Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

GŁÓWNA ALEJKA
Alejka prowadząca prosto poprzez Plac Aradii do Kościoła Piekieł. Niezwykle urokliwa, przecinająca wszelkie możliwe atrakcje placu – od łuków, przez pomnik i fontannę, aż do samych drzwi kościoła. Po jej bokach znajduje się kilka ławek, a cień rzucają sporadycznie zasadzone drzewa. Idealne miejsce na spokojny popołudniowy spacer.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Genevieve Paganini
ANATOMICZNA : 10
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 22
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2316-genevieve-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2344-genevieve-paganini#32663
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2343-poczta-genny-paganini#32662
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2345-rachubek-bankowy-genevieve-paganini#32665
ANATOMICZNA : 10
SIŁA WOLI : 13
PŻ : 171
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 4
WIEDZA : 22
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t2316-genevieve-paganini
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t2344-genevieve-paganini#32663
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t2343-poczta-genny-paganini#32662
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
BANK : https://www.dieacnocte.com/t2345-rachubek-bankowy-genevieve-paganini#32665
Czym był sen?
Zapomniany luksus, legenda z ulotki o higienie odpoczynku, chwilowo niedostępny pakiet premium w wieczorze, który nie mógłby być dalszy od łóżka. Deadberry i Little Poppy oddziela ulica; Plac Aradii i Casa del Sol to dwie różne galaktyki — Genny to kometa próbująca przemknąć z punktu A do punktu B na czas, chociaż każde stuknięcie obcasów uświadamiało rozlanemu na uliczkach mroku, że spóźniona była od kwadransa.
Jeśli Elio wrócił do domu przed nią, prawdopodobnie zadzwonił do Palazzo — Genny nadal w pracy? spotkałoby się z łagodną odmową nowej brunetki, która dwa dni temu upuściła przy nim tackę z serwetkami, oh, taka niezdara ze mnie, i przez dwie minuty zbierać je z posadzki na kolanach. Tyłek w górze, twarz w dół — Genevievie doceniłaby technikę, gdyby putain nie wypinała się w stronę Elio, jakby zależały od tego losy świata.
Więc nie, Genny nie ma w pracy; Genny nie ma też u Vittorii, Frankie, Valerio, bibliotece, na uniwersytecie albo w połowie drogi do Manoir De L'authenticité — prawdę mówiąc, Genny nie było w żadnym miejscu, o którym prawo wiedzieć miał jej mąż, ponieważ robiła wszystko, by Elio nie wpadł na trop prawdy. Nie lubiła, nie chciała, nie zamierzała mieć przed nim sekretów, ale—
Ale nie musiał wiedzieć, dopóki nie dowie się ona; wizyty domowe były dyskretne, lekarka subtelna, ślad po pobraniu krwi zaleczony magią anatomiczną.
W planie — dopracowanym, gdyby weszła do gabinetu na czas — nie przewidziała drobnych turbulencji; po pierwsze, spóźnienie. Po drugie—
Richard Williamson!
Absolutny brak sensu w udawaniu, że Genny go nie zauważyła — on zdecydowanie, stuprocentowo, niezaprzeczalnie i z irytującą spostrzegawczością dostrzegł ją. Gdyby wybrała inną drogę i ominęła główną alejkę, Richie nigdy nie pojawiłby się w zasięgu wzroku; niestety, kobiety nie miały luksusu wyboru — albo dobrze oświetlona droga po zmroku, albo raport policyjny.
Oraz—
Nie był sam; Richard Williamson nigdy nie bywa sam. Jego dwór ma wielu członków — Larry Barry, ochroniarz i kierowca to jedyna stała w konstelacji bezimiennych twarzy.
Pan wybaczy, nie znamy się — młody chłopak, obok którego stał Richie, dołączył do mozaiki; Genny poświęciła mu pół zerknięcia i cały uśmiech, zanim wzrok powrócił do Williamsona. Istniał tylko jeden sposób na uniknięcie ostrzału pytań Richarda — zarzucenie go słowami. — Richie, mogłabym cię ukraść na moment? Ty i twoje—
Umpa—lumpy to dobre określenie na ekipę, która kręciła się w pobliżu. Signora Paganini nie musiała pytać; pewnie malowali trawę na zielono przed przybyciem Kardynała.
Twoi pomocnicy nie ucierpicie od chwili odpoczynku — propozycja bez możliwości odwołania i smukłe ramię bez litości dla Richarda; po litrach wspólnie osuszanych w Bostonie drinków, Genny zyskała przywilej dotykalności. — Wymigujesz się od kolacji, Richie. Jeszcze moment i pomyślę, że uni—
— Przepraszam państwa — głos znikąd, więc z cienia — kilka kroków od nich wzniesiono murkiem, pod murkiem na straży trwał starszy pan, słowa płynęły z tamtego kierunku; Genny była prawie wdzięczna. — Przepraszam serdecznie, nie widzieli państwo—
Cierpiętnicze westchnienie nasycił rezygnacją — signora Paganini w odpowiedzi postawiła krok bliżej.
— Gdzieś tu zgubiłem—
Staruszek wyglądał na zagubionego, Richie na kogoś, kto wolałby spożytkować czas inaczej — dywersja miała dziś pomarszczoną twarz i bezradność w oczach.
— Albo mnie okradli, okradli starego człowieka!
Spokojnie, monsieur — złapany w sieć ramienia Williamson nie miał wyboru; kolejny krok Genny zaczął holować go w kierunku staruszka. — Co się stało? Zawieruszył pan coś?
— Obrączki!
Przykre; Genevievie odruchowo przesunęła kciukiem po swojej.
Och, ślubne?
— Nie, panienko kochana, jakie tam ślubne. Zakl—
Staruszek zerknął na lewo, na prawo, a potem prosto na nich.
— Zdradzę wam, bośmy są w Deadberry, tu każdy swój. Zaklęte obrączki.
Och.
To naprawdę, naprawdę przykre; na poszukiwanie zwykłych Genny mogłaby poświęcić minutkę. Na zaklęte—
Richie? — zerknięcie w kierunku ziemi było prawie odruchowe; poszukiwanie charakterystycznego błysku w tym świetle niemal graniczyło z cudem. — Pomożemy panu, prawda?

percepcja na poszukiwanie obrączek: 68 + 10 + 5 = 83
Genevieve Paganini
Wiek : 29
Odmienność : Medium
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : specjalistka ds. PR w Palazzo, realizatorka przyjęć