Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
Sypialnia Orestesa Niewielka, wypełniona książkami, zwykle goszcząca dokładnie półtorej lokatora — sypialnia, która drogą dorosłej decyzji poprzez losowanie słomek przypadła Orestesowi jest jedną z dwóch w mieszkaniu i to tą zdecydowanie mniejszą. Poza łóżkiem, szafą i regałem uginającym się od tytułów, których rozpiętość sięga od historii antycznej po nowsze wydania łacińskich traktatów, nie mieści się w niej wiele. Okna wychodzą na zachód, co w letnie wieczory obmywa pokój ciepłym światłem; w dwuosobowym łóżku najczęściej spotkać można rudego kota, który korzysta z przestrzeni i wygód oferowanych przez nieco więcej poduszek niż wymagają tego noclegowe okoliczności, a na szafce nocnej zawsze piętrzy się kilka książek oraz adekwatna ilość kubków. Fotel obok łóżka, wciśnięty na siłę, ma już swoje lata i skrzypi ilekroć ktoś w nim usiądzie — lampka często nadużywana jest do godzin późnonocnych i każdego wieczora obserwuje rozpoczynający się regularnie proces czytania. Rytuały w lokacji: ruchomego piachu (ST 53) |
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
kontynuacja wątku z salonu Śpisz? Z progu sypialni obserwował rudą kulkę w bezpiecznych pieleszach skotłowanej pościeli; tragikomiczna ambiwalencja wobec jego własnego pośpiechu nosiła jakubowę imię i nie poruszyła się nawet o cal, kiedy niewypowiedziane pytanie nie napotkało odpowiedzi. Przez kilka— (—naście, —dziesiąt, —set) sekund obserwował go z dystansu, z wielkiej wysokości, z ogromnego oddalenia — każde oddalenie dalsze niż nos wtulony w sierść było ogromne — nierównymi uderzeniami serca odmierzając sekundy dzielące go od ostatniego wysiłku. Od samego początku ta walka rozgrywała się o kogoś więcej; o Perseusa, tak. O niego samego, również. O rudego, znalezionego przed niespełna pięcioma laty, skazanego na śmierć w zapomnieniu kota? Szczególnie. Poświęcenie posiadało głębszy wymiar; było cichym mruczeniem w pochmurne dni i pobudkami w środku nocy, kiedy książka na stoliku nocnym awansowała na naczelnego wroga. Było porannym domaganiem się śniadania i harcami w najmniej oczekiwanych momentach dnia; było wreszcie głośnymi zachwytami niektórych gości w mieszkaniu nad Archaios i cichym docenieniem kociej obecności przez innych. Zestaw fioletowych świec w lewej dłoni i woreczek z mieszanką rytualną w prawej przypieczętował walkę o bezpieczeństwo — Orestes ostrożnie przekroczył próg sypialni (nigdy nie była własną ani jego; zawsze ich), przełamując ten straszny, najeżony wątpliwościami moment, kiedy o poranku zastygł przy umywalce, zdrętwiałymi z zimna palcami muskając własne odbicie. Powinienem; słowo—groza wróciło, zwielokrotnione przez echo niepamięci. Teraz powinien tylko jedno — zakończyć to, co rozpoczął. W wąskiej przestrzeni sypialni usypanie pentagramu domagało się kreatywności; zsunięty pod ścianę dywan, przesunięty pod okno fotel, rozbudzony Jakub, który z tronu poduszki obserwował greckie poczynania — przygotowana w myślach inkantacja miała wybrzmieć w nieoptymalnych, ale kontrolowanych warunkach. Każda ze świec znów stanęła w rogach pentagramu; athame w dłoni zabłyszczało blado w odpowiedzi na rosnącą na koniuszku języka intencję. Szczególną uwagę poświęcił oknu — zagrożenie lubiło patrzeć przez szyby i pukać przez szkło. W sercu pentagramu, z magią wariacyjną pod rękę i athame uniesionym w powietrze rozpoczął to, co wytrąciło ze snu nawet niekwestionowanego mistrza drzemek; teraz łepek Jakuba uniósł się wyżej i Orestes przez ćwierć sekundy rozważał wygnanie go na banicję. Kolejne ćwierć sekundy później — było za późno. — Terra, cape aliquem intrusorem qui haec limina transierit — pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty — każdy z rogów wskazany przez athame miał udźwignąć ciężar wypowiadanej inkantacji. — Siste eum ut iustam poenam tribuam. Za cichym wdechem ukrywało się wyczekiwanie; nie mógł ponieść porażki przed Jakubem — jego osądu nie zniósłby nawet grecki spokój. rzut #1: powodzenie rytuału ruchomego piachu: próg 35 (+15 magia wariacyjna) zużyty ekwipunek: świece fioletowe, zestaw [ukryjedycje] Ostatnio zmieniony przez Orestes Zafeiriou dnia Pią Paź 20 2023, 22:40, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Stwórca
The member 'Orestes Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 2 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
Grecki spokój nie zniesie osądu Jakuba — ponieważ Jakub jest sędzią w osądzie bezwzględnym. Oczy szeroko otwarte, pyszczek wysoko zadarty, kichnięcie donośnie zażenowane; z wysokości poduszki zapadł wyrok, pod którym zgasłyby nawet piekielne ognie. Te na pięciu fioletowych świecach nie rozbłysły wcale — nadwyrężona magia, również ta naturalnie przyswajana, nie zamierzała podejmować kolejnej próby współpracy. Ucierpiała duma człowieka i kocia wiara w ludzkiego niewolnika; Orestes, zastępujący nienadpalone świece nowym zestawem, nie odważył się podnieść wzroku na Jakuba. Jakub nie zamierzał przestać patrzeć na Orestesa. Wojna na spojrzenia i nie—spojrzenia mogłaby rozciągnąć się na pajęczynie nieskończoności, gdyby nie czas. Za godzinę pierwsze dźgnięcie niepokoju wyląduje pod żebrami; Perseus wciąż nie wracał, magia nadal buzowała w żyłach, nadzieja na lepsze jutro rozpływała się pod płomieniem porażki. Nowy świat — ten trwający od dwudziestego szóstego lutego, równej godziny dwunastej — w którym przyszło im żyć, był wypełniony niewiadomymi. Niósł ze sobą decyzje i działania stojące w brutalnej sprzeczności z ideami każdego dnia dziesiątki, setki istnień wypierały się własnych przekonań, próbując przetrwać kolejny dzień w rzeczywistości, w której wiara w minione podwaliny świata z sekundy na sekundę przestała istnieć. Nowe realia — zabezpiecz mieszkanie, martw się o bliskich, zawalcz o przetrwanie — były niczym więcej, jak tylko popiołem pochłoniętej przez ogień przeszłości, którą krótkie tchnienia wspomnień przenoszą do nadszarpniętej teraźniejszości. Jakub podzielał to zdanie; Jakub miał dość porażek; Jakub właśnie poderwał się z poduszki i bezszelestnie czmychnął z sypialni, prosto w objęcia opustoszałego salonu albo i dalej — do bezpiecznego azylu pokoju Perseusa. Jeśli Orestes tym razem odniesie zwycięstwo, kot nie będzie tego świadkiem. Nowe świecie w rogach pentagramu i ponownie uniesione w powietrze athame wywołały feerię przyczyn i skutków; przyczyną była powtarzana w myślach intencja — okno, podłoga, piasek, ochrona — a skutkiem inkantacja, która skapnęła z ust razem z cichym wydechem. Dokładnie artykułował każda sylabę; nawet na bezdechu łacina wybrzmiewała naturalnie. — Terra, cape aliquem intrusorem qui haec limina transierit — ruchem przeciwnym do tyknięć wskazówek zegara skierował athame na każdy z rogów pentagramu — pięć świec, pięć tańców nadgarstka, jeden rytuał i tyle samo intencji. — Siste eum ut iustam poenam tribuam. Niech stanie się światłość — nawet, jeśli płynie z jądra ciemności. rzut #1: powodzenie rytuału ruchomego piachu: próg 35 (+15 magia wariacyjna) zużyty ekwipunek: świece fioletowe, zestaw |
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Stwórca
The member 'Orestes Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 9 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Orestes Zafeiriou
ODPYCHANIA : 5
WARIACYJNA : 21
SIŁA WOLI : 19
PŻ : 173
CHARYZMA : 2
SPRAWNOŚĆ : 2
WIEDZA : 20
TALENTY : 14
Oto jest dzień, którego Po raz pierwszy od pięciu lat poczuł ulgę — ulgę! — na myśl, że Jakub — Jakub! — zniknął mu z oczu zanim kolejna magiczna kompromitacja nie tylko zesłałaby na świadka kot—onnego zwątpienie w greckie umiejętności, ale mogłaby skłonić go do podjęcia nocą próby ukrócenia męki ewidentnie niezdolnego czarownika. Świece znów nie zapłonęły; zunifikowanie symboliki z konarem było nieuniknione. Zmęczenie zagnieździło się w splotach naczynek krwionośnych i zatrzymało swobodny przepływ magii — teoria i praktyka, zmierzone z sobą w nieśmiertelnym starciu dwóch prawd, próbowały znaleźć wytłumaczenie dla kolejnego niepowodzenia. Odpowiedź nie musiała być skomplikowana; mogła zawinić nieuwaga, nieszczelny bok pentagramu, Na kolejną pomyłkę nie miał energii — ta, która mogła nadejść przy ostatniej próbie, będzie finalną. Pochód wstydu do salono—kuchni, gdzie ukryte były gotowe, rytualne mieszanki, odbył się bez osądzającego spojrzenia; Jakub zaszył się w niesprecyzowanym zakamarku niewielkiego mieszkania, wygnany na banicję przez niekompetencję i marny popis magii wariacyjnej. Orestes go nie winił; Orestes westchnął ciężko, do sypialni wkraczając z ostatnimi pokładami energii, którą można wykrzesać po dwóch kawach, nieistniejącym śniadaniu i narażeniu na nieoczekiwaną ilość niepowodzeń. W zestawieniu zysków oraz strat liczyły się wyłącznie odpowiednie decyzje, cała serie podejmowanych działań — nieistotne, jak wiele wahań i niepewności szło z nimi w parze. Rozstrzygnięcia, rezolucje, rozwiązania — ciągle należało z czegoś rezygnować i nieustannie ryzykować, a wszystko to w cieniu konsekwencji, które ciężko, z niewysłowioną groźbą wisiały nad pochyloną głową. Pięć ramion, jeden pentagram; ostatni raz. Obietnica złożona przed samym sobą rozpoczęła się w chwili ustawienia świec i trwała dalej — w środku pentagramu, z ramieniem odrętwiałym od ilości przemykającej przez niego magii, z metalicznie pobłyskującym athame. Intencja powtórzona po raz trzeci musiała odnieść skutek; na niepowodzeniach budowano imperia. (A na powielanych błędach, dyktowanych nadzieją na odwrotny niż zwykle skutek — szaleńców). — Terra, cape aliquem intrusorem qui haec limina transierit — rytuał ruchomego piachu przy oknie i wejściu, na niewielkiej przestrzeni podłogi w sypialni; to nie mogło być aż tak wymagającym życzeniem. — Siste eum ut iustam poenam tribuam. Tym razem krew w żyłach i uścisk w skroniach przekonał go, że koniec nadchodzi bez względu na skutek; łóżko było blisko, sen jeszcze bliżej, a efekt? Zależny od woli istot wyższych — nie tylko calowo — od niego. rzut #1: powodzenie rytuału ruchomego piachu: próg 35 (+15 magia wariacyjna) zużyty ekwipunek: świece fioletowe, zestaw [ukryjedycje] z tematu Ostatnio zmieniony przez Orestes Zafeiriou dnia Sob Paź 21 2023, 00:01, w całości zmieniany 1 raz |
Wiek : 32
Odmienność : Słuchacz
Miejsce zamieszkania : Little Poppy Crest
Zawód : właściciel antykwariatu Archaios
Stwórca
The member 'Orestes Zafeiriou' has done the following action : Rzut kością 'k100' : 38 |
Wiek : ∞
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty