Witaj,
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Gabinet
Niewielki, elegancko urządzony gabinet, który przez większość czasu pozostaje pusty i zamknięty na klucz. W środku znajdują się przeróżne dokumenty, w większości również zabezpieczone zamkami. W przeciwieństwie do pozostałych części domu, tutaj elementy ozdobne ograniczone są do minimum, a pomieszczenie wydaje się raczej surowe, choć wszechobecny brąz skutecznie je ociepla i łagodzi formalny odbiór.

Rytuały w lokacji:
zatkanego ucha [moc: 42]
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
23 IV 1985

Jak obiecał, tak też zrobił i jeszcze z samego rana wysłał list do Maurice’a. Choć początkowo niekoniecznie nastawiał się na tak szybki kontakt, ostatecznie musiał dojść do wniosku, że nie ma co zwlekać. Maurice wyglądał na niezwykle zdeterminowanego i wygląda na to, że nie tylko on przysłuży się kowenowi, ale również to, co niesie kowen, przysłuży się jemu. Czy dokładnie tak, jak powinno być. Bycie częścią kowenu to zaszczyt, a spokój ducha jaki za tym idzie jest nie do opisania.
Nie ma na co czekać, również dlatego, że znają już datę misji i zostało tak niewiele czasu, aby dopięli swoje sprawy. Sebastian nie wie, czy będzie tu, by przekazać tajną wiedzę Maurice’owi za kilka dni. Nie ma potrzeby, by Overtone, przychodząc na pogrzeb, miał do niego żal, bo mu coś obiecał, a nie dożył momentu, w którym wywiązuje się z obietnicy.
Choć Sebastian napisał list na ostatnią chwilę, Maurice potwierdził, że przybędzie, dlatego też gospodarz zabiera się właśnie za przygotowywanie komfortowej przestrzeni pod tę rozmowę. Nie chce przeprowadzać jej w przypadkowym miejscu, uznał więc za najbardziej stosowne swoje biuro, które może zabezpieczyć rytuałem. Mimo że w domu nie ma nikogo prócz gosposi, która o tej wieczorowej porze jest już w sąsiednim budynku, Sebastian nie chce pozostawiać niczego przypadkowi.
Pentagram usypuje w kącie gabinetu na krótko przed przybyciem swojego gościa. Na jego rogach stawia komplet czerwonych świec, a ustawiwszy się w środku pentagramu z athame w dłoni, inkantuje:
Non audies aliquid, non verbum, non sonus. Veritas semper abscondatur a te. – Wypowiedziawszy ostatnie głoski, przygląda się świecom, oczekując, aż te odpowiedzą na jego wezwanie.

Rzucam rytuał zatkanego ucha, zużywam komplet czerwonych świec | próg 30 (55-25 magia odpychania)
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Stwórca
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/
The member 'Sebastian Verity' has done the following action : Rzut kością


'k100' : 17
Stwórca
Wiek :
Miejsce zamieszkania : Piekło
Zawód : Guru satanistycznej sekty
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Listowne zaproszenie nie musiało długo czekać w skrzynce pocztowej Overtona. Kolejna bezsenna noc zagwarantowała błyskawiczne podjęcie korespondencji i skreślenie kilku słów w odpowiedzi. Dziewiąta pojawi się na zegarze stosunkowo szybko. Dość niewiele było czasu na wygrzebanie się z łóżka i zadbanie o odpowiednią prezencję. Tylko że Maurice nie miał nawet ochoty, aby dzisiaj się starać. Wciąż myślał o tym, co usłyszał podczas popijawy i jeżeli już wcześniej miał problem z zasypianiem, tak teraz można by powiedzieć, że nie sypiał prawie w ogóle. Ciemne cienie pod oczami i okropnie blada twarz wręcz krzyczały o porcję kofeiny. Lucienne zaparzyła mu bardzo mocny napój jeszcze zanim wyszedł spod prysznica. Wystarczyło jej jedno spojrzenie na pana domu, aby nie zadawać zbędnych pytań.
Paradoksalnie podróż do domu Veritiego niezwykle mu posłużyła. Nie potrafił spać w domu, ale nie od dziś całkiem nieźle odpoczywał w podróży. Zdaje się, że nawet zmrużył oko na chwilę lub dwie. Z samochodu wysiadał nieco mniej nieprzytomny, dzięki czemu - szczęśliwie - nie pomylił budynków. Zastukał do drzwi i „zaliczył” gosposię, która po krótkiej wymianie uprzejmości zaprowadziła go do pod drzwi gabinetu Sebastiana. I tutaj Maurice wymienił uprzejmości, kiedy gosposia zaanonsowała przybycie gościa.
- Szykujesz na mnie ostrze? - Zapytał, siląc się na lekki uśmiech, który w jego obecnym stanie wypadł stosunkowo blado. Przesunął wzrokiem wzdłuż ścian pomieszczenia, nim na dobre zatrzymał ciężar spojrzenia na sylwetce gwardzisty.
- Czy będzie to nadużycie gościnności, jeżeli poproszę o kawę? - Zapytał, w bardzo teatralnym geście obejmując swoją sylwetkę ruchem dłoni. - Bez trzech litrów kofeiny przed południem będę dziś słabym rozmówcą.
Jakież to typowe dla Kręgu. To chowanie własnej, szalenie upierdliwej niedyspozycji za odrobiną żartu. W repertuarze mieli jeszcze uszczypliwości i odwracanie kota ogonem, ale Sebastian absolutnie niczym sobie nie zasłużył na cięższy kaliber. Zwłaszcza że miał mu do przekazania coś, czego pożądanie aż tak spędzało Overtonowi sen z powiek.
Odpowiedzi.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Będąc w kowenie tyle lat, miał już niejedną okazję do przeprowadzenia rozmowy podobnej do tej, na którą przygotował się dzisiaj. Każda była inna, każda spotykała się z inną reakcją oraz innymi skutkami. Jedni, tak jak Judith, okazywali się strzałem w dziesiątkę i byli gotowi poświęcić znaczną część swojej codzienności, by aktywnie angażować się w sprawy kowenu i działać na rzecz Lucyfera. I oczywiście byli stosownie za swoje zaangażowanie nagradzani, nie ma bowiem większego zaszczytu niż stanięcie z Najwyższym twarzą w twarz. Inni nie mieli tyle zapału, a zdarzali się też tacy, których wiara okazała się nie dość silna.
Teraz wchodzą w wyjątkowy czas i nie ma miejsca na pomyłki. Lucyfer potrzebuje wyznawców, którzy uczynią dla niego wszystko, w których nie będzie ziarna zwątpienia. Kowen nie jest miejscem dla dzieci, które nie wiedzą jeszcze czego chcą.
Gdy wraz z Imani zapraszali Maurice’a na obiad, by dyskretnie się rozeznać, obaj zgodzili się co do potencjału, jaki kryje w sobie mężczyzna, nie byli jednak dość pewni, by zdecydować się na ten ostatni krok. Młody Overtone nie otworzył się wtedy przed nimi wystarczająco, by mogli podjąć ostateczną decyzję. Ale na ognisku coś było inaczej, coś się w nim odblokowało, a czara emocji się przelała. I dzięki temu Sebastian zyskał pewność.
Ufa Maurice’owi pomimo wszelkich różnic, które mogą ich dzielić.
Uśmiecha się uprzejmie na wymuszony żart swojego gościa, którego wątpliwy stan fizyczny i psychiczny natychmiast rzuca się w oczy. Sebastian nie może wiedzieć, jaka jest tego przyczyna, ale ma pewność, że życie Maurice’a zmieni się na lepsze, gdy zwróci się w odpowiednią stronę. On sam przecież nie wyobraża sobie, jak miałoby wyglądać jego własne życie, gdyby nie było w nim tak żywej obecności Pana. Nie chce sobie tego wyobrażać.
Absolutnie — zapewnia w kontekście kawy i zatrzymuje spojrzenie na gosposi, która nie zdążyła jeszcze odejść. — Kate, przygotuj proszę dwie kawy. — Panna Katerina kiwa krótko głową i zaraz znika w korytarzu, a Sebastian gestem zaprasza swojego gościa w głąb gabinetu.
Nie zwracaj uwagi, to tylko moja niezdrowa przezorność — mówi, wskazując skinięciem głowy na rozpalone świece, oświetlające usypany w kącie pentagram. Niezdrowa przezorność jest dla Sebastiana oczywistym oksymoronem, ale wie, że większość ludzi uznałaby jego ostrożność za co najmniej dziwną. On jednak nauczył się żyć w zgodzie ze swoim zboczeniem zawodowym i prędzej je sobie chwali niż wyrzuca. Był szpiegiem przez osiem lat i gdyby ludzie w jego otoczeniu charakteryzowali się przezornością, którą zasłania się teraz Sebastian, być może nie byłby w stanie pracować aż tak efektywnie, jak robił to wtedy. Na szczęście lwia część społeczeństwa nie zakłada, że może mieć w otoczeniu kogoś, kto tylko czeka, by wetknąć ucho tam, gdzie to nigdy nie powinno się znaleźć.
Jak sobie radzisz? — zagaduje w oczekiwaniu na kawę, wskazując drobnym ruchem dłoni fotel, znajdujący się w innej części pomieszczenia niż biurko. Sam siada obok, na bliźniaczym meblu, przed którym stoi niski stolik kawowy.
Choć są w gabinecie, nie zależy mu absolutnie na tworzeniu formalnej atmosfery. Wręcz przeciwnie. Kowen, w przeciwieństwie do gwardii, traktuje jak rodzinę. Członkowie są ponad wszelkimi podziałami. Jednoczy ich wspólny cel i niezachwiana miłość do jednego Ojca.
Wygląda na to, że ostatnie wydarzenia wyjątkowo mocno cię dotknęły. Żałuję, że nie dostrzegłem tego wcześniej, być może mógłbym uspokoić choć część twoich obaw, zanim rozrosły się do tego stopnia.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Zapowiedź kawy pozwalała odetchnąć z ulgą. Może gdyby poprosił też o wkłucie centralne i kofeinową kroplówkę, to również udałoby się to załatwić? Tak na pewno przyswoiłaby się lepiej, niż poprzez żołądek i niewdzięczną, niewyparzoną mordę Overtona, który zdecydowanie bardziej wolał popijać niesłodzoną herbatę.
- Dziękuję - skinął lekko głową w stronę Sebastiana, gdy ten uwzględnił jego prośbę i swobodnie przesunął wzrokiem wzdłuż świec, pentagramów i pary foteli ustawionych w pewnym oddaleniu od gabinetowego biurka.
- Myślałem, że czeka nas zwykła rozmowa, a teraz boję się, że będziemy grali w szachy o losy świata. - Zażartował, bo niepewność po raz kolejny chciwie zacisnęła paluchy na jego żołądku. W zasadzie to jego podejście mogło być całkiem usprawiedliwione. Rozmowa musiała być szczególna, skoro Sebastian odprawiał rytuały w pomieszczeniu, zanim do niego wstąpili. Maurice próbował tego nie analizować. Podążył za wskazówkami i zajął miejsce w miękkim fotelu, być może nierozważnie opierając się na nim plecami. Głowa przytknięta do miękkiego zagłówka niezwykle mu teraz ciążyła.
Pytanie Veritiego sprawiło, że Maurice mało aktorsko przygryzł dolną wargę w przejawie pewnego stresu, jaki niewątpliwie mu towarzyszył. Nawet tego nie zauważył.
- Niezbyt dobrze. Zaczynam zapominać, jak wygląda sen. - Nawet nie starał się ukrywać przed nim oczywistości. Pocałunki fioletu zdobiące jego twarz mówiły same za siebie. Wkrótce dołączyły do nich również mocno zmarszczone brwi i pewne niezrozumienie czające się w błękitnych oczach.
- Wybacz mi Sebastianie pewną bezpośredniość, ale jak właściwie chciałbyś mnie uspokoić? - Zapytał, aby dać mu przestrzeń do wypowiedzenia się, chociaż i tak miał już wtrącenie igrające na języku. - Masz na podorędziu jakieś tajemne słowa pocieszenia spod ambony?
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Maurice nawet nie wie, jak mocno trafił, kryjąc się za żartem. Losy świata w istocie nie tylko rozgrywają się na ich oczach, ale wręcz robią to za ich sprawą. Oczywiście Sebastian nie może powiedzieć wszystkiego, co najpewniej dużo skuteczniej zapewniłoby Maurice’owi komfort. Jednak czy na pewno? To, co się dzieje, to za dużo, by przyjąć naraz i nie ugiąć się pod wagą znaczenia tych informacji. Dlatego właśnie wyższy stopień wtajemniczenia nie bez powodu jest przeznaczony tylko wybranym. Sebastian wierzy, że ze swoją determinacją Maurice będzie jedną z tych osób, szczególnie że — choć nie może ujawnić wszystkiego — ma zamiar dać mu skuteczną motywację. Nie ma nic bardziej podnoszącego na duchu, uspokajającego i spełniającego niż spotkanie z samym Lucyferem.
Sebastian nie śmieje się na niewinny żart, lecz kwituje go uprzejmym uśmiechem, który w tym wypadku jest dość znaczący. Przynależność do kowenu to sprawa zbyt wielkiej wagi, by miał udawać, że jest inaczej. Nie zamierza podchodzić do Maurice’a jak do dziecka, w obawie, że odstraszy go powagą swoich słów i propozycji. Kowen nie jest w końcu miejscem dla dzieci — teraz bardziej niż kiedykolwiek.
Nie spod ambony — odpowiada gładko — lecz od samego Lucyfera. — Maurice ma moment na oswojenie się z tymi słowami, bo pomieszczenie zakłóca odgłos krótkiego pukania, a chwilę później za przyzwoleniem Sebastiana, wchodzi do niego gosposia i stawia przed ich dwójką wonną, parującą kawę.
Moment później znów zostają sami i nic już nie ma im przeszkodzić, dlatego Sebastian znów zabiera głos.
Mówię ci o tym, bo poznałem już dość dobrze twoje poglądy i ufam, że byłbyś gotów działać w ich obronie. Masz też środki do tego, by przekazywać je innym, a Kowen Dnia, którego istnienia nie ujawniam ci bez powodu, potrzebuje wiernych twojego pokroju. — Zwilża gardło kawą i spokojnie kontynuuje. — Wolą Lucyfera było, aby magia rozlała się po całym świecie i każdy zaznał jej łaski, tak się jednak nie stało, wola Pana jednak pozostała niezmienna i chcemy ją wypełnić. Ja i wielu innych. Podarować magię wszystkim, zjednoczyć ludzi w jednej wierze w imieniu Lucyfera, którego wola stoi naturalną koleją rzeczy ponad Lilith czy Aradią.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Maurice nigdy nie był najbystrzejszą rybką w tym ogromnym stawie ludzi władnych, a jednak i on zauważył tę jakże subtelnie udzieloną odpowiedź. Niekiedy milczenie było głośniejsze, niż najdonośniejszy krzyk i wydawało mu się, że właśnie tak teraz było. Sebastian coś wrzeszczał mu do ucha, a jego szare komórki w popłochu próbowały znaleźć słownik, by przetłumaczyć to na overtonowy. Zadanie prawie niemożliwe do zrealizowane, jak się okazało.
Aktor aż sięgnął po kawę i łapczywie sięgnął po kilka nieco zbyt ciepłych łyków. Jeżeli sądził, że to pomoże mu nie udławić się słowami Veritiego, to grubo się przeliczył. Całe szczęście, że zdążył odsunąć napitek od ust i jego jedynym przewinieniem było nieeleganckie trzaśnięcie naczyniem o stolik. Ręka nie wytrzymała napięcia, ale Maurice nie wyglądał na zakłopotanego, a raczej na głęboko poruszonego.
- Ale jak to? - Zapytał, bo naprawdę niewiele zaczynał z tego rozumieć. Pewnie później, z perspektywy czasu będzie mógł uśmiechnąć się do tego wspomnienia z rozrzewnieniem. W chwili obecnej był jedynie skonfundowany i niepewien tego, o czym tak naprawdę rozmawiają. W takich chwilach do Maurycego trzeba było mówić pogrubionym drukiem. Gdyby Lucyfer od razu postanowił mu się objawić, nie zdążyłby nic powiedzieć, zanim trzasnąłby czołem w podłogę pod jego… stopami? Kopytami?
Kurwa, nawet tego już nie wiedział.
Uparcie milczał, mnąc na języku smak podsuniętego mu sformułowania.
Kowen Dnia… wypełnianie woli Lucyfera… innowiercy…
- Czyli, że są tacy, którzy odwracają się od Ojca na rzecz Matki? - Zapytał, ale nie w celu wyciągnięcia z Sebastiana szczegółów, potwierdzeń, czy czegokolwiek innego, a bardziej po to, by wyrazić swoje zdumienie taką ewentualnością. Ścisnął mocno grzbiet nosa. Ból pomagał mu w zachowaniu trzeźwego milczenia.
- I w jaki sposób to robicie? Można tak po prostu rozdać komuś magię? - Pytał, bo nie rozumiał. Niewiedza powodowała lęk, a Maurice był szalenie lękową osobowością. Nic dziwnego, że pytania, zamiast niknąć, szaleńczo się w nim nawarstwiały. Zanim wymyślił kolejne, dodał pospiesznie:
- Przepraszam, po prostu jestem trochę zaskoczony w kontekście tego, o czym rozmawialiśmy przy ognisku… - mało powiedziane. Był wtedy zdecydowanie zbyt trzeźwy, aby wyprzeć tę dyskusję z pamięci. - Ale tak… to jest dokładnie to, w co szczerze wierzę. Nie będzie piękniejszego świata, niż ten, w którym każde z nas będzie mogło korzystać z dobroci pana. Kiedy każde z nas będzie mogło być sobą.
Och, Maurice. Jakże naiwnie patrzył na całą tę kowenową sprawę.
- Chcę wam pomóc. - Zadeklarował i w tym wypadku nie dało się jaśniej odczytać jego intencji.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Nie pamięta zbyt dobrze, jak to było z nim. Wszystko stało się jakby samo. Matka od małego uczyła go o Lucyferze i podkreślała, jak wielki miał udział w życiu Sebastiana, jak mocno należy mu się cześć — nie mówiła tak rzewnie o Lilith i Aradii. Kiedy był nastolatkiem i pozostał wielce zainteresowany tematem, a nauki matki mocno się w nim zakorzeniły i żyły najlepsze w młodym umyśle, matka kontynuowała swoje zgrabne manewry, aż pewnego dnia, gdy był już w świetle prawa dorosłym obywatelem, zabrała go na jedno ze spotkań Kowenu Dnia. Nie miał więc szans przejść rozmowy podobnej do tej, którą przeprowadza teraz z Mauricem — nie było miejsca na szok, na masę pytań czy na niedowierzanie — po prostu stało się i taka kolej rzeczy wydawała mu się naturalna. Być może dlatego czuje się, jakby był w kowenie całe swoje życie.
Maurice oczywiście ma prawo tak do szoku, jak i do wielu pytań, na które Sebastian, w miarę możliwości, bardzo chętnie udzieli wyczerpujących odpowiedzi. Zrozumienie tego, w co wchodzi jest bardzo ważne — takie decyzje nie mogą być kwestią nieporozumienia. Maurice musi wiedzieć, że to nie jest zabawa, że Lucyfer na nim polega.
Kiedy pada pierwsze bardziej złożone pytanie o wyznawców Matki, Sebastian nie kryje swojego zdziwienia. Wniosek Maurice’a w istocie go zaskakuje. Przypomina mu to jeden z tych momentów, gdy dorośli z umysłem przepełnionym skomplikowanymi danymi i doświadczeniami, szukają równie skomplikowanych rozwiązań, podczas gdy podsłuchujące dziecko zupełnie niespodziewanie podsuwa coś całkiem oczywistego, na co nie mógł wpaść żaden z nich.
W istocie, skoro istnieje Kowen Dnia — ugrupowanie czczące Lucyfera, dlaczego nie miałaby istnieć jakaś część ludzi, która czci przede wszystkim Matkę? Sebastianowi wydaje się oczywiste, dlaczego — wynoszenie stworzenia ponad Stwórcę jest zabiegiem osobliwym i niepotrzebnym. Jest też bluźnierstwem przeciwko Najwyższemu. Ale tak, ostatnio się dowiedzieli, że w istocie są ludzie, którzy się tego bluźnierstwa dopuszczają — czy ich struktura działa podobnie do Kowenu Dnia, tego nie wie.
Być może. Są na pewno tacy, którzy zatracają swoją wiarę, tacy, w których Gabriel zasiał ziarno zwątpienia i pozwalają mu kiełkować. Zamykają swoje oczy i serca na Lucyfera, błądzą i próbują sprowadzić innych na tę upiorną ścieżkę. A jednym z naszych celów jest dopilnowanie, by tych było jak najmniej. Zawrócenie ich ku światłu Ojca i szerzenie jego woli. Wola Matki musi pokrywać się z wolą Lucyfera, nie ma przecież słowa ważniejszego niż to, które głosi Stwórca. — Fanatyzm wylewa się z każdego słowa, a jednak ton Sebastiana pozostaje spokojnie konwersacyjny i rozluźniony, jakby podobnych rozmów przeprowadził już wiele w swoim życiu.
Kawa przyjemnie zwilża gardło nienawykłe do tak wyczerpujących monologów.
Jego uśmiech jest zaskakująco łagodny, kiedy Maurice pyta o rozdawanie magii i tłumaczy się ze swojej niewiedzy. Kiedy zaś deklaruje chęć pomocy, Sebastian nie ukrywa swojej aprobaty.
Jak wiesz, Aradia i jej akolitki uchyliły niegdyś wrota piekła, aby podarować ludziom magię. Rytuał został barbarzyńsko przerwany przez Gabriela, nie udało mu się jednak cofnąć jego skutków. Część z nas została obdarzona darem Lucyfera. Wiemy, że Pan chce, byśmy kontynuowali dzieło jego córki. To oznacza dokończenie rytuału. Otwarcie bram piekła — wyjaśnia cierpliwie, tak, jak niegdyś wykładano mu zawiłości Księgi Bestii, gdy szykował się do święceń kapłańskich. — Musisz wiedzieć, że to nie są wnioski wywróżone z fusów. Lucyfer nagradza tych, którzy działają w jego imieniu. Ukazuje się im, gdy przyjdzie czas. Rozmawiałem z nim, Maurice. Twarzą w twarz. Oddanie kowenowi to bezpośrednia służba Lucyferowi.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Nie zrozumiał, co w jego wypowiedzi potrafiło zaskoczyć rozmówcę. Taka kolej rzeczy wydała mu się naturalną w obliczu wyjaśnień, jakie mu czynił, a chociaż nie dopytywał, spróbował to zapamiętać. Być może kiedyś zrozumie, skąd wzięła się reakcja Veritiego. Póki co szybko o tym zapomniał, bo chociaż fanatyzm był, no, fanatyczny, to jednocześnie był absolutnie zgodny z wartościami, jakie zajmowały szczególne miejsce w sercu Maurycego. Nie widział, jak intensywnie brzmiało wszystko to, o czym mu opowiadał. Po prostu spijał każde słowo z jego warg, jak gdyby po raz pierwszy dzisiaj go zobaczył oraz usłyszał i za żadne skarby nie potrafiłby się z nim nie zgadzać. Jakim cudem byli tacy, który w tym wszystkim potrafili sądzić, że istnieje inna, lepsza droga. Jak mogli ją wybierać? Przecież to niedorzeczne.
- To on dał jej istnienie, tak jak stworzył nas wszystkich. Jak mogła myśleć, o wykształceniu jakiejkolwiek innej woli? - Pytał, ale nie gwardzistę. Pytał samego siebie, pytał niebo i gwiazdy, pytał ognie piekielne. Nie mieściło mu się to w głowie, w której przez tych niespełna trzydzieści lat miejsce było wyłącznie dla Stwórcy i nikogo więcej. No… może z jednym wyjątkiem.
Kiwał głową, bo - jak się okazało - nie był aż tak beznadziejnym przypadkiem. Rozumiał krótkie przypomnienie z najważniejszego momentu w czarowniczej społeczności i dziwił się, jak mógł tego nie kojarzyć. Jak mógł w ogóle uważać, że jest to coś, co mogłoby być poza zasięgiem dzieci Lucyfera? Może z jakiegoś powodu samodzielnie uznał się za niegodnego? Nie dość silnego, wierzącego? Zbyt zaślepionego swoim egoizmem?
Milczał, gryzł dolną wargę, słuchał. Zaniemówił i nieomal zakrztusił się powietrzem.
Zerwał się ze swojego miejsca z taką werwą, że strącił filiżankę z kawą, z której popijał. Ciemny, gorący napój rozlał się po stoliku, ale Overtone nie był nawet w stanie tego zauważyć. Jego spojrzenie było zupełnie inne, niż zazwyczaj. Niemalże dzikie, głodne, zaszokowane.
Jego wiara i pożądanie zbliżenia się do Pana nie podlegały najmniejszym wątpliwościom. To było coś, za co mógłby zrobić naprawdę wiele.
- Co mam zrobić? - Wydusił z siebie, a chociaż dyscyplinująco zaciskał dłonie w pięści, boleśnie wbijając paznokcie w skórę, emocje nie chciały go opuścić.
Cholerne, narwane syrenie geny.
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy
Sebastian Verity
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
ODPYCHANIA : 25
SIŁA WOLI : 24
PŻ : 192
CHARYZMA : 9
SPRAWNOŚĆ : 9
WIEDZA : 8
TALENTY : 19
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t620-sebastian-verity#3560
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t709-sebastian-verity
RELACJE : https://www.dieacnocte.com/t1145-sebastian-verity
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t711-poczta-sebastian-verity
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f142-willowside-14
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1114-rachunek-bankowy-sebastian-verity#10472
Choć Maurice wygląda, jakby pytanie niekoniecznie postawił w oczekiwaniu na konkretną odpowiedź, Sebastian sam zatrzymuje się na nim myślami. Nie wierzy w to, by Lilith rzeczywiście mogła mieć coś wspólnego z tymi dzieciakami, które obserwowały śmierć Erosa. Nie wie, do czego dążą, ale jeśli nawet postawili sobie za patrona tych działań Matkę, ta z pewnością nie ma nic wspólnego z krzyżowaniem planów Lucyferowi. To byłoby niepojęte i nie ma podstaw, by ją o to posądzać. W końcu jej własna córka poświęciła się dla ziszczenia celów swego ojca, celów, które muszą być zarazem celami Matki.
Nie sądzę, by mogło do tego dojść. Lilith została stworzona, by wesprzeć Lucyfera i z całą pewnością nienagannie pełni swoją rolę. Nie uwierzę, że jest inaczej, póki nie ujrzę tego na własne oczy — on również bardziej odpowiada sobie, niż Maurice’owi.
Overtone podrywa się nagle, ściągając wybudzony z zamyślenia wzrok Sebastiana na siebie. Filiżanka przetacza się z brzękiem po stoliku, ale gospodarz wydaje się tym równie nieprzejęty co sprawca zdarzenia. Mina Sebastiana wyraża całkowite zrozumienie dla tej reakcji. Wręcz aprobatę. Uśmiecha się lekko, niczym ojciec, który obserwuje sukcesy swojego syna.
Sam najlepiej wie, że ujrzenie Lucyfera może stworzyć człowieka na nowo. Nadaje sens istnieniu i zmienia spojrzenie na świat. Jest pewien, że Maurice zasłuży na to, by samemu się o tym przekonać. W swoim czasie. Z taką determinacja prędzej niż później. O ile oczywiście nie zginie po drodze.
Szerzyć wolę Lucyfera, pozyskiwać sojuszników kowenu, gorliwie modlić się do Ojca i stawiać sprawy kowenu ponad sprawami prywatnymi. Działać w imieniu Pana i zjawiać się na jego wezwanie — streszcza spokojnie, podnosząc się powoli z miejsca, by zgarnąć kilka chusteczek i niedbale przykryć nimi rozlewającą się po stoliku plamę. — Odezwę się do ciebie przed kolejnym spotkaniem kowenu. Jeśli tylko dożyję — to już pozostawia w sferze niewypowiedzianych myśli.
Jeśli będziesz mieć jakieś pytania, nie krępuj się, postaram się na nie odpowiedzieć. Dam również znać innym członkom, że mogą liczyć na twoją pomoc. Ach — przypomina sobie o jednej kwestii, a w jego spojrzenie wkrada się nuta rozbawienia. — Judith również jest w kowenie, a jego członkowie są ponad podziałami, dlatego każdy będzie wam obu wdzięczny, jeśli chociaż spróbujecie nie skakać sobie do gardeł.
Sebastian Verity
Wiek : 49
Odmienność : Czarownik
Miejsce zamieszkania : North Hoatlilp
Zawód : Starszy Oficer (Protektor), Czarna Gwardia
Maurice Overtone
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
ILUZJI : 7
WARIACYJNA : 7
SIŁA WOLI : 20
PŻ : 172
CHARYZMA : 14
SPRAWNOŚĆ : 11
WIEDZA : 16
TALENTY : 17
KARTA POSTACI : https://www.dieacnocte.com/t1300-maurice-overtone#13634
KALENDARZ : https://www.dieacnocte.com/t1333-maurice-overtone#13952
POCZTA : https://www.dieacnocte.com/t1332-poczta-maurice-overtone#13950
MIESZKANIE : https://www.dieacnocte.com/f226-chateau-nacre
BANK : https://www.dieacnocte.com/t1334-rachunek-bankowy-maurice-overtone#13958
Maurice był tak skupiony, że gdyby tylko miał na podorędziu notes, z pewnością w tym momencie wszystko to, co mówił Sebastian, znalazłoby swoje odbicie na kartce papieru. Z perspektywy osoby trzeciej, musiał wyglądać jak człowiek absolutnie szalony. Zaślepiony przez bliżej nieokreślone „coś” co mogło niegdyś stworzyć magię, a czego nie widział nikt, poza tymże tutaj mężczyzną, który do ujrzenia cudu właśnie się przyznał. Nadawałby się na leczenie zamknięte, gdyby tylko kogoś w tym towarzystwie dziwiłaby fanatyczna postawa i spanikowana myśl, że oto właśnie jego życie zaczynało się od nowa.
Czy cokolwiek z tego, co wymienił Verity wymagało wdrożenia do planu dnia Maurycego? Trudno powiedzieć. Jego życie od tak wielu lat obracało się kolejno wokół sztuki, jego samego i Pana, że trudno byłoby mu nawet oddzielić od siebie czasy, gdzie coś pojawiało się częściej, a coś rzadziej.
Integralna część jego jestestwa właśnie zaczynała rodzić się na nowo. Emocje były jak najbardziej usprawiedliwione, a i tak za kilkanaście minut Maurice zacznie się wstydzić tego, jak bardzo odsłonił się przed Sebastianem. Nie leżało to w jego naturze, i nawet jeżeli obaj mieli działać teraz wspólnie jako wysłannicy Pana, wahanie powinno się pojawić. Może to tylko jakiś przykry żart, który zbierze swoje żniwo, gdy tylko Overtone straci czujność?
Podejrzliwość nie po raz pierwszy zacznie sączyć w niego swój jad, ale teraz… teraz był po prostu niewysłowienie zdeterminowany. I pełen nadziei na to, że uda mu się zrealizować swoje największe pragnienie.
- Judith - powtórzył bezmyślnie, kiedy Sebastian postanowił zrzucić mu bombę na głowę. Artysta zamrugał kilka razy, jak gdyby ładował protokół „cierpliwość”, a następnie westchnął z ciężarem właściwym dla przebiegnięcia maratonu.
- Cóż, na szczęście to nie ja będę jej tłumaczył, że ma się zachowywać. - Stwierdził, czerpiąc odrobinę zadowolenia z tego przebiegu zdarzeń. Odrobinę, bo pozostałą jej część pożarła mu Judyta i myśl o konieczności znoszenia jej osoby w pobliżu.

Trudno powiedzieć, jak długo jeszcze rozmawiali. Trudno określić, czy kawa zabrudziła dywan w gabinecie Sebastiana i jeszcze trudniej określić, czy Maurice rzeczywiście rozważał wywieszenie białej flagi w pobliżu Carterówny. Jedyne co było pewne to to, że Overtone wreszcie opuścił posiadłość Gwardzisty z nową nadzieją rozgrzewającą mu serce.

| ztx2
Maurice Overtone
Wiek : 29
Odmienność : Syrena
Miejsce zamieszkania : Hellridge, Maywater
Zawód : Malarz, śpiewak operowy