Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Ogród
Będący niewątpliwie wizytówką i jedną z perełek części restauracyjnej Country Clubu, w najcieplejszych miesiącach wypełniony i zachęcający zielenią i drzewami. Zazwyczaj jest tutaj orzeźwiająco chłodno i malowniczo pięknie, dlatego goście lubią przechadzać się w przerwie od posiłku czy między jednym a drugim tańcem. Gdzieniegdzie znajdują się krzewy róż, i rozstawiono kilka ławek dla odpoczynku na łonie natury.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Benjamin Verity II
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
ODPYCHANIA : 15
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 169
CHARYZMA : 28
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 20
TALENTY : 3
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t713-benjamin-verity-ii
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t765-benjamin-verity-ii
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t2147-audaces-fortuna-iuvat
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t766-skrzynka-pocztowa-benjamina-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f144-willowside-10
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1069-rachunek-bankowy-benjamin-verity-ii
przychodzimy stąd

Ignoruje przekąski, ignoruje te fiksuśne drinki, których nie ma ochoty pić. Koniak wystarczy. Hennessy to aż nadto. Szklanka jest ciężka i zimna, chociaż nie sposób znaleźć w niej kostkę lodu, bo ta zaburzyłaby smak wytrawnego alkoholu. Lubuje się w nim, spija ustami, pozwala, by posmak został na języku i oddycha spokojnie, obserwując sytuację w salce kameralnej restauracji Royal Oak w Country Clubie. Audrey nie przyszła, Audrey ma wymówkę i zamierza jej używać, jeśli tylko ktoś zapyta, ale cel zostaje spełniony — wszystkich interesuje nowa cipa Maurice Overtone. Teraz zresztą nawet ona nie ma znaczenia, bo krótkie zaproszenie panny Williamson na nieco bardziej prywatną rozmowę dostatecznie zajmuje głowę. Patrzy, jak Valentina oddala się z resztą tej popierdolonej rodziny, ale ona też nie ma znaczenia — przynajmniej pozornie, rozmowa w środku labiryntu zostaje z Benem. Z Barnabą może i by się podzielił, ale Richardem?
Teraz liczy się Charlotte i to, jak ogląda się za ramię, gdy nagle zaskakuje ją głos. Zadziera brodę, a Verity patrzy niewzruszony. Twarz ma kamienną i nie ma zamiaru przepuszczać przez nią sieci pozytywnych emocji. Teraz nie są w pracy, teraz są wśród Kręgu i teraz będzie czas na rozmowę, która nie rozpieprzy kancelarii w pył. Skończyło się bycie miłym, teraz będę bardzo zły.
Nie czeka dłużej tylko rusza w przód, mijając kelnera zmierzającego w jej stronę. Nie pilnuje, żeby odebrała drinka, burbon czy cokolwiek innego wymyśliła na dzisiejsze popołudnie. Wychodzi do ogrodu przez otwarte na oścież drzwi balkonowe, bo wie, że ona wyjdzie za nim. Mija stolik. Jeden. Drugi. Kelnerka z papierosem. Połać kwiatów — ogród przebudził się do życia, a ostatnim razem, gdy tak beztrosko do niego wychodził, posmakował panny Hudson po raz pierwszy. Wciąż w przód, daleko od restauracji i zgiełku, daleko od wścibskich oczu pieprzonych Carterów. Spodziewa się, że Charlotte jest tuż za, ale i tak się nie zatrzymuje aż nie dotrze do czerwonej ceglastej ściany jednego z bocznych budynków. Pewnie tam trzymają wypożyczane kije do golfa.
Gdy przed oczami pojawia się jej obraz, w ustach ma już odpalonego papierosa, a w oczach chłód.
Nie ma już uczynnego i przyjemnego szefa, którym nie jest. Nie ma już radości ze spotkania.
Powiedz mi, Charlotte — zaczyna łagodnie, mijając jej lewe oko, potem prawe, a potem zawieszając wzrok na obydwu. — Znam twoich braci, znam twojego ojca. Nie jesteście gwałtowni ani bezmyślni. Wytłumacz mi więc... Co ty miałaś w głowie? — pytanie jest proste, ale odpowiedź na nie może jej zająć chwilę.
Jeśli dopyta, nie odpowie. To jedyne, na co może liczyć.
Benjamin Verity II
Wiek : 33
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : adwokat twój i diabła
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
Ciężar burbona nie może się mierzyć z mnogością kłębiących się w głowie myśli. Odchodząca wraz z Richardem i Barnabym Valentina nie obdarzyła jej ani jednym, nawet przelotnym spojrzeniem. Nie rozmawiały od dwóch dni, co nie byłoby niczym dziwnym, gdyby nie fakt, co też między nimi wybrzmiało podczas ostatniego spotkania. Podczas sabatu odsunęła od siebie wszelkie troski. Miała głęboko w poważaniu to, co dzieje się z nią, czy Benjaminem. Żadne z nich nie chciało niczego wyjaśniać - nie z nią. Czy było w ogóle do czego wracać? Wniknęła między nich nieświadoma lawiny spierdolenia, jaką na nich ściąga, przez krótką chwilę licząc na to, że nie odbije się to żadnym echem. Tyle że takie sytuacje nigdy nie odchodzą w zupełne zapomnienie, a czają się na pograniczu, czekając tylko, aż nadarzy się okazja, by wyjąć trupa z szafy.
Widząc, że jej towarzysz nawet się za nią nie ogląda, prędko wypija te kilka łyków ze szklanicy, jakie dzielą ją od śmiałości graniczącej z bezczelnością i odstawia ją na parapecie, ignorując obecność kelnera. Balansuje na trawniku, klnąc pod nosem, że kto normalny wybiera tak idiotyczne miejsce na spotkanie. To na pewno jeden ze sposobów, w jaki Ben zamierza się na niej mścić. Zaczyna od szepnięcia na uszko złowieszczych słów, przeciora po trawniku, a później przyprze do ściany i każe recytować dogmaty kościelne. Ochrona tajemnicy - złamana. Posłuszeństwo - złamane. Stosowanie magii - złamane. Do braku braterstwa przyznać się nie zamierza, ale znając umiejętności Verity’ego, także i to jej udowodni.
Dociera pod ceglastą ścianę i podnosi wzrok na Benjamina, którego twarz spowija srebrny dym papierosa. Wzbiera się w niej poczucie winy, żal za to, czego się dopuściła, ale przecież wcale nie zrobiła tego umyślnie. Niszczenie innym życia jest jednym z priorytetów na liście do odhaczenia, ale też nie każdemu. Trudno sobie na takie zainteresowanie zasłużyć, wszak skupienie i opracowanie planu wymaga pracy, nie można swojego czasu ot tak przeznaczać na byle kogo. Drobne uszczypliwości są na porządku dziennym, ale żeby vendetta? Valentina ani Benjamin sobie na to nie zasłużyli.
- Mówisz o tym, że popchnęłam nas do złego, czy że wspomniałam o tym przyjaciółce? - Splata ręce na piersi, podtrzymując ciężar przeszywającego spojrzenia. Nie, nie zamierza się mu podkładać. - Zapomniałeś wspomnieć, że umawiasz się z Valentiną. Jej bym tego nie zrobiła. - Zakłada, że między tymi dwojga doszło już do konfrontacji, otwarte karty leżą na stole. Jej, bo to oczywiste, że panna Hudson stać tu powinna na pierwszym miejscu. Tina jest jej najlepszą przyjaciółką i nic tego nie zmieni, zwłaszcza facet.
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity