Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
First topic message reminder :

Chata znachorki
Pośród gęstego lasu, na skraju parku narodowego, jednak wciąż ukryta przed oczami osób nieznających jej lokalizacji, stoi chatka znachorki. Skromna, drewniana konstrukcja zdaje się częścią lasu, a rosnące dookoła rośliny wplotły się pomiędzy stare belki, przyjmując ją do siebie. Wejście strzeże zapach suszonych ziół i wywarów. Wewnątrz, przy niskim stole, siedzi Mama Judy – czarnoskóra kobieta o głębokich, mądrych oczach świadczących o ponad stuletnich doświadczeniach. W tym miejscu magia, tradycja i wiedza przenikają się, chociaż dla niektórych jej metody są tylko zabobonami.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Cecil Fogarty' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 76, 78
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Przez krótką chwilę myślał, że znowu zawiódł. Trzecia próba spełzła na niczym, a upokorzenie wpełzujące powoli do każdego zakamarka jego ciała kazało mu krzyczeć z bezsilności. Pokaż, jaki jesteś w środku, Forger. Jesteś tylko małym chłopcem, który każdej nocy wrzeszczy wewnątrz, bo nie ma odwagi powiedzieć tego wszystkiego na głos. Wdechy były zbyt płytkie, zbyt gwałtowne, przypominało to raczej hiperwentylację niż naturalne oddychanie, ale wtedy poczuł, że udało się. Czy to Lilith w dowodzie na swoją obecność pomogła, czy to magia okazała się słabsza niż to, co czuł przed chwilą – nie było to ważne. Dokonali tego, Mama Judy była wolna.

Tym razem to Terence wycofał się z pentagramu, zajmując miejsce przy stoliku i przypatrując się jak Cecil odprawia rytuał zdrowego ciała. Potrzebował usiąść, przynajmniej na chwilę, odpocząć. Kobieta wyglądała na chorą, jakby coś wciąż jej dolegało. Podleczenie jej było koniecznością, ale teraz Forger mógł orzec z większą pewnością jedno – nie zostało jej wiele życia. Opętanie zabrało jej siłę, wykończyło delikatne ciało. Ktoś mógłby powiedzieć, że przeżycie ponad stu lat to piękny wynik i miałby zapewne rację, ale egzorcysta zastanawiał się, jak wiele lat mogłaby jeszcze przejść na tym świecie, gdyby nie ta jedna dusza.

W przeciwieństwie do niego, Cecil ukończył już pierwszą próbę bez problemu. Siedząc pochylił się do przodu, przyglądając się twarzy staruszki. Poruszyła kilkukrotnie powiekami nim na dobre otworzyła oczy i w spanikowaniu uniosła się prędko na łokciach. Odsunęła się od nich przestraszona, przyglądając to Cieniowi, to Terence’owi. Nie rozumiała, co właściwie się działo.

Kim jesteście, chłopcy?

Podniósł się, ale nie zbliżył się zanim nie powiedział, kim jest.

Niech się pani nie martwi, jesteśmy w dobrych intencjach. Słyszeliśmy, że pani choruje… Jestem egzorcystą, a mój — urwał, zerkając na Fogarty’ego. — kuzyn studiuje medycynę. Chcieliśmy dowiedzieć się czegoś więcej o pani umiejętnościach, ale nie spodziewaliśmy jakiejś zmory w pani domu — wyjaśnił powoli skołowanej kobiecie. Czekał na jej reakcję, nie stawiając ani kroku w jej stronę, chociaż ta nagłym ruchem rozmazała na podłodze krąg usypany z pyłów, co sama szybko zauważyła i połączyła z rozpalonymi świecami. Otworzyła szeroko ciemne oczy, spojrzała na swoje dłonie, potem na zniszczenia w chatce.

Nie pamiętam zbyt wiele… Słodka Aradio, co ja narobiłam! — przestraszyła się. Wiedziała już, co mogło się stać. — Ale… skąd, jak? Czarownicy, tak? Nie myślałam, że ktoś przyjdzie z pomocą! W tej wiosce obok, sami niemagiczni, nikt by nie wiedział, że to opętanie.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Puls miał przyśpieszony ,oddech niespokojny, drżała mu dłoń, w której ściskał athame. Zacisnął zeby na dolnej wardze, by skowyt bólu nie opuścił jego ust, bo dopiero teraz, czując jak mrowieją mu palce u rąk, dreszcz bólu spłynął wzdłuż linii krę głupa i rozgałęził się do wszystkich segmentów w ciele, rozpalając w jego organizmie nieprzyjemne płomienie ciepła.
Knoty pięciu świec zapłonęły i, chociaż słowa rytuału pozostawił metaliczny posmak na języku, podobny do tego, który pojawił się, gdy przegryzał dolną wargę do krwi, kobieta stopniowo, sekunda po sekundzie, odzyskiwała przytomność. Cecil, obecnie znajdując się najbliżej niej, jeszcze nie w polu jej widzenia, bo dopiero budziła się z letargu odrętwienia, uwolnił jej nadgarstki od krępujących jej więzów, zanim pierwsze słowa opuściły karter jej krtani.
Kim jesteście, chłopcy? znalazło drogę do jego uszu dwanaście uderzeń serca później.
Objął palcami własny nadgarstek, by ocenić stan własnego pulsu. Kolor skóry miał kredobialy. Usta i gardło spierzchnięte. Drżące dłonie wsunął do kieszeni, ale prawa nie pozostała tam na długo.
Nie znikając z zasięgu szukającego odpowiedzi spojrzenia, położył dłoń na jej ramieniu w ramach otuchy.
Kobieta, chociaż wcześniej wzrokiem obejmowała sylwetkę Terence'a, przeniosła go nadal nieco zdezorientowana i skołowana na Cecila.
- W wiosce nie brakuje życzliwych ludzi, którzy się o panią martwią - ciepły uśmiech wykrzywił usta Fogarty'ego. – Tylko, dzięki ich życzliwości, udało nam się zlokalizować pani chatkę, i właśnie tak tu trafiliśmy - wyjaśnił w kilku słowach. – Jestem Hiram, a to Stevie - dodał jeszcze, by nadać ich tożsamości wiarygodniejszego wydźwięku.
Poczuł słaby uścisk jej dłoni na swojej nadal chłodnej, odpornej na ciepło dłoni. Poczwórna zmarszczka przecięła jej czoło.
- Chłopcze, ależ masz zimne dłonie - wyrzuciła w roztargnieniu. -Może zaparzę herbaty.
- Nie trzeba - Cecil od razu zaprotestował, pogłębiając grymas życzliwości tkwiący na wargach, czemu towarzyszyła nuta troski zabłąkana między słowami. -  Jedynym pani obowiązkiem jest wypoczynek. Proszę podeprzeć się na moim ramieniu, zaprowadzę panią do łózka i sam – chociaż nawet nie wiedział, jak – zaparzę herbatę. – Liczył, że z pomocą przyjdzie mu Terence, bo doprawdy nie miał pojęcia, jak kobieta mogła funkcjonwoać w takich prymitywnych warunkach, dalece odbiegających od norm społecznych.
Nikły uśmiech zatlił się na kobiecych wargach. Już otwierała usta, by coś powiedzieć, ale Hiram nie zwlekał. Pomógł jej wstać. Oparł ciężar swojego wątłego ciała na jego ramieniu.
- Po prawdzie, jak Steve wspomniał, nie pojawiliśmy się na progu pani chatki przypadkiem. Słyszałem o pani z ust mojego wykładowcy i namówiłem kuzyna, by mnie tu przywiózł. Piszę pracę na temat medycyny, która odeszła w zapomnienie. Niezwykle mnie ten temat intryguje.
Kobieta mogła dojrzeć iskrę fascynacji w cecilowym spojrzeniu.  Miał nadzieję, że w tym wcale niewyimaginowanym zapałem do wiedzy, bo był żywo zainteresowany tą, którą posiadała Mama Judy, kobieta poczuje względem niego rodzącą się nić sympatii i zacznie mówić, sama od siebie.[ukryjedycje]

Ostatnio zmieniony przez Cecil Fogarty dnia Nie Lis 05 2023, 23:07, w całości zmieniany 1 raz
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Kłamstwo za kłamstwem. Znowu tkał z jego pomocą całą swoją osobę dla korzyści. Na jednym elemencie prawdziwym zbudował całą resztę, to był solidny fundament, a Cecil po mistrzowsku wtórował mu w tworzeniu tej rzeczywistości, którą mieli sprzedać kobiecie, byle ta zaufała dobrym osobom w pobliżu. Miał się już poderwać i pomóc Fogarty’emu w podniesieniu jej z podłogi, pamiętając jak ten źle czuł się po nieudanym rzucie zaklęcia, ale młodszy dał sobie radę z podniesieniem jej, a nawet odprowadzeniem do łóżka. Zamiast tego zajął się obiecaną kobiecie herbatą.

Och, naprawdę nie trzeba… Namęczeliście się pewnie obaj, by tutaj dotrzeć, prawda?

Proszę już nie protestować, pomożemy pani — powiedział życzliwie, próbując w tym czasie odnaleźć się w tym bałaganie, jaki pozostawił po sobie złośliwy duch, strącając gliniane słoiczki, rozbijając naczynia i rozsypując zioła. Otwierał pokrywkę każdego i wąchał zawartość, szukając czegoś, co po zaparzeniu mogłoby dać smaczny napar. Najbliższe temu były ususzone liście o słodkawym zapachu, które wrzucił do jednego z dwóch kubków jakie znalazł w szafce. Czajnik nie był elektryczny, a kuchenka wymagała od niego najlepierw wrzucenia drewien do niej i zapalenia ich zapałką. Nie umiał sobie przypomnieć, by dotąd widział coś podobnego na żywo. Prędzej czytał o tym jedynie na kartach powieści dziewiętnastowiecznych.

W tym samym czasie przysłuchiwał się rozmowie Cecila, a raczej Hirama, z Mamą Judy. To była dobra metoda na wyciągnięcie z kobiety informacji. Po prawdzie sam z siebie był zainteresowany umiejętnościami staruszki żyjącej na granicy cywilizacji, dlatego każdą informację chłonął ze skrytym zaangażowaniem.

Naprawdę, uczeni o mnie mówią? O starej wiedźmie z lasu? — pokręciła głową z niedowierzaniem. — Czego potrzebujesz, Hiramie? Wszystko, co potrafię, to wynik przekazów. Moja babka była w połowie Indianką, jej ojciec był członkiem plemienia Abenaki. To stara magia, tego was w tych wszystkich szkółkach kościelnych nie uczą, bo sami tego nie rozumieją — zaśmiała się słabo, pokładając się nieco na łóżku i czując dopiero teraz jak mało siły miała w rzeczywistości. Wciąż przyglądała się uważnie dwójce mężczyzn, niepewna co do ich obecności, ale… przecież jej pomogli, prawda?

Myślę, że to istotne. To w końcu dziedzictwo tych ziem — wtórował jej Terence, by chętniej mówiła. Miedziany kubek ustawił przy małym stoliku obok łóżka, herbata zdecydowanie nie była jeszcze gotowa do skosztowania, zbyt gorąca. Obok niej wylądował pentakl odebrany jej wcześniej, teraz zwrócony właścicielce. — Jest aż tak inna od tego, czego my się uczymy?
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Kłamstwa towarzyszyły mu od najmłodszych lat, jak mrok, który przeniknął do jego serce. Stały się nieodłącznymi elementami jego egzystencjami. Fundamentami, na których kreował własnej rzeczywistością utkaną z sieć złudzeń
Zaczął kłamać, zanim nauczył się chodzić i mówić. Pierwsze kłamstwo, zaraz po urodzeniu, gdy siny do wysiłku, nie potrafił załkać pełen wdzięczności, że pojawił się na tym świecie. Bowiem wszyscy, łącznie z matką, która przyciskała do piersi swoją córkę, uwierzyła, że nie żyje. Cichy szloch, jaki odbił się od sypialnianych ścian pięć minut później, rozciągnął się zmarszczką zdziwienia na jej czole.
W tej chwili, czując ciężar leciwego, kobiecego ciała na swoim ramieniu, kłamstwa tańczyły na języku przy niewielkim udziale myśli. Ulatniały się z jego ust równie naturalnie, co powietrze.
- Jeszcze dwa kroki i - zacisnął mocniej zęby na dolnej wardze, żeby stłumić nieartykułowany dźwięk, który próbował przecisnąć się przez tunel krtani – może się pani położyć.
Poprawił poduszkę, zanim kobieta głowa zetknęła sie z materialem poszewki. Nawet to łóżko sprawiało wrażenie niewygodne, jakby kobieta nie chciała sobie pozwolić na żaden przejaw luksusu.
Wcześniej okazja, by przyjrzeć się wnętrzu pomieszczenia się nie nadarzyła, więc nie był świadomy ogromu zniszczeń, jakiego dopuściła się złośliwa istota, która opętała kobietę.
- Mówią, mówią - zapewnił, chociaż do jego spojrzenia zakradły się plamy smutku – niestety niezbyt chętnie i ogólnikowo. - Przyciągnął sobie krzesło bliżej łóżka, by jego sylwetka nadal znajdowała się w polu widzenia Mamy Judy. Przyłożył dłoń do jej czoło, w celu prowizorycznego zmierzenia temperatury jej ciała, a potem, podobnie jak wcześniej, owinął palce wokół kościstego nadgarstka, chcąc zbadać wyczuwalny pod opuszkami puls. Unormował się. Ponad siedemdziesiąt uderzeń na minutę. Uznał to za swój mały, prywatny sukces. – Teraz wiem dlaczego - wygodniej jest studiować słowa zapisane na stronach opasłych tomiszczów, pod którymi uginają się regały uniwersyteckiej biblioteki.
Odgarnął zabłąkane kosmyki ze spoconego czoła Mamy Judy, kątem oka zerkając na postępy, które czynił Terence w kwestii parzenia herbaty, kiedy zapach naparu herbacianego z, jak się Cecil domyślił, naturalny, zebranych przez kobietę ziół zakuł go swoją intensywnością w nozdrza.
- Widzi, pani, organizm moje mamy, kilka lat temu, uległ wysokiej gorączce. Współczesna medycyna, zarówno magiczna, jak i niemagiczna, nie była w stanie jej zaradzić - rozpoczął swoją opowieść, z nikłym, bladym uśmiechem snującym się po wargach. – Desperacja popchnęła ojca do zwrócenie się o pomoc do znachorki, co okazało się słuszną decyzją.
W międzyczasie do głosu doszedł Terence. Odłożył miedziane naczynie na stolik przy łóżku. Jego zawartość parowała, wiec była za gorąca, by podać ją kobiecie. Wysłał mu pytające spojrzenie o treści: dasz radę go nieco schłodzić? Kobieta na pewno potrzebowała nawilżyć gardła. Nie mogła też zasnąć.
- Dlatego - kontynuował – od tamtego czasu, moje zainteresowanie medycyną, powiedzmy, niekonwencjonalną, choć to słowo wydaje się krzywdzące, wzrosło do tego stopnia, że postanowiłem napisać pracę na ten temat, co niestety nie spotkało się z entuzjazmem ze strony moich wykładowców, ale jestem, co tu dużo mówić, uparty jak osioł, więc, pomimo wielu rozmów, nie nakłonili mnie do zmiany decyzji.
Mówił wolno, wyraźnie artykułując każde słowa z osobna, przy okazji nie spuszczał wzroku z twarzy kobiety, mając nadzieję, że w trakcie jego monologu, nie zaśnie.
- Myślę, że wiedza gromadzona przez pokolenia z ramienia plemienia Abenaki może zmienić oblicze i kształt obecnej medycyny. Po prostu, jak dotąd, nikt nie zadał sobie tyle trudu, by ją zgłębić. I, chociaż to może z mojej strony zabrzmieć opieszale, chcę zapoznać się z jej tajnikami i myślę, że pani może mi w tym pomóc.
Pytanie Foggy'ego –  Jest aż tak inna od tego, czego my się uczymy? - zabrzęczało w skrawkach przestrzeni.
Przez twarz kobiety przeszedł grymas konsternacji.
Jakby zastanawiała się, ile może im powiedzieć.
Tajemnicze mądrości, która przemawiały przez Mamę Judy, nagle znalazły się w zasięgu ich dłoni.
Cecil odstąpił Terence’owi miejsca przy kobiecie i omiótł spojrzeniem izdebkę.
Gdzie ukryła totem?
Słyszał,że w takich starych chatach skrytka pod sufitem była częstym zjawiskiem.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Pozwolił Cecilowi na tworzenie swojej historii, nie wchodził mu w słowo. W oczach kobiety Terence mógł wyglądać teraz jako pomocnik swojego młodszego kuzyna. Jeśli miało odnieść to rezultat, nie będzie mu przeszkadzać. Pierwszy raz widział chłopaka w swoim żywiole, gdy bajdurzył w najlepsze. Doktor Fogarty nie odnosiłby się przecież do medycyny niekonwencjonalnej, choć może nie znał tajemnic tej rodziny wystarczająco i rzeczywiście, podobna sytuacja miała niegdyś miejsce. Śledząc wyraz twarzy staruszki wiedział najważniejsze – działało, miękła pod wpływem słów rzekomego studenta medycyny.

Mnie też tak okłamywałeś z gracją, Cecilu? Grymas wykrzywił jego usta, gdy pochylił się po jeden ze słoiczków, jaki przeturlał się pod jego nogi.

Czy z twoją matką wszystko w porządku, chłopcze? — spytała łagodnym głosem. Nie spała, słuchała go z uwagą. Jeśli wahała przed powiedzeniem czegoś więcej, to nie umiała przeskoczyć jednego faktu – była tylko starszą kobietą. W dodatku słabą. Taką, która już od dawna nie rozmawiała z nikim, bo jej opętanie odstraszało tylko wszystkich wokół. Forger po cichu myślał, jak długo mogła znajdować się w takim stanie. — Mój drogi, za swoją wiedzę moi przodkowie byli nazywani szarlatanami. Nie rozumiano, że nasza moc pochodzi z samego Piekła. My również dostaliśmy tę samą cząsteczką, co inne czarownice. Ale radziliśmy sobie z nią na inny sposób.

Odchrząknęła mocniej i sięgnęła w końcu po kubeczek, by upić w samego wierzchu naparu. Terence w tym czasie ulokował się gdzieś z tyłu, za Fogartym. To oczywiste, mało kogo interesowały te zabobony. Prędzej skłaniali się do tego antropolodzy i inni socjologowie z tych modnych kierunków traktujących o innych kulturach. Ale dla wielu było to mało znaczące. Nie słyszał jeszcze o żadnym czarowniku, który interesowałby się wykorzystywaniem magii przez potomków Indian. A oni też zostali nią obdarowani, gdy otworzono Wrota Piekieł.

Magiczni zielarze znają te same sztuczki, co my, Hiramie. Kadzidła mogą być jednak potężniejsze niż niektórym się wydaje, zwłaszcza w szczególnych połączeniach — zaczęła tłumaczyć, pochylając się w stronę Terence’a i Cecila. Ostrożnie, krzywiąc się delikatnie pod wpływem nacisku zmiany pozycji. — Ale zioła to nie wszystko. Mikstury sporządzane z tutejszych roślin… Kiedyś tak dużo czasu spędzałam z matką na podróżach w góry. Probowałam odtwarzać to, co ona sama tworzyła. Sama eksperymentowałam. Teraz… To wszystko zniszczone. Nawet nie wiem, jak to się wydarzyło — jęknęła słabo i przesunęła pomarszczoną dłonią po twarzy. Zamilkła na dłużej, nagle poderwała się na miejscu. — Steven, prawda? Mógłbyś proszę otworzyć szufladkę z prawej, tę na górze.

Terence skinął głową i bez słowa podszedł do wskazanej komódki. Miała sześć szufladek, po dwie w każdym poziomie. Otworzył tę wskazaną przez Mamę Judy i wiedział, co miał z niej wyciągnąć. Niewielka rzeźba w drewnie, zaimpregnowana ludową metodą, zachowana do dzisiejszych czasów. Ich klucz do klatki Sturtra. Nie dał po sobie poznać, że to było ich celem. Po prostu podał jej totem, by ta obróciła nim z czułością między palcami.

Ja jestem już starą kobietą — powiedziała bez ogródek. Musiała czuć, że nie zostało jej wiele czasu. A od nich, na swoje własne nieszczęście, że są dobrymi ludźmi. Terence uśmiechnął się lekko. Nie uważał się za kogoś, komu warto było zaufać, ale jeśli ona w to wierzyła – nie wyprowadzi jej z błędu. Teraz to wykorzystali do cna. — To totem niedźwiedzia wręczony mi przez babkę. Niedźwiedź w jej kulturze był symbolem medyków, dlatego przyda się Hiramowi. Student, tak? Przyda ci się, bylebyś był dobrym lekarzem.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Mama Judy była za stara i zbyt słaba, by nie wierzyć w szczerość jego intencji i poddawać pod wątpliwość historię, którą jej opowiedział.
Osobiście nigdy nie słyszał o gorączce odpornej na magię.
- Tak, jest zdrowa i pełna życia. Od tamtych chwil grozy rzadko choruje.
Camellia Fogarty zawsze była okazem zdrowia. Żadna choroba nie przykuła jej do łóżka, bo nigdy nie chorowała, nie licząc wyimaginowanych migren, które miewała przynajmniej raz dziennie. Masowała wówczas teatralnie skronie, z wyolbrzymianym grymasem bólu przecinającym twarz.
Szarlatani. Posłańcy demonów. Nauki, których nie popierał nawet sam Lufycer, bo chociaż ich moc pochodziła prosto z Piekła, możliwie, że nie zostali nią obdarowani przez Pana Piekieł. Cecil wierzył, że to Lilith wskazała im drogę ku oświeceniu i uczyniła ich swoimi dziećmi.
- Ludzie boję się tego, co wykracza poza wąskie granice ich pojmowania - po raz kolejny okazał jej zrozumienie. – Nie dopuszczają do siebie myśli, że magia zaklęta w pentakle nie wyczerpuje wszystkich możliwości.
Poddał jej naczynie, czemu towarzyszył życzliwy uśmiech falujący na wargach. Małymi, oszczędnymi łykami nawilżyła spierzchnięte gardło. Cecil żałował, że nie zaopatrzył się w truciznę. Mógł jej ulżyć w cierpieniu. Była na ostatnim etapie swojej podróży. Ostatnie dni spędzi samotnie.
Ale może, jednak nie zasługiwała na ten akt litości?
Kolejne słowa przezeń wypowiedziane zmarszczką irygacji przecięły czoło Cecila. Nie mogło tego zauważyć. Odwrócił się do niej plecami, gdy zwolnił krzesło, pozwalając, by tym razem Terence otulił Mamę Judy słodkimi kłamstewkami.
Dlaczego sądził, że da im dostęp do wiedzy, która wykraczała poza wiedzę, jaką dysponowali lekarze? Jej starczy umysł plątał fakty. Nie mogła z wyblakłych wspomnień odtworzyć przebiegu zdarzeń. Była zupełnie bezużyteczna.
Fogarty nadrabiał stracony czas - pozwalając, by tym razem Terence swoją obecność umilił czas staruszce, prześlizgnął wzrokiem po wnętrzu chatki, chociaż nic co znalazło się w obrębie jego spojrzenia, nie pogłębiło jego wciąż majaczącego na krawędzi świadomości zainteresowania.
W chwili, w której Foggy wyciągnął bliżej nieokreślony przedmiot z dolnej szuflady komody, Cecil podszedł ku łózka Mamy Judy, która, z niemal matczyną troską, przycisnęła do piersi przedmiot, uprzednio czule obracając go między palcami.
Osoby starsze, na łożu śmierci, rozdawały pamiątki rodzinne, które miały wartość sentymentalną.
A więc Mamy Judy była świadoma, że koniec jej życia na Ziemi dobiegał końca. Z każdym oddechem jej serce biło coraz wolniej w piersi.
Może powinien zapytać ją o jej majątek? To, że mieszkała w lichej chacie, nie musiało oznaczać, że nie gromadziła w skarpecie żadnych oszczędności.
- Jest piękny - wydusił z siebie, udając przejęcie. Założył na twarz maskę, która już wcześniej na niej widniała - maskę życzliwości.  – Ale - chwila zawahania, modulacja głosu – nie wiem, czy mogę go przyjąć.
Nie mogła gorzej trafić. Nie zasłużył na jej zaufanie, ani na tlącą się w jej oczach iskrę sympatii.
Bylebyś był dobrym lekarzem, które odbiło się od ścian jego czaszki, nie pobudziło do życia wyrzutów sumienia.
Był obiecującym kłamcą. To na razie musiało wystarczyć.
- Weź. Mnie już się nie przyda.
Kobieta jeszcze przez chwile trzymała swój największy skarb między palcami, jakby chciała przedłużyć moment rozstania, aż w końcu niemal wcisnęła mu w dłoń totem, więc zacisnął ją na przedmiocie.
- Będzie towarzyszył mi na każdym etapie edukacji.
O ile nie posiada żadnych innych, przydatnych właściwości, zatańczyło na opuszku języka, ale nie odnalazło drogi do cecilowych ust.
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator
Terence Forger
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
ANATOMICZNA : 20
NATURY : 1
ODPYCHANIA : 9
SIŁA WOLI : 10
PŻ : 166
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 9
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t203-terence-forger
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t377-terence-forger#1160
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t375-poczta-terence-a-forgera#1158
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f98-mieszkanie-terence-a-forgera
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1053-rachunek-terence-forger#9068
Nie liczył na lekcje magicyny, jego braki wynikały wyłącznie z idiotycznej decyzji i rezygnacji z medycyny, chociaż dobrze wiedział, że Harvard był nim zainteresowany. Nie uważał, żeby znachorka mogła mu pomóc w naprawieniu pochopnie podjętych piętnaście lat temu decyzji, krótkowzrocznych i podyktowanych naiwnością zakochanego serca. Tylko i aż tyle. Stupięćdziesięcioletnia kobieta zmagająca się z lukami własnej pamięci nie mogła podzielić się z nim niczym, co mogłoby odmienić ten stan. Zielarstwo? Alchemia?

Nie czuł rozdrażnienia. Brak oczekiwań wykluczał zawód.

Od początku jechał tutaj z jednym celem, jaki przyświecał mu. Potrzebował tego przeklętego totemu. Potrzebował magii, użytecznej broni mogącej uwolnić Sturtra. Kowen Nocy był jego priorytetem, a wszystko, co robił tego dnia było tylko narzędziem, by ukończyć zadanie. Maleńka figurka spoczywająca w dłoniach Cecila była dowodem tego, że odnieśli sukces. Razem, nie zamierzał odbierać mu zasług w tym procesie, mając w planach wspomnienie o nim również w liście do prefekt, kiedy znajdzie się w swoim czystym, wygodnym mieszkaniu.

Zajmując miejsce Fogarty’ego wiedział już, że jedyne co im zostało, to wrócić do pozostawionego na skraju szlaku auta, a następnie udać się prosto do Maine. Mogliby po prostu wyjść i zostawić ją w ten sposób. Po tym co dzisiaj zobaczył nie miał żadnych złudzeń – powieka nie drgnęłaby rysowniku o milimetr podczas pozostawienia jej na pastwę losu. To tylko Terence w swoich ostatkach skrupułów, jakie budziły się w takich chwilach, nie umiał tego zrobić. Później dochodziło do niego w jak złym położeniu mogliby się znaleźć. Ludzie z miasteczka wiedzieli, że szukali Mamy Judy. Mogli zapamiętać jego twarz, a następnie powiązać je ze śmiercią kobiety. Miał jednak plan na doprowadzenie tego do końca bez ściągania podejrzeń.

Czy czegokolwiek pani potrzebuje? — spytał beznamiętnie, co w połączeniu z wyuczonym uśmiechem wyglądało niepokojąco. Drobne zmarszczki wystąpiły w okolicach jasnych oczu, tak jak przy szczerym uśmiechu, ale zaglądając w ich głąb nie widać było radości ani uprzejmości. Maska dalej trzymała się twarzy, chociaż zmęczenie przebijało się coraz mocniej.

Chciałabym spokoju, tylko tyle… I pewności, że ktoś mnie pochowa, gdy odejdę — wymamrotała, coraz słabiej.

Poinformujemy kogoś życzliwego, żeby do pani przyszedł — zapewnił ją, pomimo braku pewności, że ta w ogóle usłyszała, co powiedział. Nie wiedział, czy znajdą tego samego mężczyznę, który udzielił im informacji o położeniu drewnianego domku, zawieszonego gdzieś między dziewiętnastym i dwudziestym wiekiem w pełnym znaczeniu tego słowa.

Wstał i tylko skinął głową na wyjście. W trakcie drogi do drzwi sięgnął po swoją torbę i odłożył na małą półeczkę mieszankę rytualną. Nie sądził, by ktokolwiek wiedział co to, sama Mama Judy twierdziła, że w miasteczku nie było nawet jednego czarownika, ale ostrożności nigdy nie za dużo.

Drogę pokonał w całkowitej ciszy nim zasiadł ciężko w siedzeniu kierowcy. Rzucił torbę na tylne siedzenie, rozpiął płaszcz i odchylił głowę z ciężkim westchnieniem. Cud, że to się udało. Cud zesłany przez samą Lilith. Tyle lat gorliwości dawało wydało swoje owoce.

Hiriam — powiedział ze śmiechem. Nagle to wszystko było takie błahe, wręcz głupie. Jak łatwe było kłamanie innym, by robili co chciał? Kiedyś myślał, że przydaje się to wyłącznie do wykorzystawania napalonych mężczyzn, którzy dawno temu już zamienili się głową z chujami, ale nie tylko oni byli tak głupi, by wierzyć mu tylko dlatego, że mówił ładniej niż połowa populacji tego kraju, wiedział odrobinę więcej i na dodatek wyglądał też lepiej niż oni. Marnował się w tym przeklętym mieście, gdzieś indziej uwierzyłby być może prędzej w to, że ma jakąkolwiek wartość i nie marnuje czasu na płytkie rozrywki. — Pięknie kłamiesz, jak z nut — stwierdził, dopiero wtedy spoglądając na Fogarty’ego. — To była przyjemność przyjechać tutaj z tobą.
Terence Forger
Wiek : 34
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : eaglecrest, saint fall
Zawód : egzorcysta / pielęgniarz
Cecil Fogarty
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
ANATOMICZNA : 20
ILUZJI : 8
SIŁA WOLI : 15
PŻ : 179
CHARYZMA : 15
SPRAWNOŚĆ : 7
WIEDZA : 5
TALENTY : 10
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t175-cecil-fogarty#374
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t250-cecil-fogarty#619
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t251-cecil-fogarty#620
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t281-poczta-cecila-fogarty-ego#776
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f192-arcanum-14-7
Okrucieństwo leżało u podnóża ludzkiej natury. Podłoże cecilowego okrucieństwa tkwiło w traumach zaznanych w dzieciństwie. Jego zalążek ukryty był w ułożonej na ustach krzywiźnie uśmiechu.
Czując w dłoni ciężar totemu, pogłębił ten grymas. Mięśnie twarzy, nie nawykłe do podobnych ekspresji, przypomniały ukłuciem bólu o swojej obecności.  
- Nie wiem, jakim słowami wyrazić swoją wdzięczność - bo zwykłe dziękuję nie mogło przejść mu przez gardło.
Poplamione plamami wątrobowymi palce na moment owinęły się wokół cecilowego nadgarstka.
- Życzliwością, Hiramie - odpowiedziała bladym, zastygłym na wargach uśmiechem. - Pomagaj ludziom, to jak pomogłeś mi.
Ale bezinteresowna pomoc zazwyczaj nie leżała w jego przesiąkniętej interesownością naturze.
Ludzkie odruchy, jakie tkwiły w Cecilu budziły się głownie w obecności osób, których nie obdarzyl emocjonalną obojętnością. Mama Judy była zaledwie przystankiem do celu. Stara, schorowana kobieta, z jedną nogą w grobie.
Powinien zbudować jej szanse na szybkie, bezbolesne i przede wszystkim godne odejście z tego świata?
Wystarczyło poduszką mocniej otulić jej twarz i czekać cierpliwie, aż zabraknie jej tchu.
Przez chwile - ułamki sekund zawieszonych w oddechu - myśl ta stała się równie jasna, co księżyc, którego widywał podczas pełni na granacie nieba, ale przejęta przez Terence'a inicjatywa zdusiła je w zarodku.
Lilith będzie towarzyszyła jej w tej ostatniej podróży. Każdy zasługiwał na godny pochówek.
Zerknął kątem oka na Terence'a. Uśmiech na ustach był pustą skorupą, nie sięgał oczu. Skrupuły nie brały jeńców. Były echem wyrzutów sumienia.
- Będę się modlić w pani intencji. - Nachylił się, by zetknąć usta ze skronią kobiety. Zasługiwała na ostatni gest czułości i poniekąd wdzięczności.
Nie obchodziło go to, czy ciało kobiety zginie w łóżku. Nie obchodziło go to, czy ktokolwiek za nią zapłacze. Nie obchodziło go to, co się z nią stanie po śmierci. Bowiem doczesność nie miała znaczenia. Lilith już szykowała jej miejsce w Piekle, za pomoc jej dzieciom.
Z totem w dłoni, wyszedł z chaty zaraz za Foggy'm, który nawet nie zerknął na niego przez ramię.
Co tam, Foggy? Zobaczyleś, jaki jestem naprawdę?, cierpka myśl wypełniła przestrzeń cecilowego umysłu.
Droga pokonana w absolutnej ciszy pozostawiła miejsce na refleksje. Los kobiety, chociaż był Cecilowi zupełnie obojętny, ale Terence miał racje. Nikt nie powinien zastać ją martwą po tym, jak o nią wypytywali. O ile twarz Cecila nie zapisała się na pamięci tle, o tyle twarz Forgera mogła.
Kłamstwo, nie zależenie jak piękne, miało krótką datę przydatności, ale było też potężna bronią, którą Fogarty operował coraz lepiej.
- I vice versa, Stevie - spojrzeniem zmierzył twarz Terence'a. Nie był może równie biegły w tej sztuce, co Cecil, ale nie mógł mu nic zarzucić. Wcisnął mu w dłoń totem. – Przyjemność po mojej stronie. Kierunek - miasteczko? Powiadommy tego faceta, co życzył Mamie Judy jak najlepiej i chciałbym jeszcze rzucić okiem na jeden z grobów na cmentarzu. – Nazwisko „Fogarty” nie dawało mu spokoju. – Zajmie mi to kilka chwil, obiecuję.
Szybka decyzja była lepsza od stagnacji.
- A potem wracamy do Saint Fall.


Terence i Cecil z  tematu
Cecil Fogarty
Wiek : 23
Odmienność : Cień
Miejsce zamieszkania : Deadberry
Zawód : ilustrator