nie musieliby się buntować.
Rewolucja to ostateczny akt protestu; tego też uczyła historia.
Skoro tak bardzo martwisz się tym, że ktoś znajdzie odpowiedzialnych za ten plakat—
Suchy dźwięk targanego papieru; dość.
Operculo.
Magia nie posłuchała — nie zdołał skupić mocy w pentaklu, zbyt zajęty pilnowaniem, by dłoń nie odsłuchała tkwiącego pod palcami plakatu.
Malaka — ostatnia szansa, zanim dźwięk zrywanego papieru położy kres nadziei. — Operculo!
Tym razem do celu; skierowane na plakat zaklęcie dokonało zmiany, która powinna zadowolić każdą ze stron — karykatura zostanie na miejscu, niemagiczni na pewno ją przeoczą, a—
Teraz prawdę dostrzegą tylko ci, którzy naprawdę jej szukają.
Plakat zniknął; co nie znaczy, że przestał istnieć.
Wystarczyło spojrzeć, żeby zobaczyć.

operculo | próg 60 | 37 + 19 = 56, nieudane
operculo | próg 60 | 58 + 19 = 77, udane
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Barnaby Williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
ANATOMICZNA : 5
ODPYCHANIA : 33
WARIACYJNA : 1
SIŁA WOLI : 11
PŻ : 189
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 14
WIEDZA : 5
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t285-barnaby-williamson#794
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t404-barnaby-williamson#1290
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t405-poczta-barnaby-ego-williamsona
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f107-ulica-staromiejska-9-6
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1062-rachunek-barnaby-williamson
Chłodne liźnięcie u nasady karku to ostrzeżenie.
Gniew — ten brzydki, gęsty, lepki; czarna maź zamiast krwi, kwas z akumulatora zamiast śliny, coś zgniłego i poszarpanego zamiast serca (jakiego serca?) — zaczyna się od pieszczoty. W co mamy wierzyć?, pyta Orestes.
Nie wiem, odpowiada głos w głowie; cichy, obcy, nie—jego. Nie Vandenberg. Po—prostu—głos. Wypełnia wszystko, jest dookoła i w środku, przepływa przez nogi, ręce, głowę, palce, usta, które rozchylają się i—
W Lucyfera.
Prawda czy fałsz?
Poza salonem na Staromiejskiej ta gra nie jest przyjemna.
W Lilith.
Prawda czy fałsz?
W Aradię.
Prawda.
Przy niej — zawsze prawda.
Nie musisz klęczeć na posadzkach kościoła, żeby wierzyć.
Piekielna Trójca świadkiem, że Williamson nie klękał; może dlatego nie został Protektorem — go zgięcia kolan zmuszał go tylko kopniak w rzepkę. Teraz też nie zamierzał klęczeć ani zginać karku, ani nawet, kurwa, milczeć, bo człowiek, który był przyjacielem — jest przyjacielem; nie może stracić kolejnego w przeciągu dwóch tygodni, to byłby dowód ostateczny w sprawie tego, kto naprawdę jest problemem — wątpi.
W wiarę, więc w magię.
W magię, więc w siebie.
Wątpi w Kościół i ma do tego prawo; wątpi Krąg i Barnaby mógłby mu uścisnąć rękę.
Wątpi w Gwardię i Williamson rozumie, dlaczego, ale—
Wątpić w Gwardię, wątpi w niego; stąd ten ból.
To krótkie, krwawe szarpnięcie.
Staram się, Zafeiriou — przysunięte do plakatu palce teraz szukały oparcia; musiał się czegoś przytrzymać, żeby się nie rozpaść na skrawki, na strzępy, na wilgotną pulpę — rozpaść się dokładnie w to, co zamierzał zrobić z karykaturą (to dlatego, że sam nią jesteś, Williamson; karykatura człowieka w—)
Zamknij się.
Każdego dnia się, kurwa, staram. Wasze życia—
Jak opowiedzieć komuś prawdę? Jak wyznać grzech niepierworodny, ale wtórny — grzech przekonania, że życia można umieścić na dziesięciostopniowej skali i swoje własne umieścić na zerze?
Są tak samo ważne. Ważniejsze, niż—
Moje.
Prawda zaschnięta na cyrografie; sześć lat temu sprzedał przyszłość — przez dokładnie tyle samo czasu nie zamierzał mieć żadnej, a teraz—
Teraz stoi w bezruchu i to stanie w bezruchu jest najgorsze ze wszystkiego; Orestes wypowiada zaklęcie i nic — powtarza je drugi raz i dopiero wtedy Williamson rozpoznaje inkantację. Papier pod jego palcami wsiąka w mur, żeby—
Nie, nie wsiąka; znika.
Pod dłonią nadal może wyczuć fakturę papieru, ale wzrok — chociaż utkwiony w miejscu, gdzie był plakat — nie widzi niczego. Głowa porusza się odruchowo, w lewo, w prawo, w lewo; żadnych pobocznych obserwatorów, tylko nieszkodliwy rozbłysk zaklęcia i zatarcie śladu zbrodni. Mógłby go za to aresztować — wysłać na odświeżone zwiedzanie kazamaty i odnieść mały triumf, i udowodnić dokładnie to, o czym mówił Orestes.
Gwardia ich nie chroniła.
Pora to naprawić.
Przekonasz się, że ludzie nie chcą dostrzegać prawdy — przez wyschnięte gardło przedostały się słowa; tym razem głos na pewno był jego, tym razem czas wrócił na utarty tor, tym razem Williamson nie miał wrażenia, że zatrzymany gniew zamienił jego krew w kwas — że w mięśniach zalęgły mu się tysiące małych robaków wściekłości. — Życie w kłamstwie jest wygodniejsze niż poszukiwanie odpowiedzi.
Coś o tym wiedział; spędził w ten sposób większość życia.
Krok w kierunku skąpanej w świetle latarni uliczki był krokiem w stronę rzeczywistości — kolejny zaczął budować dystans. Williamson nie obejrzał się przez ramię; złote plamy na brudnym chodniku coś mu przypominały.
Ktoś, kogo spojrzenie miało ten sam blask, robiło to samo z nim.
Dopiąłeś swojego, Zafeiriou. Rusz się, zanim zmienię zdanie.
Barnaby Williamson
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Stare Miasto
Zawód : oficer oddziału Czyścicieli w Czarnej Gwardii
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t244-orestes-zafeiriou#592
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t357-orestes-zafeiriou#1067
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t356-poczta-orestesa-zafeiriou#1066
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f82-archaios-2-1
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1176-rachunek-bankowy-orestes-zafeiriou
Musisz wierzyć.
Musi?
Wiara lubiła kończyć się tam, gdzie zaczynało cierpienie; bóg tak chciał, z maniakalną mantrą powtarzali niemagiczni. Boga nie ma, odpowiedziałby każdy czarownik; Gott ist tot, dodałby Nietzsche.
Aradia żyła, aż przestała; Lucyfer i Lilith byli wieczni.
Gdzie w wielkim planie podbicia świata było miejsce na zwykłe życie zwykłych ludzi? Filozoficzna kursywa nie odpowiadała; milczeli też kapłani, chociaż sami nigdy nie określiliby się mianem zwykłych. Pozostawało więc tylko to — wierzyć na słowo i modlić się na zawsze.
Do Lucyfera. Do Lilith. Do Aradii.
W żadnym z tych imion nie wybrzmiało nazwiska kapłanów, na których karykatury patrzyli.
Kościół chce, żebyśmy po prostu klęczeli — bez celu, bez powodu; byleby ze zgiętym karkiem. — Niekoniecznie w przejawie modlitwy.
Po raz pierwszy od dawna — pierwszego razu, kiedy Williamson przekroczył próg Archaios; pierwszej kawy wypitej w mieszkaniu nad antykwariatem — Orestes pozwolił myślom zabłądzić do czasu sprzed. Czy zanim była Gwardia, Barnaby wierzył?
Czy modlił się, kiedy zmarła jego żona?
Spowiadał z grzechów własnego ojca; prosił o wybaczenie za te, które popełnił sam?
Cienkie koleiny zmarszczek w kącikach oczu opowiadały historię nieznaną — gdyby Zafeiriou chciał, mógłby ją odsłuchać, ale każdy, kto nosił tę odmienność we krwi, wiedział.
Pomiędzy słuchaniem i wysłuchaniem tkwił ocean różnic.
Nie — zaprzeczenie wyrwane z ust wraz z wydechem; Williamson wątpił w sens własnego istnienia — Orestes nie zamierzał pozwolić na postęp tego nowotworu. — Jesteś tak samo ważny, co—
Ja, Perseus, Lyra; co twój nadal żyjący brat; co ludzie, których nazywasz przyjaciółmi; co każdy czarownik, którego przez ostatnie sześć lat uratowałeś przed śmiercią.
Twoje życie nie ma nalepki z kończącą się datą przydatności — wierzył — wiara to niebezpieczna rzecz, dokładnie dlatego się kłócą — że było inaczej; że wartość człowieka określało to, ile dobro—złych decyzji podjął w życiu i jak mocno wpływał na innych.
To, czego Williamson nie dostrzegał, zbyt zapatrzony w karykaturalne sylwetki na plakacie, przekreślało każde z jego przekonań; był ważny, bo był spoiwem. Był kimś, kto sprawiał, że ten świat i otaczający go ludzie nadal trzymali się w całości — nad własną trumną usłyszałby więcej, niż płacz.
Brzdęk rozsypywanych istnień długo niósłby się echem nad rozkopaną ziemią.
Nie wszyscy dążą do wygody — ulga rozlana po mięśniach uprzytomniła mu, jak spięty był do tej pory; ukryty pod zaklęciem plakat miał trwać i uświadamiać tych, którzy chcieli widzieć. — Niektórzy urodzili się po to, by poszukiwać.
Odpowiedzi, sekretu istnienia, remedium na nieuleczalne choroby albo samych siebie; tak długo, jak szukali, prawda będzie cierpliwie na nich czekać.
Barnay nie zamierzał — oddalające się plecy wskazywały drogę do miejsca, którego nigdy nie nazwał domem.
Dziękuję, Williamson. Jesteś—
Pierwszym, który wysłuchał.
Ostatnim sprawiedliwym?
Czymś pomiędzy; wypadkową bólu i siły.
Albo — tak po prostu — sobą.

obaj z tematu
Orestes Zafeiriou
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios