Winnifred Marwood
ANATOMICZNA : 20
POWSTANIA : 5
SIŁA WOLI : 5
PŻ : 161
CHARYZMA : 1
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 18
TALENTY : 14
First topic message reminder : OGNISKO Niedaleko stodoły na obszernym podwórku państwa Marwood, znajduje się wielokrotnie używane już ognisko. Świętowane są tu przeróżne, rodzinne okazje, takie jak urodziny czy pomniejsze święta. Letnią porą, gdy młodsi członkowie rodziny mają wolne od szkoły, niemal co wieczór pieczone są tutaj pianki oraz kiełbaski. [ukryjedycje]Dookoła ogniska ustawione są przeróżne pieńki, ławki czy niedopasowane do siebie krzesła, które gwarantują sporo miejsc do siedzenia. W razie potrzeby donoszone są koce czy inne akcesoria ze stodoły, tak, aby nawet całe Wallow pomieścić przy ognisku. Aby dojść z domu do ogniska, należy pokonać grządki pani Marwood (których podeptanie kończy się wygnaniem ze wsi), sznurki na pranie, starą szopę, kurnik oraz kury z nim związane i przede wszystkim — tajemniczą dziurę, która pojawiła się w tym samym okresie, w którym Junior miał fazę na łopaty. W związku z powyższym należy uważać z piciem kompotu, bo wyprawy do toalety są mocno niepraktyczne. |
Wiek : 23
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Little Poppy (tymczasowo)
Zawód : studentka medycyny i magicyny
Imani Padmore
ANATOMICZNA : 2
NATURY : 20
POWSTANIA : 7
SIŁA WOLI : 6
PŻ : 162
CHARYZMA : 8
SPRAWNOŚĆ : 3
WIEDZA : 13
TALENTY : 10
Oczywiście, jej postanowienie, żeby nie pić, nie zostało przyjęte z entuzjazmem albo chociaż neutralnie. Imani, mieszkając w Wallow, niby powinna być przyzwyczajona, ale... - Myślałam, żeby przyszedł też pić - próbowała się bronić. Nieudolnie, bo oczywistym było, że wtedy piłby za nią. Ktoś musiał siedzieć trzeźwy przy dzieciach, czyż nie? Spojrzała z jakimś przestrachem na ociupinkę alkoholu, którą dostała. No nic, będzie musiała to jakoś - nomen omen - przełknąć. Chociaż rozsądniej byłoby nie pić takiej ilości, przynajmniej w jej mniemaniu, to wygrał w niej ten drugi wilk, który mówił, że takich rzeczy nie można marnować. Bimber Marwooda, na jej nieszczęście, wliczał się do rzeczy nie do zmarnowania, więc zostało jej pić powoli i liczyć, że szybko jej nic nie doleją. Zaśmiała się na przekomarzania Judith i Sebastiana. - Jude, chyba nie masz wyboru. Musisz zatańczyć do tego, co ci Sebastian zaśpiewa - stwierdziła, choć wcale nie była pijana. Naprawdę. Nawet nie zdążyła spróbować wyboru własnego Franka. Wiedziała jednak, że za chwilę ją to czekało. Zaczęło się wznoszenie toastów. Kobieta więc podniosła również swoje naczynie, stukając się szkłem z resztą. - Za nowy, lepszy świat - powiedziała. Wierzyła szczerze, że ich działania mają doprowadzić do tego, że taki właśnie będzie. Lepszy. Pełny magii. Dający nadzieję na to, że wszystko się ułoży zgodnie z wolą ich pana. Spojrzała na Carter, ciekawa, za co ona będzie chciała wypić. Miała parę teorii, jednak wolała ich nie rozważać na głos. Choć nastroje mieli wesołe, chwila była dość podniosła. A potem... Cóż, Imani zostało wypić. Nie do dna, zostawiła coś na później. - Dobre - pochwaliła, gdy przestała się krzywić z powodu mocy, jaką miał ten napitek. |
Wiek : 30
Odmienność : Czarownica
Miejsce zamieszkania : Wallow
Zawód : gospodyni domowa, pomaga mężowi