First topic message reminder :

Cicho i niepozornie skończyło się bardzo szybko. Dokładnie po sześciu minutach i sześciu sekundach (do pięknej, piekielnej liczy brakowało tylko jednej szóstki – ta pojawić się może co najwyżej jako stronica w przeglądanym obecnie woluminie), kiedy Tim starał się jak najciszej przemknąć przez antykwariat do półek.
Najwidoczniej każdy ma inną definicję jak najciszej.
Już z daleka mógł poczuć karcący wzrok Boba, bo tylko się wzdrygnął, tłumacząc:
— Nie widziałem tego.
Szmer rozmów gasł gdzieś w granicach szeptu, choć Wam mógł wydawać się wybitnie głośny, nawet jeśli ciężko było wywnioskować jakiekolwiek słowo spośród tego krótkiego zwrotu, jednego do drugiego.
Kiedy jeden podnosił to, w co właśnie wdepnął, jak gdyby samym spojrzeniem mógł oszacować wartość towaru leżącego w antykwariacie, drugi o wiele bardziej ochoczo szukał kasy. Widocznie interesowały go same konkrety. Rozpracowywał właśnie system otwarcia jej, a gdy już mu się udało, z uśmiechem na ustach, niewidocznym w zacienieniu, sięgał łapskiem po pliki dolarów. Kilka nawet wcisnął do kieszeni, nim poderwał gwałtownie głowę. Uśmiech już nie gościł na jego ustach.
Drugi był równie zaskoczony, co pierwszy. Czy spodziewali się, że znajdą tu kogoś poza własnym towarzystwem? Możliwe, że nie. Widocznie zgubiła ich zbyt wielka pewność siebie.
Kiedy jeden wpatrywał się w Orestesa, drugi wzrokiem dostrzegł przemykającą kolejną sylwetkę i właśnie skupiał na niej wzrok. Nie ruszał się być może z samego taktu, a może po prostu oceniał sytuację.
Dwóch włamywaczy.
Dwóch właścicieli.
Szanse wcale jeszcze nie były stracone.
Chwila wątpliwości zamigotała w oczach dwóch zakapturzonych mężczyzn, choć najpewniej tylko oni sami mogli o tym wiedzieć, że pierwszą ich myślą, pierwszym odruchem, jaki przyszedł im do głowy, była ucieczka. Nic się jeszcze nie wydarzyło i być może się nie wydarzy – lecz każdy z nich zdołał sobie w końcu przetłumaczyć, dlaczego tutaj przyszli.
Widocznie potrzebowali tych pieniędzy.
Krótkie, wymowne spojrzenie w chwili ciszy zdawało się przeciągać w nieskończoność. Gest, którym chwytali za swoje pentakle, był karykaturalnie wydłużony, jakby ktoś puścił ich w zwolnionym tempie – a może po prostu Wam się wydawało.
Jeden był na jednego.
Uczciwa walka. Póki co.
— Exigo – wiązka czerwonego światła od bandyty za kasą pomknęła prosto w stronę Orestesa.
— Alisfaucium – wybrzmiało w tej samej chwili, lecz zielony promień zaklęcia pomknął tym razem w stronę Perseusa, a książka, w którą przed momentem wszedł włamywacz, pacnęła głucho o ziemię.

Witam serdecznie, z relacji na żywo z obrony antykwariatu melduje się dla Was Judith, która tym razem wciela się we włamywaczy.
Rzuty na siłę woli będą przeze mnie wykonywane wcześniej, aby zgrabnie ograć je fabularnie.
Jak można spostrzec, w chwili obecnej włamywacze trzymają się całkiem nieźle. Bob atakuje Orestesa, natomiast Tim za cel obrał Perseusa. Miłej zabawy!

Siła woli Tima: 64 + 10 = 74 > 50
Siła woli Boba: 79 + 10 = 89 > 50

Punkty życia:
Bob: 120/120
Tim: 120/120

Orestes: 169/169
Perseus: 162/162

Rzuty zaklęć:
#1 Exigo w stronę Orestesa: k100 + 15 (próg: 60)
#2 Alisfaucium w stronę Perseusa: k100 + 20 (próg: 60)

The member 'Perseus Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 58

Delikatna przesada, Percy — głos w głowie rozbrzmiał cicho, więc nieprzekonująco — tak atakowa—
Zaczęli pierwsi.
Taki był fakt, a Perseus cenił sobie fakty; Winnie nauczyła go doceniać niezbite dowody empiryczne — te stały przed nim w liczbie dwóch, z czego jeden właśnie próbował wydostać się z tego samego antykwariatu na który napadł; Percy nieszczególnie zamierzał mu w tym pomóc.
— Vestimenta Sua — konsekwencje należy ponosić, prawda?
Gwardia się z nim zgodzi.

PŻ: 142
Vestimenta Sua na Boba: próg 65 | 21 (magia powstania) + k100

The member 'Perseus Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 91

Ile rzeczowników słowa gniew istnieje w starogreckim?
Pięć. U Homera to khólos, którego użycie obwieszczało najczęściej zbliżającego się wroga; u podwalin starogreckiej epiki leży jednak mēnis, który dziś przetłumaczony zostałby jako—
Orestes, na litość wszystkich upadłych aniołów Hellady, skup się.
Lądowanie musiało być twarde — skotłowane myśli przeskakiwały po niejednoznacznych skojarzeniach po szachownicy nałożonych na siebie obrazów. Klisza, klata, pęknięty film — oto jeden z rabusiów wreszcie poddał się oddziaływaniu rytuału i drugi, który nie zamierzał wybierać się nigdzie bez tego, po co przyszedł.
Po co właściwie przyszedłeś?
Zebranie się na równe nogi przypłacił dwoma stęknięciami i jednym wrażeniem pękniętego łokcia. Gniew Perseusa — grecki i obecny — zaczął siać spustoszenie w szeregach wroga.
I dokąd zmierzasz; quo vadis?
Panna Marwood nie zgodziłaby się z medyczną diagnozą, łokci nie można złamać — w przeciwieństwie do napastników.
— Foetidaaqua — zmarszczenie nosa było odruchem; biedny Tim być może za moment się z nim zgodzi.

Punkty Życia: 149
rzut: Foetidaaqua na Tima | próg 60 | 15 (magia wariacyjna) + k100

The member 'Orestes Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 50

Świst po prawej to Percy — zaklęcie za zaklęciem, każde celniejsze od poprzedniego; duma trwała ułamek sekundy — chwilkę, w trakcie której Orestes zrozumiał, którego zaklęcia Perseus użył na próbującym wydostać się z antykwariatu rabusiu.
Może powinni byli pozwolić mu uciec; może złodzieje stracili prawo łaski w momencie wyboru zawodowej kariery?
Jeśli czar Perseusa dosięgnie celu, zaklęcie Orestesa dopełni krępującego efektu; w Sonk Road zadziałało bez zarzutu, oby teraz—
— Pictoratus!
Oby teraz też. Grecy utrzymywali pozycje; szeregi rabusiów zaczęły się sypać.
Kto wytrzyma dłużej?

Punkty Życia: 149
rzut: Pictoratus na Boba | próg 50 | 15 (magia wariacyjna) + k100

The member 'Orestes Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 34

Czy to odbijany?, mogłoby zabrzmieć, gdyby ktoś w tym towarzystwie miał albo ponure poczucie humoru, albo ducha lekkości (opcjonalnie lekkomyślności). Coście się tak uparli na Boba?, mógłby zapytać Tim, ale w tym momencie sam miał ochotę mu dokopać, więc niech się, chłopczyna, broni.
I to zrobić zamierzał.
— Ordinatio Magnus – inkantował, gdy zaklęcia mknęły w jego stronę.
Tim za to miał inny, bardziej śmierdzący problem do opanowania.
Dlatego zakrzyknął ładnie:
— Tela.

Siła woli:
Tim: 70 + 10 = 80 > 50
Bob: 18 + 15 = 33 < 50

Obrona:
Bob | Ordinatio Magnus | próg: 85 (bonus +15)
Tim | Tela | próg: 65 (bonus +20)

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 11, 77

Cóż można powiedzieć – determinacja widocznie miała większe szanse powodzenia niż jej brak. Oczywista oczywistość, ale rzucana rozpaczliwie tarcza Boba nie uformowała się, przez co trafiły w nią dwa udane zaklęcia. Prawie trzy, gdyby Orestesowi nie omsknął się, być może, palec podczas rzucania inkantacji.
Zabawnym było popatrzeć, jak rękawy przydługiej bluzy bandyty zawiązują się, formując prowizoryczny kaftan bezpieczeństwa.
— Kurwa! – zasyczał Bob, a zaraz potem i zaryczał, kiedy nagle język zaczął drażnić jego podniebienie tak bardzo, że aż powodował ból. Przez moment miotał się sam ze sobą w spazmach, ale za moment podjął brawurową próbę ucieczki (nogi miał bowiem jeszcze sprawne) z tego miejsca. Po raz kolejny.
W przeciwieństwie do Tima, który wciąż bliżej miał do Perseusa, dlatego to on był teraz celem jego ataku.
— Nidumaranea!

Atak:
Bob poddaje akcje ataku
Tim - rzuca zaklęcie na Perseusa

Zaklęcia działające na Boba:
Haec hec (1/3)
Vestimenta sua (1/2)

Punkty życia:
Tim: 105/120 (-15 P)
Bob: 95/120 (-25 P)

The member 'Zjawa' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 45

Coście się tak uparli na Boba?
To proste — Grecy nie lubią dezerterów.
Rytuał chciał z rabusiami grać w pokera — Bobowi zabiera i znów zabiera — ale prawdziwe zagrożenie czaiło się tuż obok. Tim i jego siła woli; Tim i jego skuteczne tarcze; Tim i przekonanie, że nie wszystko stracone — nadal można oskubać antykwariat jak zadek Xandera (wciąż żywego) z piórek. Perseus był innego zdania — teraz, gdy udane zaklęcie zmierzało w jego kierunku, musiał tego zdania bronić; zaczynając od obrony samego siebie.
Jedyny — odruchowy, zapamiętany z niedawnych zatrzaskiwań — czar, który przychodził mu na myśl, rozbrzmiał zanim świst ataku na dobre wypełnił powietrze.
— Securus!
Po trzech nutkach i tylko jednej myśli — Bob siłował się z ucieczką, Tim z Percym, a Orestes?
Orestes powstał, atakował i wyglądał na delikatnie zirytowanego; ta noc jeszcze może się odmienić.

PŻ: 142
Securus: próg 65 | 6 (magia wariacyjna) + k100

The member 'Perseus Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 57

Ta noc jeszcze się może odmienić, ale chyba nie na korzyść Perseusa.
Sekunda od celu i świst od czubka nosa — kiedy wydawało się, że tarcza zadziała bez zarzutu, wiązka magii przeciwnika przeniknęła przez nią jak przez grubą, chłonną ścianę; impet uderzenia zelżał, ale efekty zostały te same.
I nie były przyjemne.
Drapanie w gardle przypominało muchy, z tym, że rzeczywistość szybko zweryfikowała fakty; to, co pełzało mu po języku, było większe, miało więcej włochatych nóżek i—
Aradio słodka, zrzygam się zaraz.
Zrzygać się — oczywiście — nie zrzygał; chyba, że w nomenklaturę można wliczyć wpełzające do gardła pająki. Perspektywa zagryzienia zębów była kusząca, ale wtedy zrzygałby się szybciej niż zdążył przełknąć pierwszą ofiarę przeżucia. Gwałtowne wciągnięcie powietrza do płuc nieszczególnie pomogło; paniczne spojrzenie na Orestesa tym bardziej.
Wiedział, co musi zrobić; i Ores wiedział, że Percy wie.
Przełknięcie — bo trudno to nazwać łyczkiem — zagnieżdżonych w ustach intruzów na zawsze odmieni zamiłowanie Perseusa do październikowej edycji żelek w kształcie pająków; chyba to bolało bardziej od słowa, które — chociaż zachrypnięte — wyrwało się spomiędzy ust.
— Oleum — ślisko i podstępnie; prosto pod nogi Tima i — jeśli pójdzie dobrze, a pójść powinno — jego dezerterującego kompana.

PŻ: 142 — 15 = 137
Oleum: próg 45 | 21 (magia powstania) + k100

The member 'Perseus Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością

---

'k100' : 64