19 V 1985

Stół zgodnie z poleceniem Anniki znalazł się dziś pod ścianą, podobnie rzecz miała się z kompletem krzeseł, a błyszczącą podłogę tuż przy rzędzie otwartych okien znaczą drobne kropelki wody — tym mniej, im bliżej centrum pomieszczenia. Źle to się będzie później sprzątało — pomyślała automatycznie wyobrażając sobie, jak roznosi wodę po całym pomieszczeniu, gdy tak będzie się tutaj krzątać, a później usypuje na niej kupkę prochu i zostawia na parkiecie plamy błota.
Cel uświęca środki.
Niebo jeszcze raz ciężko zagrzmiało, gdy Annika zatrzaskiwała drzwi balkonowe, a ostatniemu kliknięciu zamka w pomieszczeniu odpowiedziała wreszcie kojąca cisza. Ostatnio w Crystal Waves łatwiej jest nawet przewidzieć nastrój Anniki, niż pogodę na cały dzień, a to już dowód przeokrutnej losowości, od którego teraz odgrodziła się, szczelnie zamykając drzwi i okna wychodzące na zewnątrz.
Dopiero, gdy zapadła cisza, sięgnęła po rytualny proch trzymany specjalnie na tę okazję. Za chwilę dołączy do niego komplet kosteczek i — oczywiście — rzecz najważniejsza.
Malachitowy zestaw świec to jedna trzecia sukcesu świeżo wyjętego z formy — czeka na stole, by wkrótce ozdobić rogi pentagramu. Annika uparła się, że tym razem to ona będzie odpowiadać za rytuały ochronne, a jej dzisiejszym zadaniem jest objęcie troskliwą opieką najniższego piętra domu — przede wszystkim salonu i przylegającej do niego jadalni — oba pomieszczenia dzielą wielkie, podwójne drzwi, teraz otwarte na oścież. Obydwa pomieszczenia staną się zaraz obiektem szczególnego skupienia Anniki, a zarazem centrum posyłanej w stronę Piekła intencji.
Ustawiła świece i kości w rogach pentagramu, pozostając w tej przestrzeni absolutnie sama — z rzeczoną intencją, myślami, tętniącą w jej sercu magią natury i wsuwającym się gładko pod skórę starym, dobrym przyjacielem; lęk znów nie pozwolił jej o sobie zapomnieć. Cały czas czuje go w piersi, unosząc athame i kierując je w stronę pierwszego rogu.
— Locum fulminibus cingere — zamierza otoczyć dom ochroną błyskawic, do których klucz znają tylko członkowie rodziny i pracownicy; nie każdego z przyjaciół trzeba o nim informować — i nie każdego powinno. Ostrze z drugiej świecy przesunęła powoli na świecę trzecią — intrusos statim percutere — to klucz godny tego, by strzec akurat ten dom i jego mieszkańców — komu innemu mogła go powierzyć, jeśli nie córce Okeanosa? Ostrze błysnęło nad czwartą świecą i już niemalże zatoczyło pełny krąg, kierując się na piątą — verbum securitatis — wybrzmiało po wskazaniu tejże. Inkantację zakończyła krótkim—
— Amfitryta
Opuściła rękę ze sztyletem.
Jeśli będzie miała szczęście, tym razem Piekło nie wytrze nią tej jeszcze wilgotnej podłogi, a migrena wciąż pulsująca w skroniach, nie wejdzie w fazę ostatecznego zniszczenia, każąc jej mocno żałować wrodzonego uporu.

Rytuał: Krążące błyskawice (95) k100 + 20 (magia natury)
Zużywam: świece malachitowe [rzepakowy] (-25), rytualny proch (-10), rytualne kości(-5)
Próg: 35
Rzut na skutki uboczne: k60 - 5 (+jadeit na obniżenie skutków)
Rytuałem obejmuję jadalnię i przylegający do niej salon

The member 'Annika Faust' has done the following action : Rzut kością

---

#1 'k100' : 66

--------------------------------

#2 'k60' : 2