Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Samotne skały
Położone kilkaset jardów w głąb rezerwatu skupisko skał, które nazwę zawdzięczają odosobnieniu, na jakie skazało je ukształtowanie terenu oraz leśne otoczenie. Samotne skały znajdują się na niewielkiej polanie pośród liściastych gatunków drzew i wzbijają się kierunku nieba na przynajmniej kilkanaście stóp, tworząc przy tym swoisty labirynt oraz naturalną osłonę przed wiatrem. Krąży pogłoska, że lepiej nie wchodzić pomiędzy nie przed zapadnięciem zmroku — podobno po nastaniu nocy, nie każdy potrafi odnaleźć drogę wyjścia i rzadko doczekuje poranka...
Po wydarzeniach z dwudziestego szóstego kwietnia z jednej ze skał wypłynęło źródełko oleju, który, ku zdumieniu wszystkich, nadaje się do zaklinania. Odtąd zaczęła krążyć legenda, że źródłem opiekuje się demon, który widocznie zabłądził i uwił sobie mieszkanie wśród właśnie tych skał.

Obowiązkowy rzut k3:
K1 – Nic się nie dzieje.
K2 – Pomiędzy skalnymi półkami dostrzegasz dziwną, nieuformowaną czarną chmurę, która za moment odlatuje w nieznanym kierunku.
K3 – Wydaje Ci się, że gdzieś w oddali dostrzegasz majaczącą niewyraźnie sylwetkę mężczyzny, ale zamiast głowy ma łeb lwa. Gdy mrugasz bądź przecierasz oczy, już go nie dostrzegasz.

Bonusy w lokacji: możliwość zyskania raz na miesiąc fabularny darmowego oleju do zaklinania. Aby pobrać olej, należy napisać post fabularny i rzucić kością k100, a następnie odliczyć wynik od góry listy demonów w temacie zaklinania.

[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Cze 04 2024, 21:38, w całości zmieniany 3 razy
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry

Nie ma wody na pustyniI ujrzałem ziemię nową


Skalny krajobraz Rezerwatu Bestii sam w sobie był dziwaczną anomalią, jednak z czasem zaakceptowaną przez czarowników. Owiany złą sławą nie był raczej najchętniej odwiedzanym miejscem i być może miało się to zmienić.
Wchodząc pomiędzy skały pozornie nic takiego się nie zmieniło. Okolica zdawała się jedynie bardziej przytłaczająca niż zaledwie przed chwilą, a wrażenie, że czyjeś ślepia obserwują każdy Twój krok zdaje się nie do wytrzymania. Nie to jest jednak najdziwniejsze.
Dziwniejszym jest, iż przechodząc pomiędzy skałami, niektóre z kamieni wydają się… mokre. I lśniące w dodatku, jakby oblało je coś o wiele bardziej tłustego niż strumień deszczu. I masz rację. Po bliższym podejściu, okazuje się, że ze skały sączy się malutkie źródełko… oleju.



Do lokalizacji powinny wejść minimum dwie osoby, maksymalna liczba postaci nie jest ograniczona. Podczas rozgrywki może dojść do pojedynku, a pomocną może okazać się wiedza z zakresu zaklinania lub religioznawstwa, ale ich posiadanie nie jest wymagane.
Lokalizacja ta obarczona jest średnim poziomem ryzyka, skrywana pośród drzew tajemnica może zagrażać zdrowiu postaci, a nawet mieć wpływ na zatrucie magiczne postaci, dlatego na czas obecności postaci w lokalizacji rozwój fabularny postaci będzie zablokowany i nie powinny być rozgrywane żadne wątki po obranej przez graczy, dowolnej dacie rozpoczęcia rozgrywki.
Śmiałkowie, którzy zdecydują się wejść na teren tej lokalizacji, powinni zgłosić się niezwłocznie w temacie eventu I ujrzałem ziemię nową po wprowadzenie Mistrza Gry do nowych realiów. Od momentu pojawienia się posta z wprowadzeniem obowiązuje termin czasowy na odpis 48h na osobę. Po przekroczeniu tego czasu, do lokalizacji może wejść inna grupa postaci.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
18 czerwca 1985, dwie godziny przed zapadnięciem zmroku

Gradient kolorów rozświetlił błękit niemal bezchmurnego nieba jaśniejszymi smugami światła w odcieniu żółci, pomarańczy i czerwieni - blask słońca, znajdujący się blisko linii horyzontu, stopniowo dogasał, otulając skrawki objętej wzrokiem przestrzeni półmrokiem. Wynurzały się  z niego utkane z cieni podłużne, karykaturalne, rozbudzające wyobraźnie  kształty.
Bardziej od zachodów, wolał wschody słońca - moment brzasku, kiedy krawędzie horyzontu rozświetlała łuna w odcieniu soczystej czerwieni; wówczas objęty nim fragment nieba wyglądały tak, jakby płonęły żywym ogniem. Podobnie jak końcem lutego skrawek sklepienia nad Deadberry. Żałował, że nie mógł tam być. Doświadczyć tego na własnej skórze. Pomóc. Tętniący życiem Boston złapał go wówczas w swoje sidła i nie chciał wypuścić. Dopiero płaczliwy list od matki, oraz piętrzące się na oficerskim biurko niemożliwe do zignorowania obowiązki sprowadziły go z powrotem do Saint Fall.
Podobny żar, co ten na firmamencie, palił się w jego spojrzeniu, kiedy, bez dreszczu lęku przenikającego głęboko pod skórą, zjawił się w Rezerwacie. Skrawki przestrzeni, które znalazły się w zasięgu jego wzroku, o tej porze roku, wyglądały jak ze snu. Czasem miał wrażenie, że nawet czas płynie tu inaczej, wolniej, synchronizowany był z powolną pracą serca w piersi i cichym, spokojnym oddechem.
Zarys samotnych skał zamajaczył w zasięgu spojrzenia. Ukradkowe spojrzenie rzucił partnerowi policyjnemu, który mu towarzyszył. Przez całą drogę milczał, jakby wyczerpał mu się asortyment przekleństw. Nie pytał dlaczego, by nie prowokować go do dalszej demonstracji swojego rozdrażnienia. Ich znajomość, zapoczątkowana w na komisariacie, koncertowała się głównie na pracy i rzadko wychodziła poza nią, więc nie testował jego sampoczucia, ani nie próbował go przekonywać,  że znaleziony przez niego trop może doprowadzić ich do rozwikłania jednej z zagadek zamieszczonych na stroach piętrzących się na biurku aktach.
- To tu Vance był widziany ostatni raz - pewnością wybrzmiewającą z tembru głosu przełamał ciszę, jaka ich opatuliła.
To on dowiedział o tym miejscu z ust jednego ze swoich informatorów. To on był inicjatorem tego spotkania, pracy po godzinach, która Venoirowi nie była na rękę,  ale tym razem uległ jego namowom, chociaż Arlo nie sądził,  że zaraził go swoim entuzjazmem.
Odkąd Stella pojawiła się w jego życiu, rzadziej zapuszczał się na teren Rezerwatu, wybierał bezpieczniejsze trasy ich wspólnych spacerów, gdyż nie chciał narażać jej lękliwej natury na zbędną konfrontacje ze magicznymi stworzeniami. Między innymi przez to jego świadomość o anomaliach, jakie nawiedziły Cripple Rock postać miały mglistą, pozbawioną konkretów, podobnie jak kłębiące się pod sklepieniem czaszki refleksje – był zbyt zakopany w obowiązkach i prowadzeniem życia na torbie podróżnej, między jednym stanem a drugim. Jednak, skoro temat, przewinął się podczas ich rozmowy, nie mógł odpuścić tego tematu. Kierowała nim zawodowa ciekawość - jedna i druga. Jako śledczego i jako demonologa.
W piętnastu krokach znalazł się w sąsiedztwie skalnego masywu. Tu, mając na wyciągnięcie ręki chropowatą powierzchnie skał, nie słyszał nawet trelu ptaków, czy szumu drzew. Już wcześniej miał wrażenie, że im bliżej znajdował się osobliwej budowli, tym zamierała coraz głębsza cisza. Jakby coś próbowała ich odciąć od źródła tętniącego w lesie życia. Podobno po zapadnięciu nocy, nie każdy, kto zabłąkał się między skały, potrafił odnaleźć wyjście z tego labiryntu i już nigdy nie doczekał spotkania ze świtem. Niebawem będą mieć okazje zdemontować te pogłoski. Intuicja podpowiadała, że wkrótce zostaną włożone między mity.
Wchodząc między skały, ostrożnie stawiał kroki, jakby w obawie, że podłoże pod naporem ciężaru jego kroków osunie mu się spod nóg.
Nasunął na dłoń jedną z dwóch rękawiczek, które zawsze miał przy sobie, wciśnięte w kieszeń kurtki - kwestia przyzwyczajenia tudzież zawodowego spaczenia. Zanurzył chronione cienkim materiałem palce w substancji wyciekającej spomiędzy szczelin. Miała konsystencje oleju. Zapoznał się z jej wonią, łudząc się, że być może, przez wzgląd na doświadczenie, jakie zdobył od lat zaklinając demony w przedmiotach, ją rozpozna.
- Może w cieniu samotnych skał naprawdę ukrywa się demon – skonsultował pierwsza kłębiąca się w umyśle myśl z Yadrielem, która jednocześnie na przestrzeni czasu urosła do rozmiaru miejskiej legendy. Chociaż ta perspektywa wywoływała u niego spływający wzdłuż linii kręgosłupa dreszcz ekscytacji, na ustach Arlo nie zawisł subtelny grymas uśmiechu. Nadal, ignorując złowrogą aurę otoczenia, silił się na spokój. Mógł rozpocząć swoje śledztwo. Odkryć czemu rzekomo znikali w tym miejscu ludzie. – Quidhic - Liczył skrycie, ale szczerze, że czar zdemaskuje ślady magicznej obecności.

Quidhic (60), k100 + 5
ekwipunek: pentakl z zatrzaśniętym Ordinatio, latarka, pistolet, Kumtael zaklęty w nieśmiertelniku, rękawiczki, notatnik w zestawie z długopisem


Ostatnio zmieniony przez Arlo Havillard dnia Czw Maj 02 2024, 12:23, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : edycja, uzgodniona z MG, obejmowała literówki i zarys sytuacji)
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 26
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
Venoir wychodząc z pracy nie chciał być niepokojony przez żadnego ze swoich współpracowników na lokalnym komisariacie w imię złotej zasady, że do momentu aż nie pojawiał się w miejscu zatrudnienia, wszelkie pożary pod jego nieobecność nie należały do jego zmartwień. Listy czy telefony po godzinach były tolerowane pod warunkiem zachowania umiaru, a z tym Arlo Havillard miewał niemałe problemy. Obaj wykazywali cechy pracoholizmu i bycia służbistą, jednak to partnerowi policyjnemu Venoira brakowało balansu. Havillard zdawał się nie rozumieć tego pojęcia, przez co Riel traktował go niekiedy jako namolnego. Dlatego przeżyli wspólnie oziębłe chwile 8 maja, kiedy musieli sobie po powrocie Yadriela z urlopu pewne niesnaski wyjaśnić twarzą w twarz pochyliwszy się nad aktami sprawy, gdyż Havi poczuł się śmiertelnie obrażony jego niezbyt przyjazną listowną odpowiedzią.
Łączyło ich wprawdzie oddanie dla służby pod odznaką, tyle że to Venoir potrafił to sprawnie rozgraniczyć. Po ostatnim spięciu i wygładzeniu fałd, które po nim pozostały — Havillard truł mu tak długo o sprawie zaginięcia, że zgodził się dla świętego spokoju. Problem zasadniczy polegał jednak na tym, że obejmowało to swoim zakresem jego czas wolny i nie przewidział wycieczki do serca Cripple Rock. Arlo chyba był świadom, że w takim układzie nie przebije się przez żelazne nie ze strony Yadriela, dlatego przemilczał ten fakt. Trudno było jednak byłoby udawać, że nie pozostawili za sobą Saint Fall. O zaginięciu tej jednostki słyszał, nawet jego gęba straszyła z rozwieszonych plakatów, aczkolwiek nie zgłosił się do nich żaden świadek zdarzenia, stąd Venoir obstawiał znaczącą szansę nieszczęśliwego wypadku. Havillard miał pewnego rodzaju pierdolca na punkcie zaginionych, tak jakby w jego umyśle tworzyła się nowa fiksacja, a on czepiał się wszystkiego, co mogło dać jakiekolwiek wskazówki niczym rzep psiego ogona.
Po obsypaniu Havillarda stosem wiązanek, przeplecionych niepochlebnymi epitetami i jawnym okazaniem swojemu partnerowi policyjnemu, że wcale nie podoba mu się wyciąganie go poza granice Saint Fall i to kosztem wolnego czasu, który powinien rozdysponować wedle własnego widzimisię, a nie pod dyktando Arlo. Być może Havi spodziewał się wygenerowania u Venoira wkurwu, jednak nawet Yadrielowi wydał się nienaturalnie spokojny. Nikt o zdrowych zmysłach nie powinien w takich warunkach zachować tak neutralnego wyrazu twarzy. Chyba że nażarłby się czegoś uspokajającego, choćby diazepamu, a to prowadziło do rozważenia czy jego towarzysz w ogóle powinien siadać za kółko. Po godzinach pracy nie wypadało wypisywać już mandatów i tego się Venoir trzymał — nie przekraczania swoich uprawnień, więc z jednej strony kolejnej kary pieniężnej Arlo nie musiał się martwić, z drugiej zaś, o dziwo, jechał zgodnie z przepisami drogowymi.
Kiedy dotarli na miejsce w milczeniu szedł śladem Arlo, który odzyskał energię dopiero w momencie, gdy zaginięcie wróciło na pierwszy plan. Venoir przez chwilę zastanawiał się, skąd mu się wzięła ta nagła chęć, aby walnąć Havillarda zaklęciem, a potem wymazać mu pamięć. Niezrozumiałe. Zresztą od kiedy przeszedł na emeryturę w FBI, wieńcząc swoje kilkuletnie sprawdzania korupcji w kościołach, oswajał się z powrotem do stanu Maine i pozostaniem jedynie w pracy w lokalnej policji. W końcu Federalne Biuro Śledcze nie przepadało za sytuacjami, w której ich agenci pracowali dla więcej niż jednego podmiotu, oczekując zdecydowania się na jedną z opcji w ramach wyłączności. Z jakiegoś względu CIA nigdy nie miała podobnego problemu co FBI. Nawet na upartego Kościół Piekła nie działał tak prężnie w innych stanach, by ich działania podlegały ich spektrum zainteresowania. Może to i lepiej. Obszar działań FBI był przecież banalnie prosty — ściganie przestępstw wewnętrznych i zewnętrznych Stanów Zjednoczonych, które wykraczają poza obszar jeden stanu (zyskując tym samym status działalności międzystanowej) i jego niezależne samostanowienie, a ich zakres stosownie udokumentowano na tyle, by przejęła te sprawy ta organizacja. Niekiedy Federalne Biuro Śledcze przejmowało również przestępstwa gospodarcze jednak pod wskazanymi wcześniej warunkami. Yadriel myśląc o swojej pracy jako agenta specjalnego, nie mógł pozbyć się wrażenia, że coś było nie na miejscu, ale chwilę później Havillard skupił na sobie jego pełną uwagę, gdy dobiegł go znowu jego głos, wyrywając z nieplanowanego zamyślenia. Venoir powiódł za nim sceptycznym wzrokiem, przypominając sobie o podejrzeniu, że ten jest pod wpływem jakichś substancji.
Jak już skończyłeś pajacować, to teraz nogi szeroko — rzucił z poirytowaniem w głosie Yadriel, pomagając Arlo wykonać polecenie. Powinien znać to hasło ze standardowej roboty w policji, więc nie była to żadna szokująca nowość, które wydawałoby się niezrozumiała dla osób zatrudnionych na komisariacie gdziekolwiek. Następnie Venoir zaczął mało delikanie przeszukiwać jego kieszenie w poszukiwaniu jakichkolwiek tabletek, które mógłby skonfiskować.


ekwipunek: cierpliwość na wyczerpaniu, pentakl, athame, paczka chusteczek, paczka papierosów i zapalniczka
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : negocjator policyjny
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Swoiste to było źródełko, kiedy spośród skał wytryskał i lał się olej zamiast wody. Arlo, widziałeś go bardzo dokładnie i jako doświadczony zaklinacz potrafiłeś rozpoznać w nim substancję, którą niejednokrotnie wlewałeś do misy, gdy przywoływałeś i zamykałeś demona w przedmiocie konsekrowanym. Co ciekawsze, po dotknięciu go, miałeś całkiem dużą zagadkę – substancja sącząca się ze skał w dotyku była dość niezidentyfikowana, a po samej woni mogłeś wyłonić co najmniej kilka olejów, które mogły wchodzić w jej skład. Nie spotykałeś się jeszcze z tym, żeby oleje dało się ze sobą wymieszać – te jednak zdecydowanie na takie wyglądały, co najmniej jakby ze skały tryskało źródło kilku z nich.
O ile pamiętasz, również nie w ten sposób powstawały oleje do zaklinania.

Traf jednak chciał, że tuż po dotknięciu skały, tuż po zanurzeniu dłoni w oleju, ten zdecydowanie zmienił swoją barwę. Teraz przezroczysty płyn zajął się czerwienią. Był gęsty, zupełnie jakby Twój dotyk zranił źródło – wyglądał jak krew sącząca się prosto ze skał.
Co więcej, krew zdawała się płynąć z pędem znacznie większym. Nie wiecie nawet, jak to możliwe, ale za moment podeszwy Waszych butów oblepiała czerwona maź. Jeżeli jednak myśleliście, że to koniec nieszczęść, mogliście się solidnie zdziwić – z bezchmurnego nieba zaczął lecieć swoisty opad doskonale komponujący się z tym, co mieliście pod stopami – krople krwi spadały na Wasze głowy, oblewając twarze i ubrania. Czy to była iluzja? A może bardziej forma zabezpieczenia?

Pomiędzy kroplami krwistego deszczu czarna chmura przemknęła gdzieś z jednego kąta w drugi kąt, kryjąc się za innymi skałami. Wynikiem rzutu wykonanego przez Mistrza Gry dostrzegliście ją obaj i obaj nie macie pojęcia, co to może być, choć, Arlo, możesz się domyślać, że to istota, znacznie potężniejsza niż Wy, która zaadoptowała sobie to miejsce na swój dom.

Z dwóch stron zalewa Was krew – wylewa się ze skały, którą przed chwilą dotknął Arlo, a także sączy się z nieba. Możecie przypuszczać, że są to rytualne zabezpieczenia przed intruzami. Ze względu na krwawy opad, oboje otrzymujecie jednorazowe obrażenia -5M, a także, dopóki się go nie pozbędziecie, będziecie mieli trudności z czarami celowanymi, otrzymując stały modyfikator -40 (nie dotyczy zaklęć obszarowych).

Możecie spróbować pozbyć się uruchomionych rytuałów. Moc krwawego deszczu jest równa 100, natomiast moc krwawego źródła – 85. Tak długo, jak z dwóch stron leje się deszcz, poziom krwi pod Waszymi stopami będzie się podnosił i z czasem może utrudniać Wam poruszanie się.

Możecie również podjąć się prób identyfikacji czarnej chmury, która obecnie pozostaje poza zasięgiem Waszego wzroku. Aby to zrobić, należy rzucić kością k100, do której należy dodać modyfikatory odpowiadające za zaklinanie oraz talent, bądź religioznawstwo i wiedzę. Próg identyfikacji zjawiska wynosi 500. Wasze rzuty i statystyki sumują się ze sobą.

Niezależnie od tego, czy uda Wam się zdjąć rytuały bądź poznać tożsamość czarnej chmury, należy zgłosić się do Mistrza Gry po dwóch turach na ingerencję.
Możecie również spróbować napić się krwi ze źródła – w takiej sytuacji niezbędna będzie ingerencja Mistrza Gry.

Przypominam, że na jedną osobę podczas jednej tury przypadają maksymalnie dwie akcje. Próba identyfikacji chmury akcją nie jest.

Punkty życia:
Arlo: 164/169 (-5M)
Yadriel: 163/168 (-5M)

Czarna chmura: ???/???


Mistrz Gry pozostaje z Wami w kontakcie. W razie potrzeby ingerencji – proszę o powiadomienie mnie prywatnie poprzez discorda, albo oznaczenie w powiadomieniach. W razie pytań – również zapraszam do siebie (Judith). Przypominam, że czas na odpis jest ograniczony i wynosi 48h od momentu pojawienia się tego posta.[ukryjedycje]
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Przywykł do wiązanek przekleństw sączących się z ust Venoira, jak i również do jego cynizmu. Przywykł, że po godzinach pracy. nie odbierał telefonów, nie odpisywał na listy, zbywał go milczeniem. Przywykł, ale jednak długo pielęgnował do niego urazę po niefortunnym sformułowaniu, które pojawiło się w nadesłanej do niego siódmego dnia maja korespondencji, co mężczyzna odczuł, skoro sam zainicjował rozmowę. Teraz musiał dźwigać na swoich barkach konsekwencje swoich słów, gdy w ramach ostatecznej rekompensaty zdecydował sie Havillardowi towarzyszyć w trakcie leśnej ekspedycji.
Nie mylił się co do substancji wyciekającej ze skał, choć jej konsystencja oraz zapach były nieoczywiste, niecodzienne, specyficzne, osobliwe; żaden epitet nie wydawał się odpowiedni, by dobrze zobrazować to zjawisko. Nigdy nie spotkał się z czymś podobnym. Ani w praktyce, ani w teorii. Do tej pory łączenie olejków wydawała się demonologowi czystą abstrakcją, ale teraz ta perspektywa rozbudziła w nim oczywistą, pierwotną ciekawość – jak mało wiedział o sztuce, którą studiował i praktykował od dawna, której poświecił kilka godzin dziennie?
Swoich wniosków nie skonsultował z Yadrielem, wydał swój własny werdykt, brzmiał – niepoczytalność.
- Szczęście tam nie znajdziesz – uprzedził, gdy znajome polecenie opuściło wargi, a Venoir, nie czekając na nic, a już na pewno nie na akt protestu ze strony Arlo, zaraz od słów przeszedł do czynu.
W oparciu o zawodowe doświadczenie, a także znany na komisariacie upór swojego partnera policyjnego, Havillard pozwolił jego dłonią zabłądził do kieszeni, gdzie znalazł wszystko, co niezbędne, poza papierosami. Właśnie teraz uświadomił sobie, że nie zebrał ich ze samochodu. Aspiryny też - szczęśliwym trafem - nie miał dzisiaj przy sobie, chociaż zazwyczaj nigdy się z nią nie rozstawał; była niebywale pomocna, by przegonić skutki uboczne drugiej profesji.
Rewizja osobista po godzinach pracy może zostać błędnie zrozumiana, Venoir - upomniał go. – Na ten przykład mógłbym... - słowa zatrzymały się w wąskim tunelu krtani; Yadriel nie dowiedział się, że Arlo mógłby oskarżyć go o molestowanie, nie usłyszał też dowcipu, który cisnął się demonologowi na usta; nie usłyszał nic poza krótkim, ale równie stanowczym: - Na rany Aradii!
Tam, gdzie jeszcze przed chwilą ze skał wyciekał olej, wartkim potokiem płynęła czerwona substancja do złudzenia przypominająca krew. Jakby nie do końca przemyślany, podyktowany spontanicznością, odruch Haviego, rozdrapał stare, kryjące się głęboko pod skałami rany.
Spojrzał na swojego towarzysza; w piwnych oczach nie kryl się strach, obawa, żadna emocja adekwatna do sytuacji, za to paliły się w nich iskry fascynacji; czasem wydawało mu się, że mógłby spopielić nimi świat.
Na granicy widoczności dostrzegł ruch. Odwrócił głową w tamtym kierunku, ledwie o kilka stopni. W zasięgu jego spojrzenia pojawił się ciemny obok, tym razem uśmiech wykrzywił jego wargi. Obecnie mógł wyłącznie podejrzewać, co kryło się za tym osobliwym zjawiskiem.  
- Suchar na dzisiaj: krew zalała cię dosłownie i w przenośni - znowu przełamał ciszę, komentując krwawy deszcz i przebiegające wzdłuż linii kręgosłupa dreszcze.  
Tym razem nie czekał na owacje na stojąco. Tym razem, czując jak pięść zdenerwowania zakleszcza się na jego przeponie, pozwolił sobie na kolejny śmiały krok, choć, by plan wcielić w życie, najpierw swoje zamiary skonsultować postanowił z nadal dyszącym mu w kark Venoirem, który, być może w równym stopniu co on, nie wiedział, co tu się właśnie odczynia.
- Dobry jesteś w magii anatomicznej? - nie był, obaj nie byli, ich asortyment zaklęć z tego zakresu ograniczał się przede wszystkim do prostego, niezbyt pomocnego w takich sytuacjach, jak ta, Fascia. – Musimy zatamować te krwawienie - Chmura, niestety, która zniknęła zza skałami, musiała odczekać swoje, chociaż Arlo naturalnie próbował sobie przypomnieć cokolwiek na temat związku demonów z chmurami.
Pierwsza myśl, z reguły najtrafniejsza - wkładając palce tam, gdzie nie trzeba, bez braku zrozumienia sytuacji, naruszył rytuał ochronny. Quidhic, nieudolnie rzucony przed kilkoma minutami, mógłby rozwijać jego wątpliwości, ale nie chciał ryzykować kolejną, dziecinną porażką.
- Nie mam zbyt dużo czasu. Spróbuję złamać rytuał krwawego źródła. - Pod warunkiem, że to rytuał. Nie miał pewności. Strzelał na oślep i zwykle nie pudłował. Musiał spróbować, inaczej zaleje ich czerwień.
Nie uległ panice. Zachował spokój, ten sam, który towarzyszył mu zawsze, gdy przywoływał demony. Spojrzał Yadrielowi w oczy; szukał tam zrozumienia, a potem, nie przedłużając, skupił się na tym, na czym skupić się powinien - krwi skapującej ze skał. Skoncentrował wokół tego obszaru swoje myśli. Wyrzucił z głowy zbędny balast. Wziął głęboki oddech, a potem wydech.  
- Frangere ritus solvo - cicho opuściło jego usta.  
Dopóki nie zbada tego miejsca, nie mógł stąd odejść.

Rzut #1 – Próbuję przypomnieć sobie, jaki związek demony mają z czarną chmurą, k100 + 50 + 24
Rzut #2 - Próbuję złamać rytuał krwawego źródła, k100 + 20
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 92, 87
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Yadriel Venoir
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
ODPYCHANIA : 20
WARIACYJNA : 5
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 168
CHARYZMA : 12
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 2
TALENTY : 14
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t427-yadriel-venoir#1459
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t461-riel#1799
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t467-poczta-yadriela-venoira
Nikt nie pytał, Havillard — odparował niewzruszony Venoir, kiedy osobistą rewizję Arlo Havillarda odnotował za udaną i na korzyść demonologa. Upiekło mu się. Chwilowo, ponieważ gdy tylko wrócą do pojazdu, Yadriel sprawdzi w nim również wszelkie schowki, tak w ramach zawodowej uprzejmości. Zignorował tendencje Havillarda do dotykania wszystkiego, co urodziło się między skałami – wolał nie poddawać ocenie jego specyficznych zainteresowań. Venoir chociażby w ramach kontrastu preferował spędzanie go nad zbiornikami wodnymi lub nad miejskim basenem (to, że te drugie kończyły się podrażnieniami skóry przy zmianach AZS, to już swoją drogą).
Kto by pomyślał, że pieprzone Cripple Rock miało własny, krwawy strumyk i jak na zawołanie pomknął w ich stronę ciemny obłok, zalewając ich deszczykiem o podobnej konsystencji. Przez te nadnaturalne, obserwowalne zjawisko zupełnie zapomniał o podjętym przeszukaniu, zastygnąwszy w bezruchu. Głupi komentarz Havillarda nawet go rozbawił, przez co kąciki ust Venoira drgnęły wyraźnie: suchar na dzisiaj: krew zalała cię dosłownie i w przenośni. Yadriel uraczył nawet Arlo krótkim śmiechem, jednak darował sobie słowa uznania, na które w innym wypadku jego partner policyjny na pewno by liczył. Jeśli dotychczas negocjator nie był zainteresowany leśną wycieczką, to teraz poczuł się zaciekawiony. Coś się aktywowało i podejrzany tego stanu rzeczy był jeden — Havi, który niemal jak małe dziecko wszystko musi dotknąć i sprawdzić.
Z anatomiczną nigdy nie było mi po drodze — mruknął w odpowiedzi, mimo że Havillard dobrze o tym wiedział. Przesunął pokryte w jakimś stopniu czerwonawą cieczą ciemne włosy do tyłu. Sam Yadriel nie wykazywał nawet minimalnego zainteresowania tą dziedziną, mimo wszelkich starań ze strony Terence’a Forgera. Pokręcił głową, gdy dobiegł go kolejny żarcik sytuacyjny Havillarda, próbując odświeżyć swoją pamięć z religioznawstwa, czy w ogóle kojarzył cokolwiek podobnego. — Droga wolna. — Venoir wykonał bliżej nieokreślony ruch ręką; może był to jakiś rodzaj zachęty. Musieli się skupić na swoich zadaniach. Naruszyli zabezpieczenia tego miejsca i nie mieli czasu do stracenia na kolejne przekomarzanki. — Na razie spróbuję czegoś łatwiejszego, ale nie wydaje mi się, aby odniosło to jakiś widowiskowy rezultat. Mutoreverso.


Rzut 1 — religioznawstwo i wiedza (k100 + 5 + 2).
Rzut 2 — rzut na Mutoreverso (k100 + 5).
Yadriel Venoir
Wiek : 35
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : Eaglecrest
Zawód : negocjator policyjny
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Yadriel Venoir' has done the following action : Rzut kością


#1 'k100' : 52

--------------------------------

#2 'k100' : 62
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Arlo, Twoja determinacja okazała się wyjątkowa. Niezależnie od tego, jak często musiałeś w swoim życiu łamać rytuały – teraz Twoja wiedza i umiejętności okazały się szalenie przydatne. Jakikolwiek rytuał przed chwilą uruchomiłeś, teraz dostrzegałeś, jak krew zaczyna tracić na gęstości. Jest coraz rzadsza i coraz bledsza, jest jej coraz mniej, aż w końcu wraca do swojej pierwotnej formy – ze skał na nowo sączył się dokładnie ten sam olej, który przed momentem badałeś.

Yadrielu, byłeś przekonany, że czar rzuciłeś poprawnie i powinien nabrać na mocy, jednakże gołym okiem dostrzec mogłeś, że nic się nie zmieniło, poza rytuałem złamanym przez Arlo.

Krew wciąż siąpiła z nieba, oblewając Wasze ubrania i dezorientując w przestrzeni, widok przez niego był tragicznie ograniczony. Na Waszą korzyść działało, że poziom krwi przy Waszych kostkach zdawał się podnosić jakby wolniej. Obecnie kałuże zmieniały się powoli w niewielki, krwisty zbiornik. Jak jednak długo?
Wciąż macie jeszcze jedną turę na rozpoznanie zjawisk i/lub poradzenie sobie z zabezpieczeniami strzegącymi tej lokacji.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Piekło nie pozostało obojętne na jego słowa; wraz z ulatującą się z ust inkantacją poczuł magię; poczuł ją w splotach skóry, jak uformowała się w ciepłe dreszcze spływające wzdłuż dłoni, jak skumulowała się w opuszkach palców  i przekształciła w strumień niewidzialnej energii, który, w ułamki sekund, wprawiając niewielki odcinek przestrzeni w lekkie drgania, spotykał się fontanną krwawych łez wyciekających spomiędzy skał.
W dziesięciu uderzeniach serca obserwował, jak gęstej, czerwonej substancji było coraz mniej, jak z sekundy na sekundę zmniejszyła się jej obojętność i kolor zbladł, aż w końcu jej konsystencja wróciła do stanu sprzed chwili, kiedy badał olej między placami, ledwie chronionymi przez cienki materiał rękawiczki. Doświadczenie i wiedza nie wywiodły go na manowce - miał do czynienia z rytuałem, wystarczającym silnym, by poczuć  duszący podmuch powietrza na skórze.
Spojrzał na Yadriela, który podobnie jak on, podjął próbę rozwiązania ich tymczasowego problemu na własną rękę, chociaż po Mutoreverso pozostało zaledwie ciche echo wybrzmiewające między skalnym masywnym.  
- Ktoś - ktoś było sporym kredytem zaufania do istot, których materialne, nie zawsze humanoidalne, cielesne formy zależała zazwyczaj od chochliczego charakteru prowokowanego przez kaprys, a nawet czystą złośliwość – zabezpieczył ten obszar rytuałami ochronnymi - liczba mnoga, bo najprawdopodobniej deszcz zawierał podobne przeslanie co strumień; te miejsce przesiąkło magią; te miejsce nie życzyło sobie gości; idzie sobie, nikt was tu nie zapraszał. - Widziałeś chmurę, która schowała się za skałami?
Tożsamość unoszącego się kilka metrów nad ziemią obiektu, który ledwie przez sekundy znalazł się w zasięgu wzroku Havillarda, chociaż nadal była owiana mgłą tajemnicy, została stopniowo rozwiewana  przez kiełkujące w nim przeczucie - w końcu do tej pory nie spotkał na swojej drodze chmury, która zawieszone byłaby tak nisko i uciekała przed kontaktem wzrokowym, nie spotkał też na swojej drodze demona skazanego na życie w odosobnieniu.
Ciekawość paliła go w ściany przełyku, ale nie mógł bagatelizować nadal lejącego się  z nieba krwawego deszczu; kotara tłustych kropel skutecznie utrudniała widoczność, przez co uchwycenie spojrzeniem czarnego obiektu graniczyło z niemożliwym. Plamy czerwieni były wszędzie – we włosach, na ubraniu, na skórze, czuł metaliczny, słony posmak posoki w ustach, gdy nabrał do nich kolejną, ale tym razem oszczędną dawkę powietrza; resztkami zdrowego rozsądku powstrzymał się przed zlizaniem go z warg.
Ominął płytką, stojącą mu na drodze kałużę, chociaż gleba pod twardą podeszwą butów przesiąkła krwią, przemieścił się ledwie kilka metrów dalej. Zbliżywszy się do miejsca, gdzie chmura zniknęła mu z oczu, skoncentrował myśli wokół rozciągniętego nad ich głowami rytuału.
- Frangere ritus solvo – na ustach, w chwili kontemplacji, zamarły te same słowa, które opuściły jego gardło ponad dwie minuty wcześniej; nie silił się na finezyjne rozwiązanie, skoro te praktyczne i skutecznie mial w zasięgu dłoni, skoro i tym razem mógł zawierzyć magii.

Próbuję przełamać rytuał krwawego deszczu  (st 100), 100 + 20
Próba identyfikacji chmury nastąpiła w poprzednim poście; ze względu na to, że w ekwipunku eventowym Arlo znajduje się zaklęty w nieśmiertelniku Kumteal jego PŻ jest wyższe o 20 pkt, co wcześniej umknęło naszej wspólnej uwadze
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 57
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Arlo Havillard
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
ODPYCHANIA : 5
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 6
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 4
TALENTY : 24
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1729-arlo-havillard#23861
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1739-arlo-havillard#24099
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1734-arlo-havillard#24078
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1732-poczta-arlo-havillarda#24075
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f236-waterbury-place-5-8
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1733-rachunek-bankowy-arlo-havillard#24076
Dorzucam na identyfikację zjawiska, k100 + 50 + 24
Arlo Havillard
Wiek : 31
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : saint fall
Zawód : detektyw policyjny, zaklinacz
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Arlo Havillard' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 43
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty