Witaj,
Mistrz Gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t58-budowanie-postaci
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t179-listy-do-mistrza-gry
Pracownia jubilerska
Pracownia jubilerska jest miejscem, w którym kunszt i precyzja tworzenia biżuterii łączą się w harmonijną całość. Wnętrze sali emanuje elegancją i wysokim smakiem. Stoliki studentów są pokryte miękkimi materiałami, na których układają szlachetne kamienie i złote złomki, a także palniki, które pozwalają na dokładne lutowanie i formowanie metali. W pracowni nie zabrakło również precyzyjnych narzędzi, którymi jubilerzy tworzą swoje arcydzieła, lupki i mikroskopy pomagają w badaniu najdrobniejszych detali. W powietrzu stale unosi się zapach mieszaniny past, potrzebnych do osadzania kamieni. To miejsce, gdzie tradycja jubilerska łączy się z nowoczesnością, tworząc przestrzeń, w której rodzi się prawdziwa sztuka, a także miejsce, gdzie talent i precyzja spotykają się z pięknem i elegancją, tworząc unikalne dzieła.
Mistrz Gry
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru sekty satanistycznej
charlotte williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
ILUZJI : 8
POWSTANIA : 20
SIŁA WOLI : 8
PŻ : 176
CHARYZMA : 13
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 3
TALENTY : 16
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t369-charlotte-williamson#1133
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t433-charlotte-williamson
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t436-slodka-szarlotka#1524
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t536-poczta-charlotte-williamson#2474
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f110-blossomfall-estate
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1095-rachunek-bankowy-charlotte-williamson
25 kwietnia 1985 roku

Chociaż ostatnie dwa miesiące były burzliwe, Charlotte nie zapomniała o rozpoczętej przed tą całą tragedią nauce jubilerstwa. Spotkanie z Elianne było pouczające i pokazało, jak wiele ma jeszcze do nadrobienia. Od tamtego czasu miała wiele okazji, żeby pochylić się nad biżuterią. To dlatego zapisała się na dodatkowe warsztaty organizowane z grupą zaawansowaną — no bo kto inny uczestniczy w takich zajęciach, jak nie prymusi? Wykład był pouczający. Traktował o różnicach w pochodzeniu stopu złota bądź srebra w stosunku do efektywnego procesu osadzania.
- Złoto jest relatywnie miękkie i łatwo ulega deformacji. Dlatego często jest stopione z innymi metalami, aby zwiększyć jego twardość i wytrzymałość. Srebro jest również miękkie w swojej czystej formie, ale nieco bardziej twarde niż złoto. Jest bardziej podatne na zarysowania i zużycie niż niektóre inne metale jubilerskie. - Przypomina podstawy wykładowca, biorąc pod uwagę fakt, że w jego sali znajduje się osoba początkująca. ”To bardzo miłe z pana strony”, powie później Charlotte, zostając chwilę po zajęciach, by z przymilnym uśmiechem nabić sobie kilka dodatkowych punktów. - W kwestii koloru różne odcienie złota można osiągnąć poprzez stop z różnymi innymi metalami, które zaś mogą przysłużyć się trwałości, jak choćby cynk, pallad albo platyna. Złoto jest także odporne na korozję i nie traci swojego blasku z upływem czasu. W przeciwieństwie do srebra, o jakie należy stale dbać, bo może reagować z substancjami chemicznymi, takimi jak siarka w powietrzu, co powoduje ciemnienie powierzchni, powstaje patyna.
Odprowadza wędrującego po sali profesora, po czym zamyka notatnik oprawiony w czerwoną skórę i udaje się do składzika. Do praktyki wybiera sobie w miarę duży element biżuterii. Wygrzebana z pudełka bransoleta aż prosi się o to, by dać jej drugie życie. Ma na tyle duże oczko, że nie trzeba bawić się specjalnie z doszlifowaniem kamienia, a jedynie poprawić je na brzegach. Chwyta więc za pilnik o odpowiedniej ziarnistości i obrabia go do oczekiwanego kształtu. Wymienia narzędzie na znacznie delikatniejsze i ociera co sztywniejsze, ostrzej zakończone granice.
- Popraw w tym miejscu, bo ci się nie zmieści. - Wykładowca zagląda jej przez ramię, na co Charlotte reaguje nagłym podskoczeniem w miejscu.
- Oczywiście, panie Jessel. Powinnam wykorzystać sześćdziesiątki? - pyta, odgarniając kosmyk ciemnych włosów za ucho. Robi to odruchowym gestem, znacznie częściej nosząc rozpuszczone, niż wiążąc je w kucyk. Robi to głównie podczas pływania, kiedy dryfujące wokół włosy tym bardziej rozpraszają, nierzadko utrudniając widoczność.
- Wydaje mi się, że sto dwadzieścia wystarczy. To delikatny kamień, nie trzeba go mocno piłować - rzecze mężczyzna i przejmuje od czarownicy kamień. Pochyla się ku niej, jednocześnie wyciągając ręce tak, by stojąca na biurku lampka równo oświetlała prezentowany przedmiot. Z wprawą sięga po odpowiedni pilnik i w kilku prostych ruchach wygładza brzeg.
- Czyli tych narzędzi używać do formowania i usuwania śladów po pilnikach o niskiej ziarnistości, a dwusetki do wykańczania i wygładzania? - upewnia się brunetka, przyglądając jednocześnie pracy profesora. Jest żywo zainteresowana tematem i precyzyjna praca dłoni ją intryguje. Gdyby od początku wiedziała… Nie, od zawsze wiedziała, że praca w jubilerstwie może być satysfakcjonująca, lecz do tej pory głównie skupiała się na zaklinaniu. Lata pracy sprawiły, że czuje się w tej dziedzinie pewnie i nie obawia się nowych wyzwań. Dlatego też doszła do wniosku, że potrzebuje sięgać dalej, do magii, nad jaką się dotąd nie zastanawiała.
- Zgadza się. Wspaniały kaboszon, proszę kontynuować - instruuje profesor Jessel, oddając Charlotte jej kamień i przechodzi do dalszych ławek, by nadzorować pracę innych studentów.
Zaklinaczka wzdycha ciężko, bo pomimo ekscytacji, precyzyjna praca męczy oko, potrafi wprowadzić dłoń w drżenie. Jak wyważyć siłę, by kamień stał się idealny, równy, zachwycający? Tego jeszcze nie wie, ale liczy na to, że wkrótce wszystko stanie się jasne. Z satysfakcją sięga po szczypce i przechodzi do etapu osadzania. Praca ta łatwa nie jest, zwłaszcza po godzinnym siedzeniu z pilnikiem w ręce. Mruży jedno oko, próbując wymierzyć idealnie, aby kamień znalazł się w otwartej ramie. Zagina kolejne ząbki i przygląda się swojemu dziełu, próbując skupić swoją moc.
- Cazzo - klnie swoim zwyczajem Charlotte, kiedy kolejny raz nie udaje jej się osadzić kamienia w przedmiocie konsekrowanym.
- Oj, panno Williamson, nad tym będzie trzeba trochę popracować. Jubilerstwo i magia osadzania polegają na odpowiednim przepływie mocy. To nie zaklinanie, gdzie siłą trzeba wydrzeć demony z Piekła. To subtelna dziedzina, wymagająca najwyższej precyzji. - Profesor Jessel ponownie zjawia się tuż przy jej boku i poprawia spoczywające na nosie okulary. Na jego twarzy widać zaciekawienie, bije od niego niezwykła pogoda ducha. Charlotte wie, że wykładowca wziął aktywny udział w odbudowie uniwersytetu, ogromnie przejął się sytuacją z Abernathym. Czy to dlatego podchodzi do zaklinaczki w tak łagodny sposób? - Proszę sobie zrobić przerwę na dziś. Wrócimy do tego na następnych zajęciach. Proszę przyjść wypoczętym! - grzmi jeszcze, kiedy Williamson porzuca pracę nad swoją bransoletką. Wsuwa ją do plecaka, zamykając w małej kieszonce i chwyta deskorolkę do ręki.
- Dziękuję za dzisiaj, profesorze - uśmiecha się jeszcze opanowanym do perfekcji gestem grzecznej uczennicy. Salę opuszcza niespiesznie i odjeżdża ku Blossomfall Estate. Przed pracą w biurze Benjamina musi się przebrać. Przygotowała już sobie prostą, elegancką sukienkę, szefowi na pewno się spodoba.

| zt
charlotte williamson
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : studentka demonologii, asystentka w kancelarii Verity